Zastanawiałam się, czy umieścić ten temat tutaj, czy w dziale związki, ale jednak jest to chyba uniwersalne dla par i nie-par.
Na ile ważna jest dla Was akceptacja Waszego ciała w ustach partnera/partnerki? Czy świadomość, że partner uwielbia Wasze ciało nakręca Was dodatkowo, czy raczej nie ma to znaczenia?
Lata temu moja ówczesna miłość wyznała, że nie kręci go moje ciało, mój smak, zapach, tylko reakcje jakie powodują jego pieszczoty. Nigdy nie odczuwałam jego niechęci, czy brak zapału. Kochankiem był cierpliwym, pracowitym ( ) i kochanym. Tylko na moje nieszczęście musiał się przyznać, że średnio lubił to, co robił. Jarałam go swoim zajaraniem. Niestety, po owym wyznaniu, już przestałam być zajarana i miałam w głowie tylko to, że byłam dla swojego partnera średnio atrakcyjnym mięsem, które dobrze tknięte, podnieca, ale samo w sobie jest tylko mięsem. O dalszych sukcesach na tym polu mogłam zapomnieć i był to pośredni powód początku końca.
Dzisiaj wraca do mnie ten temat z powodu życia osobistego kogoś mi ważnego i chcę dobrze doradzić. Stąd pytanie do Was.
Czy w Waszej sytuacji spotkanie się z taką opinią partnera coś by zmieniło? Czy jest Wam to totalnie rybka i żylibyście długo i szczęśliwie?
Na ile ważna jest dla Was akceptacja Waszego ciała w ustach partnera/partnerki? Czy świadomość, że partner uwielbia Wasze ciało nakręca Was dodatkowo, czy raczej nie ma to znaczenia?
Lata temu moja ówczesna miłość wyznała, że nie kręci go moje ciało, mój smak, zapach, tylko reakcje jakie powodują jego pieszczoty. Nigdy nie odczuwałam jego niechęci, czy brak zapału. Kochankiem był cierpliwym, pracowitym ( ) i kochanym. Tylko na moje nieszczęście musiał się przyznać, że średnio lubił to, co robił. Jarałam go swoim zajaraniem. Niestety, po owym wyznaniu, już przestałam być zajarana i miałam w głowie tylko to, że byłam dla swojego partnera średnio atrakcyjnym mięsem, które dobrze tknięte, podnieca, ale samo w sobie jest tylko mięsem. O dalszych sukcesach na tym polu mogłam zapomnieć i był to pośredni powód początku końca.
Dzisiaj wraca do mnie ten temat z powodu życia osobistego kogoś mi ważnego i chcę dobrze doradzić. Stąd pytanie do Was.
Czy w Waszej sytuacji spotkanie się z taką opinią partnera coś by zmieniło? Czy jest Wam to totalnie rybka i żylibyście długo i szczęśliwie?
Skomentuj