W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Najbardziej upokarzający sposób w jaki z wami zerwano!??

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Lajza
    Banned
    • Nov 2009
    • 29

    @hulahop:
    widocznie sms dobry na wszystko
    sam to przechodzilem a odrobine "pocieszenia" znalazlem a wlasciwie kumpel z nia pzryszedl gdy opowiedzial mi jak to po 3latach zwiazku i przed planowanym w ciagu 2-3miesiecy slubem na ktory prawie wszystko bylo zalatwione dostal na 15min przed obrona magisterki sms ze do siebie nie pasuja >.<

    jak stwierdzil nawet zapic nie mial sie jak bo wodka lezala u "ex-tesciow"

    Skomentuj

    • PabloXM
      Gwiazdka Porno
      • Sep 2009
      • 1746

      "Zostańmy przyjaciółmi" - boli jak jasny gwint. Z jednej strony kulturalne i grzeczne a z drugiej brak konkretnego powodu. Właściwie to nie były słowa kończące związek a raczej przytemperowujące moją chęć rozpoczęcia.
      Stay fresh, no matter where you are.

      Skomentuj

      • Lajza
        Banned
        • Nov 2009
        • 29

        Bo nie ma odwagi spojrzec w oczy...

        ja swoja jakis meisiac temu tez widzialem na miesice i tez umiala tylko glowe na dol spuscic, widzialem ja jeszcze pozniej jak odjezdzalem w tramwaju, specjalnie sie jej przygladalem zeby zobaczyc reakcje, 2x tylko na chwile uniosla glowe a jak widziala ze patrze od razu opuszczala na dol spowrotem...

        Skomentuj

        • freestyle___92
          Świętoszek
          • Nov 2009
          • 17

          Widocznie oboje maja coś na sumieniu, że boja się spojrzeć w oczy

          Skomentuj

          • Lajza
            Banned
            • Nov 2009
            • 29

            z tego co mi wiadomo ona na sumieniu chyba nic nie m choc oczywiscie moge sie mylic ale to juz inna bajka...

            Bylo minelo szkoda tylko ze po takim czyms czlowiek ma opory zeby znowu komus zaufac >.<

            pozdrawiam

            Skomentuj

            • Lajza
              Banned
              • Nov 2009
              • 29

              a ja jakos nie...
              ale jak to sie mowi jak ktos ma miekkie serce to (_I_) musi miec twarda

              pierwszy dzien na forum zarejestrowany a jak tak dalej pojdzie zaczniecie mnie tu od spamera wyzywac

              Skomentuj

              • Centrino
                Świętoszek
                • Feb 2009
                • 22

                Po kilku takich otrzymanych smsach zauważyłem, że przestaje wierzyć w miłość. :/

                Skomentuj

                • sziszah
                  Świętoszek
                  • Oct 2009
                  • 29

                  po prostu machnął dziecko innej i sie przyznał.
                  szybka akcja wędka spławik.

                  Skomentuj

                  • Syn_biskupa
                    Świntuszek
                    • Jan 2006
                    • 98

                    U mnie akurat to ja zerwałem, ale miałem dość upokarzający powód.

                    5 lat związku, w tym 2 lata wspólnego mieszkania (ja mam 24, ona 21 lat), kupa planów na przyszłość, będziemy małżeństwem, będą dzieci itd.
                    Ostatnio (jakieś 2 miesiące) trochę się oddaliliśmy od siebie, często się kłóciliśmy itd, chyba taki mały kryzys był.
                    Ale podejrzewałem, że coś jest nie tak, przejrzałem jej telefon, a tam sms od jakiegoś kolesia "kino w środę nadal aktualne?". To ch** mnie strzelił, ale starałem się zachować powagę. Środa to następny dzień był. Ona pracuje w galerii handlowej, tuż obok kina. Pojechała do pracy, jak już miała kończyć to napisała mi sms, że jeszcze musi trochę zostać. Wsiadłem w auto, pojechałem, patrzę siedzi z nim i czekają na seans. Jak już wchodzili, zadzwoniłem do niej, wypytałem gdzie i z kim jest, to się wkurzyła, że ją sprawdzam i wyłączyła telefon. Zaczekałem na koniec seansu i jak wychodzili z kina mówię do niej żeby mi wyjaśniła co to ma znaczyć. Nawet nie była zakłopotana tą sytuacją i z tekstem do mnie "wrócę wieczorem". To oddałem jej łańcuszek od niej (taka największa pamiątka, taki symbol dla nas) i powiedziałem, żeby dała mi 2 dni na zabranie rzeczy (ostatnio u niej mieszkaliśmy, tzn u jej mamy), w odpowiedzi usłyszałem "spoko".
                    Zaraz przyjechała jednak i zaczęła mnie przepraszać, że to tylko tak wyglądało, że przypadkiem tak wyszło, bo mięli iść z jakąś jeszcze koleżanką, ale ona w ostatniej chwili odwołała swoje wyjście, no to już poszli we dwoje i takie tam słodkie pierdzenie. Że to tylko kolega itd. Jest jeszcze kilka innych szczegółów, o których nie chce mi się już pisać, może później.
                    Zakłamana suka.
                    3 tygodnie jutro miną, ale już zdążyłem dojść do siebie.

                    Pozdro ludzie

                    Skomentuj

                    • Stela7
                      Tygryska
                      • Aug 2009
                      • 985

                      No to jak po 3 tyg.wracasz do siebie to nie było aż tak....wypaliliscie się po prostu...w sumie nie wiem co oczekujesz,uczucia mijają..jesteście przykładem dość standardowym..
                      0statnio edytowany przez Stela7; 14-12-09, 22:09.
                      "Miłość mierzy się potrzebą obecności"

                      Skomentuj

                      • e-rotmantic
                        Perwers
                        • Jun 2005
                        • 1556

                        Napisał Stela7
                        jesteście pzrykładem dośźć standardowym..
                        Z jednej strony tak, ale z drugiej, Syn biskupa załatwił sprawę po męsku, co w dzisiejszych czasach jest dość niespotykane. Pochwalam.

                        Skomentuj

                        • Syn_biskupa
                          Świntuszek
                          • Jan 2006
                          • 98

                          Może nie tak miało zabrzmieć z tymi 3 tygodniami.
                          Nie, że już wróciłem do normy, tylko przestałem chodzić przybity na maxa, nie myślę o tym non stop. Nadal ją kocham, ale nie mogę tego wybaczyć i zapomnieć.
                          Ja się nie wypaliłem, a ona nie wiem, myślę, że tylko przygody szukała, albo pocieszenia, bo ostatnio jak już pisałem troszkę się nie układało.

                          Po męsku czyli? Że zerwałem na miejscu?

                          Nawet byłem skłonny wrócić do niej, ale jak się przyznała, że okłamała mnie to już mam w dupie, nie będę z osobą, która mnie okłamuje, i spotyka się na boku z innym. Pocierpię, ale zapomnę.
                          Chociaż widujemy się czasami, ale na stopie koleżeńskiej (bynajmniej z mojej strony, ale powiedziałem jej o tym także chociaż ja jestem fair). Mi się wydaje, że ona liczy chyba, że jednak wrócę do niej, a ja liczę, że jeszcze na odchodne, że się tak wyrażę "pobzykam sobie".

                          Skomentuj

                          • freestyle___92
                            Świętoszek
                            • Nov 2009
                            • 17

                            Na odchodne pobzykasz sobie? Ciekawe podejscie. Rzeczywiście ciężka sprawa. Dziwi mnie tylko to, że potrafisz tak normalnie się z nią spotykać po tak długim i tak zakończonym związku. Ja bym nie mogła, a na pewno nie tak szybko.

                            Skomentuj

                            • Syn_biskupa
                              Świntuszek
                              • Jan 2006
                              • 98

                              Jakoś tak łatwiej mi się z tym pogodzić. Że tak powiem "systematycznie" się od niej odzwyczajać. Nie czuję nagle aż takiej pustki, tylko sam się do niej przyzwyczajam.
                              Też się dziwię, że potrafię się tak spotkać. Nie do końca tak normalnie, lekko sztucznie można rzec. Chyba przez to, żę tak bardzo ją kochałem/kocham.

                              Skomentuj

                              • freestyle___92
                                Świętoszek
                                • Nov 2009
                                • 17

                                Szczerze, to uważam, że te spotkania ci nie pomogą, a wręcz odwrotnie. Będzie ci jeszcze trudniej. Ale to moje zdanie

                                Skomentuj

                                Working...