Niedawno zakładałem temat, że boję się szybkiego dojścia i tu problem ukazał się całkiem inny. A więc przeżyłem z dziewczyną pierwszy raz. Ona doświadczona, ja prawiczek. Wszystko wyszło samo z siebie, kilkuminutowe pocałunki, dotyk, wzajemne rozbieranie się, ja zająłem się jej piersiami, a ona moim członkiem. Wszystko niby fajnie, był twardy, ale wydaje mi się, że nie osiągnął pełnych wymiarów, tzn był średni. Po chwili była cała mokra, więc wszedłem w nią (Oczywiście gumka) wszystko bez problemu, gładko wszedł, pozycja na jeźdźca i problem jest taki, że męczyła z 20 minut, a ja za cholerę oznak dojścia... Był twardy, ale byłem pewien, że nie miał pełnych wymiarów. Dziewczyna twierdzi, że jej było dobrze mimo tego, że ja jak i ona nie doszliśmy. Jednak wydaje mi się, że nie mówi prawdy, aby nie zrobić mi przykrości. Co dziewczyny sądzicie o tym ? Jeśli nie miał pełnych wymiarów, a był twardy i go czuła to osiągnęła przyjemność ?
Może 20 minut to mało dla niektórych, żeby dojść, ale ona już nie miała sił więcej, byliśmy troszke zmęczeni po całym dniu. W sumie stresować to się nie stresowałem, bez problemu obcowaliśmy nago.
Dziwnie w sumie jak na prawiczka, bo mówią, że dziewczyna wejdzie na niego i już jest finish.
Może 20 minut to mało dla niektórych, żeby dojść, ale ona już nie miała sił więcej, byliśmy troszke zmęczeni po całym dniu. W sumie stresować to się nie stresowałem, bez problemu obcowaliśmy nago.
Dziwnie w sumie jak na prawiczka, bo mówią, że dziewczyna wejdzie na niego i już jest finish.
Skomentuj