W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.
Owszem, istnieje coś takiego jak związek na odległość. Znam osobiście jeden przypadek dłuższego związku, w którym partnerzy spotykają się co miesiąc na weekend, a jedynie wakacje mogą spędzić razem prawie całe.
Dają radę, ale jest im ciężko. Myślę, że można w takim związku przetrwać, ale są pewne utrudnienia i na pewno mogą bywać chwile zwątpienia.
Ja sama nigdy w takim związku nie byłam, ale wiem, że gdybym musiała, byłoby mi bardzo ciężko to wytrzymać.
Już w ostatni por skóry tak dawno mi wniknąłeś
Że nie wierzę, iż kiedyś jeszcze nie być tam mogłeś
I choć nie wierzę by mógł być ktoś bardziej otwarty
Dla Ciebie niż ja jestem, zrób coś, otwórz mnie, rozbierz...
Sam musisz zdecydować, czy potrafisz to wytrzymać. Weź jednak poprawkę na to, że spotykanie się dzień w dzień może zmęczyć nawet najbardziej zakochaną parę. Nawet ludzie, którzy są na takim etapie znajomości, że mieszkają już razem, dla dobra związku powinni spędzać pewną ilość czasu osobno.
A poza tymi weekendami nie komunikujecie się jakoś (oprócz sms-ów, maili)? Skype to jest świetny wynalazek na takie okazje, można widzieć osobę, jej mimikę, słyszeć głos, jest namiastka przebywania ze sobą. Łatwiej wtedy wytrzymać.
"Mężczyźni myślą o seksie co 5 minut,
a kobiety cały czas, tylko mają podzielną uwagę."
2,5 letni związek w tym 1,5 roku na odległość. Uczucie potrafi podupaść, ciężko jest. Oboje jesteśmy studentami. On mieszka z współlokatorami przy których nie ma nawet warunków na rozmowe przez skype czy telefoniczną. Jest bardzo ciężko. Ostatnio nawet na pograniczu. To najgorsze co może spotkać ludzi nawet najbardziej się kochających. Trzeba być bardzo silnym psychicznie bo naprawdę spotkania co tydzień bądź co 2 tygodnie nie wystarczają. A seks..? Zbyt rzadko.
byłam z osobą oddaloną o 250 km. dopóki była dobra komunikacja i chęć nie odczuwałam znacznej róznicy, może dlatego że byłam tam często. zauważyłam tylko, że kiedy brakuje wiary o wiele łatwiej sypie się taki związek i dużo łatwiej wytłumaczyć sobie że "to nie działa".
Kobiety co innego myślą, co innego mówią, co innego czują, co innego robią.
pozwolicie ze dorzuce swoje kilka zdan w temacie...spedzam poza domem wiekszosc czasu bedac 4mce na kotrakcie nastepnie 2 mce w domu czasem te okresy sa rozne krotsze lub dluzsze..pozostaje tylko kontakt mailowo/skypowo/telefoniczny...pracuje tak juz wiele lat, bedac w kilku zwiazkach zaden nie przetrwal z wyjatkiem ostatniego jestesmy malzenstwem z kilkuletnim stazem i dzieciakami..wszystko jest uzaleznione z kim sie jest i jak potrafi sie ufac, chwil zwatpienia jest duzo, pokus wiele, da rade wytrzymac , przyzwyczajenie i w pewnym sensie wygoda powoduja ze popada sie w pewnego rodzaju rutyne i milosc staje sie dosc specyficzna ale jest bardzo szczera i spontaniczna mimo odleglosci jakie nas dziela. czesto po powrocie do domu zona dostawala ****icy ze wszystko zaczynam zmieniac i przestawiac po swojemu, teraz juz na tyle sie rozumiemy ze potrafimy isc na kompromis , a drugiej strony ciagle cos sie dzieje, odkrywamy sie na nowo, taki zwiazek bardzo zcalaja dzieciaki , dla nich jestesmy gotowi bardziej sie poswiecic ...ale sie rozpisalem, sorki..generalnie czy zdecydowalbym sie sie jescze raz na malzenstwo..czyli powiedzmy "ukoronowanie" zwiazku..NIE, szkoda zony...end.
kurczę,ja bym nie dała rady na odległość. jestem taka,że potrzebuję miłości,przytulasków,pieszczot,czułych słówek,a niestety internet czy telefon,nawet wideokonferencje tego nie zastąpią....teraz nie potrafiłabym tak.ale musze przyznać,że kiedyś...byłam w takim 'związku'.
Byłam młoda,głupia i straszliwie zakochana )))
4 lata temu (miałam 15lat) byłam z chłopakiem w związku przez rok, który mieszkał 650 km ode mnie Hormony szalały, młodzi byliśmy, więc wiadomo, że dłużej by to nie potrwało. Mimo tego, mamy cały czas dobry kontakt, a jeszcze lepsze wspomnienia
To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia.
Candice, to jak podrośniecie, to te kilometry od razu zmaleją i nie będą taką barierą. Będziecie dorośli, będziecie mogli się przenieść do jednego, wspólnego miasta. Jak to mówią: pierwsza miłość nie rdzewieje. Czy jakoś tak...
Korzyścią bycia inteligentnym jest to, że można zawsze udawać głupca, podczas gdy sytuacja odwrotna jest niemożliwa.
Skomentuj