" Juz dawno to postanowili to zrobić. Długo wybierali i zastanawiali się nad szczegółami. Dzisiaj postanowili wreszcie zakończyć dyskusję i przejść do czynów. Siedzieli przed komputerem i w ciszy wpatrywali sie w otwierający się panel programu. Jeszcze tylko przeczytali ostrzeżenia, potwierdzili zgodę i dokonali autoryzacji. Gdy dotknęli skanera linii papilarnych. Wreszcie otworzył się panel z pytaniami głównymi. Szybko uporali sie z podstawowymi danymi. Płeć, karnacja, kolor włosów, oczu a także preferencje dotyczące upodobań i wskaźnika inteligencji przedyskutowali i wykłócili wystarczająco długo aby szybko przejść do kolejnych pytań. Wcześniej wybrali opcję rozszerzoną więc pojawiły sie pytania uzupełniające. Mogli do woli wybierać z ogromnej palety szczegółów. Program podpowiadał różnorodne opcje urody i opisy przykładowych talentów. Z wypiekami na twarzy przeglądali zdjęcia i nazwiska sławnych osób, celebrytów, naukowców, artystów a nawet filozofów. Zakończyli wybór i przeszli do końcowej części programu. Odpowiedzieli wreszcie na końcowe pytanie: Podaj planowaną datę urodzin. To poszło im szybko. Datę tą znali już na pamięć. Każde z ich dzieci oraz oni oboje mieli tą samą. Różnili sie tylko rokiem. Jeszcze tylko ponowna autoryzacja i wpłata. Była to dosyc duza suma, ale nie zaskoczyła ich. Przelew kartą kredytowaą wykonali od razu. Po chwili otrzymali informację potwierdzajacą przjecie zlecenia i datę stawienia sie do kliniki... Tym razem nie skorzystali z opcji dostawy do domu..."
[... 2007, Przed botopem.]
Przedstawiony obraz przedstawia wymyśloną scenkę. Ale zmusza on do postawienia pytania: Czy możemy w przyszłości spodziewać sie tak daleko idących zmian w zasadach etycznych? Czy będzie możliwa taka sytuacja?
Od wieków ludzie, gdy mieli do wyboru dwa rozwiazania, to wybierali rozwiązania najprostsze lub najtańsze. W większpości przypadków rozwiazania te, z punktu widzenia etyki, były złe i wypierały rozwiązania dobre. Biorąc to pod uwagę można podejrzewać, że juz dzisiaj niektóre badania naukowe w dziedzinie rozwoju technologii in vitro dążą do produkcji dzieci z probówki "na zamówienie"? I tylko obłudą sa twierdzenia tych naukowców, ze "zaawansowana" technologia in vitro jest skierowana do małżeństw i jest formą leczenia bezpłodności.
Czy chęć posiadania dzieci nie bedzie w przyszłości sprowadzona tylko do formy zamówienia produktu?. A wygląd i jakość "tego produktu" bedzie uzależniona wyłącznie od zasobów finansowych zamawiających?
Z pewnością wiele osób uzna, że nigdy nie będzie to realne, bo świat musiałby oszaleć.
Ale zastanówmy sie przez chwilę. Wszechogarniająca obłuda nas równiez dotyczy. Czy nie kupujemy towarów tańszych wiedząc, że jest to wyprodukowane w Chinach? Jeszcze kilka lat temu były to z reguły marne podróbki, ale teraz większość firm "topowych" ma swe zakłady produkcyjne w Chinach. Wiekszość markowych komórek, telewizorów, sprzętu elektronicznego jest tam produkowana. Rzadko zastanawiamy sie, czy przy tej produkcji nie sa łamane prawa człowieka? A są łamane! Czy nie wykorzystuje sie dzieci? A wykorzystuje! I naszym zakupem umożliwiamy kontynuowanie tego procederu. O zakresie obłudy światowej moglismy sie naocznie przekonać podczas organizacji Igrzysk Olimpijskich w Pekinie.
Jeżeli świat cywilizowany XXI wieku godzi sie i nawet rozwija niewolniczą pracę dzieci w Chinach i na Dalekim Wschodzie, to czy skutecznie przeciwwstawi sie nieetycznym zachowaniom w zapłodnieniu in vitro? Szczególnie, jeżeli pojawi sie rynek, na którym dobrze będzie sie sprzedawać taki produkt i niejedno bogate małżeństwo będzie chciało zrealizować swoje marzenia o "dziecku ze snu"?
Nikogo dzisiaj już to nie szokuje i jest prawie normą poprawianie urody poprzez używanie botoksu, sculptry, kwasu hialuronowego, volumy czy złotych nici.
W trakcie badań są również metody usuwania defektów ciała mężczyzn.
[Penis z probówki. GW, 2009- 11 - 18]
"Praca opublikowana w jednym z ostatnich numerów "Proceedings of the National Academy of Science" (PNAS) daje
nadzieję tym, których "interesy" są w jakikolwiek sposób zagrożone lub tracą witalność. Anthony'emu Atali, szefowi
Instytutu Medycyny Regeneracyjnej przy Uniwersytecie Wake Forest w Północnej Karolinie (USA), udało się
wyhodować zastępcze prącia, które w niczym nie ustępują oryginałom. Ba! Wykazują nawet lepszą sprawność. Na
razie jednak służą tylko królikom, ale - przyznajmy - te miłe zwierzęta znakomicie nadają się do testów sprawności
tego miłosnego organu. A zoperowane króliki mnożą się jak króliki...."
Czy w związu z tym nie traci sens pytanie: "Czy będzie możliwy zakup "pięknych dzieci z probówki?" na rzecz pytania "Kiedy będzie możliwy...?".
[... 2007, Przed botopem.]
Przedstawiony obraz przedstawia wymyśloną scenkę. Ale zmusza on do postawienia pytania: Czy możemy w przyszłości spodziewać sie tak daleko idących zmian w zasadach etycznych? Czy będzie możliwa taka sytuacja?
Od wieków ludzie, gdy mieli do wyboru dwa rozwiazania, to wybierali rozwiązania najprostsze lub najtańsze. W większpości przypadków rozwiazania te, z punktu widzenia etyki, były złe i wypierały rozwiązania dobre. Biorąc to pod uwagę można podejrzewać, że juz dzisiaj niektóre badania naukowe w dziedzinie rozwoju technologii in vitro dążą do produkcji dzieci z probówki "na zamówienie"? I tylko obłudą sa twierdzenia tych naukowców, ze "zaawansowana" technologia in vitro jest skierowana do małżeństw i jest formą leczenia bezpłodności.
Czy chęć posiadania dzieci nie bedzie w przyszłości sprowadzona tylko do formy zamówienia produktu?. A wygląd i jakość "tego produktu" bedzie uzależniona wyłącznie od zasobów finansowych zamawiających?
Z pewnością wiele osób uzna, że nigdy nie będzie to realne, bo świat musiałby oszaleć.
Ale zastanówmy sie przez chwilę. Wszechogarniająca obłuda nas równiez dotyczy. Czy nie kupujemy towarów tańszych wiedząc, że jest to wyprodukowane w Chinach? Jeszcze kilka lat temu były to z reguły marne podróbki, ale teraz większość firm "topowych" ma swe zakłady produkcyjne w Chinach. Wiekszość markowych komórek, telewizorów, sprzętu elektronicznego jest tam produkowana. Rzadko zastanawiamy sie, czy przy tej produkcji nie sa łamane prawa człowieka? A są łamane! Czy nie wykorzystuje sie dzieci? A wykorzystuje! I naszym zakupem umożliwiamy kontynuowanie tego procederu. O zakresie obłudy światowej moglismy sie naocznie przekonać podczas organizacji Igrzysk Olimpijskich w Pekinie.
Jeżeli świat cywilizowany XXI wieku godzi sie i nawet rozwija niewolniczą pracę dzieci w Chinach i na Dalekim Wschodzie, to czy skutecznie przeciwwstawi sie nieetycznym zachowaniom w zapłodnieniu in vitro? Szczególnie, jeżeli pojawi sie rynek, na którym dobrze będzie sie sprzedawać taki produkt i niejedno bogate małżeństwo będzie chciało zrealizować swoje marzenia o "dziecku ze snu"?
Nikogo dzisiaj już to nie szokuje i jest prawie normą poprawianie urody poprzez używanie botoksu, sculptry, kwasu hialuronowego, volumy czy złotych nici.
W trakcie badań są również metody usuwania defektów ciała mężczyzn.
[Penis z probówki. GW, 2009- 11 - 18]
"Praca opublikowana w jednym z ostatnich numerów "Proceedings of the National Academy of Science" (PNAS) daje
nadzieję tym, których "interesy" są w jakikolwiek sposób zagrożone lub tracą witalność. Anthony'emu Atali, szefowi
Instytutu Medycyny Regeneracyjnej przy Uniwersytecie Wake Forest w Północnej Karolinie (USA), udało się
wyhodować zastępcze prącia, które w niczym nie ustępują oryginałom. Ba! Wykazują nawet lepszą sprawność. Na
razie jednak służą tylko królikom, ale - przyznajmy - te miłe zwierzęta znakomicie nadają się do testów sprawności
tego miłosnego organu. A zoperowane króliki mnożą się jak króliki...."
Czy w związu z tym nie traci sens pytanie: "Czy będzie możliwy zakup "pięknych dzieci z probówki?" na rzecz pytania "Kiedy będzie możliwy...?".
Skomentuj