Jestem studentem II roku i jakoś nie czuję się gościem, któremu się "nie chce" i który "czeka tylko na papier". Druga kwestia to idiotyczne spojrzenie na wykładowców pracujących na setkach uczelni - z jednej pensji mógłby utrzymać rodzinę, nie musi ganiać po kilka etatów. Jeśli to robi to albo z nudów, albo z faktu, że lubią nauczać (tu ukłon w stronę prof. Longchampa).
Poza tym nie ma jak wrzucać do jednego wora studentów nauk ścisłych i humanistycznych, nie mówiąc o tych z misha.
Poza tym nie ma jak wrzucać do jednego wora studentów nauk ścisłych i humanistycznych, nie mówiąc o tych z misha.
Skomentuj