W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.
Prostytutek nie biorę pod uwagę. Uważam takie rozwiązanie za brak szacunku do siebie, no i poza tym trochę brzydzi mnie fakt, że taka kobieta przede mną danego dnia mogła mieć kilku facetów (z różnych środowisk o różnym poziomie higieny itd.) to nie wchodzi w grę. Przynajmniej na dzień dzisiejszy.
Mam świadomość, że pijana laska z dyskoteki może mieć jeszcze "większy" przebieg niż dziwka i mieć dużo gorszy poziom higieny, ale tą przynajmniej bym wyrwał sam... to lepiej wpływa na mnie psychicznie.
Jeszcze co do wcześniejszych uwag, że jestem mało męski bo nie mam parcia na seks...
Mam parcie jak cholera... ale staram się żeby popęd mną nie rządził, no i chciałem aby damska część forum od razu mnie nie zbeształa za takie stwierdzenie
nowsonzs:
Duzo za duzo teoretyzowania i wstepnych zalozen.
1. Wiadomo tu ze bywalem na dziwkach i jakos nie czuje niedosytu szacunku dla siebie.
2. "Wyrwał sam" poprawia psychike. Pewnie tak. Dziwka poprawia - hmm - FIZYKĘ.
Zerżnąć dupę jak marzenie - to jednak poprawia rowniez psychikę, w kazdym razie mnie.
3. "zeby popęd mną nie rządził" - a mną rządzi i to jest najlepsze co mi sie moglo trafic.
Na pewno za dużo myślenia i rozważania. Zgadzam się.
Gdybym po prostu podszedł do wielu kobiet bez oporów i zaczął podryw, to kto wie, może by coś się udało. Brzydula też mają dziewczyny i to często całkiem niezłe.
Co do dziwek. Jeszcze nie teraz. Rozumiem gdybym był prawiczkiem po 40 roku życia. Uważam jednak, że jest za szybko i póki co chce jeszcze powalczyć.
Uświadom sobie, że kobiety są niewiele warte i jest mnóstwo ciekawych zajęć, które dadzą ci więcej przyjemności niż płeć piękna.
Twoja wartość rośnie, a kobiet w twoim wieku za chwilę zacznie gwałtownie spadać. Nie koncentruj się na kobietach, nie idealizuj ich, pracuj, rozwijaj pasje, a gwarantuję ci, że one same cię zauważą. One wyczuwają nosem facetów, u których mają interes. Przystojniakiem nie jesteś, więc cie nie podrywają. Zaznaczasz, że jesteś poniżej średniej, więc możliwe, że nawet cię nie zauważały, pan powietrze, z naciskiem na powietrze.
Nie odpuszczaj życia towarzyskiego. Nie musi to być cotygodniowe chlanie z kumplami w pubach, ale bywaj, obserwuj, tańcz, ale nie koncentruj się na kobietach. Zakładaj, że to dodatek, który zawsze można zmienić.
Kasa - finansowa stabilizacja, pasje, towarzyskość ubrana pod twój rozmiar, czyli jak nie masz na coś ochoty to tego nie robisz, ale działasz w sprawach, w których możesz zabłysnąć oraz porzucenie idealizacji kobiet.
Zobaczysz co się będzie działo za kilka lat jak się dorobisz. Samotne trzydziestolatki będą same o ciebie zabiegać, ale dbaj o siebie - fizycznie, finansowo, z pasją. Rób to chłopie dla siebie, a nie z myślą o kobietach. Powodzenia.
Tak. Zdecydowanie jestem poniżej przeciętnej i pewnie by z perspektywy kobiet, a właściwie młodych dziewczyn mógłbym nie istnieć. Co tu dużo mówić. Do 30 albo nawet i dłużej każdy loczy na to, że pozna księcia/ księżniczkę i wybrzydza co powoduje, że tacy jak ja "siedzą na ławce rezerwowych".
Na pewno nie zamierzam stawiać wszystkiego na kobiety... Ale szkoda mi tego, że najlepsze lata mi uciekają w przymusowym celibacie i tego, że jednak sporo tracę.
Przejrzałam wątek pobieżnie. Drogi Autorze… Twój wygląd nie ma prawie żadnego znaczenia o ile dbasz o siebie, a z tego co przeczytałam tak właśnie jest. Nie możesz być poniżej przeciętnej. Spotykałam się z mężczyznami różnymi, i w celach różnych – z jednymi chciałam stworzyć głębszą relację, z innymi… zależało mi na głębokiej penetracji. Zauważyłam jedno. Najdłuższe i najbardziej owocne relacje były z facetami, którzy wyglądali raczej przeciętnie, nie wyróżniali się na tle innych. Śmiem twierdzić, że część z nich nie była nawet „przeciętna”. Wszyscy ci mężczyźni jednak nie byli ofiarami losu. Zdawałam sobie sprawę, że poza mną jest jeszcze wiele chętnych dziewczyn, kobiet, więc mieli wybór. Wiesz co ich wszystkich łączyło? Pewność siebie. Przebojowość. No i inteligencja. Tajemnica – większość z nich wcale nie była taka pewna siebie, ale dowiadywałam się o tym o wiele później, gdy już zadziałało pierwsze magiczne wrażenie.
Przymusowy celibat dlatego, że na to pozwalasz. I znowu – znam masę chłopaków mniej więcej w Twoim wieku i na palcach jednej ręki mogę zliczyć tych, którzy są zjawiskowo piękni, bogaci i jeszcze mają coś w głowie. Reszta… sądzę, że jest podobna do Ciebie, ale samoocenę mają wyższą. I zaliczają sobie panienki aż miło. Niekoniecznie myślą nad tym wszystkim tak jak Ty, rozwodzą się, analizują. Po co? Przestań myśleć. Potraktuj seks jak zabawę, a nie „o matko, jestem prawiczkiem, co teraz będzie, wszystkie mnie wyśmieją, nie dam sobie rady, czas umierać”. Bo świat się nie kończy.
Masz jakieś tam zainteresowania. Całkiem niedawno poznałam faceta, w trakcie studiów doktoranckich. Biologia, jakieś ptaki, ich dźwięki, zachowania, cholera wie co. Dla mnie nie dość, że czarna magia, to jeszcze nuda straszna. Ale któregoś dnia zabrał mnie w kilka miejsc i przedstawił te swoje bzdury tak, że spodobało mi się i… tak naprawdę to już nie są bzdury. Więc skoro ktoś zainteresował mnie ptakami, to Ty na pewno będziesz w stanie zainteresować inne dziewczę swoją historią, sportem i resztą. Dodam jeszcze – ten pan do najprzystojniejszych nie należy, super dużo kasy też nie ma. A jednak… chętnych nie brakuje. Poza tym – w Twoim przypadku – trudno wymagać nie wiadomo jak wielkiego bogactwa, masz dopiero 25 lat. Zaczynasz życie.
Jeśli mogę jeszcze coś dodać – nie szukaj od razu żony, bo łatwo można się rozczarować. I brakiem rezultatów i później… małżeństwem. Popróbuj, poznawaj, sprawdź co lubisz, co sprawia Ci przyjemność, jakie dziewczyny lubisz… Poznaj siebie w tym wszystkim, swoje zachowanie. To też jest ważne.
A najważniejsze – popracuj nad pewnością siebie.
Nie bój się kobiet. Nie wierz w stereotypy. Nie zniechęcaj się. Nie myśl, że szukają księcia na białym koniu. Jest dużo fajnych, atrakcyjnych i przy tym zwyczajnych dziewcząt. Rozejrzyj się.
Kurs tańca nie jest głupim pomysłem o ile czegoś się nauczysz i fajnie to sprzedasz swojej potencjalnej wybrance.
Bardziej osobiście – z tego co czytam, nie możesz być facetem „poniżej przeciętnej” - i z wyglądu i tak normalnie. Po prostu nie. Całkiem inteligentnie brzmi Twoje posty a i to jak się opisujesz, o ile jest to prawda, brzmi bardzo sensownie. No i nie bierz zbyt poważnie wszystkich wypowiedzi tutaj. Każdy pisze przez pryzmat swoich doświadczeń, niekoniecznie dobrych. Ale myślę, że to wiesz
To prawda. Przeciętni faceci też podrywają kobiety i myślę, że jeśli trochę popracuje nad swoją pewnością siebie to też będę miał szansę.
Za swoj największy problem na ten moment uważam to, ze nie bardzo mam gdzie kogoś poznać. Wiem, że teoretycznie wszędzie ale póki co chyba nie jestem gotowy na spontaniczny podryw w tramwaju. Niestety mocno podupadło moje życie towarzyskie po studiach i moja sytuacja może być poniekąd konsekwencją tego.
Kurs tańca rozważam bardzo mocno, ale nie do końca jestem przekonany. Chociaż w sumie... nawet jeśli nikogo nie poznam to umiejętności zostaną.
Porady w necie, od kumpli itd są za przeproszeniem g...o warte. Jak nie wyjdziesz do ludzi, to zostanie ci chłopie tylko Roksa - tam miłości nie znajdziesz. Zacznij bywać wśród ludzi - dyskoteki, puby, kina, ogródki piwne. Nie po to, aby poderwać, ale obserwować innych, jak to robią. W ten sposób wybierzesz swój sposób, który będzie odpowiadał twojej osobie. Nie naśladuj innych, bo polegniesz.
Hmmm... Nie widzisz sprzecznosci w ty co piszesz w dwoch kolejnych zdaniach?
Napisał Jack1791
... Zacznij bywać wśród ludzi - dyskoteki, puby, kina, ogródki piwne. Nie po to, aby poderwać, ale obserwować innych, jak to robią. W ten sposób wybierzesz swój sposób, który będzie odpowiadał twojej osobie.
Nie naśladuj innych, bo polegniesz.
Obserwowac by wybrac sposob ale jednoczesnie nie nasladowac...
Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.
Zabrzmi banalnie, ale najpierw zastanów się kim jesteś, jaki jest twój charakter, co lubisz robić, jakie są twoje mocne i słabe strony itd., a dopiero później stwórz sobie strategię. Nie będąc przebojowym olej kluby dyskotekowe i panienki, które lubią borsuczyć się z towarzyskimi facetami. Jesteś dokładny, masz pasję? Poświęć się jej, a może ktoś się pojawi. Oczywiście inaczej wygląda sytuacja, gdy lubisz grać w szachy, a inaczej, gdy tańczysz. W drugim przypadku szansa na poznawanie panienek jest dużo większa. Długa droga przed tobą, ale nie rób tego z myślą o dupach. One bywają, jedne krócej, inne dłużej, a twoje doświadczenia zostają. Buduj swoje szczęście z głową.
Aha, laski mają często problem ze sobą. Nie daj się robić w c***a. Trzymaj gardę wysoko, bo lubią uderzać w czułe punkty. I nie zakładaj od razu rodziny z pierwszą dupą. Ćwicz na niej, ale się zabezpieczaj. Koło trzydziestki panienki lubią łapać facetów na dzieciaka.
I tym sie roznimy.
Dla mnie to nie "ponoć".
To nie mit. To kwestia kasy.
Mozesz miec taką dupe o jakiej normalnie nawet marzyc nie śmiesz.
Ale to nie pora dla ciebie na takie rzeczy jak sam powiedziales.
Napisał nowsonzs
Gdybym po prostu podszedł do wielu kobiet bez oporów i zaczął podryw
Tak sie to k-wa robi. Podchodzi i zaczyna podryw a nie pisze na forach.
Na forach mozesz najwyzej opryskac ekran.
W teorii brzmi to prosto, ale gdybym miał teraz podejść do kobiety na ulicy to nie wiedział bym jak się za to zabrać i co powiedzieć. To wbrew pozorom trudne.
Domyślam się, że za kilkaset złotych na godzinę (albo i wiecej) można mieć piękna prostytutkę ale to raczej nie dla mnie. Byłbym się złego potraktowania.
Skomentuj