Nie sprawdzam i nie mam zamiaru..w razie czego mam intuicje....ale nie potrafie nikogo ograniczać i nie chcę by mnie ograniczano...jakieś programy to już kompletna abstrakcja.
Programy komputerowe do szpiegowania partnera
Collapse
X
-
-
A my znamy hasła do naszych kont... więc i program nie potrzebny"Wyjmij także gałki oczne, bo wybuchną podczas pieczenia - użyj do tego noża do grejpfrutów i nożyczek."Skomentuj
-
To truly love someone is to strive for reconquering what has already been conquered.
Regulamin Forum.Skomentuj
-
Skomentuj
-
Jesli by mi przyszlo przez mysl szpiegowanie w taki sposob faceta to albo zakonczylabym zwiazek, albo zglosila sie do psychologa. Ja hasel nie podaje, chociazby dlatego, ze mam jedno na wszystkich serwisach, a z allegro czesto zamawiam prezenty, wiec wole, zeby nie wiedział co dostanie. Jednak nie boje sie przy nim zostawic wlaczonego skypa, gg, czy zostawic telefon. Ja nie mam nic do ukrycia. Ile razy zostawiał przy mnie telefon, to nigdy nie zajrzałam w smsy, nie kusi mnie. Jestem cholernie zazdrosna, jak o nikogo, ale ufam i nie chce popadac w paranoje. Sama nie zycze sobie takiego sprawdzania mnie, wiec i Jemu tego nie robieNajbardziej dziwacznym ze wszystkich zboczeń seksualnych jest zachowanie wstrzemięźliwości.
Może nie najładniejsza, ale w łóżku nadrabiam.Skomentuj
-
Ja również nie byłabym w stanie sprawdzać faceta. Raz facet obudził się przed budzikiem ustawionym w telefonie i poszedł wziąć prysznic, a gdy ten rozdzwonił się, ja cierpliwie czekałam, aż alarm się wyłączy, bo nie chciałam dotykać cudzego telefonu bez zgody właściciela ;PGRAMMAR NAZI
Skomentuj
-
-
Napisał hollyNie mówię tutaj absolutnie o regularnym czy też "z nudów" sprawdzaniu telefonu swojemu chłopakowi, chociaż takie kobiety też są i to jest dla mnie nie do pomyślenia. Sugeruję się pierwszym postem autora Vanilliowego gdzie wyraźnie zaznaczył że chodzi o sytuację kiedy mamy poważne podejrzenia.
holly ...zgadza się, choć nie wszyscy doczytują dokładnie o co chodzi w temacie.
Mówimy tu o sytuacji ekstremalnej, kiedy mamy całą masę podejrzeń i przupuszczeń, ale nie jesteśmy pewni na 100% i potrzebujemy jakiegoś dowodu dla siebie.
Inna sytuacja, gdzie sprawdzamy partnera rutynowo i regularnie, albo co jakiś czas wyrywkowo, bez POWAŻNYCH podejrzen ... JEST DLA MNIE NIE DO POMYŚLENIA I NIE ETYCZNE.
Poza tym Ci, ktorzy piszą, ze NIGDY nie sprawdziliby swojego partnera, wg mnie popełniają błąd. Czasem w porę można zapobiec niechianym wydarzeniom. Każdy ma swoje jakieś tam słabości, a ludzie nie zdają sobie sprawy, że np flirtując niby niewinnie i bez złych intencji, narażają się na uwikłanie się w powazniejszy związek.
Ja wyznaję złotą zasadę zaufania, ale dyskretnie ograniczonego.
P.S. A tak swoją drogą.. ci którzy zdradzają przy pomocy i wsparciu komputera, chyba naprawdę nie mogą spać spokojnie. Zainstalowany jeden mały niewidoczny programik i dla oszukiwanego partnera może stać sie wszystko jasne...!
Wniosek? : lepiej nie zdradzać..!
.0statnio edytowany przez Vaniliowy_Joe; 12-04-10, 08:28.Skomentuj
-
Błąd? A co z sytuacją, o której pisało tu kilka osób, łącznie ze mną, że nawet, gdybyśmy sprawdzili i okazałoby się, że wszystko jednak jest w porządku, to już nie potrafilibyśmy żyć z partnerem jak przedtem? Albo z powodu wyrzutów sumienia, albo dlatego, że jak zrobiło się "przeszukanie" raz, to będzie kusić przy innych, nawet bardziej błahych okazjach, albo dlatego, że wcale nie mamy pewności, czy po prostu dobrze się nie ukrywa i jednak nas nie zdradza.
Takie sprawdzenie nie jest lekiem na całe zło, po którym są tylko dwie drogi: albo rozstanie, albo partnerska sielanka.Skomentuj
-
gdy np dzwoni kobicie telefon a poszła do kibla zrobić zrzut to bez problemu odbieram, gdy nie moglismy wejsc na jej loptopa bo poprzestawiały sie hasła, to wspólnymi siłami dało sie rade (grazie Frodo) i gdy trafi sie tym podobna okazja to czemu mamy sobie nie pomagać?
szczerośc w naszym związku to norma!
a prywatność i jakieś durne tajne korespondencje zostawiamy półmózgom co im sie wydaje że są wychowani i takie tam, gówno wiecie o milościSkomentuj
-
Błąd? A co z sytuacją, o której pisało tu kilka osób, łącznie ze mną, że nawet, gdybyśmy sprawdzili i okazałoby się, że wszystko jednak jest w porządku, to już nie potrafilibyśmy żyć z partnerem jak przedtem? Albo z powodu wyrzutów sumienia, albo dlatego, że jak zrobiło się "przeszukanie" raz, to będzie kusić przy innych, nawet bardziej błahych okazjach..
"już nie potrafilibyśmy żyć z partnerem jak przedtem"..??
Hagath.. nie przesadzajmy!.. że sprawdzenie partnera zmienia nam kompletnie życie i już nie pozwala go nadal kochać.
Ludzie, życie to nie bajka..! i kto choć trochę ma doswiadczenia, to świetnie to rozumie..
Sprawdzenie partnera, gdy zaczyna się tracić do niego zaufanie, to moim zdaniem, po prostu sposób na uniknięcie naprawdę poważnych problemów w związku. Wyjaśnia sprawę i tyle.
Zresztą, jeslibym ja nic nie miał na sumieniu, a moja partnerka nabiearałaby nieuzasadnionych podejrzeń w stosunku do mnie, w wyniku jakiś dziwnych zbiegów okoliczności, CHCIAŁBYM zeby mnie sparwdzono w jakiś sposób i przekonano sie, ze jestem niewinny.
A BEZGRANICZNE zaufanie... hm, zaufanie w związku jest potrzebne i to bardzo, ale wg mnie nikt z nas nawet samemu sobie nie może ufać w 100%, a co dopiero innej, nawet ukochanej osobie. Nawet jak w danym momencie jest pięknie i bezproblemowo, to skąd wioemy co będzie po np paru latach bycia ze sobą...??
I niech mi nikt nie mówi, ze jestem cyniczny. Po prostu takie jest życie.
Poza tym p[owtarzam.. sposób postępowania, jak w temacie.. to ostatecznosć dla mnie.
.0statnio edytowany przez Vaniliowy_Joe; 12-04-10, 22:21.Skomentuj
-
Taaa, pewnie, wmawiaj mi, że nie mam żadnego doświadczenia w związkach. Wszak wiesz lepiej
Człowieku, po co Ty w ogóle zakładasz tematy, skoro nie dopuszczasz możliwości, że inni ludzie mają pewne moralne granice gdzie indziej niż Ty?Skomentuj
-
A moralne granice... myślę, że mamy je usytuowane jednak w bardzo podobnych miejscach. Ja po prostu staram się do tego problemu podejść w sposób praktyczny i może mniej idealistyczny. Ale mam wrażenie, mówimy o tym samym.Skomentuj
-
Twierdzisz, że dopuszczasz, a w kółko powtarzasz, że podejście inne niż Twoje to ślepy idealizm. Coś mi tu nie gra.
Gdybym zagrała Twoimi kartami, mogłabym stwierdzić, że to Twoje podejście trąci brakiem doświadczenia, bo myślisz o związku jak o ciągu kalkulacji, praktycznych działań odartych z kontekstu emocjonalnego. Robię coś, ma to wynik taki lub taki, a następnie żyję dalej jakby nic się nie stało. Szpiegowanie partnera to nie robienie kanapek. Jeśli w grę wchodzi uczucie, to podejście praktyczne nie ma szans całkowicie stłumić skutków emocjonalnych.Skomentuj
-
Hagath.. wiesz może mam ciężkie pióro, a raczej ciężką klawiaturę, ze nie potrafię wyłuszczyć jasno o co mi chodzi. Etyka i moralnośc, a nasze emocje to trochę dwie różne sprawy. Szpiegowanie partnera, to nie bułka z masłem.
Gdybym musiał się posunąć do takiego (uzasadnionego okolicznosciami) kroku.. miałbym z tego powodu w sobie smutek chyba do konca zycia.Skomentuj
Skomentuj