Zastanawia mnie jeden fakt- sporo ludzi twierdzi, iż nie mogliby tworzyć związku bez całkowitego zaufania do partnera.
To zaufanie pojawia się często w kontekście zdrady a przecież może dotyczyć czegoś zupełnie innego np:
1. Facet bierze pieniądze z wspólnego konta, które miały być przeznaczone na rachunki i stawia je na zakładach sportowych/ kobieta wydaje znacznie więcej na pierdoły niż było to ustalone-
generalnie budżet jest nadszarpnięty.
2. Nasz partner obiecał nam przestać palić trawkę a mimo to potajemnie robi to dalej.
3. Mąż idzie na striptease a miał iść grać w karty z kolegami/ żona zamiast iść na kawę idzie na męski stiptease.
itd.
We wszystkich tych przypadkach zaufanie zostało nadszaprnięte bo partner nas okłamał jednak mimo tego mało kto pomyślałby wtedy od razu o zakończeniu związku.
Zdradzając (powiedzmy bez romansu, bez zdrady emocjonalnej) jesteśmy zazwyczaj mocno wkurzeni i częściej skłonni rozstania niż po powyższych i im podobnych "wykroczeniach". Dlaczego zdrada jest tym "przestępstwem" nawet jeśli sercem jesteśmy ze swoją ukochaną osobą a ciałem czasem z innymi?
Czy istnieje zaufanie i zaufanie?
Czy tak naprawdę jest to utrata zaufania czy może złość na siebie, zastanawianie nad swoimi brakami, czy jeszcze zazdrość tłumaczona tak znamienną utratą zaufania?
To zaufanie pojawia się często w kontekście zdrady a przecież może dotyczyć czegoś zupełnie innego np:
1. Facet bierze pieniądze z wspólnego konta, które miały być przeznaczone na rachunki i stawia je na zakładach sportowych/ kobieta wydaje znacznie więcej na pierdoły niż było to ustalone-
generalnie budżet jest nadszarpnięty.
2. Nasz partner obiecał nam przestać palić trawkę a mimo to potajemnie robi to dalej.
3. Mąż idzie na striptease a miał iść grać w karty z kolegami/ żona zamiast iść na kawę idzie na męski stiptease.
itd.
We wszystkich tych przypadkach zaufanie zostało nadszaprnięte bo partner nas okłamał jednak mimo tego mało kto pomyślałby wtedy od razu o zakończeniu związku.
Zdradzając (powiedzmy bez romansu, bez zdrady emocjonalnej) jesteśmy zazwyczaj mocno wkurzeni i częściej skłonni rozstania niż po powyższych i im podobnych "wykroczeniach". Dlaczego zdrada jest tym "przestępstwem" nawet jeśli sercem jesteśmy ze swoją ukochaną osobą a ciałem czasem z innymi?
Czy istnieje zaufanie i zaufanie?
Czy tak naprawdę jest to utrata zaufania czy może złość na siebie, zastanawianie nad swoimi brakami, czy jeszcze zazdrość tłumaczona tak znamienną utratą zaufania?
Skomentuj