Uratuj świat!
Collapse
X
-
0statnio edytowany przez jezebel; 14-01-22, 20:06.Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli -
I wyciorek do czyszczenia
Jak każda zła dziewczynka, mam swojego diabła stróża. Prowadzi mnie za rękę przez labirynty uciech.
...zamiast *******ić się na stole, ludzie narzekają, że stół jest u*******ony...Skomentuj
-
Ja jestem w tej kwestii cyniczna do bólu - bywam eko tylko wtedy, gdy mam w tym własne korzyści, czyli mam dzięki temu lepsze jedzenie (własny ogródek, kupowanie u lokalnych dostawców), coś wychodzi taniej (pieczenie chleba w domu, co też wpada w kategorię lepszego jedzenia), wygodniej, albo mnie ktoś zmusi (segregacja śmieci, zakaz wjazdu samochodem w jakieś miejsce).
A dlaczego? Bo szlag jasny mnie trafia, kiedy pod płaszczykiem ochrony planety masa firm zbija naszym kosztem ciężkie pieniądze. Czy zakaz produkcji plastikowych słomek do napojów i zastąpienie ich bardziej ekologicznymi to taki krok milowy, czy po prostu zastąpienie jednego przemysłu innym, w dodatku tworząc droższy produkt, na którym można lepiej zarobić? Czy my naprawdę potrzebujemy słomek do napojów, czy ktoś nas robi w ci**a???
Strzela mnie piorun, kiedy ci, którzy najbardziej szkodzą środowisku zbijają kasę na wprowadzaniu na rynek dziesiątego modelu smartfona w roku, produkują sprzęty psujące się zaraz po gwarancji i nakręcają konsumpcję. Dopóki tu nie nastąpią znaczące zmiany, a nie nastąpią, bo chęć coraz wyższych zarobków jest wpisana w DNA każdej firmy, dopóty działania jednostki mają naprawdę marginalny wpływ, biorąc pod uwagę skalę problemu, jaki stworzyliśmy jako ludzkość i ilość czasu, jaka nam pozostała.
Resumując - nie śmiecę, segreguję, mam kompostownik, bo przydaje się w ogródku, jem mało mięsa tylko dlatego, że nie bardzo go lubię, rozsądnie gospodaruję energią/wodą/jedzeniem, bo szkoda mi wywalać kasę, ale nie odmówię sobie pięćdziesiątej kiecki i setnej pary butów, wyjazdu na wakacje samochodem, nie będę dźwigać zakupów na plecach, ani jeździć rowerem (poza rekreacją) i odmawiać sobie innych przyjemności, dopóki ci, którzy mają realny wpływ na zmiany, bo trują najbardziej, mają to w doopie, rozkoszując się wakacjami na które lecą własnym odrzutowcem, jedząc argentyńskie steki na prywatnym jachcie i śmiejąc się z popylających na rowerkach, wydających ciężko zarobione pieniądze na te niby ekologiczne produkty.I'm going to stand outside, so if anyone asks, I'm outstandingSkomentuj
-
Anastasia zrelatywizowałaś ratowanie świata i podsumowałaś manifestem
Zgadzam się, że działania jednostki mają marginalny wpływ na zmiany, ale suma jednostek już raczej tak.
Natomiast wiem, że do nikogo się personalnie nie odnosisz, ale większość z nas tutaj napisała, że robi drobne rzeczy przychodzące bez trudu i raczej nie pochłaniające milionów złotówek. Kupowanie ekologicznych produktów chyba też mieści się w granicach rozsądku jak wszystko inne. Czymś innym w mojej opinii jest beztroskie uleganie modzie na eko i kupowanie bez większego sensu setki zbędnych zamienników, a czymś innym świadome wybory.
Reasumując, ratując świat nie trzeba przepłacać ... a słomki są potrzebne Rozumiem, że nie ma żadnego sensownego argumentu za ich użytkowaniem, ale dla mnie osobiście to atrybut relaksu a i ostatnimi czasu przydaje się w terapii logopedycznej syna. Drink, shake lub smothie bez słomki dla mnie nie ma racji bytu - no przecież tego nie wysiorbięJestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuliSkomentuj
-
No widzisz, to ja drinki siorbię , nie używam słomek, nie rozumiem ich istnienia i tylko przeszkadzają mi w piciu (podobnie jak już kompletnie abstrakcyjne dla mnie palemki ), jeśli są potrzebne do terapii, to jedynie ten argument mnie przekonuje . I w sumie potwierdziłaś to, co napisałam - słomki to dla Ciebie relaks, więc z nich nie zrezygnujesz, mimo że szkodzą środowisku .
Specjalnie napisałam swojego posta w nieco prowokującym stylu - jestem biologiem z wykształcenia, temat ochrony środowiska leży mi mocno na sercu, wyć mi się chce, gdy widzę wycinane bezmyślnie lasy (zwłaszcza te przeznaczane na super dooper eko awokado), ale dość już się naoglądałam ludzkiej hipokryzji, żeby poświęcać swoje pieniądze i wygodę, gdy gros populacji ma przyszłość gdzieś. I w sumie kompletnie nie o pieniądze chodzi - mam nowe auto, poprzednie sprzedałam zaraz po tym, jak skończyła mu się dodatkowa gwarancja, wiec na pewno jestem finansowo do tyłu, do sklepu oddalonego o 400m jadę samochodem, gdy tylko wiem, że zakupy będą ważyć więcej niż 2 kg (ale za to w sklepach bywam raz na ruski rok, ostatnio ze dwa miesiące temu, robię zakupy przez internet, albo hurtowo, dla wygody, bo raczej nie taniej). Raczej chciałam podkreślić, że za wieloma "ekologicznymi" akcjami stoją firmy/organizacje zbijające na tym kasę (vide samochody elektryczne, pralka AAAAAAAAAAAA+, kosztująca 1000zł więcej, niż AAA, a obydwie i tak zepsują się za dwa lata), którą zamiast na organiczną marchewkę z pola przy autostradzie wolę wydać na drinka bez słomki
Aaa, w ramach ratowania świata - zimą regularnie dokarmiam ptaki i sarny, mam domki dla owadów w ogródku, liście zagrabiam w kupki dla wygody jeży. Obok mnie deweloper budujący kolejne betonowe osiedle, wyciął w pień większość lasku, w którym chroniły się zwierzęta i reklamuje swoje posesje z ogródkami o powierzchni znaczka pocztowego, jako "domki w zielonej części Krakowa". Tak wygląda to ratowanie ziemi od strony jednostki, dlatego jestem mocno sceptyczna jeśli chodzi o skuteczność oddolnych akcji w kontrze do biznesu.
Mamy jakieś 10-20 lat na wprowadzenie naprawdę dużych zmian, inaczej czeka nas efekt kuli śnieżnej, który będzie nie do zatrzymania, a skupiamy się na drobiazgach w rodzaju kupna torby wielorazowego użytku, czy zakręceniu wody w kranie podczas mycia zębów (żeby nie było -robię to i to), co uspokaja nasze sumienia, ale nie zatrzyma zmian nawet o milimetr0statnio edytowany przez Anastasia; 14-01-22, 22:06.I'm going to stand outside, so if anyone asks, I'm outstandingSkomentuj
-
No właśnie metalowe mam słomeczki, żeby nie rezygnować.
Ja się w ogóle czterema kończynami mogę podpisać w kwestii lobby producentów. Tylko, że mi to nie przeszkadza w podejmowaniu wyżej wymienionych wyborów.
Taka dygresja odnośnie tych ogródków wielkości znaczka - rok temu sprzedałam mieszkanie i wyprowadziłam się ze Starej Pragi na jedno z tych nowoczesnych osiedli na Targówek. To jak szok kulturowy dla mnie - jakbym się w czasie przeniosła Ale do rzeczy - odniosłam wrażenie, że te ogródki służą wyłącznie suszeniu prania w słoneczne dni całe lato nie widziałam człowieka na tych ogródkach, żadnego grilla (pewnie jest zakaz), ani żadnej popijawy (pewnie też zakaz). Wszystkie skierowane do wnętrza osiedla, człowiek jak na świeczniku, no nie ma uja we wsi żebyś się w spokoju człowieku poopalał i zrelaksował Marnowanie przestrzeni, zupełnie bezsensu. Większość osiedli teraz tak wygląda w Stolnicy.Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuliSkomentuj
-
To tak wyglądają te "apartamenty dla wymagających klientów, w zielonej części Krakowa" - cytat i wizualizacja ze strony dewelopera / Tu na te trawniki chyba nawet słońce nie ma jak się dostać.Załączone PlikiI'm going to stand outside, so if anyone asks, I'm outstandingSkomentuj
-
Używam wielo - pieluch, chusteczek do wycierania pupy niemowlakom, bielizny menstruacyjnej, kubeczka, podpasek.
Słomki metalowe, butelki z filtrem do wody.
Z rzeczy, nad którymi pracuję:
- nie umiem ograniczyć używania wody, moje córki kochają się kąpać i co 2-3 dni u nas pół pełnej dużej wanny, ale dla nich to przynajmniej pół godziny zabawy
- kocham ręczniki papierowe, ale staram się zastępować je szmatkami.
- wciąż i wciąż odkładam zamówienie wielorazowych chusteczek do nosa, mimo tego, że wolę dmuchać w materiał, bo zwykłe chusteczki szybko mnie podrażniają. Najczęściej dmucham w wodę XD
- zdecydowanie używamy za dużo plastików, przy pięcioosobowej rodzinie ilość opakowań wszystkiego jest zatrważająca
- nadal jem mięso i to dużoSkomentuj
-
Jak słyszę hasła uratuj świat to już wiem, że trzeba wzmocnić czujność i trzymać się za portfel.If you try and take a cat apart to see how it works, the first thing you have on your hands is a non-working cat.Skomentuj
-
Kiedy mieszkałam jeszcze na Pradze, zdarzało mi się wykorzystywać wodę z kąpieli do mycia podłogi i spłukiwania toalety. Moja matka mnie tego nauczyła. Ona do tej pory tak robi - czyli z praktycznego punktu widzenia używa tej samej wody dwukrotnieJestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuliSkomentuj
-
Ja latem podlewam nią rośliny zewnętrzne. Wewnętrzne też, o ile jest mało płynu do mycia. Podłogi mam zbyt "delikatne", bezsensowne drewno słabej jakości :/Skomentuj
-
Wiele z Waszych nawyków i ja praktykuję, wszystko raczej z zakresu tego co mogę zrobić bez większego wysiłku.
Do tego co powyżej mogę dodać, że od wielu miesięcy nie kupiłam butelkowanej wody, a wcześniej robiłam to tylko ze względu na syna.
Staram się puszczać rzeczy które nie używam w obieg - nawet jeśli są zepsute np: w przypadku elektroniki są świry na FB, które zawsze przygarną. Ubrania sprzedaję albo oddaję. Zabawki i książki puszczam też w obieg, co lepsze oddałam do przedszkola a wcześniej do żłobka. Jeansy i krótkie spodenki kupuję mojemu synowi zawsze używane - im bardziej starty jeans tym szlachetniejszy
Większość nocnego oświetlenia w domu to led. Mojego syna muszę ciągle upominać, wychodzi z pokoju jak z namiotu - nigdy nie gasi za sobą światła, wnerwia mnie to.
Mamy taką zasadę w domu, ze nie puszczamy w kanał wody, która leci bez celu.
Zmywarka i pralka zawsze chodzi na najkrótszych programach.
Nie używamy fajerwerków.
Robimy świadome zakupy - staramy się nie być durnym konsumentem.
Używamy akumulatorków.
Wspieramy drobne lokalne akcje na rzecz zwierząt lub środowiska, nic z rozmachem.
Wolimy zapłacić więcej ale kupić coś, co szybciej rozłoży się w ziemi niż plastik czy inne tworzywo.
Samochód niestety służy nam do pracy więc nie mamy możliwości zrezygnowania z niego, ale ja często używam hulajnogi miejskiej - no ale ona też potrzebuje jakiejś energii.
Właśnie, ja też
I podepnę się również do kwestii szeroko zakrojonych akcji proeko, za którymi często stoją tak naprawdę tylko pieniądze. Z tego względu szkoda mi czasu np. na jakieś akcje aktywistów itp. Wolę wykorzystać czas, na czynności, na które mam racjonalny wpływ.
Podobnie wodę zużywam na ile mogę podwójnie, ale np nie oszczędzam pralki, czy zmywarki, bo widzę różnicę w użyciu wody w porównaniu do ręcznie wykonanych tych samych czynności. I cieszę się, że te sprzęty włącznie z lodówką działają już ponad 10 lat0statnio edytowany przez sister_lu; 16-03-22, 13:36.Kobiece ciało jest jak skrzypce i tylko prawdziwy wirtuoz potrafi na nim zagrać.Skomentuj
-
A kiedyś to były prezerwatywy wielokrotnego użytku. Płukało się, suszyło, przesypywało talkiem i trzymało w specjalnym, zwykle ozdobnym pudełeczku...)Skomentuj
Skomentuj