Witam.Jestem traktowany jak niewolnik nie chodzi mi o rzeczy typu "posprzątaj bo nie dostaniesz obiadu" chodzi mi o rzeczy gdy nie mogę nic robić. Mam 15 lat a moja matka dalej traktuje mnie jak dziecko nie pozwala mi na nic, nie mogę wyjść z domu(jedyny czas kiedy mogę się wylatać są wakacje) nie mogę spotkać się z kolegami, nie mam dziewczyny w szkole wszyscy traktują mnie jak kozła ofiarnego mam tylko jednego przyjaciela na którego mogę liczyć w sprawach psychicznych. Rozważałem nawet ucieczkę z domu, pójścia do pedagoga szkolnego ale wszystkie plany legły w gruzach. Jakieś porady co zrobić w takiej sytuacji ponieważ czasami mam dosłowną załamke.
Dojrzewanie i rodzice - jestem traktowany jak niewolnik
Collapse
Ten wątek jest zamknięty.
X
X
-
-
[nie będąc złośliwym] Jak dla mnie to jeszcze jesteś dzieckiem
[nie będąc złośliwym2] odbieram wrażenie, że Twój post jest pełen złości, jakby jakiś krótki czas temu, się z matką pokłócił i chcesz się teraz wyżyć na przykład taką formą.
Z doświadczenia wiem, że patyk ma dwa końce. Dobrze by było gdybyś trochę napisał coś o sobie (SZCZERZE) jakim jesteś człowiekim, i dlaczego uważasz, że jest tak jak jest? Ogólnie nic nie wiemy o Twojej matce, i jej powodach (czy słusznych, czy nie) o jakich piszesz w poście. -
Jeżeli chodzi o mój charakter to jestem spokojnym człowiekiem, chętnie zawieram nowe przyjaźnie (czego nie mogę rozwijać) nie jestem z jakiejś patologicznej rodziny, owszem nie lubię się uczyć (jak większość nastolatków) lecz w ostatnim czasie się poprawiłem. Jeżeli chodzi o moją matkę sama jak była mała latała po podwórku (nie wiem czemu mnie tak traktuje) ojciec nie ma tu raczej nic do gadania bo od rana do wieczora siedzi w pracy lecz po wielu prośbach odpieram jego nastawienie do tej sprawy jako normalne(sam pochodzi ze wsi i nieraz odpowiadał jak to z rodzeństwem latał po podwórku i szalał jak głupi) ale niestety moja matka mnie blokuje a ja odbieram jej nastawienie na takie że mam się uczyć i w przyszłości spłacać ich cholerny kredyt który wzięli na samochód.Skomentuj
-
No sorry Saltes ale nie chcesz być traktowany jak dziecko a tak się zachowujesz .
Nauka to be, ale imprezy to cacy? Może matka patrzyłaby bardziej przyjaznym okiem na Twoje wyjścia gdyby widziała, że na nauce też Ci zależy...
Dziecko drogie - jesteś jeszcze bardzo daleko od samodzielności i dorosłości.
Dobra, wyobraźmy sobie, że matka Ci pozwoli iść na imprezę - skąd weźmiesz na to kasę? Od matki? no przecież jesteś dorosły (a przynajmniej się za takiego uważasz)
Ucieczka z domu to nie jest rozwiązanie, natomiast spotkanie ze szkolnym psychologiem jak najbardziej. Dlaczego nie możesz się z nim spotkać? Jeśli masz jakieś problemy to właśnie od tego on jest, pogadaj z wychowawcą - też powinien pomóc w takim przypadku. Po prostu chcesz być traktowany jak dorosły to udowodnij, że można Cię tak traktować.
Pozycja roszczeniowa charakteryzuje bardziej rozakapryszonego 5 latka a nie mężczyznę...Skomentuj
-
Nie raz prosiłem matkę czy mogę iść z tatą do pracy (dorabia na pizzeri) poroznosić ulotki, poskładać pudełka na pizze, poukładać napoje w lodówce, czy robić za kelnera ponieważ nie jest to taka ciężka praca to powiedziała że nie że będę ino zawadzać, a ci z pizzeri sami mówili że jak chcę to niech przychodzę bo sami mają dużo roboty z rozwożeniem i pieczeniem. Chciałem dodać że raz chciałem zapisać się na boks jakiś kilometr - dwa od mojego domu na 17 a treningi były darmowe a wyżyć się musiałem to powiedziała że nie bo jeszcze komuś coś zrobię i będzie musiała płacić za odszkodowanie.Skomentuj
-
Słuchaj Saltes, to jest Twoja matka, i jak każda matka chce zrobić dla swojego dziecka jak najlepiej. Chcesz pracować, ale Twoja mama Ci nie pozwala, jest na to wytłumaczenie, daleko nie trzeba szukać - po prostu, zależy jej na tym, byś miał dobre wykształcenie, pewnie marzy się jej, by syn poszedł na studia itd. I praktycznie każdy rodzic chce, by dziecko 15 letnie się raczej uczyło niż pracowało, bo jeszcze by pracować to masz jeszcze czas, i na pewno nie raz złapiesz się na tym skończywszy pełnoletność, że tęskno Ci do tego czasu jak miałeś 15 lat, martwić się o kasę nie musiałeś, podatków płacić nie musiałeś.
Ty uważasz, że Twoja mama Ci ZAKAZUJE, a ja Ci powiem, że mylnie to odbierasz. Tak Ci się wydaje, a to po prostu jest opiekuńczość matki, o której marzy nie jedno dziecko w domu dziecka. Oskarżasz matkę, że sama jak była mała to latała, imprezowała etc. Zapewniam Cię, że pewnie niektóre rzeczy żałuje które zrobiła w młodości, ucząc się na błędach chce Cię od nich uchronić, które są w dzisiejszych czasach o wiele łatwiej i niebezpieczniej przyswajalne przez nastolatka.
Nie buntuj się w jej oczach, bo tylko pogarszasz sobie sprawę. Zrealizuj jej postanowienia, wtedy ona nagrodzi Cię za to, pozwalając Ci iść na boks na przykład. Nic nie ma za darmo. Pogadaj z nią bez złości na spokojnie, czego ona wymaga, i ustalcie między sobą, czy jest tak możliwość, jeżeli poprawisz się w ocenach, to pozwoli Ci iść na boks. Bo jak ona ma Ci pozwolić pracować, jak już wie, że i tak sobie w szkole nie radzisz? Musi uwierzyć, że potrafisz pogodzić szkołę z pracą. A teraz nie wierzy.
Chyba, że chcesz uciekać, wtedy zaczną Cię zwać tchórzem, i nic się z tego powodu nie nauczysz, tylko to, że MUSISZ to dostać koniecznie, i za darmoSkomentuj
-
Dalej nie wyjaśniłeś kwestii twojej nauki... Napisałeś tylko, że się poprawiłeś. Poprawa to może być wzrost ze średniej 2.0 na 2.1. Jeśli twoja nauka leży i kwiczy, to zabierz się trochę za nią. Porozmawiaj z mamą, czy jeśli polepszysz swoje wyniki w nauce to da Ci więcej swobody. Jeśli się nie zgodzi, to zacznij z nią dyskutować dlaczego tak uważa, i żeby podała Ci jakieś racjonalne powody.
Takie ograniczanie nastolatka wydaje mi się zakrawać o łamanie prawa. Chyba każdy ma prawo do znajomości, zawierania przyjaźni, spędzanie wolnego czasu na powietrzu. Warto też by było udać się do szkolnego psychologa, i wyjaśnić mu całą sprawę. Tylko proszę zrób sobie rachunek sumienia, czy Ty aby jesteś w pełni OK. Psycholog nie jest taki głupi, i jak usłyszy milion oskarżeń w kierunku matki i żadnego w kierunku swoim, to i tak wyczuje, że to naciągana historia
Moim zdaniem matka Cię może i rzeczywiście trochę ogranicza, ale ty nie dajesz jej powodu, żeby tego nie robiła. W wieku 15 lat myśli się już o swojej dorosłości i samodzielności z powodu buzujących hormonów. A wszystkie sprzeciwy rodziców są rozumiane jako atak i ograniczanie. Ot taki młodzieńczy bunt.0statnio edytowany przez MrrrAucin; 28-03-11, 20:52.Skomentuj
-
-
Jeśli twoje rozmowy z matką nie pomagają dogadaj sie z jakims innym starszym czlowiekiem,moze wujek? Pogada z mamą i zobaczysz czy cos sie zmieni,jesli nie to pewnie przejdziesz na ciemną strone mocy.Skomentuj
Skomentuj