- Wpuść mnie, proszę! – Powiedziałem w końcu na ucho.
Na reakcje nie musiałem czekać. Rozsunęła nieco nogi, ciut bardziej wypięła pupę w moją stronę, a ręką, która trzymała mnie za członka, nakierowała go na swoją dziurkę.
- Tylko nie kończ w środku. – Ostrzegła. Choć oboje wiedzieliśmy, że nie daje to zbyt dobrej gwarancji. Teraz jednak nie było czasu na rozsądne myślenie. Trzeba było działać. A ja chciałem działać. Oparła się szeroko rękami o ściankę kabiny, wypięła się jeszcze mocniej, starając się rozluźnić i ułatwić mi wejście. Ja chwyciłem ją nad biodrami i powoli zacząłem się wsuwać do środka. Słyszałem jak dyszy… Było bardzo przyjemnie, ciepła woda spływająca po naszych ciałach, tylko potęgowała nasze doznania. Aśka z każdym ruchem, coraz śmielej nabijała się na mnie, utwierdzając mnie w przekonaniu, że jest gotowa na pełną penetracje, na ostrzejszą jazdę. Jedną ręką przywarłem do jej łechtaczki, masując ją dość nieporadnymi ruchami. Trudno bowiem było skupić się na jej cipce trzymając ją z przodu, a nabijając od tyłu. Jednocześnie z tą pieszczotą przyspieszyłem swoje ruchy. Dziewczyna tylko przesuwała ręce po ściance kabiny, poddając się zupełnie coraz mocniejszym doznaniom.
- Szybciej. – Usłyszałem ku mojemu zdziwieniu.
Chwyciłem ją więc po raz kolejny obiema rękami za biodra i zacząłem ją pieprzyć ile tylko miałem sił. Słyszałem jej coraz głośniejsze jęki, które po chwili przerodziły się w krzyki. Miałem tylko nadzieje, że nikt nie wejdzie do budynku, bo te z dodaniem klaszczącego dźwięku zdecydowanie były dość jednoznacznym dowodem na to, co się tu właśnie odbywało. Byłem już blisko strzału. Nagle jej ciało wygięło się mocno w moją stronę, a z jej ust wydobyło się przeciągłe westchnięcie. Doszła nieco prędzej niż się spodziewałem.
Wysunęła się ze mnie szybkim ruchem, odwróciła się w moją stronę, kucnęła i dokończyła „mnie ręką”. Po chwili mój życiodajny płyn został wyrzucony na zewnątrz wprost na jej piersi, a ona znów z przyjemnością przyglądała się temu zjawisku. Trudno było mi utrzymać równowagę, o mało, co się nie poślizgnąłem na śliskich, białych kafelkach.
Umyliśmy jeszcze sobie wzajemnie głowy, spłukaliśmy nasze ciała z resztek piany i byliśmy gotowi do powrotu.
- O nie… - Rzuciłem zirytowany po wyjściu z kabiny.
- Co jest?
- Moje rzeczy. Całe mokre. Rzuciłem je wcześniej bezmyślnie na podłogę.
- Owiniesz się w ręcznik – Powiedziała, sięgając mi jeden z dwóch przyniesionych ode mnie z namiotu. Miała więcej oleju w głowie, kładąc je ze swoimi rzeczami na parapecie.
- Mógłbyś nie mówić o niczym Paulinie? – Zapytała nagle.
Popatrzyłem na nią i kiwnąłem potakująco. Aśka chyba jednak czuła, że należy mi się wyjaśnienie.
- Nie chcę, żeby widziała, że u Ciebie byłam. Nie chcę żeby była na mnie zła.
- W porządku. Nie powiem.
Podeszła do mnie do mnie blisko. Pocałowała w policzek
- Powtórzymy to jak się nadarzy okazja? – Szepnęła mi do ucha. Jej głos był tak stymulujący, że pewnie mógłbym zrobić to z nią nawet za chwilę.
- Już nie mogę się doczekać. – Odpowiedziałem.
Aśka wyszła pierwsza. Oczywiście było jeszcze kilka pocałunków na pożegnanie.
Wyszedłem chwilę po niej, owinięty jedynie w ręcznik, trzymając mokre rzeczy i kosmetyczkę. Kiedy wszedłem do namiotu, od razu rzuciłem się na mój miękki śpiworek, zasnąłem niemal natychmiast.
- Hej…
- Hej!...
Znajomy głos wyrwał mnie ze snu… krótkiego snu. Ile mogło minąć czasu? Miałem wrażenie, że nie do końca wyschła mi głowa, więc nie mogło minąć więcej niż kilkanaście minut. Poczułem wilgotne włosy muskające moją twarz. Po chwili znowu ten wołający do mnie głos.
- Hej… obudź się.
Zaraz!?! Paulina? Pomyślałem z niemałym przerażeniem, otwierając szeroko oczy.
Tak to była ona, pochylała się nad moją twarzą z rozbrajającym uśmiechem i niemal anielskim spojrzeniem. Jej bielutkie zęby prawie raziły po oczach.
- Paulina? Co ty tu robisz? Która jest godzina? – Wymamrotałem.
- Musiałam przyjść. Dałam ciała wczoraj, przez to nie mieliśmy potem czasu dla siebie. Jestem więc teraz. – Ostatnie zdanie wypowiedziała niemal z dumą.
- Aha… - Odpowiedziałem dość niepewnie. Miałem mętlik w głowie. Cholera, dopiero co uprawiałem seks z jej przyjaciółką!
- Chyba nie jesteś na mnie zły o wczoraj, co? Wynagrodzę ci to. – Jej mina, kiedy to mówiła była taka słodka, że nie miałem serca wspomnieć jej o moim chwilowym rozczarowaniu (chwilowym, bo szybko zatartym przez Aśkę).
- Zresztą widzę, że nie jesteś. – Dodała jeszcze.
Podniosłem lekko głowę, spojrzałem w dół żeby się upewnić, że mi się nie zdaję. No tak… ręcznika już na sobie nie miałem, a mój odkryty kutas, stał sobie w najlepsze. Nie dziwota, że to ją zachęciło do obudzenia mnie z błogiego snu. W dodatku była przecież przekonana, że ta noc była dla mnie kompletnie nieudana. Zanim cokolwiek zdążyłem odpowiedzieć, jej język znalazł się w moich ustach, a jej ręka na moim członku. Otworzyłem nieco szerzej oczy ze zdumienia, ale przyjemne mrowienie na południu nie pozwoliło mi przerwać tej praktyki.
Jestem męską dziwką. Pomyślałem, oddając jej pocałunek, a ręką przyciągając jej ciało do siebie. Dopiero teraz zwróciłem uwagę na to, że nie miała już na sobie ubrania. Przyszła tu więc całkiem pewna siebie, doskonale wiedząc, że moja odmowa w ogóle nie wchodzi w rachubę. Tak… Zdecydowanie byłem w tym momencie męską dziwką.
Nie przestając mnie całować, usiadła na mnie okrakiem. Po chwili wyprostowała się, prężąc przede mną swoje piersi. Były opalone, choć miały delikatnie jaśniejszą skórę niż reszta ciała. Spowodowane było to zapewne noszeniem bikini, co zresztą zdradzały ślady po paseczkach. Musiała jednak chodzić na solarium, w celu wyrównywania opalenizny, bo ta różnica nie była aż tak widoczna jak nierzadko ma to miejsce u niektórych dziewczyn. No chyba, że opalała się od czasu do czasu nago.
Dłonie położyła mi na klatce, pocierając delikatnie. Jej krągłe, choć nieco odchylone do zewnątrz piersi delikatnie kołysały się w rytm jej prowizorycznego masażu. Miała dość ciemne sterczące sutki, na dość sporych brodawkach. Wrażenie było nieco hipnotyzujące. Trudno było oderwać wzrok. Jej włosy oplatały twarz, tworząc wokół niej aurę tajemniczości, wyglądała niesamowicie ponętnie. Patrzyła na mnie spod byka, obserwując jak ją pożeram wzrokiem, jak przebiegam oczami po jej twarzy, piersiach, po zdradzającym wysportowanie, lekko umięśnionym brzuchu, jak próbuje dostrzec to, co skrywa nieco niżej. Pech jednak, chciał, że między jej udami sterczał mój penis zasłaniając mi widok.
Na reakcje nie musiałem czekać. Rozsunęła nieco nogi, ciut bardziej wypięła pupę w moją stronę, a ręką, która trzymała mnie za członka, nakierowała go na swoją dziurkę.
- Tylko nie kończ w środku. – Ostrzegła. Choć oboje wiedzieliśmy, że nie daje to zbyt dobrej gwarancji. Teraz jednak nie było czasu na rozsądne myślenie. Trzeba było działać. A ja chciałem działać. Oparła się szeroko rękami o ściankę kabiny, wypięła się jeszcze mocniej, starając się rozluźnić i ułatwić mi wejście. Ja chwyciłem ją nad biodrami i powoli zacząłem się wsuwać do środka. Słyszałem jak dyszy… Było bardzo przyjemnie, ciepła woda spływająca po naszych ciałach, tylko potęgowała nasze doznania. Aśka z każdym ruchem, coraz śmielej nabijała się na mnie, utwierdzając mnie w przekonaniu, że jest gotowa na pełną penetracje, na ostrzejszą jazdę. Jedną ręką przywarłem do jej łechtaczki, masując ją dość nieporadnymi ruchami. Trudno bowiem było skupić się na jej cipce trzymając ją z przodu, a nabijając od tyłu. Jednocześnie z tą pieszczotą przyspieszyłem swoje ruchy. Dziewczyna tylko przesuwała ręce po ściance kabiny, poddając się zupełnie coraz mocniejszym doznaniom.
- Szybciej. – Usłyszałem ku mojemu zdziwieniu.
Chwyciłem ją więc po raz kolejny obiema rękami za biodra i zacząłem ją pieprzyć ile tylko miałem sił. Słyszałem jej coraz głośniejsze jęki, które po chwili przerodziły się w krzyki. Miałem tylko nadzieje, że nikt nie wejdzie do budynku, bo te z dodaniem klaszczącego dźwięku zdecydowanie były dość jednoznacznym dowodem na to, co się tu właśnie odbywało. Byłem już blisko strzału. Nagle jej ciało wygięło się mocno w moją stronę, a z jej ust wydobyło się przeciągłe westchnięcie. Doszła nieco prędzej niż się spodziewałem.
Wysunęła się ze mnie szybkim ruchem, odwróciła się w moją stronę, kucnęła i dokończyła „mnie ręką”. Po chwili mój życiodajny płyn został wyrzucony na zewnątrz wprost na jej piersi, a ona znów z przyjemnością przyglądała się temu zjawisku. Trudno było mi utrzymać równowagę, o mało, co się nie poślizgnąłem na śliskich, białych kafelkach.
Umyliśmy jeszcze sobie wzajemnie głowy, spłukaliśmy nasze ciała z resztek piany i byliśmy gotowi do powrotu.
- O nie… - Rzuciłem zirytowany po wyjściu z kabiny.
- Co jest?
- Moje rzeczy. Całe mokre. Rzuciłem je wcześniej bezmyślnie na podłogę.
- Owiniesz się w ręcznik – Powiedziała, sięgając mi jeden z dwóch przyniesionych ode mnie z namiotu. Miała więcej oleju w głowie, kładąc je ze swoimi rzeczami na parapecie.
- Mógłbyś nie mówić o niczym Paulinie? – Zapytała nagle.
Popatrzyłem na nią i kiwnąłem potakująco. Aśka chyba jednak czuła, że należy mi się wyjaśnienie.
- Nie chcę, żeby widziała, że u Ciebie byłam. Nie chcę żeby była na mnie zła.
- W porządku. Nie powiem.
Podeszła do mnie do mnie blisko. Pocałowała w policzek
- Powtórzymy to jak się nadarzy okazja? – Szepnęła mi do ucha. Jej głos był tak stymulujący, że pewnie mógłbym zrobić to z nią nawet za chwilę.
- Już nie mogę się doczekać. – Odpowiedziałem.
Aśka wyszła pierwsza. Oczywiście było jeszcze kilka pocałunków na pożegnanie.
Wyszedłem chwilę po niej, owinięty jedynie w ręcznik, trzymając mokre rzeczy i kosmetyczkę. Kiedy wszedłem do namiotu, od razu rzuciłem się na mój miękki śpiworek, zasnąłem niemal natychmiast.
- Hej…
- Hej!...
Znajomy głos wyrwał mnie ze snu… krótkiego snu. Ile mogło minąć czasu? Miałem wrażenie, że nie do końca wyschła mi głowa, więc nie mogło minąć więcej niż kilkanaście minut. Poczułem wilgotne włosy muskające moją twarz. Po chwili znowu ten wołający do mnie głos.
- Hej… obudź się.
Zaraz!?! Paulina? Pomyślałem z niemałym przerażeniem, otwierając szeroko oczy.
Tak to była ona, pochylała się nad moją twarzą z rozbrajającym uśmiechem i niemal anielskim spojrzeniem. Jej bielutkie zęby prawie raziły po oczach.
- Paulina? Co ty tu robisz? Która jest godzina? – Wymamrotałem.
- Musiałam przyjść. Dałam ciała wczoraj, przez to nie mieliśmy potem czasu dla siebie. Jestem więc teraz. – Ostatnie zdanie wypowiedziała niemal z dumą.
- Aha… - Odpowiedziałem dość niepewnie. Miałem mętlik w głowie. Cholera, dopiero co uprawiałem seks z jej przyjaciółką!
- Chyba nie jesteś na mnie zły o wczoraj, co? Wynagrodzę ci to. – Jej mina, kiedy to mówiła była taka słodka, że nie miałem serca wspomnieć jej o moim chwilowym rozczarowaniu (chwilowym, bo szybko zatartym przez Aśkę).
- Zresztą widzę, że nie jesteś. – Dodała jeszcze.
Podniosłem lekko głowę, spojrzałem w dół żeby się upewnić, że mi się nie zdaję. No tak… ręcznika już na sobie nie miałem, a mój odkryty kutas, stał sobie w najlepsze. Nie dziwota, że to ją zachęciło do obudzenia mnie z błogiego snu. W dodatku była przecież przekonana, że ta noc była dla mnie kompletnie nieudana. Zanim cokolwiek zdążyłem odpowiedzieć, jej język znalazł się w moich ustach, a jej ręka na moim członku. Otworzyłem nieco szerzej oczy ze zdumienia, ale przyjemne mrowienie na południu nie pozwoliło mi przerwać tej praktyki.
Jestem męską dziwką. Pomyślałem, oddając jej pocałunek, a ręką przyciągając jej ciało do siebie. Dopiero teraz zwróciłem uwagę na to, że nie miała już na sobie ubrania. Przyszła tu więc całkiem pewna siebie, doskonale wiedząc, że moja odmowa w ogóle nie wchodzi w rachubę. Tak… Zdecydowanie byłem w tym momencie męską dziwką.
Nie przestając mnie całować, usiadła na mnie okrakiem. Po chwili wyprostowała się, prężąc przede mną swoje piersi. Były opalone, choć miały delikatnie jaśniejszą skórę niż reszta ciała. Spowodowane było to zapewne noszeniem bikini, co zresztą zdradzały ślady po paseczkach. Musiała jednak chodzić na solarium, w celu wyrównywania opalenizny, bo ta różnica nie była aż tak widoczna jak nierzadko ma to miejsce u niektórych dziewczyn. No chyba, że opalała się od czasu do czasu nago.
Dłonie położyła mi na klatce, pocierając delikatnie. Jej krągłe, choć nieco odchylone do zewnątrz piersi delikatnie kołysały się w rytm jej prowizorycznego masażu. Miała dość ciemne sterczące sutki, na dość sporych brodawkach. Wrażenie było nieco hipnotyzujące. Trudno było oderwać wzrok. Jej włosy oplatały twarz, tworząc wokół niej aurę tajemniczości, wyglądała niesamowicie ponętnie. Patrzyła na mnie spod byka, obserwując jak ją pożeram wzrokiem, jak przebiegam oczami po jej twarzy, piersiach, po zdradzającym wysportowanie, lekko umięśnionym brzuchu, jak próbuje dostrzec to, co skrywa nieco niżej. Pech jednak, chciał, że między jej udami sterczał mój penis zasłaniając mi widok.
Skomentuj