Jak w temacie opowiem trochę nie zawsze z rymem...
#1
Drżę i boję się
jak pies co pałą ma dostać po grzbiecie
choć w drugiej dłoni
kiełbasa tak kusi
Drżę i boję się jak bałwan
śniegowy w lecie
co przeraża się, że stopniał
już całkiem
i topnieć wciąż musi
Mam już w ustach te słowa dla Ciebie
niczym kiper smakuję czy słodkie
zastanawiam się tylko gdzie kropkę
mam postawić
nad "i" czy nad sobą
Przed lustrami trenuję uśmiechy i dłonie
które jak alkoholikowi
przy wódce rozlanej
stałość tracą tak pragnąc mikstury
tak mi one przypomnieć chcą same
Ciebie
w twarz bijąc
I uderzam swą głową o ścianę
aż mi gwiazda poranna przypomni
ta betlejemska
że jesteś
i nic tu przegrane
bez domu są tylko bezdomni
#2
Cicho
Cichutko
żadnego szmeru
Nawet mysz pod miotłą
oddychać przestała
szachrajka
Oddycha oczyma
cwaniaczka
Cicho
Cichuteńko
żadnego szeptu
#3
Znowu pada deszcz
siedzę sam
bo niby z kim
dla ciebie jest doba za krótka
by znaleźć dla mnie
strzęp czasu
Więc siedzę
Bawiąc się ołówkiem
składam z liter wiersze
Lecz nie Tobie je piszę
bo słuchać też nie masz ochoty
Kiedy wstaję i wychodzę
nie oglądam się
by spotkać Ciebie
Więc idę sam
bo ty chodzić też nie masz już natchnień
Kiedy kładę się spać
nie czekam aż położysz się obok
mnie
Bo po co
i tak zaraz zaśniesz
a sam wyśpię się lepiej
...
#1
Drżę i boję się
jak pies co pałą ma dostać po grzbiecie
choć w drugiej dłoni
kiełbasa tak kusi
Drżę i boję się jak bałwan
śniegowy w lecie
co przeraża się, że stopniał
już całkiem
i topnieć wciąż musi
Mam już w ustach te słowa dla Ciebie
niczym kiper smakuję czy słodkie
zastanawiam się tylko gdzie kropkę
mam postawić
nad "i" czy nad sobą
Przed lustrami trenuję uśmiechy i dłonie
które jak alkoholikowi
przy wódce rozlanej
stałość tracą tak pragnąc mikstury
tak mi one przypomnieć chcą same
Ciebie
w twarz bijąc
I uderzam swą głową o ścianę
aż mi gwiazda poranna przypomni
ta betlejemska
że jesteś
i nic tu przegrane
bez domu są tylko bezdomni
#2
Cicho
Cichutko
żadnego szmeru
Nawet mysz pod miotłą
oddychać przestała
szachrajka
Oddycha oczyma
cwaniaczka
Cicho
Cichuteńko
żadnego szeptu
#3
Znowu pada deszcz
siedzę sam
bo niby z kim
dla ciebie jest doba za krótka
by znaleźć dla mnie
strzęp czasu
Więc siedzę
Bawiąc się ołówkiem
składam z liter wiersze
Lecz nie Tobie je piszę
bo słuchać też nie masz ochoty
Kiedy wstaję i wychodzę
nie oglądam się
by spotkać Ciebie
Więc idę sam
bo ty chodzić też nie masz już natchnień
Kiedy kładę się spać
nie czekam aż położysz się obok
mnie
Bo po co
i tak zaraz zaśniesz
a sam wyśpię się lepiej
...