W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Teraz na poważnie...(problemy psychologiczne)

Collapse
Ten wątek jest zamknięty.
X
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • ele
    Świntuszek
    • May 2007
    • 67

    Teraz na poważnie...(problemy psychologiczne)

    Witam wszystkich, zarejestrowałem się 'trochę czasu temu', jednak dopiero dzisiaj odważyłem się napisać. Delikatny problem- oczekuję od wypowiadających się zrozumienia a nie kpin...

    Na początku zaznaczę: nie jestem pewien, czy to dobry dział. Konkrety...

    Mam 15 lat, moja dziewczyna 16. Ja zaliczyłem 4 lata patologii w szkole, co zmusiło mnie do zmiany gimnazjum- na te gimnazjum, w którym ją poznałem; jej też nie szczędzono. Oboje wyszliśmy na prostą, ironia losu- gdyby nie moja szkolna 'przygoda' z bydłem, nie poznałbym tej mojej 'drugiej połowy' (ta, 15 lat i coś takiego pisze... no cóż, jak już ciągniemy ten nasz wspólny "wózek" 9 miesięcy to chyba można tak napisać?...). Otóż: ona jest twarda. Nie lubi okazywać uczuć, jest wyczulona na krytykę swoich ułomności (np. problem z "matematyką"- o ile sam przedmiot to dla nas oboje pryszcz o tyle nauczycielka... Powiem tak, zgnoić i pokazać jakim to tępym śmieciem jesteś to ona potrafi, niewiele po za tym...), można zauważyć u niej pewne objawy egoistości, wiele osób uważa, że ma serce z kamienia i zamyka się na siebie... Niestety, ja również to zaobserwowałem. Czemu więc "wytrzymuję" to? Ponieważ ona ma problem. Rozumiem to i nie potępiam jej za to, jaką jest, jednak chcę jej pomóc- jednak ona... nie przyjmuje mojej pomocy... (ta "twardość" i chęć pokazania, że potrafi sobie w życiu poradzić). Bezpośrednie spotkanie z psychologiem nie w chodzi w grę (czyt.: wizyta u lekarza) - będę więc niewyobrażalnie zobowiązany, jeżeli ktoś z Was... jeżeli ktoś z Was powiem mi, co mam robić. Jak się zachować, jak z nią rozmawiać o tematach w/w (w kwestii rozmowy na inne tematy- wiemy o sobie doszczętnie WSZYSTKO, więc kontakt mamy bardziej niż dobry)... innymi słowy- jak jej pomóc? Ona nie chce się "zmieniać wewnętrznie", cechy charakteru itp. nie wchodzą więc w rachubę- ale bez tego jej nie pomogę, to właśnie próbuję uczynić, pokazać jej, że nie wszyscy są źli a ja... a ja idę z nią do liceum (za rok), poznałem jej rodziców (nie piszę tego po to, by się chwalić...) i chcę by miała we mnie oparcie, by, gdy ma poważny problem, umiała się wypłakać, by nie trzymała tego wszystkiego w sobie, by wiedziała, że jej zawsze pomogę. Jasne, czasem coś wydrukuję, czasem coś wytłumaczę- ale przecież nie o to chodzi.

    Na zakończenie- mi zależy na niej, jej zależy na mnie. To troszkę jak w małżeństwie, tyle, że my się dopiero kształtujemy i nie mamy co się nawet porównywać... Tak więc BARDZO proszę o pomoc. Z góry dziękuję...

    EDIT: Nie jestem pewien, czy powinienem pisać o tym... Boję się, że ktoś sie dowie, kim jestem lub, co gorsza- kim jest moja dziewczyna. Pod udzieleniu odpowiedzi może ktoś mi napisze, co gwarantuje, że nikt się nie dowie, kim jestem? To podpada pod lekką paranoją- nie poradzę, stan mojego zdrowia psychicznego wymaga podreperowania (nie, nie straciłem zmysłów, patologia mnie tak "óżondziła")
    0statnio edytowany przez ele; 18-05-07, 23:20.
    Szukajka jest be!
  • Tooncar
    Świętoszek
    • Jan 2007
    • 5

    #2
    "Patologia" w szkole haha a to dobre nie wiem czy się smiać czy płakać ludzie maja takie problemy haha najlepiej spytaj sie mamy może Ci pomoże w takich sprawach
    Golcie jeże

    Skomentuj

    • Xena
      Seksualnie Niewyżyty
      • Apr 2005
      • 338

      #3
      Mam 15 lat, moja dziewczyna 16.
      Dzieci,czy wy nie macie rodzicow???
      "I am still learning"-Michelangelo's motto,1560,at age 85.

      Skomentuj

      • Abegan
        Erotoman
        • Sep 2006
        • 591

        #4
        Hm... Z jednej strony poważnie napisany post - z drugiej strony... "żal dupę ściska". Chłopie - idźcie oboje do psychologa, on nie gryzie. Widać, że oboje macie spory problem ze sobą.

        PS. Jak jesteście ze sobą 9 miesięcy to nie znaczy, że ona jest Twoją drugą połówką. W żadnym wypadku.
        Abegan

        Skomentuj

        • ele
          Świntuszek
          • May 2007
          • 67

          #5
          Cóż, grunt to podejście...

          "Patologia w szkole" = cała szkoła to "familia", etaty za znajomość etc. + coś takiego jak psychiczne/fizyczne maltretowanie jest traktowane jak kupienie bułeczek w sklepie- tak samo naturalne i tak samo nikt nie zwraca na to uwagi. W kwestii psychologa- proszę o pomoc, jak jej pomóc i przekonać na pójście do psychologa. Jakbym wiedział nie musiałbym tu pisać :/ Odnośnie drugiej połówki- napisane na wyrost, miałem na myśli bardziej sens niźli znaczenie "pseudo-dosłowne".

          Odnośnie rodziców: heh, będę zobowiązany, jeżeli obejdzie się bez takich wypowiedzi, lekceważenie to czuć jednak. Logiczne myślenie: GDYBYM mógł pójść o poradę do rodziców, POSZEDŁBYM; ale że NIE MOGĘ, napisałem post powyżej. Czy tak trudno na to wpaść? :/

          W kwestii problemu za sobą- cóż, źle się wyraziłem. To ona ma problem ze swoją specyficzną osobowością... Jeżeli to kogoś interesuje to miałem wizyty u psychologa i mam się teraz dobrze.

          To jak, doczekam się jakiejś porady prócz "żal dupkę ściska" czy "a to dobre"?
          Szukajka jest be!

          Skomentuj

          • bruk tejlor
            Perwers
            • Feb 2006
            • 825

            #6
            moj facet tez kiedys taki byl - "sam sobie poradze, cale zycie sobie sam radzilem" "nikt mi nei jest potrzebny". Trzeba cierpliwosci cierpliwosci wyrozumialosci cierpliwosci jeszcze raz. Po jakims czasie powinna zrozumiec.

            A pytales jej sie dokladnie o to co tutaj nam napisales? Jesli nie to sprobuj jej wytlumaczyc. Ja rozumiem ze taka a nie inna osobowosc, ale ludzie jak naprawde kogos kochaja to potrafia sie zmienic JESLI CHCA. Bo jesli ona nie ma na to ochoty a tobie to przeszkadza to jest mala rozbieznosc co nie?

            Ja mojego faceta musialam zostawic zeby zmadzal i zrozumial o co tak naprawde chodzi. Teraz od jakiegos pol roku sielanka jak nic. Problemy juz nie takie wielkie.

            Mlodzi jestescie dziewczyna dojrzewa, moze w koncu jej przejdzie.

            A wiesz moze dokladnie skad ona ma takie podejscie? Najpierw trzeba dobrze znac przyczyne zeby komus pomoc

            Skomentuj

            • Ms.Madzia
              Erotoman
              • Jan 2006
              • 459

              #7
              ja również nie widze niż śmiesznego w tym poście.. i nie rozumiem ludzi wypowiadających się powyżej.. nie wiem, może nie spotkaliście ludzi, którzy rzeczywiście mają problem w szkole, ew. po za nią.. ale ja spotkałam. Kolega miał wtedy może z 13 lat.. a jednak był na tyle poważnym człowiekiem, że nie sądze, ze to jest zasada, że jeżeli ktoś nie osiąga pełnoletności to ma "jakiś problem ze sobą" lub " ma iść do rodziców", nie wiecie, ze czasami rodzice nic nie potrafią zrobić sami, albo mamy z nimi na tyle zły kontakt że po prostu nic nie można zrobić.. ? Hm.. takie gnojenie za wiek jest dla mnie marne...

              A co do twojego problemu... to sądzę, że ona otworzy się przed tobą, ale nie możesz nalegać tylko dać jej troche czasu.. 9 miesięcy to jednak mało czasu, a różne ludzie maja charaktery. Sądze, ze jeżeli jeszcze nie otwiera się przed tobą do końca, czy że nie jest "wrażliwa" to chodzi tylko o to co przeszła, czasami środowisko może nas tak ukształtować że nie potrafimy sobie poradzić, i zamykamy się w sobie, nawet nie jest to świadome... Jesteście jeszcze oboje w takim wieku w któtym kształtuje się powoli wizja świata, tego co chce się robić dalej.. i w takim okresie trudno jest radzić sobie nawet z najmniejszymi problemami. (dodając nie sądze,żeby każdy z nas nie miał w takim wieku problemów które byłyby dla niego zbyt trudne, lub przynajmniej tak myśleć). Uważam, ze oboje powinniście razem stawić czoła tym problemom, a nie martw się czy za kilka miesięcy, czy za kilka lat, ona pokaże ci że cię potrzebuje, jestem tego pewna..
              Zdrowy grzech jest zawsze lepszy od niezdrowej cnoty..

              Skomentuj

              • evika
                Perwers
                • Nov 2006
                • 1083

                #8
                Napisał bruk tejlor
                A wiesz moze dokladnie skad ona ma takie podejscie? Najpierw trzeba dobrze znac przyczyne zeby komus pomoc
                I słusznie. Jesli ją znasz, to jesteś na dobrej drodze, by pomóc.
                Ale dziewczyna musi Ci na to pozwolić. 16 lat, to trudny wiek u dziewczyn. Nawet te, które maja na co dzień to, co powinny od bliskich otrzymywać bywaja nieznośne (zamknięcie się w sobie, agresja, itp..)
                Jeśli okazesz duzo cierpliwości, jeśli po prostu bedziesz przy niej, to są spore szanse, ze w końcu Ci zaufa, i pozwoli sobie pomóc. Na podstawie tego, co piszesz, wnioskuję,że inteligentny z Ciebie chłopak, więc wierzę,ze rozum i intuicja podpowiedzą Ci, co czynic, i w jakim momencie.

                A wracajac do tematu "rodzice", to czy naprawdę zadnego z nich nie da się we własciwy sposób zainteresować tematem? Podejrzewam, ze albo totalnie olewają, albo też przejmują się, ale sa "pryncypialni" w pogladach, i "sztywni".(?) Ale to moze tylko tak wygladać, moze warto jednak chociaż z jednym z nich cos popróbować?

                Dziwię się poprzednikom, którzy zlekcewazyli to, o czym piszesz. Wiem, ze w szkołach (nie wszystkich, co prawda) az huczy od róznego rodzaju patologii społecznych na linii nauczyciel-uczeń, i nie tylko.

                Skomentuj

                • Yoshua
                  Perwers
                  • Mar 2007
                  • 1374

                  #9
                  Tooncar nie no zajbisite podejscie, jak nie masz nic madrego do powiedzenia to sie nie wypowiadaj co?

                  bronie kolesia, bo widac, ze mial/ma problemy. znam/znalem osobiscie podobnych jak on i jego dziewczyna.
                  ba sam mam problrmy w ukladach rodzinnych.

                  poza tym jest wyjatkowo powazny jak na swoj wiek.

                  ja Ci niestety nie pomoge, ale mam nadzieje, ze wam sie uda.
                  " - Fajny masz korek od wanny.
                  - Taki tam...
                  - ...Ale gra empetrójki"

                  Skomentuj

                  • bruk tejlor
                    Perwers
                    • Feb 2006
                    • 825

                    #10
                    wielu ludzi w tej kategorii wiekowej zaklada idiotyczne tematy i to byl jeden z niewielu na ktore mialam ochote odpowiedziec sensownie. Jak widac to ze ktos ma 16 lat nie swiadczy o tym czy jest dojrzaly czy nie.

                    Skomentuj

                    • Xena
                      Seksualnie Niewyżyty
                      • Apr 2005
                      • 338

                      #11
                      jeżeli ktoś nie osiąga pełnoletności to ma "jakiś problem ze sobą" lub " ma iść do rodziców", nie wiecie, ze czasami rodzice nic nie potrafią zrobić sami, albo mamy z nimi na tyle zły kontakt że po prostu nic nie można zrobić.. ? Hm.. takie gnojenie za wiek jest dla mnie marne
                      Tutaj wystepuja powazne skazy psychologiczne,wiec tylko profesjonalna pomoca jest wyjsciem, nie porady nasto-latkow.
                      Zreszta sam napisal ze poznal jej rodzicow,wiec kontakty z nimi ma i we 3-ke moga sie nia zajac.
                      On niech nie gra Supermana bo za maly jest na taki ciezar.
                      "I am still learning"-Michelangelo's motto,1560,at age 85.

                      Skomentuj

                      • viper_88
                        Erotoman
                        • Mar 2005
                        • 417

                        #12
                        Napisał Xena
                        Zreszta sam napisal ze poznal jej rodzicow,wiec kontakty z nimi ma i we 3-ke moga sie nia zajac.
                        Fakt faktem, poznał ich, ale nie napisał, jacy oni są (tzn. czy rozumieją swoją córkę i byliby chętni jej pomóc).

                        Też jestem zdania, że musi on udowodnić jej, że może mu ona zaufać. Oczywiści takie coś jest znacznie prostsze do powiedzenia, niż do zrobienia. W tym wypadku najlepiej byłoby jej pokazać, że w każdej chwili może na ciebie liczyć i że zawsze postarasz się zrobić wszystko, co tylko jesteś w stanie, by jej pomóć. Wiesz może np. czy jesteś jej pierwszym chłopakiem? Pytam o to, bo zawsze możliwym jest, że jeśli kiedyś "sparzyła się" na kimś innym, to mogą być rzeczy, których nie chce wyjawiać (np. z czystej obawy przed niezrozumieniem i odrzuceniem)

                        P.S. Również nie rozumiem poprzednich, mocno chybionych wypowiedzi (zwłaszcza tej Tooncar'a)

                        Skomentuj

                        • ele
                          Świntuszek
                          • May 2007
                          • 67

                          #13
                          Bardzo mi miło, że ktoś odpowiedział na mój post w sposób lepszy niż 3 pierwsze "wypowiedzi" na ten temat. Uzupełniam więc:

                          Faktem jest, iż poznałem jej rodziców. Jednak viper_88 ma rację... W tym cały problem, który trzymała przede mną przez te 9 miesięcy a wyjawiła 2 dni temu. To sprawa z kategorii "rodzinne", z osób, które nie przynależą do niej, wie o całej sprawie jej (mojej dziewczyny) najlepsza przyjaciółka i ja. Niestety, zapewne większość to uzna za dziwaczne (przecież bez tej wiedzy ciężej będzie coś wymyślić) ale zobowiązałem się do utrzymania tego w sekrecie i niech tak pozostanie. Powiem tylko tyle, że cała sprawa ma związek z rodziną- gdybym mógł, już dawno zwróciłbym się doń o pomoc.


                          Na tym kołowrotku cała sprawa się kręci: łatwiej powiedzieć, niż zrobić. Tyle, że ona... jest twarda dlatego, że przyjęła coś na wzór "postawy obronnej" wobec świata- tego samego, od którego otrzymała wiele bólu. Odpowiedź odnośnie, czy jestem jej pierwszym chłopakiem: tak. Przedtem, przyznała mi się otwarcie, wykorzystywała innych. A inni o tym wiedzieli, ale jednak nie mogli oprzeć się jej urokowi. Czemu to robiła? Z zemsty za to, czego doznała. To takie kolejne tabu: osoby pokrzywdzone przez środowisko zostawia się w wielu przypadkach na pastwę losu.

                          Jeszcze raz bardzo dziękuję za pomoc wszystkim tym, którzy się tu wypowiedzieli w dobrej wierze. Tym niemniej- jestem dalej otwarty na wszelkie porady i sugestie. Oczywiście, pomijając genialne pomysłu pokroju "spytaj sie mamy może Ci pomoże w takich sprawach". Może i mam 15 lat ale to nie oznacza, że nie należy mi się szacunek od innych.
                          Szukajka jest be!

                          Skomentuj

                          • Tilia
                            Erotoman
                            • Feb 2005
                            • 560

                            #14
                            "miałem wizyty u psychologa i mam się teraz dobrze"

                            To idź do tego psychologa po poradę i w jej sprawie.
                            Nie licz na tutejsze amatorskie rady, nawet jesli będą udzielane z dobrymi intencjami.
                            To kobieta wybiera mężczyznę, który ma ją wybrać.

                            Kto ma cycki, ten rządzi!

                            Skomentuj

                            • ele
                              Świntuszek
                              • May 2007
                              • 67

                              #15
                              Gdybym na nie nie liczył, nie napisałbym, że będę zobowiązany, jeżeli będą nowe. Póki co te "amatorskie porady" bardzo mi się przydały... Może i brzmi to naiwnie, ale, cholera, ta pomocna dłoń nie zaciśnie mi się na szyi przecież...
                              Szukajka jest be!

                              Skomentuj

                              Working...