Old 31-08-10, 21:25   #1
Martin0
Świętoszek
 
Zarejestrowany: Jun 2009
Postów: 11

Płeć: Mezczyzna
Wakacyjna fantazja - weekend na działce.
Weekend na działce.

On opowiada:*

Jesień wypierała powoli lato, malując drzewa na żółto i czerwono. Postanowiliśmy skorzystać z ostatnich ciepłych promieni słońca, i wybrać się na moją działkę. Już w samochodzie, czuć było lekkie napięcie, w powietrzu unosił się ten subtelny zapach pragnienia i pożądania. Po przybyciu na miejsce, oraz lekkim zaaklimatyzowaniu się, wspólnie uzgodniliśmy że miły pobyt należy równie mile rozpocząć. Jako pierwszy przystanek wybraliśmy prysznic, wspólna kąpiel po trudach podróży, aby w łóżku być świeżym i wypoczętym. Ubrania zostały natychmiastowo zrzucone, i stojąc na przeciw siebie ubrani jedynie w majteczki, weszliśmy do łazienki. Pierwszy ruch wykonałem ja, klękąjąc przed Tobą, delikatnie i niespiesznie zacząłem zsuwać Twoją bieliznę, aby moim oczom ukazał się Twój największy skarb, najpiękniejsza perełka świata. Widok, zapierający dech w piersiach, domagał się absolutnie jednego - delikatnego ucałowania. Usłyszałem lekką reakcję na ten rodzaj pieszczoty, jednak był to dopiero wstęp, preludium, do tego co miało wydarzyć się w ciągu następnych kilku chwil. Wstałem, wyprostowałem się. Moje majteczki ewidentnie ściągało Ci się trudniej, przyczyną tego był rycerz napięty do granic możliwości, który już na sam Twój widok, jakby przeczuwając co go dzisiaj czeka, wykazał pełną gotowość bojową. Pierwsze krople wody spadły na Twoje piersiątka, delikatnie skapując po nich niczym rosa. Moje ręce, wyposażone wcześniej w żel zaczęły je masować i pieścić, ugniatać, coraz szybciej i mocniej. Druga rączka, zaczęła wędrować coraz niżej, po brzuszku, szukając miejsca rozkoszy, które należało dokładnie "umyć". Przytulony do Ciebie, z ciałem przy Ciele, zacząłem delikatnie masować Twoje najwstydliwsze miejsca, polerując Twoją perełeczkę. Jednocześnie, druga ręka, obficie namydlona, zupełnie niespodziewanie zaatakowała Twoją jamkę, wchodząc delikatnie i wyjątkowo zmysłowo. Namydlanie jednak miało toczyć się dalej, więc pieszczoty zostały przerwane, a ja skupiłem się na nogach i stopach. Oczywiście, tradycyjnie, każdy z paluszków został delikatnie ucałowany, a żaden nie pominięty. Po tych pieszczotkach, przyszła kolej na zamianę ról Bez głębszego zastanowienia, zaczęłaś mocno i intensywnie namydlać mojego rycerzyka. Widząc na mojej twarzy pierwsze objawy rozkoszy, którą zamierzałaś mi sprawić, druga rączka zaczęła się prześlizgiwać między moimi nóżkami, pieszcząc wszystko po drodze, aż dotarła do jamki. To podnieciło mnie do granic możliwości, jęcząc błagałem abyś nie przestawała mnie pieścić. Nie minął długi czas, gdy z moich ust rozległ się przeciągły krzyk rozkoszy, a soczki szeroką fontanną skropiły Twój brzuszek oraz dolinkę. Dokładnie wymyliśmy się z rozkosznego nektaru, wiedząc że to dopiero jego pierwsze, nieśmiałe kropelki, jak pierwsze krople deszczu zapowiadające wielką ulewę. Uznaliśmy, że koniec z prysznice, pieszczoty należy przenieść na łóżeczko. Podłoga w łazience jest zimna, wyłożona kafelkami. Nie chcąc pozwolić, aby moje szczęście się przeziębiło, wziąłem mokrą oraz nagą Olę na ręce, niosąc na łóżeczko. Tam, położyłem ją dokładnie i zabrałem się do miłosnych igraszek. Postanowiłem zacząć od najlepszej z możliwych pieszczot, aby już na początku rozpalić ją do czerwoności. Zanurzyłem moją głowę między jej nóżkami, delikatnie wyciągając języczek. Najpierw były pierwsze, niewinne i nieśmiałe dotyki płateczków, zupełnie prawie niewyczuwalne. Potem nieco mocniej i głębiej, kierując się ku guziczkowi rozkoszy, przedzierając się przez płatki... Czułem jak kwiatuszek pokrywa się coraz większą rosą, nie mająca żadnego powiązania z prysznicem. Delikatny zapach, oraz ten cudowny, najsłodszy smak tych soczków, podniecił mnie do granic możliwości. Mocno złapałem ją za biodra, przysuwając do swoich ust. Mój języczek zaczął zagłębiać się w perełkę i wirować w dzikim tańcu rozkoszy, który wkrótce przyniósł swój rezultat w coraz głębszym oddechu oraz cichych jękach. Nie minęło dużo czasu, gdy jęki przerodziły się w coraz głośniejsze westchnienia, te natomiast w krzyk. Tama w końcu puściła, i całe ciało zalała fala największej rozkoszy i przyjemności, koncentrując się strumieniem pomiędzy Twoimi nóżkami. Dodatkowo, dla spotęgowania wrażeń, zupełnie bez ostrzeżenia, mój paluszek wylądował szybko, mocno, oraz bardzo głęboko w Twojej jamce. Przyczyniło się to do powstania jednego wielkiego krzyku, przywodzącego na myśl tylko jedno słowo "ekstaza".

Ona opowiada:

"Taaak" - wyrwało się z moich ust zupełnie nagle, niespodziewanie. Uśmiechnąłeś się do mnie, jakby wiedząc, że nie pozostanę dłużna. Jeszcze przez moment całowałeś moją perełkę, w oczekiwaniu na coś, co miało nastąpić. Położyłeś się obok mnie, namiętnym pocałunkiem zachęcając do działania. Ja bardzo dobrze wiem, co mnie teraz czeka - sprawienie największej przyjemności mojemu mężczyźnie. Całowałam całe Twoje ciało, zjeżdżając głową coraz niżej. Kiedy doszłam do brzucha delikatnie musnąłeś moje włosy ręką. Szybko skończyłam całować brzuszek i przeszłam do dotykania wargami rycerzyka. Był on nabrzmiały do niemal nieprzyzwoitych granic, jakby wiedział co go czeka. Najpierw zaczęłam delikatnie całować jego hełm. Usłyszałam ciche jęczenie wydobywające się z lekko otwartych ust mojego Marcinka. Im głębiej lizałam mojego najsłodszego lizaczka, tym jęczenie było głośniejsze. Miałam go w ustach całego, wiedziałam że już niedługo usłyszę Twój krzyk i Twój najsłodszy nektar tryśnie na moje nabrzmiałe z podniecenia guziczki. Ty również to wiedziałeś. "Ten moment już za chwilę nastąpi" pomyślałam, kończąc moją pracę z nieukrywaną satysfakcją. W końcu poczułam na swoich piersiątkach to, na co tak długo czekałam.*

On opowiada:

Zaspokojony, postawiłem na nieco mocniejsze wrażenia. W głowie kołatał mi szereg pieszczot, którymi mogę sprawić rozkosz mojej uroczej partnerce. Jednak problem szybko się rozwiązał, gdy przypomniałem sobie o słoiczku miodu, przywiezionego wśród bagaży. Po minucie potrzebnej na dojście do kuchni, był on w moim ręku. "Przyprawianie" mojego skarbeńka zacząłem od jej stópek, delikatnie kładąc na każdą odrobinkę miodu, po czym szybko zlizując go (bardzo mocno pracując języczkiem). Następnie poleciłem Ci ułożyć się na łóżku z wypiętą pupcią, pod którą podłożyłem poduszkę. Usłyszałem leciutki chichot, gdy poczułaś jak krople zimnego miodu, trafiają precyzyjnie na Twoją jamkę. Ja nie musiałem długo być zapraszany, mój język od razu wślizgnął się między dwa piękne wzgórza, pieszcząc ten cudowny otworek, zlizując miód. Jednak, postanowiłem pójść nieco dalej, i zbadać języczkiem jamkę również w środku. Poczułaś, jak coś delikatnego, miękkiego i wilgotnego, wsuwa się w Ciebie, powodując przypływ nowych ładunków rozkoszy. Moja rączka, już od dawna spoczywająca w gotowości w okolicach Twoich ud, rozpoczęła polerowanie perełki, tak intensywne, że druga fala rozkoszy była nie dość że nieunikniona, to już zaczęła pojawiać się na horyzoncie. Mój języczek, coraz głębiej i śmielej próbował zdobyć Twoją jamkę, kręcą się i wiercąc. Po chwili, poczułem jak Twoja jamka nieznacznie się zacieśnia, Twoja perełeczka robi się nabrzmiała, przez Twoje ciało przechodzi skurcz rozkoszy, a z Twoich ust wydobywa się lekko przyduszony jęk.

Ona opowiada:

Nie mam pojęcia, skąd on wiedział, czego tak bardzo pragnę. Kto by pomyślał, że taki mały szczegół, raptem słoiczek miodu, może doprowadzić mnie do całkowitej rozkoszy. "Teraz albo nigdy" powiedziałam sobie w duchu. Marcin chyba zauważył nad czym myślę. Nie musieliśmy o tym mówić, porozumienie nastąpiło w jednej sekundzie. Wyszliśmy przed domek owinięci tylko w jeden koc oraz zaopatrzeni w jeden mały przedmiot. Był chłodny wieczór, Marcin bardzo namiętnie, ale zarazem delikatnie, pocałował mnie w usta. Jeden pocałunek, a ja poczułam dreszcze w całym ciele, nie z powodu zimna, ale ponownego podniecenia. Tak, wiedziałam że tego chcę, wiedziałam też, że on bardzo na to czeka. Położyliśmy się na kocyku, Marcin na plecach, a ja na nim. Całowaliśmy się bez końca, lecz to nie oderwało nas od Tej myśli - połączenia dwóch ciał w jedną całość. Wzięłam żel w lewą rękę, wycisnęłam odrobinę zawartości małego opakowania w drugą dłoń. Mój mężczyzna zaczął całować mnie po szyi i delikatnie masować moją pupcie, dobrze wiedział jak mnie rozpalić. W tym samym czasie ja wzięłam w lewą rękę jego rycerzyka, jak zwykle gotowego do zabaw, natomiast prawą skierowałam ku jamce. Nie wiem co sprawiało mu większą przyjemność, moja lewa czy prawa ręka. Wiem za to, że rozpaliłam go do czerwoności robiąc obie czynności naraz. Oboje wiedzieliśmy że zaraz nastąpi coś, co tak bardzo kochamy. Jednak ja miałam w zanadrzu plan. Widząc rytmiczne wyginanie się ciała Marcina, przestałam zwiedzać jamkę oraz przygotowywać rycerzyka. W jednej chwili wzięłam go do ust, Marcin zaczął krzyczeć. Ekstaza. Jego nektar miał słodki smak, smak, którego nigdy nie zapomnę.

On opowiada:

Widziałem nektar, delikatnie skapujący po jej ustach, jak obwieszczenie dla całego świata o perfekcyjnych pieszczotach, idealnej rozkoszy. Mój rycerzyk, nieco zmęczony po swoich przeżyciach, wykazał jednak chęć do dalszej współpracy. Wymagała ona jednak gruntownej zmiany pozycji. Ułożyłem Olę delikatnie na plecach, podkurczając jej nóżki, sam klękając za nią. Delikatnie, przysunąłem jej biodra, celując rycerzykiem w to najpiękniejsze miejsce, ustawiając go przy samych płateczkach. Nie był to nasz pierwszy raz, Ola była dokładnie przygotowana na to co ją czeka i co teraz się wydarzy... A ja, musiałem stanąć na wysokości zadania, i dać jej to, czego tak pragnęła. Jednym mocnym ruchem, połączyłem nasze ciała, ujmując jednocześnie jej stópkę, i delikatnie pieszcząc ją językiem. Moje rytmiczne ruchy, były coraz mocniejsze, coraz głębiej penetrując jej wilgotną, delikatną perełkę. Czułem, jak przebiegają przeze mnie fale podniecenia, jednak starałem się opanować na tyle, aby dać Jej jak najdłuższą rozkosz. Po chwili, zauważyłem już pierwsze oznaki nadciągającego podniecenia, postanowiłem nieco zmienić pozycję. Ułożyłem się na plecach, zapraszając Olę do tego, aby mnie dosiadła. Ona początkowo opierała się temu, jednak po chwili zgodziła się, dosiadając mnie jak rasowy jeździec. Widok był niezapomniany, dwa piękne piersiątka, podskakujące rytmicznie w takt najpiękniejszej muzyki którą słyszałem, czyli jęków ich pani. Nie mogłem się powstrzymać, aby nie chwycić ich w dłonie i nie pieścić bardzo mocno, zaciskając się szczególnie na nabrzmiałych guziczkach. Nagle, zauważyłem jak ciało Oli wygina się w łuk, po jej ciele przechodzi kolejny dreszcz, a nocna cisza rozrywana jest przez krzyk. Wezbrało we mnie wielkie podniecenie i duma, nie mogłem oderwać wzroku od widoku mojej partnerki, mojego skarbu, przeżywającego ekstazę miłości. Ola delikatnie opadła na moje ciało, przytulając się mocno, jednak z moim rycerzem ciągle pozostającym w niej.

Ona opowiada:

"Kolejny raz", powtarzałam sobie w myślach, "kolejny raz zrobił to, czego oczekiwałam". Przez chwilę ciężko było się skupić. Leżałam na nim, zrównując mój oddech z jego. Marcin czule pogłaskał mnie po głowie. Wiem, że może oczekiwał kolejnego razu, ale ja już nie miałam sił. Jednak jedna jedna myśl cały czas krążyła mi po głowie. Zaproponowałam wspólny prysznic. Moje kochanie zgodziło się, jakby przeczuwając co go może czekać gdy oboje się rozbierzemy i wejdziemy do bardzo ciasnej kabiny, tak ciasnej, że ciągle musimy być blisko siebie. Wraz z odkręceniem wody zaczęłam ponownie całować mojego najdroższego partnera. Jednak widziałam małe rozczarowanie, kiedy nie zatrzymałam się na wysokości jego rycerzyka. Może nie tyle rozczarowanie, co zdziwienie. "Nie martw się, zobaczysz coś czego nigdy wcześniej nie widziałeś" pomyślałam. Kiedy zeszłam z całowaniem poniżej kolan, zobaczyłam uśmiech na jego twarzy. On już wiedział. Oparłam się o szklane drzwi kabiny, postawiłam nogi tak, aby oplatały jego ciało. Trysnęła fontanna ze złotego deszczyku. Bardzo go to podnieciło, mnie, nie ukrywam, również. Jego rycerzyk wbił mi się w udo. Wzięłam go między swoje wargi, sprawiając, że całkiem w nich zniknął. Nie potrzebował dużo czasu na pokazanie tego, co potrafi najlepiej. Strużka białego nektaru popłynęła mi po brzuchu, perełce, udzie aż do stóp. Widziałam zadowolenie, ba!, pełną rozkosz na licu Marcina. Po raz kolejny zadziałało porozumienie bez słów, oboje wiedzieliśmy że to już koniec naszej dzisiejszej zabawy. Wytarliśmy się i nago, przytuleni do siebie, usnęliśmy w łóżku, które było tłem naszych działań. Jednak oboje wiedzieliśmy - weekend nad jeziorem dopiero się zaczyna.

Ostatnio edytowany przez Martin0; 31-08-10 at 21:57.
Martin0 jest offline   Reply With Quote
Old 31-08-10, 21:46   #2
Nilieth
Guest
 
Postów: n/a
Cytat:
Napisał Martin0 Zobacz post
Nie wiem czy ktoś, poza mną, również lubi ten styl
NIelubie, bo to to nie est zaden styl. Takie teksty chowa sie głeboko do szuflady.
O? Pisząc komentarz, jakies wyrazy podkrelsliły mi sie na czerwono, ciekawe dlaczego? Moze dlatego, ze są w nich błądy?

Wstydź się autorze. Twoje opowiadanko jest niechlujne, naszpikowane durnymi literówkami jak jeż, co świadczy albo o Twoim ewidentnym lenistwie albo o totalnej ignorancji.
  Reply With Quote
Old 31-08-10, 21:49   #3
Martin0
Świętoszek
 
Zarejestrowany: Jun 2009
Postów: 11

Płeć: Mezczyzna
Cytat:
Napisał Nilieth Zobacz post
NIelubie, bo to to nie est zaden styl. Takie teksty chowa sie głeboko do szuflady.
O? Pisząc komentarz, jakies wyrazy podkrelsliły mi sie na czerwono, ciekawe dlaczego? Moze dlatego, ze są w nich błądy?

Wstydź się autorze. Twoje opowiadanko jest niechlujne, naszpikowane durnymi literówkami jak jeż, co świadczy albo o Twoim ewidentnym lenistwie albo o totalnej ignorancji.

Tyle na temat literówek. W opowiadaniu, faktycznie, znalazłem 2 literówki, oraz 5 wyrazów w których brakuje polfontów. Twoja wypowiedź, mówi sama za siebie. Proszę Cię, nie pisz na wszekli wypadek nic więcej, bo i tak mam problemy z rozczytaniem. Nie podoba się? Trudno. Przeżyję

Wszelkie literówki, oraz braki polfontów poprawione.

Ostatnio edytowany przez Martin0; 31-08-10 at 21:57.
Martin0 jest offline   Reply With Quote
Old 01-09-10, 13:44   #4
daj_mi
Emerytowany PornoGraf
 
Zarejestrowany: Feb 2009
Miasto: Kolejką 30min. do Wawy
Postów: 4 452

Płeć: Kobieta
Post Nilieth był ironiczny, szkoda, że nie zrozumiałeś, bo mnie akurat rozbawił...
Ja tam znajduję jeszcze kilka interpunkcyjnych oraz kilka będących niedopatrzeniem "prysznice" zamiast "prysznicem" itd.
daj_mi jest offline   Reply With Quote
Odpowiedz
Wróć   FORUM EROTYCZNE - BEZTABU > BEZ TABU > Opowiadania erotyczne > Opowiadania Autorskie

Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
UśmieszkiOn
[IMG] kod jest On
HTML kod jest Off

Skocz do forum

--


Powered by vBulletin®
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 04:28.
   Archiwum