Moja dziewczyna ma dziecko. Prośba o pomoc.

[Karolll]

Witam wszystkich forumowiczów!

Jest to mój pierwszy post na tym forum.

Moja sytuacja wygląda następująco, od pół roku spotykam się z dziewczyną, która ma dziecko chłopca w wieku 5 lat. Od samego początku naszej znajomości wiedziałem o nim. Jest nam ze sobą bardzo dobrze i w końcu pojawiły się ważne pytania. Dotychczas mały zwracał się do mnie po imieniu ale ostatnio zaczęliśmy się zastanawiać kiedy to zmienić i zasugerować mu, że jak chce to może zacząć mówić do mnie tato. Może jest ktoś na forum, kto miał podobną sytuację i mógłby doradzić mi jakieś rozsądne rozwiązanie tej sytuacji.

Pozdrawiam i czekam na pomoc.

[iceberg]

A jaki kontakt ma dziecko z biologicznym ojcem? Jak układają się ich relacje?
Czy to Twój/Wasz pomysł czy inicjatywa wychodzi od dziecka?
Bez takich informacji trudno cokolwiek powiedzieć bo znamy relację mocno jednostronna...
Ponadto spotkacie się od pół roku, może to dla Ciebie dużo ale patrząc realnie jeszcze nie wiesz na pewno co będzie za kolejne pół roku. Na ile jest to trwała relacja i Wasz związek jest stabilny. Bo może łatwo przyzwyczaić 5latka do nowego "tatusia" Ale czy równie łatwo będzie mu zrozumieć dlaczego przestaniesz nim być jeśli z jakiegoś powodu nie będziecie już dłużej razem?

[Mrau2]

W takich okolicznościach możesz być wujkiem. To bardzo bezpieczne określenie. Ewolucja do taty powinna nastąpić dopiero, gdy zdecydujecie się na trwały związek, typu: "zamieszkajmy razem", "zaciągnijmy kredyt hipoteczny" albo "weźmy ślub cywilny". Nie chcę tutaj nikomu wchodzić na ambicję i sugerować konieczność papierka, ale jednak to są pewne sprawy, które mogą łączyć.
Jesteście na etapie bezgranicznego uwielbienia, a wszyscy wiemy, że raczej w biedzie poznaje się wartość człowieka.

[unter]

... Bo może łatwo przyzwyczaić 5latka do nowego "tatusia" Ale czy równie łatwo będzie mu zrozumieć dlaczego przestaniesz nim być jeśli z jakiegoś powodu nie będziecie już dłużej razem?

Pomijając inne pytania to wydaje mi się być najważniejszym, bo z rzeczy wiecznych miłość trwa najkrócej.
Tatuś będzie dla publiki i ew. Twojego samopoczucia, a wujek trąci anachronizmem. Pozostaje zwracanie się po imieniu, osobiście nie widzę w tym nic zdrożnego.

[wiarus]

Chyba Karolll przesadzasz. A cóż w tym zdrożnego, że mały zwraca się po imieniu?
Jakby tego nie roztrząsać, ojcem raczej nie jesteś.
Coby nie było, że się czepiam - tak właśnie zwraca się do mnie przybrany syn; mimo, że do niego czasami odezwę się synu /zwykle mówię po imieniu/. W momencie gdy komuś go przedstawiam mówię : moje /mój/ najmłodszy i jest O.K.

[Zebraa]

Myślę, że to jest przypadek, w którym zostaniesz tatą gdy dziecko uzna, że jesteś tatą...

Pól roku... phi... jak dla mnie myslenie o tym, że miałbyś być tatą powinna się pojawić po dwóch latch... albo i dalej...
To że jesteś partnerem nie oznacza ze jesteś ojcem, nawet jak będziesz mężem nie musisz być ojcem...

A jak twoja panna będzie dziecku każdego nowego partnera kazać nazywać tatą to mu z****e życie...
wszystko w swoim czasie

[opowiedzmiotym]

Ja zostalabym przy imieniu. Tato brzmi dla mnie nie na miejscu. Znam taka jedna ktora spotykala sie z kims i dziecko nazywalo go tata. Po miesiacu sie rozeszli. Nic milego dla malucha. W zaden sposob nie polecam sugerowania. Moze samo poczuje. Jest zbyt wczesnie. Pol roku? Co to bylo...

[Kalilah]

Nie wiem dlaczego zależy Wam aby dziecko mówiło do Ciebie "tato", moim zdaniem na to słowo powinieneś pracować latami. Jesteście ze sobą pół roku, możliwe, że kochacie się nad życie i takie tam, nie oceniam... ale nie warto robić dziecku wody z mózgu, co będzie jak Wasz związek jednak nie wypali?

[joedoe]

A co bedzie jak sie dwoch tatusiow spotka przy jakiejs okazji?
Jak nazwac tego drugiego i wytlumaczyc malemu kto to wlasciwie jest?
"To taki pan co kiedys bzyknął twoja mame?"

[PeggyBrown88]

Mam pięcioletnią córeczkę, którą wychowuję sama. Nie wyobrażam sobie skłaniać ją w jakikolwiek sposób do zwracania się per "tato" do mojego chłopaka, tudzież partnera, z którym miałabym się związać na dłużej. Dzieci mają prawa, których nie wolno im zabierać. Niech one decydują kto kim jest w ich życiu. Poza tym na takie miano trzeba sobie zasłużyć. Druga sprawa to ta, o której pisali poprzednicy. Dla dziecka jedną z ważniejszych spraw w życiu jest poczucie bezpieczeństwa i stabilności. Dzieci nie lubią zmian. Jeśli zmiany mają nastąpić, to lepiej, żeby były permanentne. Bycie ojcem zobowiązuje, a bycie niebiologicznym ojcem zobowiązuje jeszcze bardziej. Życzę wytrwałości i odpowiedzialności nie tylko za siebie.

[lance90]

Pół roku i ma do ciebie mówić tato? A jak za miesiąc sie rozstaniecie to ciekawe w jaki sposób wytłumaczycie dzieciakowi, że tatusia już nie ma?

[Jack1791]

A może lepiej poczekać, aż dziecko wybierze samo formę zwracania się do Ciebie? Tak będzie i prościej, i naturalniej i bezpieczniej. Narzucanie takiemu małemu smykowi, jak ma się zwracać do Ciebie, a zwłaszcza używanie przez niego formy "tato", która jest dla chłopca szczególna, może mu tylko zamieszać w przyszłości. Pomijam to, że zna Cię dopiero od pół roku, że może za pół roku już Cię w tym związku nie będzie, ale jak zauważył ktoś wyżej - nic nie napisałeś o tym, czy dzieciak ma jakiś kontakt ze swoim prawdziwym ojcem. Ale nawet jeśli nie ma kontaktu, to wyobraź sobie, że dziecko w tym wieku nie jest głupie. Jeśli sam zadecyduje, żeby nazywać Cię mianem taty, to będzie oznaczało, że jesteś dla niego wzorem, podporą, kimś kogo sam zaakceptował, kto stał mu się bliski.

[watch.out]

No chyba was poebao, żeby do dziecka z takim tekstem wyskaakiwac po pól roku.