Witam,
Jestem nowy na tym forum i to będzie mój pierwszy post, mam nadzieję, że wybrałem dobry dział jak nie to proszę o przeniesienie.
Jest pewna sprawa którą uważam za zamknięty rozdział mojego życia, ale nie daje mi spokoju. Kiedyś jakieś 2 lata temu podobała mi się pewna dziewczyna, cały problem polega na tym, że było też kilku innych amatorów tej, że panny. Należałem do grupy powiedzmy 12 osób które się ze sobą kumplowały, wiadomo jak to jest nie ze wszystkimi się człowiek przyjaźni, ale się dogadywaliśmy, wspólne imprezy, wypady wakacyjne, spędzanie przerw między zajęciami. Gdy zakręciłem się wokół panienki a ona mnie odrzuciła i wybrała innego to zostałem przez grupę delikatnie mówiąc odrzucony, przestali zapraszać mnie na imprezy już mnie nikt nie chciał widzieć na wakacjach, a z 12 osób zostały przy mnie 3, ale i tak nasze relacji w naturalny sposób się rozmyły. Dawno już to przegryzłem, ale nie chce żeby się sytuacja powtórzyła. Dziś znów podoba mi się pewna laska z nowej grupy na studiach, zdążyliśmy się już trochę ze sobą zgrać(w sensie z grupą) tą dziewczynę oczywiście też lepiej poznałem i muszę przyznać, że jest cudowną osobą. W tym miejscu pojawia się mój problem, nie chce znowu skończyć jako wyrzutek społeczeństwa jak to rozegrać ? ostatnio obiecałem sobie, że daj sobie z tym spokój, ale nie chce być sam do końca życia mam 22 lata nigdy nie szedłem z dziewczyną z rękę przez park nigdy się nie całowałem, nigdy nie przytulałem, to boli. Sorki, żę tak dużo sorki za wszystkie błędy językowe, ale humanistą nigdy nie byłem.
Jestem nowy na tym forum i to będzie mój pierwszy post, mam nadzieję, że wybrałem dobry dział jak nie to proszę o przeniesienie.
Jest pewna sprawa którą uważam za zamknięty rozdział mojego życia, ale nie daje mi spokoju. Kiedyś jakieś 2 lata temu podobała mi się pewna dziewczyna, cały problem polega na tym, że było też kilku innych amatorów tej, że panny. Należałem do grupy powiedzmy 12 osób które się ze sobą kumplowały, wiadomo jak to jest nie ze wszystkimi się człowiek przyjaźni, ale się dogadywaliśmy, wspólne imprezy, wypady wakacyjne, spędzanie przerw między zajęciami. Gdy zakręciłem się wokół panienki a ona mnie odrzuciła i wybrała innego to zostałem przez grupę delikatnie mówiąc odrzucony, przestali zapraszać mnie na imprezy już mnie nikt nie chciał widzieć na wakacjach, a z 12 osób zostały przy mnie 3, ale i tak nasze relacji w naturalny sposób się rozmyły. Dawno już to przegryzłem, ale nie chce żeby się sytuacja powtórzyła. Dziś znów podoba mi się pewna laska z nowej grupy na studiach, zdążyliśmy się już trochę ze sobą zgrać(w sensie z grupą) tą dziewczynę oczywiście też lepiej poznałem i muszę przyznać, że jest cudowną osobą. W tym miejscu pojawia się mój problem, nie chce znowu skończyć jako wyrzutek społeczeństwa jak to rozegrać ? ostatnio obiecałem sobie, że daj sobie z tym spokój, ale nie chce być sam do końca życia mam 22 lata nigdy nie szedłem z dziewczyną z rękę przez park nigdy się nie całowałem, nigdy nie przytulałem, to boli. Sorki, żę tak dużo sorki za wszystkie błędy językowe, ale humanistą nigdy nie byłem.
Skomentuj