Hejho, seksoholicy!
Rany, męczę się już i dręczę i nie wiem co ze sobą zrobić, aż w końcu wpadło mi do głowy, że gdzie jak gdzie, ale na tym forum i od Was mogę oczekiwać dobrej rady.
Otóż, jestem w udanym, 6letnim związku, seks daje nam obojgu masę satysfakcji i spełnienia, nie mamy raczej zbyt wielu zahamowań, no - generalnie jest świetnie. Dodatkowo pikanterii nadaje fakt, że skutecznie zaraziłam mojego mężczyznę fantazjowaniem o gangbangu. Do tego stopnia, że już nie tylko akceptuje to, że chciałabym być zerżnięta przez kilku facetów, ale stało się to też jego fantazją, bardzo go nakręca wizja podzielenia się mną z kilkoma mężczyznami. Samo opowiadanie o tym sobie nawzajem przestaje nam już powoli wystarczać, i tu pojawia się problem: jak w ogóle zorganizować takie spotkanie gang-bang? Znajomi chyba odpadają, bo nie mamy na tyle zaufanych kumpli, żeby bez wątpliwości wpuścić ich do sypialni. Z kolei wiadomo, jak to jest w internecie... Szczerze mówiąc nawet nie bardzo wiemy, gdzie szukać (przez krótki czas korzystaliśmy ze zbiornika, ale przeraziła nas fala niezbyt realnych koniojebców lubiących sobie jedynie popisać). Kolejnym z naszych pomysłów była impreza typu gang-bang w klubie swingerskim, ale tu również jest wiele wątpliwości - dlatego chętnie poczytałabym opinie tych z Was, którzy sprawdzili już jakiś klub i mogliby powiedzieć, jak mniej więcej to tam wygląda. I czy jest jakaś dolna granica wiekowa, bo prawde mówiąc przekroczyliśmy ledwo dwudziestkę.
Chciałabym też zapytać Was, czy takie spotkania grupowe miały jakiś wpływ na Wasze związki? Pewną okolicznością w mojej sytuacji jest fakt, że oboje jesteśmy dla siebie pierwszymi i jak dotychczas jedynymi partnerami w seksie.
Chcę spełnić swoje fantazje w jak najbardziej komfortowych i przemyślanych warunkach, bo wiem, że mam wiele do stracenia. Byłabym bardzo wdzięczna za jakiekolwiek wskazówki, uwagi, także te dotyczące sfery moralnej. Powiedzcie, co jest istotne przy realizacji takich pragnień, o co warto zadbać, żeby nie miało to żadnych przykrych konsekwencji. Dzielcie się doświadczeniem, starzy wyjadacze!
Rany, męczę się już i dręczę i nie wiem co ze sobą zrobić, aż w końcu wpadło mi do głowy, że gdzie jak gdzie, ale na tym forum i od Was mogę oczekiwać dobrej rady.
Otóż, jestem w udanym, 6letnim związku, seks daje nam obojgu masę satysfakcji i spełnienia, nie mamy raczej zbyt wielu zahamowań, no - generalnie jest świetnie. Dodatkowo pikanterii nadaje fakt, że skutecznie zaraziłam mojego mężczyznę fantazjowaniem o gangbangu. Do tego stopnia, że już nie tylko akceptuje to, że chciałabym być zerżnięta przez kilku facetów, ale stało się to też jego fantazją, bardzo go nakręca wizja podzielenia się mną z kilkoma mężczyznami. Samo opowiadanie o tym sobie nawzajem przestaje nam już powoli wystarczać, i tu pojawia się problem: jak w ogóle zorganizować takie spotkanie gang-bang? Znajomi chyba odpadają, bo nie mamy na tyle zaufanych kumpli, żeby bez wątpliwości wpuścić ich do sypialni. Z kolei wiadomo, jak to jest w internecie... Szczerze mówiąc nawet nie bardzo wiemy, gdzie szukać (przez krótki czas korzystaliśmy ze zbiornika, ale przeraziła nas fala niezbyt realnych koniojebców lubiących sobie jedynie popisać). Kolejnym z naszych pomysłów była impreza typu gang-bang w klubie swingerskim, ale tu również jest wiele wątpliwości - dlatego chętnie poczytałabym opinie tych z Was, którzy sprawdzili już jakiś klub i mogliby powiedzieć, jak mniej więcej to tam wygląda. I czy jest jakaś dolna granica wiekowa, bo prawde mówiąc przekroczyliśmy ledwo dwudziestkę.
Chciałabym też zapytać Was, czy takie spotkania grupowe miały jakiś wpływ na Wasze związki? Pewną okolicznością w mojej sytuacji jest fakt, że oboje jesteśmy dla siebie pierwszymi i jak dotychczas jedynymi partnerami w seksie.
Chcę spełnić swoje fantazje w jak najbardziej komfortowych i przemyślanych warunkach, bo wiem, że mam wiele do stracenia. Byłabym bardzo wdzięczna za jakiekolwiek wskazówki, uwagi, także te dotyczące sfery moralnej. Powiedzcie, co jest istotne przy realizacji takich pragnień, o co warto zadbać, żeby nie miało to żadnych przykrych konsekwencji. Dzielcie się doświadczeniem, starzy wyjadacze!
Skomentuj