Nietolerowany przez krewnych, wyrzucony z domu i wyzywany w szkole. Krakowski crossdresser postanowił walczyć o swoje prawa przed sądem. Pozwał rodziców i …wygrał!
Filip Zagórski fot. Robert Kulig/OnetNietolerowany przez krewnych, wyrzucony z domu i wyzywany w szkole. Krakowski crossdresser postanowił walczyć o swoje prawa przed sądem. Pozwał rodziców i …wygrał!
Przed krakowskim Sądem zakończyła się sprawa wytoczona przez Filipa Zagórskiego, znanego wśród internatów, jako "Holly", przeciwko jego rodzicom, którzy go nie akceptowali jego stylu życia i nie łożyli na utrzymanie.
- Rodzice nie tolerowali mojego stylu od samego początku, czyli od 14 roku życia, kiedy zaczęły się jakieś drobne makijaże – powiedział Onetowi Filip Zagórski.
Wtedy też zauważył, że jest cross-dresserem. Osobą, dla której podział na płeć, przede wszystkim w zakresie ubioru, nie istnieją.
- Nie uznaję podziałów damsko-męskich. Bardzo lubię ubierać się również w damskie ciuchy – mówił.
Tego nie mogli zaakceptować rodzice. Kurator społeczny, odwiedzający rodzinę, niejednokrotnie widział Filipa na klatce schodowej, kiedy nie mógł wejść do swojego mieszkania. Nie miał własnych kluczy, a rodzice ignorowali jego pukanie. Jeśli już otwierali drzwi i wpuszczali do środka, zabraniali korzystania z domowego sprzętu, mi.in. z pralki. Kilkukrotnie zgłaszał też na policję pobicia przez rodziców. Nie mógł sam wybrać szkoły dla siebie.
- Rodzice byli bardzo przeciwni, żebym poszedł do szkoły artystycznej. Kazali mi iść do technikum, ale tam nie było tolerancji. Byłem popychany, leciały wyzwiska w moją stronę, dlatego zrezygnowałem z technikum – mówi "Holly".
W końcu rodzice wyrzucili syna z domu, a Filip przeprowadził się do ówczesnego prawnego opiekuna. Po osiągnięciu pełnoletności postanowił walczyć o swoje prawa przed sądem. Złożył wniosek alimentacyjny, wynajął prawników.
Sąd Okręgowy zdecydował się o przyznaniu pieniędzy na samodzielne utrzymanie i edukację.
- Teraz za te alimenty mogę sobie wynająć mieszkanie i się usamodzielnić – mówił z uśmiechem po zakończonej rozprawie Filip.
- A co dalej? Praca, studia? Chcesz się pogodzić z rodzicami?
- Teraz z rodzicami nie mam kontaktu, ale może się to zmieni w przyszłości. Ale jak skończę szkołę, to spie***am z Polski – kończy szczerze rozmowę z Onetem "Holly".
Rodzice nie chcieli komentować wyroku. Prawnicy oceniają, że jest to pierwszy krok w dostrzeganiu potrzeb nieletnich w zakresie ich seksualności, nie zawsze zgodnej z tradycyjnym wychowaniem, jaki reprezentowali pozwani.
Co Wy na to drodzy forumowicze?
Nie akceptowanie seksualności swojego syna i wyrzucenie go z domu to wedlug mnie kryminał..natomiast ja osobiście nie mam pojęcia co bym zrobił gdyby moj syn czy corka podeszla i prosto w oczy powiedziala ze jest gejem/lesbijka . Uważam, że nie można zakładać z góry, że by się to zaakceptowało no bo niby skąd to można wiedzieć ?
Filip Zagórski fot. Robert Kulig/OnetNietolerowany przez krewnych, wyrzucony z domu i wyzywany w szkole. Krakowski crossdresser postanowił walczyć o swoje prawa przed sądem. Pozwał rodziców i …wygrał!
Przed krakowskim Sądem zakończyła się sprawa wytoczona przez Filipa Zagórskiego, znanego wśród internatów, jako "Holly", przeciwko jego rodzicom, którzy go nie akceptowali jego stylu życia i nie łożyli na utrzymanie.
- Rodzice nie tolerowali mojego stylu od samego początku, czyli od 14 roku życia, kiedy zaczęły się jakieś drobne makijaże – powiedział Onetowi Filip Zagórski.
Wtedy też zauważył, że jest cross-dresserem. Osobą, dla której podział na płeć, przede wszystkim w zakresie ubioru, nie istnieją.
- Nie uznaję podziałów damsko-męskich. Bardzo lubię ubierać się również w damskie ciuchy – mówił.
Tego nie mogli zaakceptować rodzice. Kurator społeczny, odwiedzający rodzinę, niejednokrotnie widział Filipa na klatce schodowej, kiedy nie mógł wejść do swojego mieszkania. Nie miał własnych kluczy, a rodzice ignorowali jego pukanie. Jeśli już otwierali drzwi i wpuszczali do środka, zabraniali korzystania z domowego sprzętu, mi.in. z pralki. Kilkukrotnie zgłaszał też na policję pobicia przez rodziców. Nie mógł sam wybrać szkoły dla siebie.
- Rodzice byli bardzo przeciwni, żebym poszedł do szkoły artystycznej. Kazali mi iść do technikum, ale tam nie było tolerancji. Byłem popychany, leciały wyzwiska w moją stronę, dlatego zrezygnowałem z technikum – mówi "Holly".
W końcu rodzice wyrzucili syna z domu, a Filip przeprowadził się do ówczesnego prawnego opiekuna. Po osiągnięciu pełnoletności postanowił walczyć o swoje prawa przed sądem. Złożył wniosek alimentacyjny, wynajął prawników.
Sąd Okręgowy zdecydował się o przyznaniu pieniędzy na samodzielne utrzymanie i edukację.
- Teraz za te alimenty mogę sobie wynająć mieszkanie i się usamodzielnić – mówił z uśmiechem po zakończonej rozprawie Filip.
- A co dalej? Praca, studia? Chcesz się pogodzić z rodzicami?
- Teraz z rodzicami nie mam kontaktu, ale może się to zmieni w przyszłości. Ale jak skończę szkołę, to spie***am z Polski – kończy szczerze rozmowę z Onetem "Holly".
Rodzice nie chcieli komentować wyroku. Prawnicy oceniają, że jest to pierwszy krok w dostrzeganiu potrzeb nieletnich w zakresie ich seksualności, nie zawsze zgodnej z tradycyjnym wychowaniem, jaki reprezentowali pozwani.
Co Wy na to drodzy forumowicze?
Nie akceptowanie seksualności swojego syna i wyrzucenie go z domu to wedlug mnie kryminał..natomiast ja osobiście nie mam pojęcia co bym zrobił gdyby moj syn czy corka podeszla i prosto w oczy powiedziala ze jest gejem/lesbijka . Uważam, że nie można zakładać z góry, że by się to zaakceptowało no bo niby skąd to można wiedzieć ?
Skomentuj