W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Odmienny temperament

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • jezebel
    Emerytowany Pornograf

    Zboczucha
    • May 2006
    • 3667

    #16
    Zbuntowany, przykro mi, że musisz przez coś takiego przechodzić. Nie chcę przeprowadzać wiwisekcji Twojego związku, ale życzę Ci, by jeszcze wróciła między Wami iskra
    Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

    Skomentuj

    • LIP
      Ocieracz
      • Feb 2010
      • 130

      #17
      Na podstawie autopsji i dość doświadczonego związku kobietą z dużym temperamentem, mogę stwierdzić, że są okresy w życiu gdzie ten temperament jest bardzo powiedzmy sinusoidalny. Przynajmniej u nas wiem, że jest wiele czynników stanowiących o takim stanie.

      Skomentuj

      • bartoszcz
        Świntuszek
        • Jan 2014
        • 98

        #18
        Wybieram się za niedługo do psychiatry to poproszę go o leki na obniżenie popędu seksualnego.

        Skomentuj

        • BionicMan
          Świętoszek
          • Jul 2022
          • 23

          #19
          Napisał bartoszcz
          Wybieram się za niedługo do psychiatry to poproszę go o leki na obniżenie popędu seksualnego.
          Mam nadzieje, że piszesz tak tylko przez frustrację. Poczytaj sobie o kastracji chemicznej. Jak to wygląda, ile to kosztuje, jakie to ma skutki uboczne. Wątpię, że lekarz od tak Ci przepisze terapię.

          Ja nie mialem seksu przez większość swojego życia więc wiem jakie to frustrujące. Jednak nigdy bym się nie posunął do takiego kroku żeby się wykastrować.

          Może warto iść do seksuologa z żoną? Jak żona się nie zgodzi to na początku samemu.

          Skomentuj

          • Azul
            Perwers
            • Jan 2022
            • 850

            #20
            Napisał bartoszcz
            Wybieram się za niedługo do psychiatry to poproszę go o leki na obniżenie popędu seksualnego.
            Popieram Bionica, nie sądzę, żeby to było dobre posunięcie. Nie mam też pewności, czy to psychiatra może decydować o takich kwestiach. Również wybrałabym się do seksuologa.

            Dodam, że ja osobiście na pewno nie myślała bym o obniżeniu popędu. Po pierwsze mialam okres z niższym, hormony itp. - nie czułam się dobrze ze sobą. Po drugie dla mnie seks jest niemal jak powietrze, daje mi tyle, że nie sposób żyć bez niego, albo z nim w małych ilościach, czy z obniżonym odczuwaniem tych przyjemności.
            Tego typu środki nie wpływają tylko na samo libido. Mają mnóstwo skutków ubocznych. Rzutują na całego Ciebie...
            Kobiece ciało jest jak skrzypce i tylko prawdziwy wirtuoz potrafi na nim zagrać.

            Skomentuj

            • zbuntowany
              Seksualnie Niewyżyty
              • Apr 2006
              • 237

              #21
              Napisał bartoszcz
              Wybieram się za niedługo do psychiatry to poproszę go o leki na obniżenie popędu seksualnego.
              Też o tym myślałem kiedyś. Problem w tym, że według współczesnej medycyny wysoki popęd seksualny (nie mówię o nimfomanii gdzie to na prawdę staje się problemem) jest oznaką zdrowia. A nie psuje się czegoś co świadczy o zdrowiu. Żaden lekarz tak bez medycznych wskazań nie przepisze Ci czegoś co to zdrowie popsuje. Natomiast doskonale rozumiem tą chęć posiadania jakiegoś magicznego wyłącznika aby wyłączyć ten popęd, który przy braku realizacji nam po prostu w życiu przeszkadza. I nie znam dobrego lekarstwa - sport? Gdzie tam... poprawia sprawę w trakcie ćwiczeń. Będzie dobrze przez kilka dni jak się będziesz na prawdę męczyć. Później, pewnego dnia, jest tylko "gorzej" i próbujesz uzyskać ten stan spokoju większą ilością ćwiczeń a to znowu przychodzi mocniejsze. Chmiel (tak - może być piwo, ale na dłuższą metę lepiej wyposażyć się w szyszki chmielu do parzenia) - działa do czasu. Później trzeba tego pić tyle, że przymula. Melisa w dużych dawkach - pomaga chwilowo, aż wstajesz pewnego dnia wnerwiony na cały świat nie wiedząc co się z Tobą dzieje. Przechodziłem też leki (przepisane przez lekarza) typowe dla depresji. Pomagają sobie z tym radzić, ale nie usuwają problemu. Po prostu jakby przesuwają granicę przy której zaczyna to przeszkadzać. Ale niezrealizowane potrzeby seksualne to nie coś co po prostu sobie jest - to narasta z każdym dniem. Jak znajdziesz coś co będzie działać - daj znać.

              Skomentuj

              • BionicMan
                Świętoszek
                • Jul 2022
                • 23

                #22
                Napisał zbuntowany
                Też o tym myślałem kiedyś. Problem w tym, że według współczesnej medycyny wysoki popęd seksualny (nie mówię o nimfomanii gdzie to na prawdę staje się problemem) jest oznaką zdrowia. A nie psuje się czegoś co świadczy o zdrowiu. Żaden lekarz tak bez medycznych wskazań nie przepisze Ci czegoś co to zdrowie popsuje. Natomiast doskonale rozumiem tą chęć posiadania jakiegoś magicznego wyłącznika aby wyłączyć ten popęd, który przy braku realizacji nam po prostu w życiu przeszkadza. I nie znam dobrego lekarstwa - sport? Gdzie tam... poprawia sprawę w trakcie ćwiczeń. Będzie dobrze przez kilka dni jak się będziesz na prawdę męczyć. Później, pewnego dnia, jest tylko "gorzej" i próbujesz uzyskać ten stan spokoju większą ilością ćwiczeń a to znowu przychodzi mocniejsze. Chmiel (tak - może być piwo, ale na dłuższą metę lepiej wyposażyć się w szyszki chmielu do parzenia) - działa do czasu. Później trzeba tego pić tyle, że przymula. Melisa w dużych dawkach - pomaga chwilowo, aż wstajesz pewnego dnia wnerwiony na cały świat nie wiedząc co się z Tobą dzieje. Przechodziłem też leki (przepisane przez lekarza) typowe dla depresji. Pomagają sobie z tym radzić, ale nie usuwają problemu. Po prostu jakby przesuwają granicę przy której zaczyna to przeszkadzać. Ale niezrealizowane potrzeby seksualne to nie coś co po prostu sobie jest - to narasta z każdym dniem. Jak znajdziesz coś co będzie działać - daj znać.
                Chyba każdemu facetowi przeszło to przez myśl, który był sfrustrowany brakiem seksu. Tylko czy to na pewno chodzi o popęd seksualny? Ja kiedyś miałem podobne myśli. Jednak popęd seksualny można załatwić masturbacja. Jak zacząłem nad tym rozmyślać to doszedłem do wniosku ze tu jednak brakuje bliskości z kobieta a nie samego w sobie seksu. Mialem czasem takie przejściowe okresy jak w pracy było dużo do zrobienia i wiązało się to ze stresem to libido siadalo ,nie mialem ochoty ani na seks czy masturbacje to frustracja z powodu braku bliskości z kobieta zostawała. Wiec dlatego twierdze ze kastracja chemiczna nie sprawi ze autor tematu nagle zacznie być szczęśliwy.
                Żeby nie zwariować i w miarę cieszyć się życiem to zacząłem się rozwijać.
                Zacząłem dużo czytac, zapisywałem się na szkolenia. Wkoncu udało mi się znaleźć lepsza prace. Udało się awansować na wyższe stanowiska. Do tego dołożyłem podróżowanie. Bywało i tak ze za granica byłem 4 razy w roku. Do tego rozwijałem jeszcze inne hobby. Wiec ogolnie polecam rozwój na innych płaszczyznach życia. Znalezienie hobby które pochłonie dużo czasu. W 100 procentach to nie pomoże ale na pewno poprawi samopoczucie.

                Skomentuj

                • jezebel
                  Emerytowany Pornograf

                  Zboczucha
                  • May 2006
                  • 3667

                  #23
                  Napisał bartoszcz
                  Wybieram się za niedługo do psychiatry to poproszę go o leki na obniżenie popędu seksualnego.
                  Zważywszy na fakt, że po tylu sugestiach i pytaniach stać CIę wyłącznie na taki wniosek to powodzenia Słabe to.
                  Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

                  Skomentuj

                  • zbuntowany
                    Seksualnie Niewyżyty
                    • Apr 2006
                    • 237

                    #24
                    Napisał jezebel
                    Zważywszy na fakt, że po tylu sugestiach i pytaniach stać CIę wyłącznie na taki wniosek to powodzenia Słabe to.
                    Desperackie. Ale słabe? Obserwując z zewnątrz desperackie działania często wydadzą się nam one słabe. Większość porad tutaj to porady w stylu "rozmowa jest ważna", albo "znajdź coś innego w życiu. Co jeśli możliwości rozmowy się wyczerpały? A ciężko cieszyć się czymś innym mając niezaspokojone najniższe potrzeby? Bartoszcz wygląda na zafiksowanego, że mimo wszystko, mimo tak ważnych braków w związku, z jakiegoś powodu chce być z tą właśnie kobietą. I kombinuje jak zmienić siebie aby się dopasować a jednocześnie nie zwariować. To ciągle słabe?

                    Skomentuj

                    • Yassmine
                      Gwiazdka Porno
                      • Dec 2010
                      • 1612

                      #25
                      Moim zdaniem, farmakologiczne obniżanie popędu to błąd. Może partnerka powinna udać się do specjalisty, bo być może problemem nie jest jej niskie libido, tylko coś innego. Czasami ludzie zamykają się w sobie z innych powodów. Życie byłoby piękne, gdybyśmy umieli wprost mówić i rozmawiać o tym co Nas blokuje, co nam ciąży... niestety tak nie jest. Wiem jedno, na siłę nie pomożemy nikomu, nie zmienimy, musi sam chcieć. Tak samo jak z alkoholikami, rodzina choćby się kręciła na głowie nie pomoże.

                      Wracając do tematu, jeśli rzeczywiście niskie libido jest jej cechą osobniczą, to wg. mnie na dłuższą metę to niema sensu.

                      Ja też miałam czas z obniżonym libido, problem wynikał z problemów hormonalnych związanych z chorą tarczycą i nie tylko. Warto poszukać problemu od strony medycznej. No ale znowu, ona musiałaby chcieć.

                      Chemia trzyma Nas przy sobie, dopiero później jest fajna wspólna rozmowa, zainteresowania, to że się ze sobą dogadujemy. Dla mnie bardzo frustrujące byłoby to że partner unika seksu. Czułabym się nieatrakcyjna, odrzucona - także podtrzymując swoją wcześniejszą opinię, ja bym to zakończyła, widząc że druga strona nie szuka rozwiązania.

                      Jak każda zła dziewczynka, mam swojego diabła stróża. Prowadzi mnie za rękę przez labirynty uciech.


                      ...zamiast *******ić się na stole, ludzie narzekają, że stół jest u*******ony...

                      Skomentuj

                      • BionicMan
                        Świętoszek
                        • Jul 2022
                        • 23

                        #26
                        Napisał zbuntowany
                        Desperackie. Ale słabe? Obserwując z zewnątrz desperackie działania często wydadzą się nam one słabe. Większość porad tutaj to porady w stylu "rozmowa jest ważna", albo "znajdź coś innego w życiu. Co jeśli możliwości rozmowy się wyczerpały? A ciężko cieszyć się czymś innym mając niezaspokojone najniższe potrzeby? Bartoszcz wygląda na zafiksowanego, że mimo wszystko, mimo tak ważnych braków w związku, z jakiegoś powodu chce być z tą właśnie kobietą. I kombinuje jak zmienić siebie aby się dopasować a jednocześnie nie zwariować. To ciągle słabe?
                        To są normalne porady w takich sytuacjach. No bo jakich porad się spodziewać na forum internetowym? Każdy z nas pewnie miewa takie momenty w życiu i daje wskazówki na podstawie swoich doświadczeń. Jak na autora nie zadziałają to zostaje terapia psychologiczna/psychiatryczna bo problem jest głębszy. Albo może użalać się nad sobą do końca życia i wymyślać co raz to głupsze pomysły.

                        Skomentuj

                        • jezebel
                          Emerytowany Pornograf

                          Zboczucha
                          • May 2006
                          • 3667

                          #27
                          Napisał zbuntowany
                          Desperackie. Ale słabe? Obserwując z zewnątrz desperackie działania często wydadzą się nam one słabe. Większość porad tutaj to porady w stylu "rozmowa jest ważna", albo "znajdź coś innego w życiu. Co jeśli możliwości rozmowy się wyczerpały? A ciężko cieszyć się czymś innym mając niezaspokojone najniższe potrzeby? Bartoszcz wygląda na zafiksowanego, że mimo wszystko, mimo tak ważnych braków w związku, z jakiegoś powodu chce być z tą właśnie kobietą. I kombinuje jak zmienić siebie aby się dopasować a jednocześnie nie zwariować. To ciągle słabe?
                          Oczywiście.
                          Ja widzę faceta który pisze o swoich chciejstwach i fantazjach, ale nie napisał niczego co świadczyło by o tym jakie działania przedsięwziął w kwestii rozgryzienia libido swojej partnerki. Było tu kilka pytań i sugestii, po których otrzymaliśmy odpowiedź, że autor tematu wybiera się do lekarza po coś na obniżenie popędu. To znaczy że co? Że kochają się raz w tygodniu, jemu to nie wystarcza, ale punkt widzenia i siedzenia kobiety nas nie obchodzi, bo najważniejsze, że on chce z nią być? No może dla Ciebie to jakieś bohaterstwo, ale dla mnie to słabe i już. Powiedziałabym nawet głupie. Jeśli kobieta twierdzi, że może żyć bez seksu i właściwie tyle tylko wiemy na jej temat z tego wątku, to ja zakładam, że skoro autor tematu tak skrzętnie omija postawione pytania, to może nawet nie wie że ona ma jakieś zaburzenia. Nie wypowiedział się na temat komunikacji między nimi, czy rozważali jakieś opcje, czy podjęli jakieś medyczne działania, a może terapeutyczne, a może ona wcale nie jest świadoma, że on cierpi z powodu braku seksu? Przecież z tego tematu nic nie wynika. Moja ocena tego stanu rzeczy może surowa, ale ja nie wyciągnęłam pochopnych wniosków, że autorowi "wyczerpały się możliwości".
                          Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

                          Skomentuj

                          • zbuntowany
                            Seksualnie Niewyżyty
                            • Apr 2006
                            • 237

                            #28
                            Nie jest to bohaterstwo. Powtórzę jeszcze raz - to desperacja.

                            Skomentuj

                            • daj_mi
                              Emerytowany PornoGraf
                              • Feb 2009
                              • 4452

                              #29
                              BionicMan, dobrze piszesz. To nie brak seksu mi przeszkadzał, tylko właśnie brak bliskości. Kiedy tę bliskość otrzymuję na co dzień poza seksem, to popęd opylam masturbacją i fajnym, jakościowym zbliżeniem raz na ten miesiąc i w sumie jest nieźle ;]

                              Powyżej miesiąca robi się większy problem ;]
                              Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

                              Regulamin forum

                              Skomentuj

                              • analityk
                                Ocieracz
                                • Jul 2011
                                • 188

                                #30
                                W moim związku rozwiązaliśmy problem mojego większego libido wieczornym robieniem lodów i masaży ciała w tym części intymnych, oczywiście nie co dzień. Partnerka w stroju toples więc przy okazji mogę pojeździć między dużymi piersiami.
                                A po finale leżymy sobie przytuleni i rozmawiamy.

                                Dla niej sex i orgazm łechtaczkowy wystarczy średnio raz na tydzień.

                                Skomentuj

                                Working...