co do palaczy: u nas tak jest.
jak chce zeby mi siedzieli po godzinach to stracić te trzy minuty nawet z czasu pracy a nie przerwy jest mi na rękę.
są osoby, które chodzą na dodatkową przerwę (z pukntu widzenia rejestracji czasu pracy), ale tak jak mówię. co za różnica, że mu pojdzie te 3 minuty jak posiedzi kilka godzin tygodniowo więcej?
ale pijaka bym wypieprzyła ze zmiany od drzwi. już na kacu mi się ludzie nie podobają w jakości pracy.
jest tu podstawowa różnica własnie: palący nie obniża swojej jakości pracy po za czasem kiedy pali. pijący obniża swoją jakość podczas picia i na długo po.
jak chce zeby mi siedzieli po godzinach to stracić te trzy minuty nawet z czasu pracy a nie przerwy jest mi na rękę.
są osoby, które chodzą na dodatkową przerwę (z pukntu widzenia rejestracji czasu pracy), ale tak jak mówię. co za różnica, że mu pojdzie te 3 minuty jak posiedzi kilka godzin tygodniowo więcej?
ale pijaka bym wypieprzyła ze zmiany od drzwi. już na kacu mi się ludzie nie podobają w jakości pracy.
jest tu podstawowa różnica własnie: palący nie obniża swojej jakości pracy po za czasem kiedy pali. pijący obniża swoją jakość podczas picia i na długo po.
Skomentuj