kurcze jakby tu zacząć.
boję się lekko mówiąc tego słynnego pierwszego razu, boję się, że to za wcześnie, boję się wpadki, boję się że nie dam rady. mianowicie.
mam 16 lat, w przyszłym roku prawdopodobnie pojadę z dziewczyną do warszawy na 3 dni. jesteśmy z sobą od roku, jest nam razem bardzo dobrze, nie nazwałbym tego "gówniarskim związkiem" pod żadnym względem. (gwoli ścisłości ma 17 lat)
wiele razy do tej pory byliśmy z sobą naprawdę blisko, ale jakoś żadna ze stron nie miała odwagi poruszyć tematu seksu podczas zbliżenia. a dzisiaj rozmawialiśmy na temat owego wyjazdu i właśnie sprawa potoczyła się w tym toku.
jakoś zawsze wydaje mi się, że to za wcześnie, że jestem jeszcze gówniarz, że to jeszcze nie czas.
nie wiem, jak mam do tej sprawy podejść, nie wiem jak to potraktować, staram się wszystkie sprawy oceniać trzeźwo i realistycznie. uważam, że jak na swój wiek jestem dojrzały, wiem czego chcę, ale tutaj cholera mam jakiś jeden wielki tytułowy dylemat. przeglądam tutaj wiele tematów, analizuję...
nie chcę tego robić dla nie wiem, jakby wielu użytkowników mogło pomyśleć lansu, czy jakiegoś rodzaju szpanu 'ha-jestem kozak!', zresztą nie chcę się nawet tłumaczyć bo nie w tym cel tego tematu leży.
chciałbym usłyszeć obiektywne zdanie na ten temat, jak wygląda to w oczach starszych, doświadczonych ludzi.
bez tabu, bez zbędnych komentarzy, po prostu.
(przepraszam za "zagmatwanie" w temacie, ale jakoś ciężko mi to ubrać w słowa, mam nadzieję, że zostanę zrozumiany)
serdecznie pozdrawiam, indywidualny.
boję się lekko mówiąc tego słynnego pierwszego razu, boję się, że to za wcześnie, boję się wpadki, boję się że nie dam rady. mianowicie.
mam 16 lat, w przyszłym roku prawdopodobnie pojadę z dziewczyną do warszawy na 3 dni. jesteśmy z sobą od roku, jest nam razem bardzo dobrze, nie nazwałbym tego "gówniarskim związkiem" pod żadnym względem. (gwoli ścisłości ma 17 lat)
wiele razy do tej pory byliśmy z sobą naprawdę blisko, ale jakoś żadna ze stron nie miała odwagi poruszyć tematu seksu podczas zbliżenia. a dzisiaj rozmawialiśmy na temat owego wyjazdu i właśnie sprawa potoczyła się w tym toku.
jakoś zawsze wydaje mi się, że to za wcześnie, że jestem jeszcze gówniarz, że to jeszcze nie czas.
nie wiem, jak mam do tej sprawy podejść, nie wiem jak to potraktować, staram się wszystkie sprawy oceniać trzeźwo i realistycznie. uważam, że jak na swój wiek jestem dojrzały, wiem czego chcę, ale tutaj cholera mam jakiś jeden wielki tytułowy dylemat. przeglądam tutaj wiele tematów, analizuję...
nie chcę tego robić dla nie wiem, jakby wielu użytkowników mogło pomyśleć lansu, czy jakiegoś rodzaju szpanu 'ha-jestem kozak!', zresztą nie chcę się nawet tłumaczyć bo nie w tym cel tego tematu leży.
chciałbym usłyszeć obiektywne zdanie na ten temat, jak wygląda to w oczach starszych, doświadczonych ludzi.
bez tabu, bez zbędnych komentarzy, po prostu.
(przepraszam za "zagmatwanie" w temacie, ale jakoś ciężko mi to ubrać w słowa, mam nadzieję, że zostanę zrozumiany)
serdecznie pozdrawiam, indywidualny.
Skomentuj