Ostatnio trapi mnie taka jedna rzecz... Wydaje mi się, że mój penis nie jest idealnie sztywny i do końca "rozwinięty" podczas wzwodu. Tzn. jeżeli się skupię i użyję mięśni (chyba to ta grupa nazywana keglami) to jakby do penisa dopływa jeszcze trochę krwi i wtedy powiększa się trochę i jest sztywny w 100%.
Wcześniej nie zwracałem na to uwagi, z seksem problemu raczej nie mam. Z miesiąc, a może więcej, już z nikim nie byłem i nie jestem w stanie sobie przypomnieć czy podczas zbliżenia czułem się w 100% pełny.
Czy to mogą być jakieś problemy naczyniowe?
Wcześniej nie zwracałem na to uwagi, z seksem problemu raczej nie mam. Z miesiąc, a może więcej, już z nikim nie byłem i nie jestem w stanie sobie przypomnieć czy podczas zbliżenia czułem się w 100% pełny.
Czy to mogą być jakieś problemy naczyniowe?
Skomentuj