W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Przestępczość seksualna.

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Nolaan_2.0
    Erotoman
    • Aug 2014
    • 492

    #31
    Jednak, uważam że facetów też to dotyka, pewnie rzadziej... ale o tym raczej się mniej mówi.
    Pewnie, że spotyka tylko że faceci o tym nie mówią bo raz że nie wypada, a dwa że narażają się na kpiny i głupie docinki.
    Lepiej więc być samemu niż z kimś, (...) kto jest namiastką czy też czymś w tym rodzaju.
    Marek Hłasko

    Skomentuj

    • Yassmine
      Gwiazdka Porno
      • Dec 2010
      • 1612

      #32
      W obie strony chyba głupie docinki mają miejsca... trochę takie myślenie jakie prezentował Lepper "jak można zgwałcić prostytutkę"... facet powinien być zadowolony, że się jakaś laska klei

      Jak każda zła dziewczynka, mam swojego diabła stróża. Prowadzi mnie za rękę przez labirynty uciech.


      ...zamiast *******ić się na stole, ludzie narzekają, że stół jest u*******ony...

      Skomentuj

      • Azul
        Perwers
        • Jan 2022
        • 850

        #33
        Uff, a ja doczytam i się wypowiem przy czasie, bo temat można zamknąć w 2 zdaniach, albo poście na 3 strony, więc nie dziś chyba. Chociaż mam sporo do powiedzenia.
        Kobiece ciało jest jak skrzypce i tylko prawdziwy wirtuoz potrafi na nim zagrać.

        Skomentuj

        • Zebraa
          Gwiazdka Porno
          • Nov 2013
          • 1614

          #34
          Jak dla mnie myślenie że faceta nie można zgwałcić jest na poziomie "to jej wina bo się tak ubrała ".

          Każdy ma prawo nie chcieć. Czuć się niekomfortowo w jakiejś sytuacji.
          Zwą mnie Zimną Suczą i uważam to za komplement.

          Skomentuj

          • Nolaan_2.0
            Erotoman
            • Aug 2014
            • 492

            #35
            Amen.
            Sporo się swego czasu naczytałem na Reddicie historii tego typu, że facet był macany, klepany w tyłek, słyszał jakieś świńskie teksty pod swoim adresem i nie mógł z tym nic zrobić, zwłaszcza w pracy. Standardowa gadka zawsze wyglądała tak: "Bądź mężczyzną, otrząśnij się" albo "Ciesz się, że masz branie".

            Jako facet lubiący żeńską atencję szczerze nie wiem z czego się tu cieszyć.

            W ogóle to mam do Was pytanie, kobiety. I pytam serio i poważnie jakby co.

            Co sądzicie o tekstach typu: "Molestowanie facetów im się należy. Za to że molestują kobiety".

            W sensie, że niby zemsta/dziejowa sprawiedliwość.
            Mnie to osobiście wkurza, bo uważam, naiwnie jak to ja, że jako gatunek powinniśmy dążyć do bycia lepszymi a nie obrzucać się nawzajem gównem czy powielać błędy i krzywe akcje jednej ze stron bo 'skoro oni to my też'.
            Lepiej więc być samemu niż z kimś, (...) kto jest namiastką czy też czymś w tym rodzaju.
            Marek Hłasko

            Skomentuj

            • daj_mi
              Emerytowany PornoGraf
              • Feb 2009
              • 4452

              #36
              Myślę, że zupełnie inny gatunek mężczyzn molestuje i zupełnie inny bywa molestowany. Tak jak zupełnie inne typy kobiet bywają ofiarami i molestującymi.
              Chyba, jeśli mówimy o dorosłych ludziach, tak mi się wydaje jakoś. Więc ten "odwet" całkiem nietrafiony.

              Choć z drugiej strony, całe mnóstwo jest dawnych wychowanków patologicznych domów dziecka, gdzie było picie, gwałty, krzywdzenie - i potem jak dorastają to niosą to dalej w świat, tym razem jako agresorzy

              A może to jest właśnie ten efekt - że ta dawna agresja, lęk, którą przez wieki wtłaczano w kobiety, doszedł do tego momentu, w którym kobiety nie chcą już się bać - i same stają się agresorkami.


              Zaś co do "wychodzenia spraw po latach", to wydaje mi się, że tam może działać podobny mechanizm jak u mnie.
              Czyli tak jak ja, te ofiary mogły być w jakiś absurdalny sposób przekonane, że były jedne jedyne, przypadkowe, że to wina alkoholu, słabej interpretacji zachowań, tego, że w sumie nie powiedziały "nie", zaskoczone sytuacją.
              A gdy sprawcy z czasem zaczynali być coraz bardziej bezczelni, i gdy w końcu któraś z kolejnych ofiar lata później pękła - to te wszystkie "pojedyncze" z dawnych lat, tak jak ja, zostały zaskoczone nową perspektywą "on zrobił mi to celowo", "to nie był przypadek", "byłam ofiarą".
              I rusza lawina, w której sprawca jest zaskoczony, bo może z początku też brał bierność drugiej strony za zgodę - a tu nagle tyle ofiar. Może sam nie zauważył tego, jak z czasem stał się bezczelny? I jak w nawet oczywistych sytuacjach przestał tej zgody szukać?
              Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

              Regulamin forum

              Skomentuj

              • jezebel
                Emerytowany Pornograf

                Zboczucha
                • May 2006
                • 3667

                #37
                Na ostatnim roku miałam psychologię zeznań i poznałam trochę policyjnych i sądowych statystyk dotyczących pomówień molestowania seksualnego. Wierzcie lub nie, ale jest to przeważająca ilość zgłoszeń. Coś w rodzaju ... trendu? Oczywiście kobiety głównie należą do tej większości, a przyczyn takich fałszywych oskarżeń jest całe spektrum.

                Zawsze jak oskarżona jest osoba popularna to zastanawiam się czy to prawda czy chęć dorobienia do pensji. Bardzo ważna jest tutaj określona struktura jak już ktoś wspomniał wcześniej - stosunek zależności ma duży wpływ na to, że przez wiele lat od zdarzenia milczymy i nierzadko prawda wypływa dopiero po np dwóch dekadach lub gdy nabierzemy odwagi gdy zgłosi się ktoś w podobnej sytuacji (przykład księży pedofilów chociażby z filmów Sekielskiego).

                Nie mogę zdradzić szczegółów, bo obowiązuje mnie tajemnica, ale podczas pracy w sądzie i kancelariach napatrzyłam się trochę na zdarzenia rodem z programu p. Jaworowicz, gdzie pedofilom, gwałcicielom i innym zbrodniarzom, uchodziły na sucho w kontekście społecznym ich uczynki, bo przy tym regularnie biegali do kościoła i byli "spokojnymi i dobrymi ludźmi". Takie zaściankowe usprawiedliwienia są powszechne.

                No i ten relatywizm moralny, który świetnie unaoczniony jest w książce Korwin-Piotrowskiej "Wszyscy wiedzieli". Tu znowu kwestia hierarchii i stosunek zależności w środowisku aktorsko-akademickim.

                Jako osoba, która doświadczyła molestowania i której na sercu leży problem nierówności również związany z molestowaniem, uważam, ze ogromnym błędem jest brak edukacji w tym zakresie. Podkreślałam w mojej pracy dyplomowej, że świadomość zjawiska to największa broń. Nie tylko zaplecze informacyjne czyli umiejętność rozpoznania czynu, ale także dostępność narzędzi w celu obrony. Moje dziecko odkąd zaczęło mówić wie, że nikt nie ma prawa dotykać go niestosownie a każdą taką kwestię natychmiast powinien nam zgłosić. Zamiast nauk "o cnotach niewieścich" dzieciaki powinny wiedzieć, jak wzajemnie się traktować, by nie naruszać pewnych granic oraz co zrobić, gdy te granice już zostaną naruszone.

                Wracając do oskarżeń osób sławnych o molestowanie - sprawa MJ zawsze mnie zastanawiała i nigdy nie uwierzyłam w jego winę. Mam wrażenie, że on był bardzo nieszczęśliwym człowiekiem o ogromnej wrażliwości. Był Piotrusiem Panem, któremu bardzo zależało na dobru dzieci a wokół niego było zawsze mnóstwo sępów łasych na kawałek tortu. Mam wrażenie, że jest ofiarą a nie sprawcą, ale to takie wewnętrzne odczucie.
                R Kelly z kolei ma rzekomo na koncie nawet handel ludźmi - to już naprawdę ciężki kaliber. Z zainteresowaniem czekam na jego wyrok za miesiąc, chociaż oprócz tego ma jeszcze jakiś inny proces federalny chyba, lecz nie śledzę tego. Z jednej strony wydaje się zatem, że z kosmosu się te oskarżenia nie wzięły, a z drugiej zastanawia nas dlaczego taka osoba, która ma chajs, wygląd i możliwości i odcina kupony od jednego hitu do końca swoich dni, musi posuwać się do takich czynów?
                Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

                Skomentuj

                • Karookarolina
                  Perwers
                  • May 2009
                  • 1050

                  #38
                  Jez zgadzam się z Tobą.
                  Super, że są akcje w stylu #metoo, ale to nadal mało i nadal brakuje edukacji.

                  Jakos zupełnie nie dziwi mnie fakt fałszywych oskarżeń. Wyrachowanie i bezczelność niestety jest dość "popularna".

                  Mam kolegę - nauczyciela wychowania fizycznego, któremu raz uczennica powiedziała wprost, że jak jej będzie kazal ćwiczyć to oskarzy go o molestowanie. Podobną historię potwierdziła koleżanka z pracy, ktorej partner też jest nauczycielem. Mój przyjaciel zarządza firmą i jego pracownica przyszła do gabinetu, usiadła mu na biurku i zapytała dlaczego ma ucietą premię, po czym wskazała na swój biust twierdząc, że ona ma to i należy jej sie cała. Takich przypadków z samego bliskiego otoczenia mogę wymieniać i wymieniać.
                  Nie twierdzę, że tak jest zawsze, ale często łatwy pieniądz i stosunkowo niewielkie konsekwencje mogą kusić. Myślę też, że osoby prominentne mogą wykorzystywać swoją sławę, pozycje czy pieniądze.

                  Też do sprawy MJ mam mieszane uczucia. Ja też nie umiem oceniać takich sytuacji. Jedyne co wiem to to, że ofiary molestowania zwlaszcza w początkowej fazie nie rozgłaszają tego ot tak. Pewnych traum nie da się łatwo przepracować.
                  Najbardziej dziwacznym ze wszystkich zboczeń seksualnych jest zachowanie wstrzemięźliwości.

                  Może nie najładniejsza, ale w łóżku nadrabiam.

                  Skomentuj

                  • jezebel
                    Emerytowany Pornograf

                    Zboczucha
                    • May 2006
                    • 3667

                    #39
                    Napisał Karookarolina
                    Mój przyjaciel zarządza firmą i jego pracownica przyszła do gabinetu, usiadła mu na biurku i zapytała dlaczego ma ucietą premię, po czym wskazała na swój biust twierdząc, że ona ma to i należy jej sie cała.
                    To jest bardzo interesujące zjawisko, dlatego, że powszechnie uważa się, że do molestowania dochodzi zazwyczaj w stosunku podległości z góry na dół a nie odwrotnie - zatem jak to, molestowany zwierzchnik przez pracownika? A jednak się zdarza i to co raz częściej.
                    W świecie, gdy sprawa wolności szeroko rozumianej jest manifestowana przez jednoczesny zanik etyki lub zwyczajnie brak podstawowych zasad savoir vivre, bardzo często dochodzi do nadużyć.
                    Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

                    Skomentuj

                    • Betina
                      Erotoman
                      • Mar 2011
                      • 596

                      #40
                      Jestem kobietą więc będę mówić tylko w ich imieniu.

                      Wiele kobiet boi/bało się zgłosić ten fakt, opowiedzieć o nim ze strachu przed ludźmi, wstydem, piętnem "bo sama tego chciała", "bo poszła z nim na radkę", czy nawet nie wiedzą, że np obmacywanie jest złem (zwłaszcza gdy mówimy o dziewczynach), albo bo robi to ktoś kogo kochają. Dopiero po czasie dochodzi do nich, że ten dotyk był zły.

                      Przykład - mój najukochańszy dziadek brał mnie na kolana gdy miałam 10 lat i mnie mocno przytulał i łaskotał, zawsze po klatce piersiowej. Początkowo nie było to dla mnie podejrzane, ale czułam jakiś psychiczny dyskomfort, bo coś te ręce na moich piersiach były za długo (no i hasła - o piersi ci urosły).
                      Mojemu kuzynowi sama weszłam do łóżka - miałam 12 lat, on 18. Spałam u rodziny na wakacjach. Miałam koszmar, obudziłam się z krzykiem w nocy i kuzyn powiedział, żebym spała z nim jak się boję. Obudziłam się, gdy mnie obmacywał. Moja wina. Naiwna małolata wierząca, że nikt z rodziny mnie nie skrzywdzi.
                      Co do krzywdzącej opinii ludzi - mój pierwszy mąż mnie zgwałcił (?)/wykorzystał seksualnie (?). Pół roku po urodzeniu dziecka, gdy spałam wrócił z imprezki, położył się cicho obok mnie. Gdy się obudziłam on już był we mnie i kończył. Pobiegłam do szpitala bo chciałam szybko receptę na coś, żebym nie zaszła ponownie w ciąże i lekarz mnie wyśmiał - bo głupia jestem, że myślę, że mi uwierzy, że pewnie się puściłam z kimś i teraz się wystraszyłam i lecę po pomoc, że nie mam śladów że się opierałam...

                      Sama akcja #metoo - mam nadzieję, że pomoże ona teraz kobietom nie bać się mówić o tym, by nie zostały one same z tym wszystkim, by kolejne osoby nie były krzywdzone.

                      No... i okazuje się, że BT stało się miejscem gdzie wylałam z siebie to co było we mnie demonem i obrzydlistwem.
                      "Używajcie polskich znaków. Jest różnica czy komuś zrobisz ŁASKĘ czy LASKĘ." - prof. Bralczyk

                      Skomentuj

                      • daj_mi
                        Emerytowany PornoGraf
                        • Feb 2009
                        • 4452

                        #41
                        Ściskam Cię Betina bardzo bardzo mocno.
                        Kto ma za sobą takie przejścia i córki, ten pewnie jak ja - na znajomych i rodzinę chciałby patrzeć serdecznie, ale gdzieś tam z tyłu głowy zawsze czai się nieufność i podejrzliwość
                        Jest mi źle, że koło 4-5 roku życia moim córkom muszę tłumaczyć, że nawet ci ukochani wujkowie mogą im zrobić krzywdę i że jeśli cokolwiek je zaniepokoi, mogą wołać mnie na pomoc, a ich granice nigdy nie powinny być przekraczane...
                        Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

                        Regulamin forum

                        Skomentuj

                        • jezebel
                          Emerytowany Pornograf

                          Zboczucha
                          • May 2006
                          • 3667

                          #42
                          Napisał Betina
                          No... i okazuje się, że BT stało się miejscem gdzie wylałam z siebie to co było we mnie demonem i obrzydlistwem.
                          To nie pierwszy i pewnie nie ostatni topic, który możemy potraktować odrobinę terapeutycznie. Twoja historia związana ze szpitalem przywiodła mi na myśl sytuację mojej szefowej - nie ma to nic wspólnego z molestowaniem, ale z podobnym zachowaniem kadry w szpitalu. Szefowa pojechała do szpitala, niestety nie pamiętam z jaką przypadłością - babka na ostrym dyżurze spojrzała na nią i skomentowała: "ale miała Pani czas się pomalować"

                          Ja z kolei miałam sytuację z dyspozytorką z telefonu alarmowego. Pisałam już tu na forum, że moje życie się zmieniło od pamiętnego listopada 2020 jak z załamaniem nerwowym trafiłam do szpitala. Zanim tam trafiłam... zostałam wezwana do przedszkola po raz kolejny w ciągu kilku tygodni, że mam odebrać syna, bo coś jest niehalo z jego samopoczuciem. Przyszliśmy do domu, usiadłam w fotelu i wykonałam telefon do siostry. Nagle poczułam jak moje serce zaczyna bić co raz szybciej, oddech staje się płytki a ciało jest z galarety. Powiedziałam siostrze, że natychmiast muszę skończyć i zadzwonić na pogotowie, bo mam wrażenie, że umieram. Powiedziałam dyspozytorce co się dzieje i poprosiłam o karetkę. Zapytała czy jest podejrzenie COVID, powiedziałam, że nie wiem. Oznajmiła że przyjadą ludzie w ekwipunku covidowym i że nie mogę zabrać dziecka. Powiedziałam jej że odjeżdżam, nie wiem jak długo będe przytomna, nie jestem w stanie nagle znaleźć opieki do dziecka. Zapytała czy ewentualnie sąsiedzi. Powiedziałam ,że coś wymyślę, niech przyjadą. W międzyczasie mój T juz był w drodze do domu, miał do nas pół godziny. Ja nagle poczułam się trochę lepiej, ciśnienie się wyrównało - minuta po minucie dochodziłam do siebie chodząc dookoła syna by nie zemdleć. Zadzwoniłam na alarmowy i odwołałam karetkę, powiedziałam, że mąż zawiezie mnie na SOR. No i to był błąd - bo przyszła kolejna fala. Więc ja znowu telefon i wołam o karetkę i słyszę litanię "CO PANI SOBIE WYOBRAŻA, ŻE KOMBINEZONY COVIDOWE LEŻĄ NA ULICY? WIE PANI ILE TRWA UBRANIE TEGO WSZYSTKIEGO I PRZYGOTOWANIE SIĘ DO KOGOŚ POTENCJALNIE CHOREGO NA KORONAWIRUSA? JAK PANI NIE WSTYD ROBIĆ TAKIE ZAMIESZANIE! NIKOGO NIE WYŚLEMY" i Pani skończyła rozmowę ze mną. To było najgorsze pół godziny mojego życia. Cały świat był jedną małą kropką na horyzoncie. Czułam się jak ryba wyjęta z wody, która odlicza wdechy i każdy uważa za ostatni. Myślę, że spokojnie mogłabym zniszczyć tej kobiecie życie. Ale po wszystkim czułam taką samą pustkę i niechęć do tej sytuacji jak po porodzie. Jesteś produktem na taśmie, nikim wyjątkowym, kolejną sprawą do odhaczenia przez chory system.
                          Mogę sobie tylko wyobrazić jak się czułaś Betina. Najważniejsze, że to za nami.

                          Dla mnie #metoo to symbol, albowiem molestowanie seksualne to tylko część dużo większej niesprawiedliwości i owo molestowanie jest tą najobrzydliwszą formą. Kiedyś robiłam sobie żarty, że gdyby nie fakt, że lepiej dogaduję się z mężczyznami, to najchętniej żyłabym w babskiej komunie. Dziś wcale się z tego nie śmieję i po prawie 20 latach jak zakiełkowała we mnie ta myśl, już nawet nie zastanawiam się, dlaczego uznałam, że wśród kobiet będę czuła się bezpieczniej - przecież stereotyp jest zupełnie inny, to mężczyzna "powinien" stworzyć mi taką przestrzeń. Bajki.
                          Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

                          Skomentuj

                          • daj_mi
                            Emerytowany PornoGraf
                            • Feb 2009
                            • 4452

                            #43
                            Jakbyś dalej rozważała tę babską komunę, to pomyśl o mnie ciepło :>

                            Straszne są takie przeżycia. Trudno pozbyć się z siebie poczucia bycia tylko półśrodkiem do jakiegoś chorego celu, nie osobą, a materiałem, rzeczą, trybikiem. Trudno czuć się kimś ważnym.
                            Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

                            Regulamin forum

                            Skomentuj

                            • Yassmine
                              Gwiazdka Porno
                              • Dec 2010
                              • 1612

                              #44
                              Betina strasznie mi przykro, że to wszystko Cię spotkało. Ja mojego dziadka nie kochałam nigdy. Od zawsze się nade mną znęcał. Nie żaliłam się, sama nie wiem czemu. Babcie bardzo kochałam, jak zmarła od tamtej pory nie mam kontaktu z tym starym śmieciem. Znęcał się też nad moim tatą i jego bratem, no i oczywiście babcią. Żałosny bezwartościowy ****. Nikim w życiu nie gardzę tak jak tym zerem, na szczęście już od baaaardzo wielu lat niema go w moim życiu. Jest wielce zdziwiony, że 3 wnuków nawet do niego nie dzwoni i nikt nie chce mieć z nim do czynienia :/

                              Daj_mi, bardzo dobrze robisz tłumacząc dzieciom, że nikt niema prawa robić im krzywdy i że można się tego spodziewać z każdej strony.

                              Ja też jestem za babską komuną!

                              Nie byłam nigdy ofiarą molestowania, żałosnych komentarzy tak, głupich docinek tak... ale to akurat po mnie spływało zawsze. Jednak zawsze kiedy widzę jakieś niestosowne zachowanie, to je bardzo głośno piętnuje, może jestem odważniejsza i może dzięki temu komuś pomogę. Nigdy nie siedziałam cicho, kiedy widziałam znęcanie się, czy jakieś właśnie sytuacje mogące być uznane za molestowanie.

                              Jak każda zła dziewczynka, mam swojego diabła stróża. Prowadzi mnie za rękę przez labirynty uciech.


                              ...zamiast *******ić się na stole, ludzie narzekają, że stół jest u*******ony...

                              Skomentuj

                              • Raine
                                Administrator
                                • Feb 2005
                                • 5252

                                #45
                                Szczerze, to zupełnie nie spodziewałem się, że temat powędruje w stronę osobistych zwierzeń.
                                Chapeaux dla Was za podzielenie się tymi doświadczeniami, Kobitki.

                                Nadal czekam natomiast za 2 maja czyli rozprawą Jeremy'ego.

                                To truly love someone is to strive for reconquering what has already been conquered.




                                Regulamin Forum.

                                Skomentuj

                                Working...