Zaborczy ex
Collapse
X
-
-
NIBY podchodza do tego na powaznie. Rozmawialam z oficerem,bez wznoszenia zadnej sprawy. Troszke pomogl, ale zasial tez watpliwosci.Dupa CyckiSkomentuj
-
Omota współczuje. Sama sobie z tym na pewno nie poradzisz więc są dwie opcje łamanie & inne a druga opcja policja. Tak jak większosć pisała zbieraj dowody, prowokuj typa by się konkretnie pogrążył i wszystko zbieraj. A typ jest polakiem? Znasz jego adres,dom rodzinny?
A na przyszłość Vide Cul Fide sobie wydziaraj na przedramieniu byś o tej świętej zasadzie nigdy nie zapomniała.
I nie zapominaj że cała BT rodzina jest z Tobą
Powodzenia.
Nie musisz szukać, ciągle tu jestem
No jakby nasłała ciebie to napewno by miał kolejny pretekstSynek Ślonski - w barach szeroki, w żici wonskiSkomentuj
-
Paul wiem jak to niestety wygląda. Znajoma miała podobną sytuację. Na wstępie prawnik powiedział ze bez naprawdę dużej ilości dowodów nie ma co zaczynać.
Omota- nagrywaj tez rozmowy jeśli masz taką możliwość. Im więcej tym lepiej.Związek oparty tylko o namiętność jest krótki..... choć miewa długie orgazmy.Skomentuj
-
Omota, musisz niestety założyć, że masz do czynienia z psycholem
Nie prowokuj, lecz nie daj mu odczuć, że jego działania są skuteczne.
Jeżeli nęka Twoją rodzinę /chyba napisałaś coś takiego/, samo zgłoszenie na policję nie wystarczy. Zbieraj dowody i postaraj się /przynajmniej na jakiś czas/ o towarzystwo faceta, który przy najbliższej okazji da idiocie popalić /oczywiście w obronie koniecznej /
Psychopata i narwaniec zawsze czuje respekt, w konfrontacji z silniejszą stroną."Jesteś samotny? Tak, lecz tylko w towarzystwie ludzi."
James Jones - Cienka czerwona liniaSkomentuj
-
Zapity, cho no postawie Ci i butelke i palke jeden strzal...
To,ze jest psychicznie nie w pelni to wiem. Kto normalny mowi "Ty polska dziwko ja Cie kocham"?
Astraja ma racje,dzwiek smsa przyprawia mnie o mdlosci...Dupa CyckiSkomentuj
-
Omota, Ty to się lubisz w coś wp.ć. !!!
Posuwał Ci tak od początku ?"Jesteś samotny? Tak, lecz tylko w towarzystwie ludzi."
James Jones - Cienka czerwona liniaSkomentuj
-
Omotka współczuję, nie poddawaj się.
Gdyby to nie bolało i było też traumą to bym polecił perfidny sposób - udajesz, że Ci przechodzi, że chcesz jeszcze spróbować. W trakcie prosisz o ostrą jazdę, przy okazji siniaków stawiasz opór jak przy gwałcie. Dajesz mu skończyć w tyłku i po wszystkim idziesz na obdukcję zgłaszając gwałt... jak zadbasz, żeby nie nagrał rozmowy przed spotkaniem to facet ma przewalone - obdukcja, oskarżenie o gwałt i nawet jakby chciał się mścić to z więzienia nie wstawi w internet żadnych fotek.
No ale jak mówię - to też traumatyczne przeżycie dla OMOT-y więc nie polecam ... może uda się załatwić to mniej drastycznieSkomentuj
-
Skomentuj
-
Wiarus- typ byl naprawde dobrym facetem w zwiazku. W****ial i krecil jak kazdy... ale nie bylo tak jak teraz.
Rimmi.... ty zawsze mnie pocieszysz
Iceberg...pomysl jest dobry i bylabym sklonna to zrobic ale... przeciez on nie bije w lozku..Dupa CyckiSkomentuj
-
Napisał AstrajaPrzecież jak byk napisałam :
I sorry, ale dopóki sam nie znajdziesz się w takiej sytuacji to masz zerowe pojęcie jak czuje się ktoś, kto dostaje 100 SMS dziennie i jeszcze więcej telefonów. W pewnym momencie chce Ci się wymiotować słysząc dźwięk SMS. Można się wykończyć psychicznie, a skoro ma się już X SMS z groźbami to nie ma potrzeby by męczyć się nadal.
Taki typ narobi gówna - np nachodząc w domu ofiarę i jej rodzinę, nachodząc ją w pracy, śledząc , niezależnie od tego czy Omot po jakimś czasie zmieni numer czy nie , wiesz dlaczego? Ano dlatego, że najbardziej wkurza go BRAK REAKCJI , nie odpisywanie na SMS, nie odbieranie telefonów, brak strachu i nie poddawanie się szantażowi.
Czy poważnie się traktuje takie sprawy w Polsce? Owszem, jest lepiej, ale zależy na jakiego policjanta czy dzielnicowego się trafi. Ja trafiłam beznadziejnie, ale to nie o mnie temat, więc wolę nie pisać, zresztą podejście do stalkingu w Polsce i innych krajach to niebo a ziemia..
W 100% nie wiem jak się czuje taka osoba, wiem jednak co dzieje się z taką osobą na zewnątrz. To tak na marginesie.
Wiem też jak się takie sprawy traktuje, stąd moje zdanie. Znajoma miała bardzo podobnie, niestety sprawę przegrała a facet stał się jeszcze bardziej agresywny. I.... w******* pomógł. Co nie znaczy, że jest to remedium na wszystko.Związek oparty tylko o namiętność jest krótki..... choć miewa długie orgazmy.Skomentuj
-
Astraja - napisałem, że to może być skuteczny sposób jeśli idzie o działania policji ale nie jest to sposób do polecenia komukolwiek. Taka sprzeczność wynika z tego, że ofiara stalkingu posiada psychikę, która może nie wytrzymać. To jednak otwarcie się i narażenie na realne niebezpieczeństwo i w pewnym sensie gwałt - bo jednak robisz to wbrew sobie, tylko dlatego, żeby osiągnąć jakiś cel... nie polecam ze względu na całe ryzyko takiej sytuacji.
A Tobie współczuję przeżyć...Skomentuj
-
Również nie zazdroszczę...
Co ciekawe gdybyś wtedy do policjanta zwróciła się z takimi słowami to postępowanie byłoby wszczęte w trybie natychmiastowym. I nie powiedzieliby wtedy, że "nie mają dowodów ". Ot takie s****ysynstwo. Może w UK podchodzą do tego poważniej....Związek oparty tylko o namiętność jest krótki..... choć miewa długie orgazmy.Skomentuj
-
Niestety często bywa tak, ze dopiero przy rozstaniu okazuje się, jakim partner jest człowiekiem naprawdę... Groźby, szantaże, wjazd na psyche, straszna żenada ogólnie, aż niedobrze się robi na sama myśl. Nie wiem czy to możliwe, ale jeśli jesteś w stanie to włącz wielki ignor na tego typa. W tych wszystkich chorych akcjach chodzi o Twój odzew, Twoja reakcje. To takie strasznie żałosne i psychiczne wołane 'zwróć na mnie uwagę, ja Ci jeszcze pokaże'. Nie boj się iść na policje, jeśli będziesz się czuła zagrożona. Chodzi o Twoje bezpieczeństwo. Napastowanie to przecież wykroczenie. Powodzenia...To tylko słowa, możesz brać mnie na dystans.Skomentuj
-
Mnie też ktoś nękał, choć nie były facet. Przez rok z przerwami.
Niestety, jako ofiara niewiele możesz zrobić, a przynajmniej nie tu, w Polsce...
W******* nie przejdzie, chyba, że nie straszne Ci konsekwencje. Oczywiste jest, że wtedy zrobią wszystko, żeby pomóc. Jemu. Przecież ofiara.
Możesz sparować się z kimś wielkim i silnym, ale co jeśli dupek zacznie czaić się na niego z jakimś nożem czy czymś? W takiej sytuacji niełatwo wziąć na siebie odpowiedzialność za uczynnego kolegę, który miał służyć za straszaka. Musisz pamiętać, że skoro ex tak się zachowuje, to normalny nie jest - i co za tym idzie, nie myśli jak normalny człowiek.
Dla ofiar istnieje coś takiego jak "niebieska karta", ale żeby ją założyć trzeba pobicia, gwałtu itp. A myślę, że facet jest na tyle rozsądny, że do tego nie dopuści.
Jedyne co pozostaje, to zgłaszanie wszystkiego, choćbyś miała robić to codziennie. Z każdego takiego zgłoszenia powstaje jakaś notatka, niezależnie od tego, co policja zrobiła (czy też raczej nie zrobiła).
Numer zmień jak najszybciej, ale tamten oczywiście zostaw, tylko wyciągnij kartę z telefonu i niech leży gdzieś w szufladzie albo włóż do jakiegoś starego telefonu, wycisz całkowicie i nie zaglądaj.
Udaj się do prawnika, przy uczelniach istnieje coś takiego jak darmowe porady - być może będą mieli jakiś pomysł co można z tym fantem zrobić. Mi poradzili zgłaszanie wszystkiego, bo w razie, gdyby dopuścił się czegoś gorszego, jest zaplecze i dowód, że już wcześniej były z nim "małe problemy" - bo za to w Polsce uznaje się nękanie.
Zbieraj wszystkie dowody, smsy, maile, właśnie skany z opublikowanych zdjęć, a przede wszystkim nagrywaj. Każdą jego styczność z Tobą. Jeśli przychodzi do domu zainstaluj przed drzwiami kamerkę, ale nie wpuszczaj! Jeśli odbierzesz telefon nagrywaj co mówi. Jeśli niszczy cos, fotografuj i trzymaj rachunki za straty (oczywiście nie odzyskasz ich, ale im więcej papierów, tym lepiej). Nie dopuszczaj do spotkania "sam na sam", niech zawsze ktoś od Ciebie będzie obok - w razie czego będziesz mieć świadków. Im więcej i z nieposzarpaną opinią, tym lepiej.
Zabroń rodzinie jakichkolwiek styczności z nim. Mają go nie widzieć i nie słyszeć!!!
Napisz mu maila, sms-a lub pismo (bardzo kulturalnie i w jak najbardziej oficjalnych słowach), że nie życzysz sobie jego kontaktu z Tobą, nie chcesz dostawać jego sms-ów, aby kontaktował się z Tobą i Twoją rodziną (i tu wymień wszystko, co robi) oraz że upublicznianie zdjęć jest niezgodne z ... (tu poprzyj odpowiednią ustawą). Dodaj, że stalking jest karalny i zamierzasz zgłosić zawiadomienie o przestępstwie. Podobno czasami strach przed władzą działa, więc im suchsze pismo i więcej prawnych zwrotów, odniesień do kodeksu itp., tym lepiej.
W specjalnym zeszycie ZAPISUJ wszystko co wobec Ciebie robił, z datą i godziną.
A przede wszystkim noś przy sobie gaz pieprzowy i nie wychodź nocami sama.
Jeśli w Twojej okolicy działa jakieś stowarzyszenie/fundacja przeciw przemocy lub cokolwiek co można choćby luźno podpiąć pod stalking - zgłoś się tam. Jeśli nie - próbuj elektronicznie, w wielu z nich można kontaktować się zdalnie. Nic specjalnego nie wymyślą, żeby pomóc Ci się go pozbyć, ale w takich miejscach masz do dyspozycji darmowego psychologa, który wysłucha jeśli będziesz miała potrzebę wyrzucić coś z siebie i podtrzyma na duchu. Warto mieć jakiś kontakt stale przy sobie, czy to e-mail, czy nr telefonu.
Poza tym całkowicie ignoruj, nie daj się ponieść emocjom, nie wciągaj w pyskówki i nie odpowiadaj na zaczepki, bo wszystko działa na Twoją niekorzyść.
Mi nic z tego nie pomogło. Co by nie zrobić, bez uszkodzenia ciała/pobicia/gwałtu, są małe szanse drogą sądową, bo będą Ci udowadniać, że każde działanie ex-a można zinterpretować w dwójnasób...
Ja uruchomiłam wszystkie znajomości - policjanta, wojskowego, pielęgniarkę, studentkę prawa, pracownika służb specjalnych (lekcja dla wszystkich: znajomości SĄ WAŻNE ). Każde z nich miało jakieś swoje znajomości i tylko dzięki temu udało się z tym skończyć. Nie do końca "prawo", ale poskutkowało. Zajęło niecały rok. Koszmarny rok.
Myślę, że gdyby nie oni, to uciekłabym w cholerę. Nie da się żyć z prześladowcą tuż za sobą. No bo ile można wytrzymać? Tydzień? dwa? miesiąc?? Po dwóch byłam w takim stanie, że bałam się wyjść do sklepu, który znajdował się 10 metrów w linii prostej od mojego okna!!! Mówią, że ucieczka jest najgorszym wyjściem, bo pokazuje, że draniowi się udało. Ale nikt kto tego nie przeżył, nie zrozumie... W sytuacji, kiedy nie ma żadnej pomocy, nie ma też innego wyjścia, żeby się uwolnić.
Tuż przed rozwiązaniem byłam w takim stanie psychicznym, że gdybym zobaczyła jakikolwiek niebezpieczny przedmiot, to byłabym w stanie go użyć nie patrząc na konsekwencje... (w niego, nie w siebie).
Dzisiaj jest ok i już nie boję się własnego cienia z drugiej strony nie jestem taka sama jak wcześniej, stałam się jeszcze ostrożniejsza, a każdą informację, która do mnie dochodzi przesiewam przez coś w rodzaju wewnętrznego filtra/filtru (?).
Zapewne wiele razy usłyszysz, że sama jesteś sobie winna, bo "coś tam". Nie słuchaj, uciekaj od takich ludzi. Nikt NIE MA PRAWA nikogo nękać - i tego się trzymaj.
To chyba najdłuższy i jednocześnie najtrudniejszy post, jaki tu napisałam i choć minęło sporo czasu, to łatwo nie było...
Mam nadzieję, że coś z tego Ci pomoże. Życzę dużo siły, odwagi i przede wszystkim cierpliwości.Jestem śliczna, higieniczna, przy tym silna niczym tur
Rozkoc***ę w sobie chłopców, za mną poszliby pod mur
Bo jestem sprytna i wybitna
Romantyczna także jesteś jak chłopięcy chór.Skomentuj
Skomentuj