W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.
A gdyby nie było konsekwencji? zdecydowalibyście się na erotyczną przygodę?
Ew. dla ułatwienia co niektórym podejścia do tematu - ustalmy, że takie akcje partnera by NIE ZRANIŁY. Po prostu.
Tak wiem, 'waszych' partnerów by to raniło itp. itd., ale dla potrzeb dyskusji załóżmy, że są na tyle liberalni, że ich to nie rani.
Co wtedy?
Jak w temacie - żadnych konsekwencji...
Ew. dla ułatwienia co niektórym podejścia do tematu - ustalmy, że takie akcje partnera by NIE ZRANIŁY. Po prostu.
No to ja już w temacie w ogóle odpadam, bo takiego partnera nawet mieć bym nie chciała Już nawet nie zważając na to czy partnera by to bolało czy nie - związanie się z kimś innym (obojętnie czy emocjonalne czy czysto fizyczne) oznacza dla mnie rozpad związku, bo pozbawiłoby go jego elementarnych wartości. Taka staroświecka jestem.
Zauważyłaś, że książka po kilkakrotnym przeczytaniu staje się o wiele grubsza, niż była? Jakby za każdym razem coś zostawało między kartkami: uczucia, myśli, odgłosy, zapachy... A gdy po latach zaczynamy ją kartkować, odnajdujemy w niej nas samych, młodszych, innych...
kurcxe. wątek mi zszedł na zupełnie inne tory. niemal fantastycxne... pisząc o tym źe skok w bok nie zranilby miałem na myśli raczej starą zasadę co z oczu to i z serca.... zastanawiałem się na ile na naszą wierność wpływa faktycznie nasze sumienie, a na ile obawa źe moźemy stracić to co mamy: partnera, dom, dzieciaki. zastanawiam się czy czasem to właśnie ona nie jest cementem małźeństw... Ja przyznaję szczerze i bez bicia źe kocham moją źonę (i nie źyczę sobie w tej kwestii źadnej polemiki - nikt z was z czałym szacunkiem nie wie co czuje) ale czasem dostaję juź świra. Ona jest osobą dla której wnosząc po dotychczasoeym zachowaniu seks mógłby nie istnieć. To się zdarza. Tyle źe ja mam znacznie większe potrzeby. Znacznie. Tak więc choć jwszcze trzymam się na wodzy to czasem dostaje swira kiedy widze te wszystkie piekne kobiety. chetnie bym was wszystkie dziewczyny najchetniej z miejsca zaciągnął do łóźka i porządnie...... no właśnie... ale chyba jestem na to za dobrze wychowany. co nie przeszkadza mi zastanawiać sie czasem, czy gdybym np. był daleko od domu, w podróźy i jakaś kobieta wykazalaby mną zainteresowanie, to vzy byłbym w stanie utrzymać źądze na wodzy... jeśli bym miał pewność źe więcej jej nie spotkam... nie wiem.... czasem mam juz takiego doła źe nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć..... choć chciałbym.... zasyanawiam się czy ktoś ma podobnie..... stad ten post.....
To oczywiste, że niedopasowanie seksualne powoduje liczne frustracje i fantazje, natomiast zwyczajnie uważam, że zdrada to nie jest rozwiązanie. Jeśli się kocha to się również szanuje, szacunkiem nie jest zaliczanie dup na boku w tajemnicy przed żoną. Potrafię zrozumieć, skąd te fantazje i rozterki, natomiast zdrady no nie potrafię, to dla mnie abstrakcja, obiecywać komuś wierność i miłość, a potem zdradzać, bo żona nie chce tak często jak my.
Radziłabym bardzo poważną rozmowę z żoną, może wizytę u seksuologa (libido nie jest dane raz i koniec, zmienia się w ciągu życia wielokrotnie, da się nad nim pracować), ale nie pójście na łatwiznę, bo to nic nie załatwi, oprócz chwilowej satysfakcji i wyrzutów sumienia do końca życia.
Anonimowość to wydaje mi się nie być aż tak dużym problemem bo można pójść na czat i poderwać kogoś z innego miasta i po prostu tam pojechać do nich. Nie trzeba też tej innej osobie mówić szczegółów o nas, można wszystko zmyślić, łącznie z naszym imieniem.
Właśnie te wyrzuty sumienia są najgorszą rzeczą przy tym, czasem są też konsekwencje finansowe bo czasami zdarza się partner tak wściekły że jak się dowie to od razu chce się wyprowadzać. Dlatego też otwarte związki to całkiem niezły pomysł dla tych z dużym libido, ale oczywiście generalnie takie związki są trudniejsze do utrzymania.
Uwaga, bo zaraz się gromy posypią
Chociaż też nie uważam jakoby monogamia była uwarunkowana biologicznie. Wręcz przeciwnie.
Za to społecznie - a to co innego.
Gdyby nie było konsekwencji spełniłabym tyle erotycznych fantazji, że nawet nie mogę się zdecydować, którą wybrałabym pierwszą
I tak narzekać nie mogę bo jestem, jak to już ktoś nazwał, w półotwartym związku, ale są rzeczy które bym chciała zrobić zupełnie bez wiedzy mojego partnera...
My life would be so much easier if I wasn't intelligent enough to realize how fucking stupid some people are.
Skomentuj