Knchocolate, rozumiem punkt widzenia, jednak za bardzo się nie zgadzam, może z jednym wyjątkiem.
I dlatego uderzyła córkę?
Tu akurat się zgadzam, że taką ewentualność trzeba brać pod uwagę.
Może, jak najbardziej. Na zasadzie: "a ty co dzisiaj taką miłą udajesz? I tak nigdzie nie wyjdziesz, umyj podłogę!".
Jeśli w domu zaczynają się już takie sytuacje, że ktoś kogoś "na poważnie" uderzy, to przestaje to być śmieszna/lajtowa/łatwa do ogarnięcia sprawa (chyba, że mama by szczerze przeprosiła w tym przypadku, ale chyba się jakoś na to nie zanosi). Nadal jestem zdania, że lepiej jakieśtam dowody już sobie zebrać - nikt nie mówi, że trzeba ich od razu użyć. Jeśli sytuacja się poprawi, to się je usunie, tyle.
J/w. Jasne, spróbować można - bez tego człowiek się nie dowie jaka będzie reakcja - ale to jest istna rosyjska ruletka, ciężko przewidzieć reakcję mamuśki. I trzeba się przygotować na taką jak opisałem parę linijek wyżej.
Może matka zwyczajnie się martwi
co gorsza takie zachowanie może być początkowymi objawami choroby
rozmowa przeprowadzona z uśmiechem na ustach zaszkodzić nie może
bo zbieranie dowodów na matkę która utrudnia nam życie, i traktowanie drogi prawnej jako pierwszego pomysłu w sprawach rodzinnych wydaje mi się z lekka chore.
Jak matka się gorączkuje, uśmiechnąć się przytulić, ciepłą herbatkę zrobić, porozmawiać o planach na resztę dnia
Skomentuj