Od ostatnich wydarzeń minęło około trzy tygodnie. Był niedzielny poranek, kiedy to Monika otworzyła swoje senne oczy. Pierwsze co zwróciło jej uwagę to wtulonego w jej piersi Marcina. Uśmiechnęła się w myślach o ich wczorajszej nocy. Poruszając swoimi nogami, poczuła na udach lepką substancję, jaki nadmiar wylał się z jej szparki. Miała teraz więcej uwagi od swego brata, bo Ania coraz rzadziej się z nim kochała. Dlatego, że coraz częściej przebywała ze swoim obecnym chłopakiem Krzyśkiem. Jeszcze osobiście go nie poznali, ale dziś ich młodsza siostra miała go do nich przyprowadzić. Monika była bardzo ciekawa jak wygląda i czy to co mówiła o nim Ania, było prawdą.
Tymczasem z zamyślenia wyrwało ją ziewnięcie Marcina. Przeciągnął się leniwie, po czym spojrzał w jej oczy. Następnie opuścił wzrok na jej biust, jaki miał przed swoją twarzą. To był dla niego najpiękniejszy widok z rana. Chwile po tym, usłyszał wyraźne burczenie w brzuchu. Był głodny, ale nie miał ochoty wychodzić z przytulnego łóżka. Postanowił więc skorzystać z usług swej siostry. Złapał ustami jej nad brzmiały sutek i zaczął go powoli ssać. Czuł jak do gardła wlewało mu się ciepłe mleczko. Od kiedy pierwszy raz go spróbował, uwielbiał je spijać kiedy tylko mógł. Monika zresztą też, bo wcześniej z ciekawości spróbowała swojego pokarmu i była zaskoczona jego dobrym smakiem. Kiedy jej brat zajmował się jedną piersią, jego siostra wzięła swoją pierś w dłoń i przybliżyła ją do twarzy. Mocno ścisnęła okolice sutka i biały strumień trysnął prosto do jej rozchylonych warg. Zrobiła tak jeszcze parę razy, aż jej usta wypełniły się słodkim i pożywnym mleczkiem.
Dla Marcina była to bardzo podniecająca sytuacja. Jego penis stwardniał i zaczął ocierać się o uda oraz cipkę Moniki. Oboje byli tak pochłonięci zaspokojeniem swojego głodu, że nie specjalne zwrócili na to uwagę. Jednak wszystko do czasu. W pewnym momencie siostra poczuła coś ciepłego rozlewającego się po jej szparce i udach. Przestała ssać pierś i spojrzała na swego ciężko dyszącego brata. Podniosła kołdrę do góry i zobaczyła dużą ilość spermy na swym łonie. Skierowała dłoń do wnętrza ud i całość nasienia rozsmarowała po całym lekko wilgotnym wzgórku. Następnie usiadła na łóżku i wzięła jego wiotczejącego penisa w dłoń. Wycisnęła z niego jeszcze parę kropelek białej cieczy i nachylając się nad nim, zamknęła na nim swoje usta. Wylizała go dokładnie całego i wypuściła, pociągając językiem ostatni raz po całej jego długości.
-Tak bym chciała więcej. -powiedziała, bawiąc się jego penisem.
-Jeśli będziesz grzeczna. -odparł z uśmiechem.
-A nie jestem? -zapytała, nachylając się swe usta nad jego ustami.
Nie odpowiedział na te pytanie i zamiast tego, dał jej odpowiedź w postaci długiego i namiętnego pocałunku. Zakrył pościel i pod nią, wsadził palce do jej szparki. Jej wnętrze wciąż lepiło się od jego wczorajszej spermy, ale jemu to nie przeszkadzało. Chciał zaspokoić jej obudzone pragnienia i tylko tak mógł to obecnie zrobić. Jednocześnie składał jej delikatne pocałunki na szyi, obojczyku i piersiach. Niestety ich pieszczoty nie trwały długo. Oboje usłyszeli z obok stojącego łóżeczka płacz Klaudii.
-Ech... nie teraz. -powiedziała z westchnieniem Monika, tuż przed zbliżającym się orgazmem.
Z lekkim rozczarowaniem wstała z łóżka i podeszła do stojącego tuż obok łóżeczka. Wzięła z niego na ręce niespokojną dziewczynkę i zaczęła ją kołysać. Po paru chwilach się uspokoiła i razem z nią, wróciła do swego brata. Położyła ją w środek między nimi obojgiem i podała jej pierś. Mała ciągle miała swoje potrzeby i Monika zawsze starała się w pierwszej kolejności je zaspokoić.
-Wczoraj rozmawiałam z Mamą przez telefon. Bardzo chciałby znowu zobaczyć naszą Klaudię. -spojrzała z miłością w oczach na swą córeczkę.
-Mówiła coś jeszcze? -zapytał Marcin, delikatnie gładząc dziecko po główce.
-Tak, głównie czy czegoś nam nie potrzeba. -lekko poprawiła poduszkę pod swoją głową.
-Chyba najbardziej czasu dla siebie. -powiedział, patrząc na siostrę z westchnieniem.
-Wiesz, marzy mi się jeden wieczór, gdzie spędzimy go nieśpiesznie kochając się. -przejechała dłonią w dół, po jego umięśnionej klatce piersiowej. -Ale z drugiej strony, trudno mi się rozstać z moim maleństwem.
-Zastanawiam się, gdy ona już dorośnie, jak jej powiemy że jej rodzice są rodzeństwem. -nachylił się, żeby ucałować małą w czoło.
-Hmm... Też się nad tym kiedyś zastanawiałam. Ale teraz nie chcę o tym myśleć, bo to jeszcze odległa perspektywa. Teraz muszę wziąć kąpiel i zrobić coś do jedzenia. -spojrzała na bałagan między swoimi nogami i jednocześnie usłyszała ponowne burczenie w żołądku.
-To idź, a ja się zajmę naszą księżniczką. -podał jej palec ręki, który jej mała rączka pochwyciła.
Kiedy Monika skończyła karmić, wychodząc z pokoju podała bratu kocyk, którym nakrył małą Klaudię. Spojrzała ostatni raz na córkę i udała się do łazienki pod prysznic. Po jego wzięciu, zaczęła szykować dla ich obu śniadanie. Gdy było gotowe, Marcin wziął małą w swoje ramiona i poszedł z nią do kuchni. Usadowił ją wygodnie na swoich kolanach i zaczął jeść wspólnie z siostrą. Patrzył na nią między kolejnymi kęsami. Mimo niedawnej ciąży, wciąż miała niebywale atrakcyjną sylwetkę. Jego pragnienie do niej, ani trochę nie zmalało. Stało się wręcz odwrotnie, zaczął niemalże szaleć na jej punkcie. Już nie chodziło tylko o same pragnienia cielesne, ale o faktyczną więź i miłość, jaka wytworzyła się między nimi. Pojawienie się w ich życiu dziecka, tylko to przypieczętowało.
Po zjedzeniu śniadania i posprzątaniu w mieszkaniu, postanowili wybrać się do swych rodziców. Była słoneczna pogoda, więc to też dobra okazja do spaceru. Oczywiście dziecko umieścili w wózku, który przed sobą pchał Marcin. Gdzieś w połowie drogi, zadzwonił do niego telefon. Jak się mógł spodziewać, była to Ania.
-Cześć siostrzyczko. -powiedział, kontynuując spacer. -Właśnie idę z Moniką i Klaudią odwiedzić naszych rodziców.
-Pozdrów ich ode mnie. Powiedz też, żeby się nie martwili, bo jestem z moim chłopakiem. -usłyszał w odpowiedzi.
-Poznamy go w końcu, czy masz go na niby? -zapytał półżartem.
-Przyjdziemy do was wieczorem... -nagle coś jej przerwało. -Uhm... Krzysiek przestań, rozmawiam teraz!
-Słyszę, że dobrze się bawicie. -odparł Marcin, śmiejąc się i kręcąc głową.
-Porozmawiamy później. Muszę teraz... kończyć... och!!! -usłyszał jej przeciągły jęk.
-Dobrze, rozumiem. Cześć! -rozłączył się.
Schował telefon do kieszeni i ponownie pokręcił głową. Jego młodsza siostra miała niespożytą energie, jeśli chodzi o seks. Cieszył się, że znalazła kogoś takiego samego jak ona. Część rozmowy usłyszała Monika i również pokręciła głową. Mogła sobie tylko wyobrażać co tam oni wyrabiają. Przez to była jeszcze bardziej ciekawa jej chłopaka.
Kiedy dotarli do domu swych rodziców, Monika wzięła dziecko na ręce i razem stanęli pod drzwiami. Nie musieli długo czekać, jak po chwili otworzyła im ich matka. Przywitali się z nią, ale jej spojrzenie niemal natychmiast zawędrowało w kierunku Klaudii. Od razu poprosiła o jej potrzymanie. Monika bez wahania się zgodziła, ostrożnie ją przekazując w jej ramiona. Wtedy też rodzeństwo udało się do salonu, gdzie na fotelu siedział ich ojciec. Z nim również się przywitali, po czym usiedli na dużej kanapie. Zaczęli opowiadać rodzicom o tym jak sobie radzą w ich codziennym życiu. Ich związek był bardzo nietypowy i to było powodem pewnych komplikacji. Na pewno nie mogli liczyć na ślub. Ale to chyba najmniejszy kłopot.
-Do tej pory nie mogę uwierzyć, że to jest wasze dziecko. -powiedziała matka trzymając niemowlę na rękach, patrząc jednocześnie na ich dwójkę.
-Wiem Mamo jak to wygląda, ale ja z Marcinem na prawdę się kochamy. -wzięła go za rękę.
-Niestety ludzie już dawno plotkują na wasz temat. -odezwał się ich ojciec.
-Niech mówią co chcą! -odparła w złości Monika.
-Tato, mamo. -Marcin spojrzał z osobna na swych rodziców. -Ja szczerze kocham moją siostrę, bardziej niż kogokolwiek na świecie. Zaś nasze dziecko staramy się wychować jak każdy zwykły rodzic.
-A Ania? -zapytała ich matka.
-Ania podobno z kimś się spotyka i dzisiaj mamy go poznać. -odparł spokojnie Marcin.
-Przynajmniej ona wróciła do rozumu. -powiedziała pod nosem ich matka.
-Mamo! Kocham mojego brata, mam z nim dziecko i nic już tego nie zmieni! Jeśli wam to przeszkadza, to my idziemy do domu! -Monika podeszła do matki i wzięła od niej Klaudię.
-Nie spokojnie! -w tym momencie interweniował ojciec. -Po prostu zrozumcie, że to trochę trudne dla rodzica dowiedzieć się, że nasze córki i syn razem współżyją.
-Może po prostu zmieńmy temat. -zaproponował Marcin, zmęczony argumentami rodziców.
Dalsza rozmowa przebiegła już w mniej napiętej atmosferze. Monika dała Klaudie swemu bratu i wraz ze swą Mamą poszła do kuchni zrobić dla każdego coś do picia. Miały wtedy też możliwość porozmawiać prywatnie o kilku kobiecych sprawach. Tymczasem Marcin ze swym ojcem zaczął rozmawiać o jego obecnej pracy. Kiedy tylko matką z córką do nich wróciły z zaparzoną w kubkach kawą. Ich rodzice więcej o temacie zakazanego nie rozmawiali. Głównie dlatego, że za każdym razem przeradzało się to w kłótnie. Nadal jednak kochali swoje dzieci i nie chcieli psuć tej relacji.
Późnym popołudniem Marcin i Monika uznali, że czas wracać. Miała przecież przyjść do nich Ania ze swym chłopakiem. Wymienili serdeczne uściski ze swymi rodzicami, którzy kazali pozdrowić od nich, ich młodszą siostrę. Klaudia też już zaczynała grymasić, bo była głodna. Więc po wsadzeniu jej do wózka, od razu skierowali się do swego obecnego lokum. W drodze przypomnieli sobie, że może mogli by kupić jakieś wino na dzisiejszy wieczór. Będąc pod blokiem, ich dziecko zaczęło płakać. Wtedy Monika zdecydowała, że ona weźmie małą na górę, a Marcin kupi wino i parę innych drobiazgów. Dali sobie szybkiego całusa na pożegnanie i każde z nich poszło w swoją stronę.
Kiedy Monika wchodziła na górę, minęła się z krzywo patrzącą na nią sąsiadką. Jak zwykle starała się nie zwracać na takie rzeczy uwagi. Czasami jednak miała tego tak bardzo dosyć, że po kryjomu płakała. Dlatego szybko weszła do swego mieszkania i zamknęła drzwi. Od razu poszła z grymaszącą Klaudią do pokoju, żeby ją nakarmić. Usiadła na skraju łóżku i podciągnęła swoją koszulkę. Następnie rozpinając jedno z ramiączek stanika, wyciągnęła swą duża i ciężką pierś. Dopiero wtedy podała swej małej dziewczynce, kapiący mlekiem sutek. Jakoś przy rodzicach nie chciała tego robić, bo czuła się wtedy dość niezręcznie. Teraz zamknęła oczy i zaczęła odpływać. Zawsze podczas karmienia dziecka, powracało te niezręczne uczucie podekscytowania. Nieco zacisnęła swe uda i starała się jakoś wytrzymać. W końcu po kilku minutach mogła odetchnąć z ulgą, bo najedzone niemowlę mogła wsadzić do łóżeczka. Potem wyszła na korytarz i przed wiszącym na ścianie lustrem, poprawiła swoje ubranie. Popatrzyła na swoja sylwetkę i nie mogła przestać się uśmiechać. Po ciąży nie pozostało praktycznie śladu, a przypominał jej o niej jedynie jeszcze bardziej powiększony biust. Już wcześniej miała na prawdę spory, ale teraz trochę przytłaczał ją swoim rozmiarem. Kiedy tak przyglądała się sobie, akurat zjawił się jej brat.
-Marcin, nie sądzisz że mam za duże piersi? -zapytała, nieco je unosząc do góry.
-Nie, w życiu! Są piękne, mówiłem ci to już kiedyś? -podszedł do niej i objął ją w talli.
-Tak, mówiłeś. Mówiłeś też, że mógłbyś się nimi bawić godzinami. -uśmiechnęła się.
-Co ja na to poradzę? Jesteś piękna i masz piękne duże piersi. -mocniej ją obejmując, czuł na sobie ich spory rozmiar.
-Duże? -zapytała zdziwiona.
-No może większe niż przeciętny rozmiar. -odparł chichotem.
-Zdradzę ci coś. Podnieca mnie, gdy ktoś mi je ssie. Podczas karmienia naszej Klaudii również. -spojrzała na jego z każdym słowem coraz bardziej zaskoczoną twarz.
-Zaraz, więc ty jesteś...
-Tak, po każdym karmieniu jestem wilgotna. Ale uznałam, że to normalne i jakoś do tego przywykłam. -westchnęła, wzruszając ramionami.
-Wiesz na co mam teraz ochotę? -łobuzersko się uśmiechnął, popychając przed nią wybrzuszenie w spodniach.
-Pamiętasz, mamy mieć gości. -przypomniała mu z lekkim żalem w głosie.
-Tak pamiętam. Może więc szybki numerek?. -na moment zacisnął dłoń na jej piersi.
-Oni mogą przyjść w każdej chwili, a ja nie chcę być nie przygotowana. Może więc jednak zaczekajmy do nocy, a wtedy zrobię coś co lubisz. -lekko dotknęła dłonią jego krocza.
-Wiesz, pójdę wziąć zimny prysznic, bo inaczej resztę wieczoru będę chodził z namiotem w spodniach. -spojrzał w dół i westchnął.
Wieczorem Marcin siedział przy stoliku z laptopem, a jego siostra w tym samym pokoju, bawiła się na łóżku ze swoją córeczką. Co jakiś czas odrywał wzrok od ekranu monitora, uśmiechając się gdy słyszał śmiech swej małej dziewczynki. Miała dziś widocznie lepszy humor niż wczoraj. Postanowił się do nich przyłączyć, wcześniej wyłączając urządzenie. Lecz gdy miał już przy nich siadać, usłyszał pukanie do drzwi. Raczej mało kto do nich przychodzi, więc mógł się spodziewać, że przyszli ich długo oczekiwani goście. Natychmiast poszedł na korytarz, tak jak jego siostra, biorąc ze sobą Klaudię. Otwierając drzwi, ujrzeli znajomą twarz swej młodszej siostry. Obok niej stał jej chłopak, który okazał się dość wysoki. Miał ciemne blond włosy oraz niebieskie oczy. Był wyższy o głowę od Marcina i całkiem atrakcyjny, patrząc na jego rysy twarzy. Stojąca przy nim Ania, ledwie sięgała do jego klatki piersiowej.
-Wejdźcie. -powiedział Marcin do stojącej przed drzwiami parą.
-Cześć, jestem Krzysiek. -powiedział ich gość.
-Cześć, Marcin. -podał mu dłoń.
-Monika. -uśmiechnęła się, kiedy z nim się witała. -A to Klaudia.
-Tak, wiem. Ania mi o niej mówiła. -odparł Krzysiek.
-A co jeszcze mówiła? -zapytała ostrożnie Monika.
-No, że wy jesteście rodzeństwem i jednocześnie parą. -odpowiedział równie ostrożnie, starając się ich nie urazić.
-Wiec wiesz. -odparł Marcin. -Mam nadzieje, że źle o nasz nie myślisz?
-Nie. To po prostu trochę zaskakujące. -powiedział Krzysiek, wzruszając ramionami.
-Hej, może przejdziemy do salonu i tam porozmawiamy? -zaproponowała w końcu Ania.
-Dobry pomysł. -poparła ją Monika. -Marcin kupił wino i myślę, że każdemu jeden kieliszek dobrze zrobi.
-Tak, chodźmy. -Marcin wskazał ich gościom wejście do dużego pokoju.
Kiedy weszli do salonu, każdy wygodnie usiadał na fotelu i kanapie, Marcin otworzył butelkę wina. Nalał każdemu, jak i sobie po równo. Wtedy Krzysiek zaczął opowiadać o sobie. O niektórych rzeczach już wcześniej wiedzieli, jak choćby o tym że jeszcze studiuje i mieszka w wynajętej kawalerce. Szybko jednak ich rozmowa zeszła na temat związku Marcina i Moniki. Głównie jak się czują w stosunku do siebie i jak radzą sobie z wychowaniem ich dziecka. Jednak żadne z trójki rodzeństwa nie wspominało że Ania, jak i ona sama, uprawiali wspólny stosunek. Już wcześniej razem ustalili, że to pozostanie ich tajemnicą.
Minęło już trochę czasu i butelka była już w połowie pusta. Tylko Monika ze względu na to, że musi karmić córkę oraz trzymać ją w ramionach, zachowała umiar w piciu. Tylko od czasu do czasu, zanurzała usta w kieliszku. Reszta towarzystwa wykazywała już lekkie działanie alkoholowego trunku. Coraz śmielej zaczęli wkraczać w temat erotyki. W pewnym momencie, Ania przysunęła się bliżej swego chłopaka i dała mu długi namiętny pocałunek.
-Za co to? -zapytał Krzysiek, gdy już złapał oddech.
-Za dzisiejszy niesamowity poranek. -odparła Ania z szerokim uśmiechem.
-Może opowiecie to nam, albo pokażecie. -powiedziała z lekkim przekąsem Monika.
-Dobry pomysł. -poparł ją Marcin.
-No nie wiem czy to... -Ania szybko zakryła usta swojemu chłopakowi.
-To dobry pomysł. -młodsza siostra mrugnęła okiem do swego starszego rodzeństwa.
-To krępujące. -Krzysiek spojrzał na swoją dziewczynę.
-Och, nie przesadzaj. Nie masz się przecież czegoś wstydzić. -Ania pogłaskała jego członka przez materiał spodni.
-Dajcie mi chwilkę! -Monika szybko wstała. -Pójdę uśpić Klaudię.
Kiedy jej nie było, pozostali wypili jeszcze parę łyków wina. W między czasie nowa para ustalała co będzie dobre na początek. A kiedy już Monika wróciła, Ania wyszła z pewną inicjatywą.
-Wiesz, mam ochotę na trochę śmietanki. -Ania mrugnęła oczkiem do swego chłopaka.
-Czyli będzie robienie loda? Podoba mi się to! -powiedziała zachwycona Monika.
-Nadal nie wiem, czy to dobry pomysł. -odparł Krzysiek, wciąż mający nieco wątpliwości.
-To jest dobry pomysł, przecież to lubisz, prawda? -zapytała go Ania.
-Tak, bardzo. -odpowiedział jej już dość mocno zawstydzony chłopak.
-To zaczynajcie. -powiedział Marcin, patrząc się na ich dwójkę.
-Właśnie. -dodała Monika, nie mogąc doczekać się zobaczyć jego penisa.
-Chodź mój ty wielkoludzie. -Ania ze śmiechem na ustach, chwyciła Krzyśka za rękę, ciągnąć go na środek pokoju.
Tymczasem z zamyślenia wyrwało ją ziewnięcie Marcina. Przeciągnął się leniwie, po czym spojrzał w jej oczy. Następnie opuścił wzrok na jej biust, jaki miał przed swoją twarzą. To był dla niego najpiękniejszy widok z rana. Chwile po tym, usłyszał wyraźne burczenie w brzuchu. Był głodny, ale nie miał ochoty wychodzić z przytulnego łóżka. Postanowił więc skorzystać z usług swej siostry. Złapał ustami jej nad brzmiały sutek i zaczął go powoli ssać. Czuł jak do gardła wlewało mu się ciepłe mleczko. Od kiedy pierwszy raz go spróbował, uwielbiał je spijać kiedy tylko mógł. Monika zresztą też, bo wcześniej z ciekawości spróbowała swojego pokarmu i była zaskoczona jego dobrym smakiem. Kiedy jej brat zajmował się jedną piersią, jego siostra wzięła swoją pierś w dłoń i przybliżyła ją do twarzy. Mocno ścisnęła okolice sutka i biały strumień trysnął prosto do jej rozchylonych warg. Zrobiła tak jeszcze parę razy, aż jej usta wypełniły się słodkim i pożywnym mleczkiem.
Dla Marcina była to bardzo podniecająca sytuacja. Jego penis stwardniał i zaczął ocierać się o uda oraz cipkę Moniki. Oboje byli tak pochłonięci zaspokojeniem swojego głodu, że nie specjalne zwrócili na to uwagę. Jednak wszystko do czasu. W pewnym momencie siostra poczuła coś ciepłego rozlewającego się po jej szparce i udach. Przestała ssać pierś i spojrzała na swego ciężko dyszącego brata. Podniosła kołdrę do góry i zobaczyła dużą ilość spermy na swym łonie. Skierowała dłoń do wnętrza ud i całość nasienia rozsmarowała po całym lekko wilgotnym wzgórku. Następnie usiadła na łóżku i wzięła jego wiotczejącego penisa w dłoń. Wycisnęła z niego jeszcze parę kropelek białej cieczy i nachylając się nad nim, zamknęła na nim swoje usta. Wylizała go dokładnie całego i wypuściła, pociągając językiem ostatni raz po całej jego długości.
-Tak bym chciała więcej. -powiedziała, bawiąc się jego penisem.
-Jeśli będziesz grzeczna. -odparł z uśmiechem.
-A nie jestem? -zapytała, nachylając się swe usta nad jego ustami.
Nie odpowiedział na te pytanie i zamiast tego, dał jej odpowiedź w postaci długiego i namiętnego pocałunku. Zakrył pościel i pod nią, wsadził palce do jej szparki. Jej wnętrze wciąż lepiło się od jego wczorajszej spermy, ale jemu to nie przeszkadzało. Chciał zaspokoić jej obudzone pragnienia i tylko tak mógł to obecnie zrobić. Jednocześnie składał jej delikatne pocałunki na szyi, obojczyku i piersiach. Niestety ich pieszczoty nie trwały długo. Oboje usłyszeli z obok stojącego łóżeczka płacz Klaudii.
-Ech... nie teraz. -powiedziała z westchnieniem Monika, tuż przed zbliżającym się orgazmem.
Z lekkim rozczarowaniem wstała z łóżka i podeszła do stojącego tuż obok łóżeczka. Wzięła z niego na ręce niespokojną dziewczynkę i zaczęła ją kołysać. Po paru chwilach się uspokoiła i razem z nią, wróciła do swego brata. Położyła ją w środek między nimi obojgiem i podała jej pierś. Mała ciągle miała swoje potrzeby i Monika zawsze starała się w pierwszej kolejności je zaspokoić.
-Wczoraj rozmawiałam z Mamą przez telefon. Bardzo chciałby znowu zobaczyć naszą Klaudię. -spojrzała z miłością w oczach na swą córeczkę.
-Mówiła coś jeszcze? -zapytał Marcin, delikatnie gładząc dziecko po główce.
-Tak, głównie czy czegoś nam nie potrzeba. -lekko poprawiła poduszkę pod swoją głową.
-Chyba najbardziej czasu dla siebie. -powiedział, patrząc na siostrę z westchnieniem.
-Wiesz, marzy mi się jeden wieczór, gdzie spędzimy go nieśpiesznie kochając się. -przejechała dłonią w dół, po jego umięśnionej klatce piersiowej. -Ale z drugiej strony, trudno mi się rozstać z moim maleństwem.
-Zastanawiam się, gdy ona już dorośnie, jak jej powiemy że jej rodzice są rodzeństwem. -nachylił się, żeby ucałować małą w czoło.
-Hmm... Też się nad tym kiedyś zastanawiałam. Ale teraz nie chcę o tym myśleć, bo to jeszcze odległa perspektywa. Teraz muszę wziąć kąpiel i zrobić coś do jedzenia. -spojrzała na bałagan między swoimi nogami i jednocześnie usłyszała ponowne burczenie w żołądku.
-To idź, a ja się zajmę naszą księżniczką. -podał jej palec ręki, który jej mała rączka pochwyciła.
Kiedy Monika skończyła karmić, wychodząc z pokoju podała bratu kocyk, którym nakrył małą Klaudię. Spojrzała ostatni raz na córkę i udała się do łazienki pod prysznic. Po jego wzięciu, zaczęła szykować dla ich obu śniadanie. Gdy było gotowe, Marcin wziął małą w swoje ramiona i poszedł z nią do kuchni. Usadowił ją wygodnie na swoich kolanach i zaczął jeść wspólnie z siostrą. Patrzył na nią między kolejnymi kęsami. Mimo niedawnej ciąży, wciąż miała niebywale atrakcyjną sylwetkę. Jego pragnienie do niej, ani trochę nie zmalało. Stało się wręcz odwrotnie, zaczął niemalże szaleć na jej punkcie. Już nie chodziło tylko o same pragnienia cielesne, ale o faktyczną więź i miłość, jaka wytworzyła się między nimi. Pojawienie się w ich życiu dziecka, tylko to przypieczętowało.
Po zjedzeniu śniadania i posprzątaniu w mieszkaniu, postanowili wybrać się do swych rodziców. Była słoneczna pogoda, więc to też dobra okazja do spaceru. Oczywiście dziecko umieścili w wózku, który przed sobą pchał Marcin. Gdzieś w połowie drogi, zadzwonił do niego telefon. Jak się mógł spodziewać, była to Ania.
-Cześć siostrzyczko. -powiedział, kontynuując spacer. -Właśnie idę z Moniką i Klaudią odwiedzić naszych rodziców.
-Pozdrów ich ode mnie. Powiedz też, żeby się nie martwili, bo jestem z moim chłopakiem. -usłyszał w odpowiedzi.
-Poznamy go w końcu, czy masz go na niby? -zapytał półżartem.
-Przyjdziemy do was wieczorem... -nagle coś jej przerwało. -Uhm... Krzysiek przestań, rozmawiam teraz!
-Słyszę, że dobrze się bawicie. -odparł Marcin, śmiejąc się i kręcąc głową.
-Porozmawiamy później. Muszę teraz... kończyć... och!!! -usłyszał jej przeciągły jęk.
-Dobrze, rozumiem. Cześć! -rozłączył się.
Schował telefon do kieszeni i ponownie pokręcił głową. Jego młodsza siostra miała niespożytą energie, jeśli chodzi o seks. Cieszył się, że znalazła kogoś takiego samego jak ona. Część rozmowy usłyszała Monika i również pokręciła głową. Mogła sobie tylko wyobrażać co tam oni wyrabiają. Przez to była jeszcze bardziej ciekawa jej chłopaka.
Kiedy dotarli do domu swych rodziców, Monika wzięła dziecko na ręce i razem stanęli pod drzwiami. Nie musieli długo czekać, jak po chwili otworzyła im ich matka. Przywitali się z nią, ale jej spojrzenie niemal natychmiast zawędrowało w kierunku Klaudii. Od razu poprosiła o jej potrzymanie. Monika bez wahania się zgodziła, ostrożnie ją przekazując w jej ramiona. Wtedy też rodzeństwo udało się do salonu, gdzie na fotelu siedział ich ojciec. Z nim również się przywitali, po czym usiedli na dużej kanapie. Zaczęli opowiadać rodzicom o tym jak sobie radzą w ich codziennym życiu. Ich związek był bardzo nietypowy i to było powodem pewnych komplikacji. Na pewno nie mogli liczyć na ślub. Ale to chyba najmniejszy kłopot.
-Do tej pory nie mogę uwierzyć, że to jest wasze dziecko. -powiedziała matka trzymając niemowlę na rękach, patrząc jednocześnie na ich dwójkę.
-Wiem Mamo jak to wygląda, ale ja z Marcinem na prawdę się kochamy. -wzięła go za rękę.
-Niestety ludzie już dawno plotkują na wasz temat. -odezwał się ich ojciec.
-Niech mówią co chcą! -odparła w złości Monika.
-Tato, mamo. -Marcin spojrzał z osobna na swych rodziców. -Ja szczerze kocham moją siostrę, bardziej niż kogokolwiek na świecie. Zaś nasze dziecko staramy się wychować jak każdy zwykły rodzic.
-A Ania? -zapytała ich matka.
-Ania podobno z kimś się spotyka i dzisiaj mamy go poznać. -odparł spokojnie Marcin.
-Przynajmniej ona wróciła do rozumu. -powiedziała pod nosem ich matka.
-Mamo! Kocham mojego brata, mam z nim dziecko i nic już tego nie zmieni! Jeśli wam to przeszkadza, to my idziemy do domu! -Monika podeszła do matki i wzięła od niej Klaudię.
-Nie spokojnie! -w tym momencie interweniował ojciec. -Po prostu zrozumcie, że to trochę trudne dla rodzica dowiedzieć się, że nasze córki i syn razem współżyją.
-Może po prostu zmieńmy temat. -zaproponował Marcin, zmęczony argumentami rodziców.
Dalsza rozmowa przebiegła już w mniej napiętej atmosferze. Monika dała Klaudie swemu bratu i wraz ze swą Mamą poszła do kuchni zrobić dla każdego coś do picia. Miały wtedy też możliwość porozmawiać prywatnie o kilku kobiecych sprawach. Tymczasem Marcin ze swym ojcem zaczął rozmawiać o jego obecnej pracy. Kiedy tylko matką z córką do nich wróciły z zaparzoną w kubkach kawą. Ich rodzice więcej o temacie zakazanego nie rozmawiali. Głównie dlatego, że za każdym razem przeradzało się to w kłótnie. Nadal jednak kochali swoje dzieci i nie chcieli psuć tej relacji.
Późnym popołudniem Marcin i Monika uznali, że czas wracać. Miała przecież przyjść do nich Ania ze swym chłopakiem. Wymienili serdeczne uściski ze swymi rodzicami, którzy kazali pozdrowić od nich, ich młodszą siostrę. Klaudia też już zaczynała grymasić, bo była głodna. Więc po wsadzeniu jej do wózka, od razu skierowali się do swego obecnego lokum. W drodze przypomnieli sobie, że może mogli by kupić jakieś wino na dzisiejszy wieczór. Będąc pod blokiem, ich dziecko zaczęło płakać. Wtedy Monika zdecydowała, że ona weźmie małą na górę, a Marcin kupi wino i parę innych drobiazgów. Dali sobie szybkiego całusa na pożegnanie i każde z nich poszło w swoją stronę.
Kiedy Monika wchodziła na górę, minęła się z krzywo patrzącą na nią sąsiadką. Jak zwykle starała się nie zwracać na takie rzeczy uwagi. Czasami jednak miała tego tak bardzo dosyć, że po kryjomu płakała. Dlatego szybko weszła do swego mieszkania i zamknęła drzwi. Od razu poszła z grymaszącą Klaudią do pokoju, żeby ją nakarmić. Usiadła na skraju łóżku i podciągnęła swoją koszulkę. Następnie rozpinając jedno z ramiączek stanika, wyciągnęła swą duża i ciężką pierś. Dopiero wtedy podała swej małej dziewczynce, kapiący mlekiem sutek. Jakoś przy rodzicach nie chciała tego robić, bo czuła się wtedy dość niezręcznie. Teraz zamknęła oczy i zaczęła odpływać. Zawsze podczas karmienia dziecka, powracało te niezręczne uczucie podekscytowania. Nieco zacisnęła swe uda i starała się jakoś wytrzymać. W końcu po kilku minutach mogła odetchnąć z ulgą, bo najedzone niemowlę mogła wsadzić do łóżeczka. Potem wyszła na korytarz i przed wiszącym na ścianie lustrem, poprawiła swoje ubranie. Popatrzyła na swoja sylwetkę i nie mogła przestać się uśmiechać. Po ciąży nie pozostało praktycznie śladu, a przypominał jej o niej jedynie jeszcze bardziej powiększony biust. Już wcześniej miała na prawdę spory, ale teraz trochę przytłaczał ją swoim rozmiarem. Kiedy tak przyglądała się sobie, akurat zjawił się jej brat.
-Marcin, nie sądzisz że mam za duże piersi? -zapytała, nieco je unosząc do góry.
-Nie, w życiu! Są piękne, mówiłem ci to już kiedyś? -podszedł do niej i objął ją w talli.
-Tak, mówiłeś. Mówiłeś też, że mógłbyś się nimi bawić godzinami. -uśmiechnęła się.
-Co ja na to poradzę? Jesteś piękna i masz piękne duże piersi. -mocniej ją obejmując, czuł na sobie ich spory rozmiar.
-Duże? -zapytała zdziwiona.
-No może większe niż przeciętny rozmiar. -odparł chichotem.
-Zdradzę ci coś. Podnieca mnie, gdy ktoś mi je ssie. Podczas karmienia naszej Klaudii również. -spojrzała na jego z każdym słowem coraz bardziej zaskoczoną twarz.
-Zaraz, więc ty jesteś...
-Tak, po każdym karmieniu jestem wilgotna. Ale uznałam, że to normalne i jakoś do tego przywykłam. -westchnęła, wzruszając ramionami.
-Wiesz na co mam teraz ochotę? -łobuzersko się uśmiechnął, popychając przed nią wybrzuszenie w spodniach.
-Pamiętasz, mamy mieć gości. -przypomniała mu z lekkim żalem w głosie.
-Tak pamiętam. Może więc szybki numerek?. -na moment zacisnął dłoń na jej piersi.
-Oni mogą przyjść w każdej chwili, a ja nie chcę być nie przygotowana. Może więc jednak zaczekajmy do nocy, a wtedy zrobię coś co lubisz. -lekko dotknęła dłonią jego krocza.
-Wiesz, pójdę wziąć zimny prysznic, bo inaczej resztę wieczoru będę chodził z namiotem w spodniach. -spojrzał w dół i westchnął.
Wieczorem Marcin siedział przy stoliku z laptopem, a jego siostra w tym samym pokoju, bawiła się na łóżku ze swoją córeczką. Co jakiś czas odrywał wzrok od ekranu monitora, uśmiechając się gdy słyszał śmiech swej małej dziewczynki. Miała dziś widocznie lepszy humor niż wczoraj. Postanowił się do nich przyłączyć, wcześniej wyłączając urządzenie. Lecz gdy miał już przy nich siadać, usłyszał pukanie do drzwi. Raczej mało kto do nich przychodzi, więc mógł się spodziewać, że przyszli ich długo oczekiwani goście. Natychmiast poszedł na korytarz, tak jak jego siostra, biorąc ze sobą Klaudię. Otwierając drzwi, ujrzeli znajomą twarz swej młodszej siostry. Obok niej stał jej chłopak, który okazał się dość wysoki. Miał ciemne blond włosy oraz niebieskie oczy. Był wyższy o głowę od Marcina i całkiem atrakcyjny, patrząc na jego rysy twarzy. Stojąca przy nim Ania, ledwie sięgała do jego klatki piersiowej.
-Wejdźcie. -powiedział Marcin do stojącej przed drzwiami parą.
-Cześć, jestem Krzysiek. -powiedział ich gość.
-Cześć, Marcin. -podał mu dłoń.
-Monika. -uśmiechnęła się, kiedy z nim się witała. -A to Klaudia.
-Tak, wiem. Ania mi o niej mówiła. -odparł Krzysiek.
-A co jeszcze mówiła? -zapytała ostrożnie Monika.
-No, że wy jesteście rodzeństwem i jednocześnie parą. -odpowiedział równie ostrożnie, starając się ich nie urazić.
-Wiec wiesz. -odparł Marcin. -Mam nadzieje, że źle o nasz nie myślisz?
-Nie. To po prostu trochę zaskakujące. -powiedział Krzysiek, wzruszając ramionami.
-Hej, może przejdziemy do salonu i tam porozmawiamy? -zaproponowała w końcu Ania.
-Dobry pomysł. -poparła ją Monika. -Marcin kupił wino i myślę, że każdemu jeden kieliszek dobrze zrobi.
-Tak, chodźmy. -Marcin wskazał ich gościom wejście do dużego pokoju.
Kiedy weszli do salonu, każdy wygodnie usiadał na fotelu i kanapie, Marcin otworzył butelkę wina. Nalał każdemu, jak i sobie po równo. Wtedy Krzysiek zaczął opowiadać o sobie. O niektórych rzeczach już wcześniej wiedzieli, jak choćby o tym że jeszcze studiuje i mieszka w wynajętej kawalerce. Szybko jednak ich rozmowa zeszła na temat związku Marcina i Moniki. Głównie jak się czują w stosunku do siebie i jak radzą sobie z wychowaniem ich dziecka. Jednak żadne z trójki rodzeństwa nie wspominało że Ania, jak i ona sama, uprawiali wspólny stosunek. Już wcześniej razem ustalili, że to pozostanie ich tajemnicą.
Minęło już trochę czasu i butelka była już w połowie pusta. Tylko Monika ze względu na to, że musi karmić córkę oraz trzymać ją w ramionach, zachowała umiar w piciu. Tylko od czasu do czasu, zanurzała usta w kieliszku. Reszta towarzystwa wykazywała już lekkie działanie alkoholowego trunku. Coraz śmielej zaczęli wkraczać w temat erotyki. W pewnym momencie, Ania przysunęła się bliżej swego chłopaka i dała mu długi namiętny pocałunek.
-Za co to? -zapytał Krzysiek, gdy już złapał oddech.
-Za dzisiejszy niesamowity poranek. -odparła Ania z szerokim uśmiechem.
-Może opowiecie to nam, albo pokażecie. -powiedziała z lekkim przekąsem Monika.
-Dobry pomysł. -poparł ją Marcin.
-No nie wiem czy to... -Ania szybko zakryła usta swojemu chłopakowi.
-To dobry pomysł. -młodsza siostra mrugnęła okiem do swego starszego rodzeństwa.
-To krępujące. -Krzysiek spojrzał na swoją dziewczynę.
-Och, nie przesadzaj. Nie masz się przecież czegoś wstydzić. -Ania pogłaskała jego członka przez materiał spodni.
-Dajcie mi chwilkę! -Monika szybko wstała. -Pójdę uśpić Klaudię.
Kiedy jej nie było, pozostali wypili jeszcze parę łyków wina. W między czasie nowa para ustalała co będzie dobre na początek. A kiedy już Monika wróciła, Ania wyszła z pewną inicjatywą.
-Wiesz, mam ochotę na trochę śmietanki. -Ania mrugnęła oczkiem do swego chłopaka.
-Czyli będzie robienie loda? Podoba mi się to! -powiedziała zachwycona Monika.
-Nadal nie wiem, czy to dobry pomysł. -odparł Krzysiek, wciąż mający nieco wątpliwości.
-To jest dobry pomysł, przecież to lubisz, prawda? -zapytała go Ania.
-Tak, bardzo. -odpowiedział jej już dość mocno zawstydzony chłopak.
-To zaczynajcie. -powiedział Marcin, patrząc się na ich dwójkę.
-Właśnie. -dodała Monika, nie mogąc doczekać się zobaczyć jego penisa.
-Chodź mój ty wielkoludzie. -Ania ze śmiechem na ustach, chwyciła Krzyśka za rękę, ciągnąć go na środek pokoju.
Skomentuj