No właśnie, bo nauczyciel to też wychowawca i osoba darzona autorytetem. I jeśli do czegoś dojdzie, do rodzi się podejrzenie, że wykorzystywał ten autorytet i kształtował umysły podopiecznych mając na uwadze nie ich dobro, a własne interesy. Być może nawet wyrządził im krzywdę, by zaspokoić swoje potrzeby.
Obiektywizm przy wystawianiu ocen to sprawa trzeciorzędna. Zresztą, mało kto się nim przejmuje, bo wszyscy i tak wiedzą, że go nie ma Pamiętam, że w moim liceum (dosyć renomowanym) koleżanki wymieniały sie informacjami, u którego nauczyciela można więcej wynegocjować głębokim dekoltem i odpowiednim kątem nachylenia.
.allblock_box_v1{border-style:solid;border-width:1px;border-color:#ff5500;}
Obiektywizm przy wystawianiu ocen to sprawa trzeciorzędna. Zresztą, mało kto się nim przejmuje, bo wszyscy i tak wiedzą, że go nie ma Pamiętam, że w moim liceum (dosyć renomowanym) koleżanki wymieniały sie informacjami, u którego nauczyciela można więcej wynegocjować głębokim dekoltem i odpowiednim kątem nachylenia.
.allblock_box_v1{border-style:solid;border-width:1px;border-color:#ff5500;}
Skomentuj