Temat bardzo trudny do dyskusji, wyśmiewany przez wielu, przez innych ignorowany. Spróbujmy jednak podejść do niego w zdrowy sposób. Temat kieruję do osób, które mają jakieś obeznanie w tej kwestii, mogą porównać swoją sytuację do mojej lub też po prostu coś doradzić. Na początek uprzedzę kilka osób i napiszę, że dla mnie masturbacja TO JEST PROBLEM. Proszę nie pisać, że darmowa przyjemność, poznawanie swojego ciała, sposób na rozładowanie emocji i jeszcze setki innych plusów. Ja to wiem, aczkolwiek na dzień dzisiejszy przeszkadza mi to w utrzymywaniu dobrych relacji z drugą połówką.
Na początku chciałem zacząć od sfery emocjonalnej, lecz chyba lepiej będzie rozpocząć fizycznością. Zacząłem się masturbować w bardzo młodym wieku, nawet nie pamiętam dokładnie kiedy to było, ale pewnie jakoś we wczesnej fazie podstawówki. Zaczynało się bardzo niewinnie, od jakiegoś czasu jest coraz gorzej. Mam teraz 19 lat, oczywiście jest już po kilku "próbach" rzucenia z tym "nawykiem"(nałogiem?!). Przed tym jak się nie ograniczałem to masturbowałem się pewnie średnio około 5-6 razy dziennie(czasami więcej, czasami mniej). Praktycznie zawsze w domu, zdarzyło mi się w innym miejscu, ale to pojedyncza sytuacja. Ogólnie nie mam problemu, żeby powstrzymać się gdy jestem poza domem. Zdarzały się wyjazdy, gdzie nie myślałem o tym nawet po tydzień, dwa a później jak wracałem do domu to wracały razem ze mną wszystkie nawyki - oglądania stron pornograficznych i co za tym idzie zaspokajanie się. Ale czemu mi to przeszkadza?! Przecież wszystko jest w porządku... Otóż NIE! Powodów jest kilka:
- nienawidzę jak coś mnie ogranicza, jak zaczynam tracić nad czymś kontrolę. Próbowałem się powstrzymywać kilka razy i zawsze prędzej czy później wracało do tego samego.
- wydaje mi się, że przez to mam o wiele większe(nienaturalne) potrzeby seksualne co z kolei wpływa na związek z moją dziewczyną(zwiększały się stopniowo wraz ze zwiększającą częstotliwością zadowalania się).
- seks z Nią sprawia mi wielką przyjemność, ale często źle się czuję bo zbyt szybko dochodzę. Wydaje mi się, że na to też może mieć wpływ "pośpieszne" masturbowanie się(choć jeżeli to chodzi to aż tak nie winię masturbacji).
- gdy dojdę obok ("w") Niej to sprawia mi to o wiele większą przyjemność niż jak sam się zadowolę, ale po chwili mógł bym jeszcze i jeszcze . Czasami zadowolimy się 2 razy, a ja miał bym ochotę jeszcze, po trzecim czasami i na czwarty(Ona zazwyczaj po razie, czasami dwóch ma dość - to jest całkowicie normalne...). Przez to Ona ma czasami wyrzuty do siebie, zupełnie niesłusznie.
Wracając do sedna sprawy. Muszę się jakoś ogarnąć, opanować. KONIEC z oglądaniem filmików pornograficznych, koniec z masturbacją na jakiś czas. Dobrym rozwiązaniem byłoby ograniczenie ilości powiedzmy do kilku na tydzień(żeby nie zakłócały one normalnego trybu), ale żeby to zrobić wydaje mi się że muszę się najpierw zupełnie odzwyczaić. Na dzień dzisiejszy jeżeli złamię się raz to później prowadzi to do kolejnych razy. Dodam, że nie jestem ze swoją dziewczyną na co dzień, dzieli nas nieco kilometrów, a widujemy się tak 1-3dni w tyg, ale wtedy praktycznie 24h bo albo ona przyjeżdża do mnie, albo ja do niej. Jesteśmy ze sobą od około 2lat, a od nowego roku studenckiego mamy mieszkać w jednym mieście bo oboje będziemy studiować w Gdańsku.
Ktoś z was może jest w podobnej sytuacji? Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi i pozdrawiam.
Na początku chciałem zacząć od sfery emocjonalnej, lecz chyba lepiej będzie rozpocząć fizycznością. Zacząłem się masturbować w bardzo młodym wieku, nawet nie pamiętam dokładnie kiedy to było, ale pewnie jakoś we wczesnej fazie podstawówki. Zaczynało się bardzo niewinnie, od jakiegoś czasu jest coraz gorzej. Mam teraz 19 lat, oczywiście jest już po kilku "próbach" rzucenia z tym "nawykiem"(nałogiem?!). Przed tym jak się nie ograniczałem to masturbowałem się pewnie średnio około 5-6 razy dziennie(czasami więcej, czasami mniej). Praktycznie zawsze w domu, zdarzyło mi się w innym miejscu, ale to pojedyncza sytuacja. Ogólnie nie mam problemu, żeby powstrzymać się gdy jestem poza domem. Zdarzały się wyjazdy, gdzie nie myślałem o tym nawet po tydzień, dwa a później jak wracałem do domu to wracały razem ze mną wszystkie nawyki - oglądania stron pornograficznych i co za tym idzie zaspokajanie się. Ale czemu mi to przeszkadza?! Przecież wszystko jest w porządku... Otóż NIE! Powodów jest kilka:
- nienawidzę jak coś mnie ogranicza, jak zaczynam tracić nad czymś kontrolę. Próbowałem się powstrzymywać kilka razy i zawsze prędzej czy później wracało do tego samego.
- wydaje mi się, że przez to mam o wiele większe(nienaturalne) potrzeby seksualne co z kolei wpływa na związek z moją dziewczyną(zwiększały się stopniowo wraz ze zwiększającą częstotliwością zadowalania się).
- seks z Nią sprawia mi wielką przyjemność, ale często źle się czuję bo zbyt szybko dochodzę. Wydaje mi się, że na to też może mieć wpływ "pośpieszne" masturbowanie się(choć jeżeli to chodzi to aż tak nie winię masturbacji).
- gdy dojdę obok ("w") Niej to sprawia mi to o wiele większą przyjemność niż jak sam się zadowolę, ale po chwili mógł bym jeszcze i jeszcze . Czasami zadowolimy się 2 razy, a ja miał bym ochotę jeszcze, po trzecim czasami i na czwarty(Ona zazwyczaj po razie, czasami dwóch ma dość - to jest całkowicie normalne...). Przez to Ona ma czasami wyrzuty do siebie, zupełnie niesłusznie.
Wracając do sedna sprawy. Muszę się jakoś ogarnąć, opanować. KONIEC z oglądaniem filmików pornograficznych, koniec z masturbacją na jakiś czas. Dobrym rozwiązaniem byłoby ograniczenie ilości powiedzmy do kilku na tydzień(żeby nie zakłócały one normalnego trybu), ale żeby to zrobić wydaje mi się że muszę się najpierw zupełnie odzwyczaić. Na dzień dzisiejszy jeżeli złamię się raz to później prowadzi to do kolejnych razy. Dodam, że nie jestem ze swoją dziewczyną na co dzień, dzieli nas nieco kilometrów, a widujemy się tak 1-3dni w tyg, ale wtedy praktycznie 24h bo albo ona przyjeżdża do mnie, albo ja do niej. Jesteśmy ze sobą od około 2lat, a od nowego roku studenckiego mamy mieszkać w jednym mieście bo oboje będziemy studiować w Gdańsku.
Ktoś z was może jest w podobnej sytuacji? Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi i pozdrawiam.
Skomentuj