Witam, niebawem skończę 19 lat.. Zaczynając chronologicznie to w podstawówce byłem typowym kolesiem. Była dziewczyna, która mi się podobała, miałem koleżanki i kolegów. Z kolegami robiliśmy wspólne "walenie". Nie widziałem w tym nic złego. Żadnego dotykania, krocza zasłonięte bluzami. Nie czułem się także zbyto podniecony jeśli pamiętam..wręcz przeciwnie. Okres gimnazjum podobnie, była dziewczyna, która mi się podobała, miałem kolegów, ale już mniej koleżanek. Rozpoczął się także okres pewnych eksperymentów, znudziła mi się zwykła masturbacja. Zaciekawiła mnie rola kobiety w kwestii seksualnej, co mnie podniecało i dalej podnieca. Ubierałem damskie ciuszki i mastrubowałem się analnie... Teraz już nie czuję, że jest to super pociągające, z wyjątkiem kobiecej roli. Szkoła do której aktualnie chodzę też nie jest super wyposażona w dziewczyny, podsumowując od podstawówki miałem mniejszy kontakt z dziewczynami, szczególnie jako koleżankami. No i ważne jest też, że się zakochałem w pod koniec poprzedniego roku, dość niefortunnie. Dała mi dużo bólu, pierwszy raz się kogoś aż tak bałem, pierwszy raz aż tak serce mi mocniej biło przy kimś, dużo zazdrości, pierwszy raz bolało mnie coś emocjonalnie (myślałem, że to głód więc poszedłem go zagryźć , niestety nie pomogło). Po kilku miesiącach pojawiły się pytania typu "czy to jest to czego szukam", po prostu wątpliwości. No i wtedy też pojawiły się wątpliwości pod względem, czy podobają mi się faceci. Potrafię spojrzeć na faceta i ocenić czy jest atrakcyjny, ale czy pociągający? Ciężko mi o tym mówić, bo nie mam żadnych doświadczeń seksualnych. Tylko przytulanie z tą w której się zakochałem. Ale to wystarczało i wystarczyło abym mi stanął. Pamiętam, jak raz stanęła przede mną i patrzyliśmy się chwilę na siebie w odleglości 1,5m to od razu miałem erekcje Aktualnie mam ogromny mętlik w głowie, czy można to jakoś uformować? Nie sądzę, aby z orientacją się człowiek rodził, są wydarzenia które mogą na to wpłynąć. Jeżeli mój kontakt z matką ma jakiś wpływ no powiem, że nie mam z nią bliskich relacji, jakoś się fizycznie do niej nie zbliżam.
Przed tymi wątpliwościami marzyłem o tej jedynej, która w pełni mi wystarczy, tylko która będzie w stanie mnie podniecić itd. Czuję się źle z tymi fantazjami, nie dotknę faceta, bo wiem jakie konsekwencje mogą być z tym związane. Przed wątpliwościami nie wyobrażałem sobie "żyć" z facetem, ale gdy one się pojawiły jakoś inaczej się czuje. Wtedy myślałem cały czas o niej.. Całe kilka miesięcy siedziała mi w głowie, zresztą cały czas siedzi, tylko mniej boli, dużo sobie wyobrażałem z nią.
Wiem, że to okres dojrzewania itd, chociaz u mnie to dość późno jest, ze to hormony itd, ale mam przez to fetysz "kobiecej roli". Mam wrażenie, a raczej obawę, że kobieta nie będzie w stanie mnie podniecić, że nie będę jej pożądał. A przez ten fetysz a facetami jest inaczej.
Przed tymi wątpliwościami marzyłem o tej jedynej, która w pełni mi wystarczy, tylko która będzie w stanie mnie podniecić itd. Czuję się źle z tymi fantazjami, nie dotknę faceta, bo wiem jakie konsekwencje mogą być z tym związane. Przed wątpliwościami nie wyobrażałem sobie "żyć" z facetem, ale gdy one się pojawiły jakoś inaczej się czuje. Wtedy myślałem cały czas o niej.. Całe kilka miesięcy siedziała mi w głowie, zresztą cały czas siedzi, tylko mniej boli, dużo sobie wyobrażałem z nią.
Wiem, że to okres dojrzewania itd, chociaz u mnie to dość późno jest, ze to hormony itd, ale mam przez to fetysz "kobiecej roli". Mam wrażenie, a raczej obawę, że kobieta nie będzie w stanie mnie podniecić, że nie będę jej pożądał. A przez ten fetysz a facetami jest inaczej.
Skomentuj