W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Prostytucja kobiet - pójście na łatwiznę, czy ciężki kawałek chleba?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • e-rotmantic
    Perwers
    • Jun 2005
    • 1556

    Prostytucja kobiet - pójście na łatwiznę, czy ciężki kawałek chleba?

    Temat ten wyodrębniam z tego wątku, aby nie robić tam OT. W pierwszej kolejności chcę odpisać Aśce, ale jeśli inni Forumowicze zajmą głos w dyskusji, może zrobić się interesująco.

    Poniżej cytaty, od których się zaczęło.

    Napisał Aśka
    W zyciu nie używalam swojego ciala jako zapłatę za cos i uzywac go w ten sposob nie zamierzam.

    Bycie prostytutką to najprostszy sposob by problemy z kasą zniknęły . Nie mam na sukienkę - zrobie loda, nie mam na czynsz - dam dupy. Żenada.
    Napisał e-rotmantic
    Się laski tak nie oburzajcie. Nie wierzę, że żadna z Was nigdy ani za nic nie zapłaciła swoim ciałem. Inna rzecz, że ja w tym niczego złego nie widzę.
    Pojęcia nie masz, jak bardzo się mylisz. Na tym rynku, jak i na większości innych, również jest konkurencja i to niemała. Prostytutka musi być cały czas w formie - figura, kondycja, wygląd... Owszem, facetowi dużo do szczęścia nie trzeba; potwór, nie potwór, byle miał otwór. Jednak gdy przychodzi do płacenia, to tak jak wszędzie, w pierwszej kolejności liczy się nie stosunek seksualny, ale stosunek jakości do ceny. Tym prostytutkom, którym się wydaje, że wystarczy rozłożyć nogi i kasa leci, pozostają same ochłapy i ledwo wiążą koniec z końcem. Poza tym, ta robota obarczona jest niemałym ryzykiem zawodowym no i zoraną psychą. Także nie wiem, czy to jest dla kobiet najprostszy sposób na brak kasy.
    Napisał Aśka
    Nie o to mi e-rotmantic chodziło. Chodzi mi o duzy procent kobiet,które maja ukonczone studia, mogły by pracowac gdzie indziej, ale dla nich ten sposob zarabiania jest najprostszy.
    Gdyby każdy pracował jak dziwka, bo chce zarabiac duzo, nie przepracowując się, to innych zawodów niz ten ww nie istniał.
    Sama mam wielkie problemy finansowe, by byc całkowicie zdrowa potrzebuje w **** kasy by miec na specjalistyczne osrodki . Mogłabym pojsc do agencji, czy dawac dupy za kasę wybranym przeze mnie osobom , ale nie robie tego. Dla mnie to żenada .

    Biedactwa... Tyle stresu, ryzyko zawodowe, uraz psychiczny... Ojej , biedne Wspólczuje , naprawde

    Jesli wiesz lepiej , czy puszczalam sie za kase, czy nie to ja daruje sobie rozmowę. Nie widze sensu rozmowy z kims, kto lepiej niz ja sama wie co robię .
    Napisał Aśka
    Chodzi mi o duzy procent kobiet,które maja ukonczone studia, mogły by pracowac gdzie indziej, ale dla nich ten sposob zarabiania jest najprostszy.
    Zdajesz sobie sprawę, że ten "duży procent", o którym piszesz, to marginalny odsetek? Ale OK. Na pewno jest, skoro sam poznałem prostytutkę - dyplomowaną panią psycholog.
    Napisał Aśka
    Mogłabym pojsc do agencji, czy dawac dupy za kasę wybranym przeze mnie osobom , ale nie robie tego. Dla mnie to żenada .
    OK. A odrzucając jakiekolwiek kwestie moralne, zakładając czysto hipotetycznie... Byłabyś w stanie zarabiać w taki sposób?
    Napisał Aśka
    Jesli wiesz lepiej , czy puszczalam sie za kase, czy nie to ja daruje sobie rozmowę. Nie widze sensu rozmowy z kims, kto lepiej niz ja sama wie co robię .
    Asiu, nie zwróciłaś uwagi na drobny szczegół - nie zwracałem się li tylko do Ciebie. Mówiłem w liczbnie mnogiej, kierując moje słowa do wszystkich oburzonych w tamtym wątku dziewczyn. To po pierwsze. Po drugie, nie trzeba sprzedać czegoś za gotówkę, żeby jednak to sprzedać. Liczba dziewczyn, do których się zwróciłem, stanowi na tyle liczną próbę, że naprawdę mało prawdopodobnym jest, aby żadna z nich nigdy nie posłużyła się ciałem dla zyskania korzyści materialnej lub aby załatwić jakąś sprawę.
    Napisał Aśka
    Biedactwa... Tyle stresu, ryzyko zawodowe, uraz psychiczny... Ojej , biedne Wspólczuje , naprawde
    Cóż, widać, że faktycznie nie miałaś ani krzty kontaktu z tym środowiskiem. A ja miałem okazję porozmawiać tak od serca z niejedną prostytutką. To nie jest takie kolorowe życie, jak się może niektórym wydawać z zewnątrz. I pomijam tu, rzecz jasna, przypadki zmuszania do nierządu.

    STRES I RYZYKO ZAWODOWE
    Prostytutki notorycznie narażone są, że trafią na psychola. Oto przykład historii znalezionej na garsonierze:
    ostattnio spotkałam sie właśnie z facetem pozanym na czacie na cała nocke. Na początku rozmowy wydawał sie dość "normalnym" facetem, spokojnie myslałam ze zapłaci i mówie w koncu zeby mi zapłacił (oczywiscie z gory). Wykręcał sie, potem w koncu niby poszedł do bankomatu, za 5 min wraca i... mówi ze nie ma kasy, wział ładowarke i mówi ze jak sie nie zgodze na seks to mnie udusi. Moze smiesznie to wyglada, ale mi do smiechu nie było, jego wyraz twarzy mowił ze jest do tego zdolny... Oczywiscie tak mnie zerżnał ze miałam dosc, wszystko musiałam robic bez gumy, nie pozwolił mi pójsc do toalety sie wysikac(miałam sikac na podłoge bo to go niby podniecało), musiałam robic tak głęboko loda ze az w koncu zwymiatowałam, to zaczał mnie tą mieszanina nacierac...
    Źródło (trzeba być zalogowanym)

    URAZ PSYCHICZNY
    Aż dziw mnie bierze, że piszę takie rzeczy kobiecie, ale cóż... Facet do seksu podchodzi bardzo technicznie. Ma erekcję od byle podmuchu wiatru i hipotetycznie, przespanie się z pierwszą co najmniej nieodpychającą kobietą z ulicy nie stanowiłoby dla niego jakiegoś psychicznego problemu. Przeciętny mężczyzna, gdyby mógł zarabiać jako żigolak, to byłby dla niego raj na ziemi. Kobieta natomiast ma inną psychikę. Odda się mężczyźnie, z którym cokolwiek ją wiąże, którego zna, może zaufać, przy którym czuje się bezpiecznie. Żeby przespać się z facetem z ulicy, którego widzi pierwszy raz w życiu na oczy, to nielada wyzwanie. Musi złamać swoją psychikę, żeby móc to robić. W prawdzie prostytutki starają się oddzielać pracę od swojej intymności (np. zasada niecałowania się z klientami usta - usta), ale w praktyce to nie jest takie proste, a wręcz niemożliwe. Dlatego na przykład, prostytutki bardzo cenią sobie stałych klientów, lub wręcz szukają stałego sponsora.

    No i tak dla rozpędzenia ewentualnej dyskusji - co takiego złego robią prostytutki, że wywołują tak wielkie społeczne oburzenie, co ciekawe, i co należy podkreślić, zwłaszcza wśród kobiet? Powiecie, że mężczyźni zdradzają z nimi swoje żony, partnerki. OK. Tylko gdzie tu jest wina prostytutki? Powiecie, że zarażają niczego nieświadomych klientów, roznosząc w ten sposób różne paskudztwa. To się tyczy wyłącznie strefy niskobudżetowej, czyli tirówek, ulicznic i tzw. "kompociar" (narkomanek), które zarbiają na dragi na ulicy. I tu się zgodzę; tej grupie należy się napiętnowanie. Natomiast ryzyko zarażenia się jakimś świństwem od prostytutki nie pracującej "na ulicy", graniczy z niemożliwością, a na pewno jest mniejsze niż ryzyko złapania syfa od blondyny z dyskoteki. Prostytutki bardzo rygorystycznie trzymają się zasad BHP. Powiecie, że "sieją zgorszenie" lub coś w tym stylu. I tu znów, to się odnosi do sfery ulicznej, którą, jak już powiedziałem, obowiązkowo trzeba tępić.

    Rasumując, prostytutki nie robią nikomu nic złego. Jeśli kogoś krzywdzą, to li tylko i wyłącznie siebie i nie mają o to do nikogo pretensji, nie domagają się równego traktowania, możliwości adopcji ani innych przywilejów.
    0statnio edytowany przez sister_lu; 23-05-09, 18:16.
  • Gurgun
    Erotoman
    • Feb 2009
    • 707

    #2
    e-romantic, zgodzę się, że więcej kobiet uprawiało seks za pieniądze niż by się mogło wydawać, np facet zabiera kobietę do restauracji, albo kupuje pierścionek, a potem dochodzi do seksu z wdzięczności. Seks w takic przypadkach nie jest zupełnie za darmo, ale jeszcze nie nazwałbym tego prostytucją (ale jednocześnie trzeba stwierdzić, że nie uznanie tego za prostytucję pociąga za sobą to, że powinno się określić granicę gdzie się prostytucja kończy a zaczyna normalny seks).

    Zgodzę się również z Tobą w tym, że nie jest to łatwa praca. Nie znam co prawda żadnej prostytutki, ale ryzyka w tym zawodzie trudno uniknąć. Zdarzą się osoby, które lubią taką pracę, ale są też na pewno tacy, których do podjęcia takiej pracy zmusza sytuacja

    Napisał e-rotmantic
    OK. A odrzucając jakiekolwiek kwestie moralne, zakładając czysto hipotetycznie... Byłabyś w stanie zarabiać w taki sposób?
    A tego pytania nie rozumiem. Zawszę podczas odpowiedzi na takie pytania rozpatruje się problem z punktu widzenia moralności. To tak jakby zapytać czy odrzucając moralność byłbyś w stanie kogoś zabić. Skoro odrzucamy moralność to co miałoby sprawić, że nie byłbyś w stanie kogoś zabić? Chyba tylko trwałe kalectwo, ale myślę, że w pytaniu nie o to Tobie chodziło
    Gurgun - jaki jest każdy widzi

    Skomentuj

    • Raine
      Administrator
      • Feb 2005
      • 5252

      #3
      Osobiście niczego nie mam do kobiet zarabiających ciałem. Każda sytuacja ma swoje drugie dno, większość z nas może sobie nawet nie uświadamiać, jak wiele ciemnych stron ma ten fach.

      Zaryzykowałbym nawet tezę, że tylko garstka prostytutek wyciąga z tego jakąkolwiek przyjemność.

      Jedyną wadą prostytucji jaka przychodzi mi zatem na myśl, są choróbska. Wolałbym zatem prostytucję w wydaniu legalnym, którą łatwiej byłoby poddać kontroli. Acz - w kraju politycznych ultrakatoli, to niestety mało realne

      To truly love someone is to strive for reconquering what has already been conquered.




      Regulamin Forum.

      Skomentuj

      • toxicgirl
        Banned
        • May 2006
        • 783

        #4
        prostytuacja to 'ciazki kawalek chleba' zwichrowana psychika, wyniszczone ciało. a to i tak tylko wierzcholek gory lodowej. wiekoszc kobiet kotre sie prostytuluja sa w taotalnie kulawej sytuacji.

        jak ktos pisze ze prostytucja to pojscie na latwizne to nie wie co mówi..

        Skomentuj

        • e-rotmantic
          Perwers
          • Jun 2005
          • 1556

          #5
          Napisał Gurgun
          e-romantic, zgodzę się, że więcej kobiet uprawiało seks za pieniądze niż by się mogło wydawać, np facet zabiera kobietę do restauracji, albo kupuje pierścionek, a potem dochodzi do seksu z wdzięczności. Seks w takic przypadkach nie jest zupełnie za darmo, ale jeszcze nie nazwałbym tego prostytucją
          Ba... I ja też tak tego nie nazwałem. Jest to po prostu oddanie ciała w zamian za korzyść. A dyskusja, gdzie są granice prostytucji, to jak problem z granicą między pornografią a erotyką. Są kobiety, które nie robią tego wcale, są takie, które sprzedają się w wysublimowany i zawoalowany sposób (większość) oraz takie, które się z tym nie kryją i robią to regularnie. Granica jest bardzo płynna i nie ma chyba sensu jakoś tego roztrząsać, rzucać wytartymi sloganami, typu "małżeństwo to legalna prostytucja" itp.
          Napisał Gurgun
          A tego pytania nie rozumiem. Zawszę podczas odpowiedzi na takie pytania rozpatruje się problem z punktu widzenia moralności.
          Chodzi mi o prawdziwy, bardzo głęboko skrywany powód antyprostytucyjnego oburzenia kobiet. Otóż, nie tylko etyka może nas przed czymś hamować. Według mojej hipotezy, w gros przypadkach u kobiet moralność / etyka to tylko przykrywka tego gromkiego sprzeciwu. Prawdziwe dno jest inne. Kobiety, nie zdające sobie sprawy, jak trudny to jest fach, najzwyczajniej zazdroszczą prostytutkom, a właściwie jest to zawiść w najczystszej formie. Chciałyby móc zarabiać tak dużo i łatwo (w ich mniemaniu), jednak zdają sobie sprawę, że po prostu byłyby na to zbyt słabe psychicznie lub, w przypadku części, są najzwyczajniej za brzydkie i nawet za darmo nikt by ich nie chciał. Jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności, gdy oglądam w telewizji wypowiedź kobiety radykalnie przeciwnej prostytucji, zawsze jest to jakiś mega kaszalot z wyraźną nadwagą. Negatywne opinie o prostytucji od ładniejszych kobiet, owszem, również słyszę, ale jakoś tak, kurna, dziwnie rzadziej.

          I zanim ktoś tu się nade mną za bardzo rozjątrzy, podkreślam, że mówię tu o hipotezie.
          0statnio edytowany przez e-rotmantic; 22-04-09, 15:50.

          Skomentuj

          • e-rotmantic
            Perwers
            • Jun 2005
            • 1556

            #6
            Napisał Aśka
            Wg mnie wiekszosc kobiet zarabiajacych w ten sposob jesli chciałoby miałoby szanse na normalną pracę . Nawet jesli miały by zacząć jako sprzątaczki , barmanki , czy inne .
            Widzisz, cały czas wychodzisz z założenia, że prostytucja to nienormalna praca. DLACZEGO? Pytam. Czyż nie jest tak, że często wybieramy pracę w zawodzie trudniejszym, ale dającym większe dochody? Prostytucja jest takim wyborem - większa kasa, ale i większe niedogodności.
            Napisał Aśka
            Nie raz mialam propozycje dostania duzej gotówki za seks i nie zgodziłam się, chociaz wiedzialam, ze otrzymane pieniądze zalatwią mi np pare miesiecy rehabilitacji . Nie chcialam jednak takim kosztem zdrowieć.
            A jednak jest to jakiś koszt? Hmmm... Pisałaś, że to lenistwo.
            Napisał Aśka
            A tam, żaden z powodów , które wymieniles jako powód mojej niecheci do osob , które zarabiaja w ten sposób nie jest prawdziwy.
            Strasznie osobiście odbierasz to, co mówię w liczbnie mnogiej. Wiesz, o czym to świadczy?
            Napisał Aśka
            Potępiam osoby , które wybrały taki sposob na zycie
            OK. Twoje święte prawo mieć takie zdanie. Ale chciałem w tej dyskusji dowiedzieć się, DLACZEGO tak bardzo je potępiasz, a dokładniej, dlaczego tak bardzo potępiasz samą prostytucję, sprzedaż swojego ciała. Wiesz, uzasadnienie w stylu "żenada" to jest tak na poziomie dzisiejszych gimnazjalistów, bezmyślnie i w kółko powtarzających "żaaal", a wiem, że po Tobie można spodziewać się argumentów na o niebo wyższym poziomie.
            Napisał Raine
            Zaryzykowałbym nawet tezę, że tylko garstka prostytutek wyciąga z tego jakąkolwiek przyjemność.
            Teza jak najbardziej słuszna. Dla mężczyzn korzystających z takich uciech, prostytutka lubiąca swoją pracę jest jak Święty Graal.
            0statnio edytowany przez e-rotmantic; 22-04-09, 16:25.

            Skomentuj

            • e-rotmantic
              Perwers
              • Jun 2005
              • 1556

              #7
              OK, Asiu, no to więcej z Ciebie nie wycisnę.
              Napisał Aśka
              To jest dla mnie ciezki kawałek chleba. Nie rozłozenie nóg i dostanie np 100zł za godzine .
              Jak przychodzi klient do pani prostytutki, a ta ograniczy się do rozłożenia nóg, to on po prostu grzecznie dziękuje i wychodzi, a z zarobku dupa.

              Skomentuj

              • Gurgun
                Erotoman
                • Feb 2009
                • 707

                #8
                Podobnie jak Ty, e-romanticu, uważam, że prostytucja to normalna praca. Zdecydowanie powinna być zalegalizowana, żeby się dało jakoś to przepisami obłożyć, co by się przełożyło na bezpieczeństwo takich usług.

                Jak każdy zawód i ten niesie ze sobą pewne ryzyko. I nie jedna prostytucja potrafi zniszczyć zdrowie.

                Czy jest to zupełnie taka łatwa kasa? Nie jestem do tego przekonany. Ktoś może nie być świadom konsekwencji prostytucji, ale biorąc pod uwagę ryzyko podczas stosunku z nieznajomym to pieniądze nie są za nic.

                Dodam jeszcze, że nie korzystałem i nie będę korzystał z takich usług. Już wolałbym się nabawić poważnej dysproporcji umięśnienia lewej i prawej strony ciała. Ale nie potępiam samego zjawiska, które było, jest i będzie. Chociażby dla tego, że nie znam żadnej prostytutki i nie wiem jaka tak na prawdę jest motywacja osoby do podjęcia takiego zajęcia
                0statnio edytowany przez Gurgun; 22-04-09, 16:58.
                Gurgun - jaki jest każdy widzi

                Skomentuj

                • e-rotmantic
                  Perwers
                  • Jun 2005
                  • 1556

                  #9
                  Napisał Gurgun
                  Zdecydowanie powinna być zalegalizowana, żeby się dało jakoś to przepisami obłożyć, co by się przełożyło na bezpieczeństwo takich usług.
                  W Polsce, zalegalizować prostytucję, fiu fiu... Pomarzyć fajna rzecz... Pewnie nawet nasze wnuki tego nie doczekają, niestety...

                  Skomentuj

                  • rav-art
                    Świętoszek
                    • Oct 2006
                    • 9

                    #10
                    Skoro zaczęłam ten temat drążyć, napiszę Wam więcej o zarobkach. Albo lepiej: przepiszę rozliczenie z grudnia (zawsze przyglądam sie kilku miesiącom w roku - jeden zimowy drugi letni trzeci na wiosnę) żeby sprawdzic, czy nie wydaje za duzo na bzdety. No i oto mój rachunek:

                    Zakupy zywnościowe w TESCO: 1000 złotych (co 2 tygodnie wypad na wilekie zakupy do supermarketu)
                    -warzywa owoce
                    -produkty bezglutenowe (niestety, Adaś odziedziczył to po ojcu)
                    -mąka, makaron, mleko
                    -płatki śniadaniowe
                    - majonez, musztarda
                    -mieso, ryby
                    -zeszyty, dlugopisy, kartki, bloki, farbki
                    -ubrania (koszulki, majtki, sparpetki, bielizna dla mnie)
                    -woda butelkowana (ta z kranu nie bardzo się nadaje, ma taki metaliczny posmak który kojarzy się ze smakiem krwi)
                    - soki (dzieciaki za nimi przepadają)
                    -słodycze
                    -jakis drobiazg do mieszkania (na przykład miska czy kubek, ostatnio tarka)
                    -przyprawy
                    -pieczywo
                    -alkohol (głównie jakaś ruda wódka (może byc Balsam pomorski albo Żołądkowa Gorzka) i piwo Warka Strong, czasami jakiś Cooler albo inny owocowy wynalazek)
                    -groszek, kukurydza, konserwy
                    -Coca-Cola
                    -produkty chemiczne:
                    -proszek do prania
                    - płyn do płukania (niebieski Lenor - polecam)
                    -płyn do mycia naczyń
                    - dezodoranty
                    - mydło
                    - kosmetyki do ciala i do twarzy
                    - lakiery do paznokci i ozdoby
                    -cos dla dzieciaków - jakieś takie drobne rzeczy z których bardzo sie cieszą, dla Piotrka cos co mozna rozkręcic i skręcić z powrotem (jest zodiakalnym Wodnikiem, to wiele tłumaczy)albo piłkę do nogi, dla Adasia raczej przytulanki albo coś, co się rusza

                    Plus taksówka (nie mam samochodu a musze to wszystko jakos dotransportowac do domu) jakieś 25 - 30 złotych.
                    W sumie miesięcznie 800 zlotych - tak, jak pisałam.

                    Wydatki na szkołę Piotrka:
                    -komitet rodzicielski: 212 złotych (w tym miesiącu trzeba było zapłacic za półrocze)
                    -wyjazdy (do Wieliczki i Krakowa jeszcze przed feriami) 350 zlotych plus 442 złote (za w sumie tydzień nieobecności dziecka). Plus 2 stówy na wydatki, tak zwane "asekuracyjne" - zazwyczaj Piotrek przywozi cała sumę z powrotem, ale zawsze istnieje prawdopodobieństwo, że cos sie zdarzy, i dziecko będzie potrzebowało pieniędzy)
                    - opłata za SKS (Piotrek marzy o byciu piłkarzem) co miesiąc wpłacam 90 zlotych za półprofesjonalne treningi co drugi dzień na sali gimnastycznej
                    -zeszyty, książki (na nowe półrocze) około 480 złotych
                    - drobiazgi typu długopisy, kredki, gumki (do mazania) - około 100 złotych.
                    - przejazdówka - 36 złotych
                    - drugie sniadania - około 60 złotych (najczęściej kupuje sobie rogalika, takiego paczkowanego - ja rano jestem nie do życia, i lepiej, żebym nie robila mu śniadanka do szkoły)

                    Opłaty za przedszkole Adasia:
                    - 200 złotych (co miesiąc) plus wycieczkowe (w tym miesiącu nie było)

                    W sumie edukacja chłopców kosztuje mnie miesięcznie plus/minus 1918 złotych. Dobrze policzyłam?

                    No własnie, te używki:
                    Alkohol - około 300 złotych miesięcznie
                    Marihuana - około 50 złotych

                    Wydatki na dom i na opłaty:
                    - Wynajem 3 pokojowego mieszkania (jeden pokój "do pracy", jeden chlopców, jeden przechodni - 1200 zlotych miesięcznie. Mam dośc blisko do pracy (4 przystanki autobusem, na pieszo okolo godziny)
                    - opłaty:
                    *woda - 80 złotych
                    *gaz - 89 złotych
                    *energia - 125 złotych
                    * kablowka - ok. 85 złotych
                    * Internet (nie wiem ile bo przyjaciółka podeslała mi taki pstryczek do połączania do laptopa; Anka, jak będziesz już wiedziala ile cos takiego kosztuje to daj znak, oddam Ci)

                    W sumie:
                    1579 złotych. Nie pomyliłam się?


                    Czyli ogółem wszystkie wydatki miesięczne (grudzień/styczeń):
                    402 + 1579 + 350 + 1918 + 800 + opiekunka (Lenka dostaje 2 stówy ode mnie, bo staramy sie pracowac na zmiane żeby dzieciaki nie przesiadywaly same całymi dniami - w sumie mieszka za darmo ale chciałam, żeby miała tez jakąś kwote ode mnie bo pracuje troche mniej - jest mniej silna psychicznie i fizycznie) = 4949.
                    Jak w mordę strzelił. Teraz już wiem, dlaczego nie mogłam dokonac wpłaty za mieszkanie w terminie. Cholerne wycieczki. No i doliczcie jeszcze jakies 400 złotych na prezenty dla rodziców, Lenki i dzieciaków. No ładnie - w grudniu moja dupa zarobiła dla mnie ponad 5 tysięcy złotych. Dziękuje ci, złociutka.
                    Zarabiasz tyle?


                    PLUSY MOJEJ PRACY:
                    -pracuje na świezym powietrzu
                    -dobrze zarabiam
                    -mam czas na wychowanie dzieci
                    -nie zaniedbuję obowiązków domowych
                    -czas pracy ustalam sobie sama ( w większości przypadków)
                    -robie to, co lubię
                    -nie posiadam szefa (ogromny plus!!!)
                    -poznaję nowych ludzi
                    -rozwijam się (na przykład muszę uczyc sie językow obcych, bo w związku z tym, że mieszkam niedaleko niemieckiej granicy, a także tego, że coraz cześciej zdarzaja sie "zagraniczni", moja praca wymaga tego ode mnie)
                    -nie niszczę dłoni - gdybym na przykład pracowała w hurtowni rybnej albo w szkalrni tak jak kiedyś, to w tej chwili moje ręce wyglądałyby jak powykręcane korzenie pietruszki; nienawidzę brzydkich dłoni, jesli facet ma brzydkie dłonie to nie ma mowy, żebym cieszyła sie z seksu z nim. Dlonie mowią duzo o człowieku i sa dla mnei bardzo ważne.
                    -znam wiele wpływowych osób (z którymi najcześciej łączą mnie jakies tajemnice) więc jeżeli prosze ich o cos, najczęściej spełniaja moja prośbę. Z pocałowaniem (zadbanej) ręki
                    -uprawiam sport (a jak inaczej nazwac seks w moim przypadku?)

                    MINUSY MOJEJ PRACY:
                    -ryzyko
                    -czasami na dworze jest za zimno albo za gorąco
                    -idzie mi lepiej niz dziewczynom (drobniejsza, wyglądam na młodszą, nie jestem brzydka, owszem, czasami makijaż podkreśla *****two - ja juz je widze, Ty może bys nie zobaczył), ale jestem ladną, szczupła blondynką, mam metr siedemdziesiąt i ważę 55kilo (wazyłam 2 minuty temu). I i dziewczyny sa zazdrosne i sie awanturują.


                    A właśnie, przypomniało mi sie dopiero teraz, co mnie obudziło. Jeden wniosek: skoro miesięczne utrzymanie sie mnie i moich dzieci kosztuje w przybliżeniu 4-5 tysięcy złotych, a ze swoim wykształceniem nie dostałabym więcej niż 1,500 złotych, nie mowiąc juz o śmiesznym zasiłku dla bezrobotnych (okolo 460 złotych na rękę), to ludzie namawiający mnei na tak zwane "uczciwe życie" po prostu życzą mi źle.

                    Przeciez nie wiem, jak pisze się mature - za "złe" sprawowanie wy****li mnie po 10-ciu miesiącach ze szkoły
                    Cytowane wyżej fragmenty pochodzą z bloga http://dziwka.pinger.pl

                    Według mnie - to pójście na łatwiznę.
                    Zresztą ilu z forumowiczów zarabia 5k miesięcznie? Pewnie mało jest takich osób, a przecież jakoś żyją. Gdyby każdy kto chce podnieść swój standard życia, a nie byłoby go na to stać, pracował na ulicy to w Polsce mielibyśmy z 90% osób zajmujących się prostytucją.

                    Skomentuj

                    • e-rotmantic
                      Perwers
                      • Jun 2005
                      • 1556

                      #11
                      Napisał rav-art
                      Zresztą ilu z forumowiczów zarabia 5k miesięcznie?
                      Ja tyle zarabiam, jedną ręką klepiąc w klawiaturę, a drugą dłubiąc w nosie. Gdybym tak się miał porównać do prostytutki, to ja raczej idę na łatwiznę, a ona ciężko za********. Myślisz, że 5k za taką pracę to dużo? Jak na prostytutkę, to jest dochód gorszy niż mizerny. Z takiej pensji nie da się odłożyć na emeryturę, która w przypadku prostytutek zaczyna się bardzo wcześnie, a przecież ZUS-u nie płaci, że o drugim filarze nie wspomnę.

                      Skomentuj

                      • Gumka
                        Emerytowany PornoGraf
                        • Jan 2005
                        • 1493

                        #12
                        dla mnie prostytucja to pójście na łatwiznę. W życiu można zarabiać w tesco na kasie, a nie sprzedawać swoje ciało. Takie moje zdanie i go nie zmienię. W życiu zawsze jest wyjście inne niż "dawanie ****".
                        "Najpierw trzeba uwieść duszę kobiety a później już nie będzie kłopotów z ciałem."
                        Casanova



                        akcja pornograf(iczna)

                        Skomentuj

                        • e-rotmantic
                          Perwers
                          • Jun 2005
                          • 1556

                          #13
                          Napisał Gumka
                          dla mnie prostytucja to pójście na łatwiznę. W życiu można zarabiać w tesco na kasie, a nie sprzedawać swoje ciało.
                          A dla mnie praca górnika to pójście na łatwiznę. W życiu można zarabiać w Tesco na kasie, a nie sprzedawać swoje zdrowie. Właśnie taki sens ma tego rodzaju argumentacja, zarówno Twoja, Gumko, jak i Aśki.

                          Skomentuj

                          • Rojza Genendel

                            Pani od biologii
                            • May 2005
                            • 7704

                            #14
                            A moim zdaniem, osoby (bo przecież nie tylko kobiety) parające się prostytucją nie są zdrowe psychicznie. Z tego co czytałam, słyszałam i wiem- to mam wrażenie że chodzi o jakiś rodzaj niedorozwoju psychicznego.
                            Prostytucja moim zdaniem jest patologią, podobnie jak alkoholizm, narkomania czy złodziejstwo. Prostytucja szkodzi samym osobom prostytuujacym się, które doprowadza do ruiny moralnej i zdrowotnej. Szkodzi ich klientom, wypaczając u nich zdrowe pojęcie o tym czym jest seks. Szkodzi młodzieży i działa na nią demoralizująco. Oczywiście, jest i będzie legalna, natomiast podejrzewam że będzie zanikać tym bardziej, im bardziej liberalne staną się nasze społeczeństwa. Nie przez przypadek szczyt popytu na usługi tego rodzaju miał miejsce wiktoriańskiej Anglii.
                            Obecnie funkcjonuje na ateista.pl

                            Skomentuj

                            • e-rotmantic
                              Perwers
                              • Jun 2005
                              • 1556

                              #15
                              Napisał rojze
                              Szkodzi ich klientom, wypaczając u nich zdrowe pojęcie o tym czym jest seks.
                              Wypacza nie bardziej niż przygodny seks lub seks z żoną - kłodą czy pornografia. Zdrowe podejście do seksu jest kwestią edukacji społecznej, a nie ograniczania wszystkiego, co to wypaczenie może wywołać.
                              Napisał rojze
                              Szkodzi młodzieży i działa na nią demoralizująco.
                              A jaka część młodzieży korzysta z usług prostytutek. Czy w ogóle korzysta?

                              Skomentuj

                              Working...