Chciałabym zauważyć, może podkreślić, że to nie wina daj_mi że jakiekolwiek inne osoby znalazły się w takiej sytuacji, czy adekwatnie innych osób, że nie poleciały od razu na policję. Mój własny chłopak, nie mąż, mógłby mieć duże problemy, gdybym w nerwach poszła na policję, bo dotykał mnie i to np. pod bluzką gdy mówiłam mu wprost że tego nie chce. To nie były przekomarzanki i bardzo przegial wtedy.
To kiedy ofiara zdecyduje się coś powiedzieć zależy nie tylko od wielkości uszczerbku psychofizycznego, bo można by przypuszczać że gwałt analny zgłosi się szybciej niż całowanie, ale w dużej mierze od psychiki danej ofiary. Bo właśnie facet jest jej szefem, bo nawet jeśli nie to zaszkodzi jej w pracy, albo jest kimś znanym i jak to ona ma wygrać z jego prawnikami i kasą.
Np. bez gwałtu to są słowa przeciwko słowom. Przykre ale prawdziwe. Czy używane są w takich rozprawach wykrywacze kłamstw? Które jak wiadomo łatwo oszukać, jak cię nie biorą z zaskoczenia.
Kiedyś, gdy będziemy mogli podłączyć się do mózgu i odkryć, co widziała dana osoba będzie pięknie i bezpiecznie. Aktualnie niestety sprawcą może często czuć się bezpieczny, chociażby dlatego , że pod jakimś względem jest silniejszy czy lepszy niż ofiara i ta ofiara się boi zgłaszać (chociażby boi się że nikt jej nie uwierzy), a z drugiej strony jeśli byli w tym samym miejscu i czasie potencjalną ofiara może powiedzieć wszystko.
Co innego, gdy mamy obdukcję, ale na zeznaniu popartym takim badaniem mogą żerować kolejne kobiety.
Niestety to kwestia uczciwości ofiar. A gdy ktoś kłamie i to potem wychodzi na jaw, to faktyczna ofiara (innego sprawcy) może zamknąć się jeszcze bardziej w sobie, bo "świat podważy jej historię"
To kiedy ofiara zdecyduje się coś powiedzieć zależy nie tylko od wielkości uszczerbku psychofizycznego, bo można by przypuszczać że gwałt analny zgłosi się szybciej niż całowanie, ale w dużej mierze od psychiki danej ofiary. Bo właśnie facet jest jej szefem, bo nawet jeśli nie to zaszkodzi jej w pracy, albo jest kimś znanym i jak to ona ma wygrać z jego prawnikami i kasą.
Np. bez gwałtu to są słowa przeciwko słowom. Przykre ale prawdziwe. Czy używane są w takich rozprawach wykrywacze kłamstw? Które jak wiadomo łatwo oszukać, jak cię nie biorą z zaskoczenia.
Kiedyś, gdy będziemy mogli podłączyć się do mózgu i odkryć, co widziała dana osoba będzie pięknie i bezpiecznie. Aktualnie niestety sprawcą może często czuć się bezpieczny, chociażby dlatego , że pod jakimś względem jest silniejszy czy lepszy niż ofiara i ta ofiara się boi zgłaszać (chociażby boi się że nikt jej nie uwierzy), a z drugiej strony jeśli byli w tym samym miejscu i czasie potencjalną ofiara może powiedzieć wszystko.
Co innego, gdy mamy obdukcję, ale na zeznaniu popartym takim badaniem mogą żerować kolejne kobiety.
Niestety to kwestia uczciwości ofiar. A gdy ktoś kłamie i to potem wychodzi na jaw, to faktyczna ofiara (innego sprawcy) może zamknąć się jeszcze bardziej w sobie, bo "świat podważy jej historię"
Skomentuj