W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Ja chcę, ona nie (albo odwrotnie)

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Kamienny
    Świętoszek
    • Feb 2010
    • 3

    Ja chcę, ona nie (albo odwrotnie)

    Witam wszystkich,
    moje pytanie jest raczej skierowane do małżeństw ze sporym stażem, gdzie pewne rzeczy są ustabilizowane i ułożone. Chodzi mianowicie o sytuację, gdy nastawiacie się na fajny seks, robicie jakies przygotowania (np. golenie, gadżety, nastrój), jednym słowem: wiele sobie obiecujecie po wieczorze, a tu... klops. Druga połówka zmęczona/nie ma ochoty/pada z nóg/nie w nastroju...
    Czy zdarza się wam interpretować to jako policzek, nieliczenie się z waszymi potrzebami? Jak sie zachowujecie? Obrażanie, przeczekanie, nastawienie się na kolejny dzień (a co, jak znów niewypał?).
    I nie chodzi mi o jakież jednorazowe, zwykłe przecież "rozminięcie" się, ale o takie właśnie "nastawienie" się zakończone klopsem. To ma moim zdaniem inną rangę, trudniej to znieść i sobie wytłumaczyć.
  • Karookarolina
    Perwers
    • May 2009
    • 1050

    #2
    Moze nie jestem męzatka, ale ja sie nigdy nie nastawiam na seks. Są naprawde rozne sytuacje, wole spontan niz szykowanie sie. Jesli moj partner nie ma ochoty na seks to sie przytulam i zasypiam, bez zadnego zalu i gniewu
    Najbardziej dziwacznym ze wszystkich zboczeń seksualnych jest zachowanie wstrzemięźliwości.

    Może nie najładniejsza, ale w łóżku nadrabiam.

    Skomentuj

    • Candice
      Ocieracz
      • Oct 2009
      • 172

      #3
      zgodzę się z Aśką mam podobnie.

      Czasami mój facet zadowala tylko mnie, bo jak zabieram się za jego spodnie, to kręci głową.
      Ale rozumiem, im większa przerwa, tym może mieć większą ochote, niż drugi dzien z rzędu.
      To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia.

      Skomentuj

      • Kamienny
        Świętoszek
        • Feb 2010
        • 3

        #4
        Napisał Karookarolina
        Moze nie jestem męzatka, ale ja sie nigdy nie nastawiam na seks. Są naprawde rozne sytuacje, wole spontan niz szykowanie sie. Jesli moj partner nie ma ochoty na seks to sie przytulam i zasypiam, bez zadnego zalu i gniewu

        No to szacun, ale i trochę współczucie, jesli faktycznie NIGDY sie nie nastawiasz:-) Dla mnie to dodatkowy "pieprzyk" jak sobie powyobrażam co będziemy robić, i nie mogę się doczekać np. powrotu z pracy albo dopiero późnego wieczoru (niestety, dzieci czuwają:-)

        Skomentuj

        Working...