W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Nad wodą

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Wizje realne
    Świętoszek
    • Aug 2014
    • 33

    Nad wodą

    Znasz ten stan u siebie, kiedy na odwagę wypijasz “jednego” przed spotkaniem ze mną. Obiecujesz, że to będzie ostatni raz, jednak nie pozwalam Ci na to. Oboje mamy świadomość, z jaką siłą wzajemnie na siebie oddziałujemy.
    Uwielbiasz to.
    Ja zresztą też.
    Nienawidzisz i kochasz to uczucie.
    I mnie.
    Próbujesz zaprzeczać, jednak słabo Ci to idzie. Czuję się z tym źle, ale po chwili uśmiechasz się do mnie, wsiadając do auta. Wyglądasz jak moja osobista bogini. Ucisk w spodniach sprawia, że szybko zapominam o jakichkolwiek wyrzutach sumienia.
    Lekki całus w policzek to za mało. Poczekam cierpliwie, bo i tak dostanę to, czego naprawdę pragnę.
    Odpalam auto i jedziemy przed siebie w ciszy. Myślę o Twoich ustach na moim członku. Podniecam się jeszcze bardziej. Nie dbam o to, czy zauważysz, czy nie. Chociaż chciałbym zobaczyć, jak odwracasz się zawstydzona, że zostałaś przyłapana. Mimo tego, że widziałaś i brałaś go już tyle razy. Kątem oka spostrzegam, że właśnie patrzysz na moją erekcję. Uśmiecham się i wciskam mocniej gaz.
    Widzę nieme pytanie w Twoich oczach, gdy mijamy mój dom i jedziemy dalej. Jęk zawodu brzmi tak, że mam ochotę go scałować z ust i jednocześnie wydobyć z Ciebie więcej. Skręcamy w tereny, których nie znasz. Twoje dłonie zdradzają, że jesteś zdenerwowana.
    Oczekujesz, pragniesz.
    Boisz się?
    Zatrzymujemy się nad jeziorem. W pobliżu nikogo nie ma… w końcu jest późno. Zwykle spotykamy się o tej porze, znikome szanse na bycie przyłapanym na “gorącym uczynku”. Z drugiej strony, zawsze istnieje możliwość, że pojawi się jakiś obserwator.
    Mnie to nie przeszkadza, a Tobie?
    Wychodzimy z auta, wyciągam koc i mały kosz piknikowy z bagażnika. Dociera do Ciebie, że wszystko ukartowałem. Nie martw się, kolacji dziś nie będzie. Aż tak dobry nie jestem.
    Rozkładam rzeczy na trawie, niedaleko wody. Z kosza wyjmuję dwie szklaneczki i whisky, którą tak uwielbiasz. Z “rudą” zadbamy o Twoje dobre samopoczucie.
    Wznosimy bezgłośny toast… chyba za to, co ma się za chwilę stać.
    Wypijasz całą zawartość szklanki.
    Kładę się na kocu, opierając łokciami, żeby nadal móc na Ciebie patrzeć.
    Powoli się rozbierasz.
    Twardnieje mi bardziej.
    To prawda, że faceci są wzrokowcami… A Ty jesteś naprawdę piękna. Z trudem powstrzymuję się, żeby nie sięgnąć do miękkich krągłości. Bierzesz piersi w swoje dłonie, ściskasz sutki. Doskonale wiesz, jak to działa, gdy sama się pieścisz przede mną. Odwracasz się i idziesz w kierunku jeziora.
    Masz idealny tyłek.
    Daję Ci chwilę dla siebie.
    Obserwując, jak pływasz, rozbieram się.
    Ulga, którą odczuwam, uwalniając sterczący członek, jest nie do opisania.
    Mam ochotę włożyć Ci go w usta.
    Wołam Cię.
    Wychodzisz z wody, omiatasz mnie wzrokiem. Zatrzymujesz spojrzenie na erekcji. Klękasz przede mną na kocu, nie mogąc się doczekać równie bardzo, co ja.
    Drażniąc się ze mną, liżesz lekko żołądź i przechodzisz do jąder.
    Daj mi więcej.
    Łapię Cię za włosy i przyciskam do siebie. Wręcz zmuszam, żebyś wzięła go do ust. Nie słyszę protestu, tylko cichy jęk zadowolenia.
    Oddech mi przyspiesza.
    Dłonią kontroluję Twoje ruchy.
    Jesteś moja.
    Zaczynasz go ssać mocniej i odpływam myślami. Skupiam się na tym, co czuję.
    Jesteś w tym dobra.
    Bierzesz posłusznie jak najwięcej do buzi.
    By lepiej utrzymać równowagę, chwytasz mnie za pośladki. Nadal dłoń mam wplecioną w Twoje włosy. Nie ruszam biodrami, żeby nie zrobić Ci krzywdy.
    Przyjemność staje się nie do zniesienia.
    Próbuję się powstrzymać przez chwilę.
    Całkowicie tracąc nad sobą kontrolę, pcham Ci go w gardło.
    Dławisz się.
    Z kolei ja to uwielbiam.
    Czując, jak wbrew swojej woli, zaciskasz mięśnie, dochodzę w Twoich ustach.
    Połykasz mój wytrysk i w końcu puszczam Twoją głowę. Lekko masuję kark. Klękając na kocu, popycham Cię delikatnie do tyłu, abyś się położyła. Zasłużyłaś na nagrodę.
    Całuję zagłębienie w obojczyku, które masz tak wrażliwe. Jęczysz. Dłońmi łapię piersi. Schodzę do sutków językiem, uwielbiam czuć, jak Twoje brodawki twardnieją pod tym dotykiem. Pieszczę ręką to idealne ciało. Gładzę brzuch i wnętrze ud.
    Rozkładasz nogi, dając mi świetny widok na swoją płeć. Lekko błyszczy od Twojego podniecenia.
    Wkładam w nią dwa palce. Jesteś tak ciasna, że to wystarczy. Wsuwam i wyciągam, dając Ci przedsmak zbliżającego się seksu. Kciukiem drażnię Twój wrażliwy punkt.
    Jęczysz głośniej.
    Chcę, żebyś krzyczała.
    Nadal będąc w środku palcami, przyssałem lekko Twoje wargi.
    Znam Cię na pamięć.
    Po pewnym czasie dochodzisz od tych pieszczot, a ja znów twardnieję. Jestem gotowy na ostrzejszą zabawę.
    Podnoszę się i szybko zastępuję palce penisem.
    Wbijam Ci całego.
    Krzyczysz.
    Pcham mocniej i łapię Cię za włosy.
    Czuję, jak szczelnie otuliłaś mnie sobą.
    Pulsujesz od orgazmu. Umiem wyczuć, kiedy dochodzisz i skupiam się na niekontrolowanych przez Ciebie ruchach mięśni.
    Jest dokładnie tak, jak zapamiętałem.
    Łapię jedną nogę i unoszę ją do góry, między nas. Dzięki czemu możesz poczuć mnie głębiej.
    Całkowicie jesteś zależna ode mnie. Ograniczam maksymalnie Twoje ruchy, żeby nie dojść szybko.
    Zwalniam jedną dłoń i daję Ci mocnego klapsa.
    Krzyczysz głośniej.
    Uśmiecham się na wspomnienie Twojego poczucia wstydu, że nas ktoś zobaczy. Teraz na pewno by usłyszał.
    Nie dbam, czy to przez przyjemność, którą czujesz, czy wypity alkohol. Lubię, jak robisz się taka wyuzdana.
    Niech słyszą.
    Niech zazdroszczą.
    Kładę się na plecach, chcesz na mnie siąść, ale odwracam Cię tyłem.
    Rozumiesz.
    Kucasz nade mną.
    Bierzesz całego w siebie.
    Pozwalam Ci się pomęczyć trochę, popracować tyłkiem. Co jakiś czas daję klapsa. Mam ochotę wypieprzyć Cię mocniej. Używam więcej siły.
    Krzyczysz.
    Zostawiłem na Twoim tyłku czerwony ślad. Należysz do mnie.
    Drugą dłonią łapię za włosy i ciągnę do siebie.
    Opadasz i unosisz się nade mną w szaleńczym tempie.
    Maksymalnie twardy i podniecony, tryskam w Twoje gorące wnętrze.
    Pociągam Cię i opadasz na mnie plecami. Ręką pobudzam Twoją płeć… Nie trwa to długo, kiedy znów dochodzisz, wijąc się i jęcząc. Używam siły, by przewrócić Cię na brzuch, przytulam Cię od tyłu, lekko łaskocząc penisem między pośladkami.
    Całuję w ucho.
    Szepczę.
    - Masz ochotę na kąpiel?
    Odpowiadasz twierdząco na moje pytanie i pomagam Ci wstać. Puszczam przodem, tak naprawdę tylko udając “dobre maniery”. Uwielbiam patrzeć, jak kusząco kołyszesz tym pełnym tyłkiem przede mną. Chyba nigdy mi się to nie znudzi.
    Roześmiana wchodzisz do jeziora i zanurzasz się w spokojnej tafli cała. Podążam za Tobą i z ulgą przyjmuję chłodną wodę na spocone ciało.
    Pływamy w ciszy.
    Kiedy się męczysz, wynurzasz do połowy, woda sięga Twoich krągłych bioder. A ja z profilu mogę obserwować Twoje miękkie piersi, sterczące sutki domagające się, by po kolei wziąć je do ust, ścisnąć. Zarys pupy, którą mam ochotę zlać, żebyś krzyczała. Jednak na to też przyjdzie jeszcze czas.
    Podpływam do Ciebie i łapiąc za pośladki, unoszę, oplatasz mnie nogami w pasie. Na ten gest mój fiut znowu zasalutował. Śmiejesz się, gdy czujesz, że ocieram się ponownie o Twoje łono. Mam ochotę stłumić ten śmiech.
    Poprawiając chwyt, rozszerzam srom, wchodząc w Ciebie od razu. Piszczysz. Nie byłaś przygotowana. Jednak już po paru mocnych pchnięciach Twój pisk przeradza się w kanonadę jęków, które przechodzą w krzyki.
    - Tak, mała. - Odchrząknąłem i wbiłem Ci całego fiuta, aż po nasadę. Twój tyłek wystaje lekko nad wodę i natychmiast to wykorzystuję, dając klapsa.
    Pozwalam sobie zatracić się w odczuciach, które fundujesz, ujeżdżając mnie. Czuję, że nie dojdę tak łatwo po raz trzeci, opróżniłaś moje jądra w całości, jednak chcę dać Tobie kolejny orgazm.
    Wychodzę z Ciebie i zabieram na brzeg, na nasz koc. Kładziesz się na brzuchu, wypinając seksowny tyłek w moją stronę. Dłoń sama opada na niego mocniej, niż powinna. Wydobywam z Ciebie krzyk lekko nasycony bólem. Odliczasz drugiego klapsa, a o następnego musisz poprosić.
    Dostajesz z nawiązką to, o co błagasz.
    Potrafię być delikatny, ale Ty potrzebujesz rżnięcia. Unoszę Cię za biodra, zmuszając, żebyś uklękła. Niepotrzebnie się prostujesz i po chwili moja ręka naprawia Twój błąd. Chwytając mocno za włosy, przyciskam głowę do koca. Nie dbam, czy jest Ci tak wygodnie.
    Rozszerzam kolanem Twoje nogi i drugą dłonią klepię parę razy mocno, natarczywie po sromie. Łapię kutasa i naprowadzam go do środka. Pcham.
    Jedno moje pchnięcie, to Twój jeden krzyk. Tryumfując, daję Ci klapsy, o które prosiłaś.
    Ręka z włosów schodzi na Twoją szczękę i zmuszam Cię do otwarcia ust. Natychmiast uzupełniam lukę dwoma palcami, które ssiesz jak fiuta.
    Domyślając się, że znów dochodzisz, pieprzę Cię jeszcze mocniej. Ból, który sprawiam, trzymając Cię dłonią za biodro, przeradza się w przyjemność. Czuję, jak Twoja cipka znajduje ukojenie w fali rozkoszy, pulsuje na moim członku. Opadasz na brzuch, jęcząc przeciągle.
    I wiem, że znowu razem kiedyś popływamy.
    Dla pragnących pożądać.
  • lmc86
    Świntuszek
    • Aug 2011
    • 96

    #2
    Piękne!

    Skomentuj

    • Wizje realne
      Świętoszek
      • Aug 2014
      • 33

      #3
      Dziękuję
      Dla pragnących pożądać.

      Skomentuj

      Working...