W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Zdrada

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • wesolek
    Świętoszek
    • Jun 2007
    • 8

    Zdrada

    Witam,

    Ciężko mi się pozbierać po zdradzie mojej dziewczyny. Byliśmy w kilkuletnim związku, z którego pierwsze lata były super, kolejne średnie, a ostatni rok to można powiedzieć, że nas związek już był słaby. Zostałem zdradzony na samym końcu, ale jednak. Pomimo, że często sam myślałem, aby to skończyć zdrada mnie zmiotła z planszy. Nie spodziewałem się jej. Niby nasz związek był słaby, więc nie rozumiem, dlaczego to tak przeżywam.

    Dziś mija kilka miesięcy od tego zdarzenia, a ja się jeszcze nie pozbierałem. Nie mogę jej tego wybaczyć nawet tak dla siebie, dla świętego spokoju.

    Podzieli się tu ktoś, jak sobie poradził ze zdradą? Ile trwała ta depresja po zdradzie? Sam już jestem zły na siebie, że mój mózg nie może tego wyrzucić z głowy.
  • Czacza83
    Ocieracz
    • Dec 2011
    • 104

    #2
    Czas... Nic więcej, tylko czas. I zajmij czymś głowę. Nie dasz rady o czymś nie myśleć, ale dasz radę myśleć o czymś innym
    Uganiamy się za kobietami z ciałami modelek, podczas gdy prawdziwymi demonami seksu są niepozorne panie z poczty, kiosku czy kasy w markecie.

    Skomentuj

    • LIP
      Ocieracz
      • Feb 2010
      • 130

      #3
      Współczuję. Niestety przerabiałem. Niestety nie raz. Czas leczy rany. Pamiętaj też, że wina jest tylko po stronie zdradzającego. Nie obwiniaj się. Zdrada jest wyborem i to świadomym. Zdradzający robi to celowo dla czerpania z tego korzyści i całkowicie świadomie zadał ból Tobie. Masz jakąś pasję? Polecam się na niej skupić. Z czasem spotkasz kogoś wartościowego, mam nadzieję, dzięki komu się odbudujesz, a może nawet zbudujesz na nowo. Ja mimo tego, że dostałem po dupie dzisiaj chodzą z podniesioną głową i jestem dumny z siebie i pełny świadomości, że nigdy nikomu bym tego nie zrobił bo wiem jak to jest. Powodzenia

      Skomentuj

      • Astraja
        PornoGraf
        • Nov 2005
        • 1165

        #4
        Parę miesięcy zajęło mi pogodzenie sie ze zdradą. Parę lat natomiast uświadomienie sobie, że to nie była moja wina.


        Współczuję. Z czasem będzie coraz lepiej.
        Takie jak Ty mają kwiaty we włosach, ale poza tym noszą demony w głowach.

        Skomentuj

        • wesolek
          Świętoszek
          • Jun 2007
          • 8

          #5
          Dziękuję za odpowiedzi.

          Z tego można wnioskować, że będzie to raczej proces dłuższy, niż krótszy.
          Była się od mnie odezwała z przeprosinami i propozycją powrotu do znajomości. Oczywiście nie ma na to szans. Czuje się jak opcja B, bo wiem, że ten jej związek z romansu się rozpadł.

          Ogólnie wymieniłam z nią parę zdań. Myślałem, że mi to pomoże oczyścić myśli. Jednak ponowny kontakt tylko przypomniał co się stało i znowu wpadłem w kilkudniową depresję.
          Muszę chyba wrócić do taktyki zero kontaktu.

          Skomentuj

          • Azul
            Perwers
            • Jan 2022
            • 850

            #6
            Na pewno potrzeba Ci czasu, może być też tak, że będziesz sądził, że przeszło za kilka m-cy czy dłużej, a ponowny kontakt wyda się jednak trudny. U każdego jest inaczej. Zależy to na pewno od charakteru, od relacji, która się rozpadła, czasem dowiadujesz się jak duże miała taka osoba znaczenie dla Ciebie, gdy już ją tracisz.

            Najlepiej faktycznie jest ruszyć do przodu. Nawet jeśli to trudne. Zająć się czymś, skupić na sobie, zadbać o własne dobre samopoczucie. Nie biczować się, nie wspominać nieustannie od nowa. Rozumiem, że to może być trudne, bo wszystko wokół przypomina o tym co zaszło, co straciłeś, co Ci zrobiła. Można spróbować czegoś nowego w życiu, zmienić trochę otoczenie, może to pomoże. Nowe bodźce.

            Osobiście zauważyłam, że po tego typu zdarzeniach miewałam problem z wprowadzeniem nowo poznanych osób głębiej do mojego życia. Poznania ich z moimi znajomymi, przyjaciółmi itp. Bo później istnieje "ryzyko", utrudnienie przy rozstaniu. Gdzie się nie obrócisz, z kim nie porozmawiasz, wspomnienia, pytania... jeszcze jeśli ktoś potrafi się rozstać po ludzku, z godnością, to w miarę ok. Gorzej gdy jest to powiazane z zachowaniami niedojrzałymi, obwinianiem wśród znajomych, publicznym praniem takich "brudów ".
            Kobiece ciało jest jak skrzypce i tylko prawdziwy wirtuoz potrafi na nim zagrać.

            Skomentuj

            • wesolek
              Świętoszek
              • Jun 2007
              • 8

              #7
              Coś w tym jest ja do dzisiaj unikam spotkań z niektórymi znajomymi, z którymi nie widziałem się jeszcze od rozejścia, bo nie mam ochoty na pytania i znowu opowiadania o tym...

              Skomentuj

              • Azul
                Perwers
                • Jan 2022
                • 850

                #8
                To jest też kwestia wyraźnej granicy postawionej znajomym. Np.: to są nasze prywatne sprawy i nie obnoszę się z tym. Przyjęcie takiej postawy i uprzejme, acz stanowcze sygnały na pewno pomogą. Nawet jeśli to wynika z troski, nie zawsze jest czas i miejsce na takie rozmowy.
                Kobiece ciało jest jak skrzypce i tylko prawdziwy wirtuoz potrafi na nim zagrać.

                Skomentuj

                • wesolek
                  Świętoszek
                  • Jun 2007
                  • 8

                  #9
                  Dziękuję wszystkim za odpowiedzi.

                  Widzę, że ten proces nie będzie krótki.
                  Musze jakoś pociągnąć te sanki, nie mam wyjścia...

                  Skomentuj

                  • LIP
                    Ocieracz
                    • Feb 2010
                    • 130

                    #10
                    Z tym "zero kontaktu" to zdecydowanie polecam. Jeśli Cię zostawiła. Plan ułożenia sobie życia z gachem nie wypalił, czar prysł i szuka frajera (nie obraź się). Nie bądź nim. Prędzej czy później tacy osobnicy jak ona, utopią się we własnym szambie.

                    Skomentuj

                    • Goldie
                      Erotoman
                      • Apr 2012
                      • 546

                      #11
                      Napisał LIP
                      Pamiętaj też, że wina jest tylko po stronie zdradzającego.
                      A w życiu nigdy. Wina zawsze leży po obu stronach.

                      Czym się zatrułeś, tym się lecz. Prawda od wieków znana i sprawdzona.
                      She was some kind of angel, I guess. The kind that Heaven keeps hidden. She smelled the way angels ought to smell.

                      Skomentuj

                      • Azul
                        Perwers
                        • Jan 2022
                        • 850

                        #12
                        Napisał Goldie
                        A w życiu nigdy. Wina zawsze leży po obu stronach.

                        Czym się zatrułeś, tym się lecz. Prawda od wieków znana i sprawdzona.
                        Tak, też się z Lip nie zgodzę w pełni. Nie zawsze da się jednoznacznie ocenić kto jest winnym. Przyczyny bywają naprawdę bardzo różne. Konkluzja jest moim zdaniem jedna: w związku nie dzieje się dobrze, coś jest nie tak. Warto szukać przyczyny, jeśli ktoś widzi szansę na uratowanie. To raczej nie taki przypadek oczywiście.
                        Kobiece ciało jest jak skrzypce i tylko prawdziwy wirtuoz potrafi na nim zagrać.

                        Skomentuj

                        • Yassmine
                          Gwiazdka Porno
                          • Dec 2010
                          • 1612

                          #13
                          Zdrada, nie dotyka Nas dlatego że Nam czegoś brakuje, tylko że partner potrzebował czegoś innego niż jesteśmy w stanie mu dać. Wiecie jaką mam teorię na temat związków.

                          Obwinianie, kogoś lub siebie toczy w Nas chorobę. Puszczajmy ludzi wolno, nie jesteśmy w stanie zatrzymać kogoś przy sobie na siłę, jeśli chce od Nas odejść niech odejdzie. Lepsze to niż unieszczęśliwiać się wzajemnie. Chociaż domyślam, się że jest to bardzo trudne i bolesne dowiedzieć się, że ktoś kogo kochamy i myślimy że wszystko jest okej nagle ma kogoś na boku...

                          Jak każda zła dziewczynka, mam swojego diabła stróża. Prowadzi mnie za rękę przez labirynty uciech.


                          ...zamiast *******ić się na stole, ludzie narzekają, że stół jest u*******ony...

                          Skomentuj

                          • wesolek
                            Świętoszek
                            • Jun 2007
                            • 8

                            #14
                            Z tym się nie zgodzę. To jeżeli dzieje się źle w związku to jest wina 2 osób (najczęściej). Ale sama zdrada jest winą osoby zdradzającej. Jak się chce to można się rozejść w normalnej atmosferze, można zakończyć związek jeszcze przed zdradą.

                            Skomentuj

                            • Goldie
                              Erotoman
                              • Apr 2012
                              • 546

                              #15
                              Oczywiście, że tak. Ale to już się stało, a jak się stało i boli to znaczy, że rozmowy wczes jej nie było. A jak nie było, to nie zalecalabym powrotów. Zająć się czymś, znaleźć nowe hobby, jakieś zajęcie, wyjść do ludzi. Wbrew pozorom ludzie czasem bywają pomocni
                              She was some kind of angel, I guess. The kind that Heaven keeps hidden. She smelled the way angels ought to smell.

                              Skomentuj

                              Working...