Witam,
mam na imię Karolina i jak zapewne domyślacie sie z mojego nicka mam 20 lat. Przyznaję,że moje życie seksualne wygląda...no właśnie, nie wygląda-bo go nie ma
Zawsze siedziałam zakopana w książkach,a życie biegło sobie gdzieś obok. Od czasu do czasu pojawiał się jakiś adorator, ale to nie były raczej poważne znajomości. Aż do niedawna...od 6 miesięcy jest KTOŚ...i tu zaczynają się schody
Nie mam W OGÓLE doświadczenia, podkreślam W OGÓLE! To jest w zasadzie mój 1. związek...
Wierzcie mi...przeczytałam sporo wpisów na tym forum...takze "mój 1. oral". Dziewczyny piszą,że "musiały dojrzeć do tego", "musiały sie zmusić" itp. Wiem,że zabrzmi to dziwnie,ale ja nie mam tego typu oporów...problem tkwi w tym,ze totalnie nie wiem,jak się do tego zabrać (no tak...panowie teraz pewnie ryczą ze śmiechu). Bardzo pragnę obdarzyc mojego partnera rozkoszą oralną,ale od razu nasuwa mi się lęk,ze nie wiem jak...nigdy przecież tego nie robiłam...no i w głowie błąka mi sie cała masa pytań "technicznych". Np. kiedy,jak zacząć? Kiedy nie jest we wzwodzie zacząc ręka czy od razu ustami? W ogóle co z napletkiem, kiedy go zsunać, jak?, czy sam się zsunie? Co z nawilżeniem...czy kiedy pieszczę go tylko ręką nie sprawi mu to bólu (mam na myśli czy nie przydałby sie lubrykant, czy zwilżyć go językiem?), jaki rodzaj pieszczot oralnych sprawi mężczyźnie największą przyjemnosć (tak, tak...każdy lubi co innego, ale teoretycznie?), jak pieścić jąderka? Czy sex oralny zawsze konczy sie wytryskiem? Wiem,że wam te pytania wydają sie pewnie śmieszne,a mnie spedzają one sen z powiek... Proszę poradźcie coś, podpowiedzcie...wytłumaczcie pewnej zakłopotanej 20latce...
Z gory dziekuje
P.S.
Byloby super, gdyby rady przyszly szybko,bo...chcialabym zrobic mojemu chlopakowi milutkie niedzielne "przebudzenie"
mam na imię Karolina i jak zapewne domyślacie sie z mojego nicka mam 20 lat. Przyznaję,że moje życie seksualne wygląda...no właśnie, nie wygląda-bo go nie ma
Zawsze siedziałam zakopana w książkach,a życie biegło sobie gdzieś obok. Od czasu do czasu pojawiał się jakiś adorator, ale to nie były raczej poważne znajomości. Aż do niedawna...od 6 miesięcy jest KTOŚ...i tu zaczynają się schody
Nie mam W OGÓLE doświadczenia, podkreślam W OGÓLE! To jest w zasadzie mój 1. związek...
Wierzcie mi...przeczytałam sporo wpisów na tym forum...takze "mój 1. oral". Dziewczyny piszą,że "musiały dojrzeć do tego", "musiały sie zmusić" itp. Wiem,że zabrzmi to dziwnie,ale ja nie mam tego typu oporów...problem tkwi w tym,ze totalnie nie wiem,jak się do tego zabrać (no tak...panowie teraz pewnie ryczą ze śmiechu). Bardzo pragnę obdarzyc mojego partnera rozkoszą oralną,ale od razu nasuwa mi się lęk,ze nie wiem jak...nigdy przecież tego nie robiłam...no i w głowie błąka mi sie cała masa pytań "technicznych". Np. kiedy,jak zacząć? Kiedy nie jest we wzwodzie zacząc ręka czy od razu ustami? W ogóle co z napletkiem, kiedy go zsunać, jak?, czy sam się zsunie? Co z nawilżeniem...czy kiedy pieszczę go tylko ręką nie sprawi mu to bólu (mam na myśli czy nie przydałby sie lubrykant, czy zwilżyć go językiem?), jaki rodzaj pieszczot oralnych sprawi mężczyźnie największą przyjemnosć (tak, tak...każdy lubi co innego, ale teoretycznie?), jak pieścić jąderka? Czy sex oralny zawsze konczy sie wytryskiem? Wiem,że wam te pytania wydają sie pewnie śmieszne,a mnie spedzają one sen z powiek... Proszę poradźcie coś, podpowiedzcie...wytłumaczcie pewnej zakłopotanej 20latce...
Z gory dziekuje
P.S.
Byloby super, gdyby rady przyszly szybko,bo...chcialabym zrobic mojemu chlopakowi milutkie niedzielne "przebudzenie"
Skomentuj