Cześć Wszystkim. To mój pierwszy post i domyślam się, że na pewno były już posty o podobnym temacie, jednak myślę, że każda historia inna.
Mój problem jest taki jak tysiąca innych kobiet - brak orgazmu. Więc dlaczego wydaje mi się, że moja sytuacja się różni?
A więc mam prawie 28 lat i po raz pierwszy od bardzo bardzo dawna jestem w związku (ok. pół roku). Jestem zakochana po uszy, mój chłopak szalenie mnie pociąga i jest absolutnie cudowny. Poprzestanę na tym, ponieważ mogłabym się tak nad nim rozpływać godzinami.
Nie miałam zbyt wielu partnerów w swoim życiu, jako że przygody na jedną noc nie są czymś dla mnie atrakcyjnym. Zaznaczę, że nigdy nie udało mi się osiągnąć orgazmu podczas seksu i mimo tego, że jest mi dobrze to nie jestem nawet blisko ani nawet nie potrafię sobie wyobrazić jak w ten sposób miałoby do orgazmu dojść. Pogodziłam się z tym.
Jednak nie mogę pogodzić się z tym, że z obecnym partnerem nie mogę nawet dojść podczas seksu oralnego, co w przeszłości zdarzało mi się za każdym razem. On robi to naprawdę dobrze, bardzo mnie to podnieca i czuję się wspaniale, jednak nie mogę osiągnąć z nim orgazmu. Co ciekawe, udało mi się to dwa razy we wrześniu (tak, we wrześniu 2017 roku) i od tego czasu nie miałam orgazmu z moim chłopakiem. Wtedy myślałam, że coś się odblokowało i nareszcie będę mogła z nim przeżywać orgazmy, jednak tak się nie stało. On bardzo się stara i pyta co może zrobić inaczej, ale ja już nawet nie wiem co mam mu powiedzieć, bo to co robi sprawia mi ogromną przyjemność.
Kończy się to tym, że ja jestem sfrustrowana nie mogąc rozładować napięcia i ciężko mi patrzeć jak wpływa to na mojego partnera, któremu jest po prostu przykro że nie potrafi mnie zaspokoić. Nie chcę żeby myślał, że jest słabym kochankiem, ponieważ jest mi z nim naprawdę wspaniale. Sama nie rozumiem, co jest nie tak.
Zastanawiałam się, czy to może wynikać z tego, że przez lata byłam sama i przyzwyczaiłam się, że dochodzę tylko wtedy kiedy się masturbuję i w inny sposób już nie mogę osiągnąć orgazmu? Nie chce mi się wierzyć, że tego nie da się odkręcić. Co może być problemem w mojej sytuacji? Dlaczego wcześniej dochodziłam jak szalona, a teraz już nie mogę?
Nie wiem czy to ma jakieś znaczenie, ale mamy związek na odległość (godzina samolotem), więc widzimy się średnio co 3 tygodnie. Czasami częściej, ale nie jesteśmy ze sobą codziennie.
Nie wiem już co mogę zrobić, próbowaliśmy różnych pozycji, jakichś żelów stymulujących a ja jestem na wszystko oporna. Macie jakieś pomysły?
Z góry dziękuję za pomoc!
Mój problem jest taki jak tysiąca innych kobiet - brak orgazmu. Więc dlaczego wydaje mi się, że moja sytuacja się różni?
A więc mam prawie 28 lat i po raz pierwszy od bardzo bardzo dawna jestem w związku (ok. pół roku). Jestem zakochana po uszy, mój chłopak szalenie mnie pociąga i jest absolutnie cudowny. Poprzestanę na tym, ponieważ mogłabym się tak nad nim rozpływać godzinami.
Nie miałam zbyt wielu partnerów w swoim życiu, jako że przygody na jedną noc nie są czymś dla mnie atrakcyjnym. Zaznaczę, że nigdy nie udało mi się osiągnąć orgazmu podczas seksu i mimo tego, że jest mi dobrze to nie jestem nawet blisko ani nawet nie potrafię sobie wyobrazić jak w ten sposób miałoby do orgazmu dojść. Pogodziłam się z tym.
Jednak nie mogę pogodzić się z tym, że z obecnym partnerem nie mogę nawet dojść podczas seksu oralnego, co w przeszłości zdarzało mi się za każdym razem. On robi to naprawdę dobrze, bardzo mnie to podnieca i czuję się wspaniale, jednak nie mogę osiągnąć z nim orgazmu. Co ciekawe, udało mi się to dwa razy we wrześniu (tak, we wrześniu 2017 roku) i od tego czasu nie miałam orgazmu z moim chłopakiem. Wtedy myślałam, że coś się odblokowało i nareszcie będę mogła z nim przeżywać orgazmy, jednak tak się nie stało. On bardzo się stara i pyta co może zrobić inaczej, ale ja już nawet nie wiem co mam mu powiedzieć, bo to co robi sprawia mi ogromną przyjemność.
Kończy się to tym, że ja jestem sfrustrowana nie mogąc rozładować napięcia i ciężko mi patrzeć jak wpływa to na mojego partnera, któremu jest po prostu przykro że nie potrafi mnie zaspokoić. Nie chcę żeby myślał, że jest słabym kochankiem, ponieważ jest mi z nim naprawdę wspaniale. Sama nie rozumiem, co jest nie tak.
Zastanawiałam się, czy to może wynikać z tego, że przez lata byłam sama i przyzwyczaiłam się, że dochodzę tylko wtedy kiedy się masturbuję i w inny sposób już nie mogę osiągnąć orgazmu? Nie chce mi się wierzyć, że tego nie da się odkręcić. Co może być problemem w mojej sytuacji? Dlaczego wcześniej dochodziłam jak szalona, a teraz już nie mogę?
Nie wiem czy to ma jakieś znaczenie, ale mamy związek na odległość (godzina samolotem), więc widzimy się średnio co 3 tygodnie. Czasami częściej, ale nie jesteśmy ze sobą codziennie.
Nie wiem już co mogę zrobić, próbowaliśmy różnych pozycji, jakichś żelów stymulujących a ja jestem na wszystko oporna. Macie jakieś pomysły?
Z góry dziękuję za pomoc!
Skomentuj