Wakacje jak zwykle spędzałem u dziadków na wsi. Rodzice co roku przywozili tu mnie i moją siostrę, żebyśmy odpoczęli od miasta. Lubiłem tu przyjeżdżać – chodziłem na długie spacery do lasu, bawiłem się ze zwierzętami, czasami dziadek dawał mi pojeździć traktorem. Mieli spore gospodarstwo i sad, gdzie można było pojeść sobie różnych owoców prosto z krzaka. Fajnie jest spędzić trochę czasu na łonie natury. Wieczorami zaś grywałem z siostrą w karty albo jakieś gry planszowe.
Dzieliliśmy z moją siostrą Natalką jeden pokój. Stanowiło to kolejny urok tych wakacji. Natalia była ładną, piętnastoletnią blondynką, a ja napalonym szesnastolatkiem, bardzo często myślącym o seksie, ale nigdy wcześniej nie miałem okazji zobaczyć na żywo nagiej kobiety. Zamieszkiwanie w jednym pokoju z dojrzewającą panienką dawało mi po części taką możliwość. Każdego poranka leżałem w łóżku oczekując niecierpliwie, aż moja siostra się zbudzi. Udawałem, że jeszcze śpię, i spod przymrużonych powiek obserwowałem, jak Natalka wstaje i się ubiera. Nasze łóżka stały równolegle do siebie, przy przeciwległych ścianach pokoju, siostra ubierając się stała zawsze przodem do swojego łóżka a tym samym tyłem do mojego i nie wiedząc, że się jej przyglądam, zdejmowała piżamę i wkładała bieliznę. Widziałem wtedy przez moment jej gołą pupę. Nogi też miała bardzo ładne – szczupłe i długie. Parę razy udało mi się nawet zobaczyć cycki i cipkę, niestety bardzo niewyraźnie, bo jeśli już obracała się przodem do mnie, to musiałem mocno mrużyć oczy żeby nie zauważyła, że nie śpię, przez co nie miałem zbyt dobrego obrazu. A kiedy Natalia tylko wychodziła z pokoju i szła na śniadanie, od razu chwytałem się za fiuta. Po takich porannych widokach dochodziłem w kilka chwil. Moja pościel niemal codziennie przyjmowała w siebie wytrysk, często miałem potem problem z jej wyczyszczeniem, ale z czasem nauczyłem się trzymać pod poduszką jakąś chusteczkę lub kawałek papieru toaletowego, żeby mieć się nad ranem w co spuszczać.
W ciągu dnia też zdarzało mi się załapać na jakieś ciekawe widoki. Czasami siostra przychodziła się przebrać do pokoju i kiedy akurat też się tam znajdowałem, mogłem sobie popatrzyć. Byłem przecież jej bratem, więc się mnie nie wstydziła. Oczywiście bielizny wtedy nie zdejmowała, ale wystarczyło mi, że zobaczyłem jej ciałko w samych majteczkach i staniku, a już się napalałem i zaraz leciałem do toalety.
W ubiegłych latach nie dostrzegałem powabów swojej siostry. Była przecież wtedy jeszcze gówniarą. Dopiero w te wakacje zauważyłem, że jej ciało zaczęło nabierać ponętnych kształtów – pupa się zaokrągliła, zaczęły jej rosnąć piersi... Kiedy pierwszy raz tego lata zobaczyłem ją nago, momentalnie się podnieciłem, co mnie trochę zdziwiło, bo to przecież moja własna siostra. Pamiętam, jak po pierwszej nocy spędzonej tu u dziadków, zbudziło mnie krzątanie się Natalki. Otworzyłem oczy i zauważyłem, że się rozbiera. Myślała, że jeszcze śpię. Nie chciało mi się jeszcze wstawać, więc leżałem przeciągając się leniwie i patrząc na nią bez większego zainteresowania. Kiedy jednak zsunęła spodenki piżamy i ujrzałem jej pośladki, aż dostałem wypieków na twarzy. Z zapartym tchem patrzyłem, jak wciąga na siebie majtki. Nie wiedziałem, co się ze mną dzieje. Jak po chwili sięgając po leżący na fotelu obok stanik obróciła się bokiem do mnie, odruchowo przymrużyłem oczy, podświadomie nie chcąc, by zauważyła że nie śpię. Powieki jednak miałem niezauważalnie uniesione i ujrzałem od boku krągłość jej dojrzewających piersi. Wtedy uczułem tak silne podniecenie w kroku, że dotarło do mnie, jak bardzo pobudziła mnie moja siostra. Kiedy wyszła z pokoju, onanizowałem się, pierwszy raz myśląc przy tym o Natalce. Potem przez te myśli czułem wyrzuty sumienia, ale od tamtego dnia już zawsze przy masturbacji nachodziły mnie wizje nagiej siostry, wspomagane tym, że teraz niemal co dzień widywałem ją bez ubrania. W końcu przestałem wypierać fakt, że tak mnie ona podnieca. Zresztą może i nie ma się co dziwić, że tak na mnie działała – była przecież jedyną dziewczyną, którą widywałem nago, do tego ładną i zgrabną, więc siłą rzeczy jako dojrzewający napaleniec dzielący z nią pokój, musiałem w końcu dostrzec powaby jej ciała.
Najciekawiej bywało zawsze przy niedzieli. Chodziliśmy wtedy z babcią i dziadkiem do kościoła na poranną mszę. Natalka w ten dzień stroiła się z rana dłużej niż zwykle, dając mi więcej podniecających widoków. Po wciągnięciu na pupę majtek, zakładała rajstopy, co trochę jej zajmowało. A ten widok, jak naciąga rajtuzy na swoje długie nogi, sam w sobie był bardzo ponętny. Męczyła się zawsze, żeby odpowiednio ułożyć nylon – szczypała materiał w łydce, ciągnęła do góry, następnie tak samo na kolanie i udzie... Najpierw jedna nóżka, potem druga, by na koniec podciągnąć sobie gumkę rajstop na brzuch. A w tych cienkich rajstopkach jej tyłek i nogi były jeszcze seksowniejsze. Obserwując ten spektakl nigdy nie wytrzymywałem i zaczynałem pod kołdrą masować się po kutasie, lekko i bardzo wolno, żeby siostra nie usłyszała ani nie zobaczyła żadnych dziwnych ruchów pod moją kołdrą. Zazwyczaj jednak nawet takie nieznaczne dotykanie się powodowało, że przy tych widokach spuszczałem się w spodenki piżamy jeszcze zanim wystrojona do kościoła Natalka wyszła z pokoju.
Pewnej niedzieli moja siostra zaspała i wstała trochę później, niż powinna. Ja mimo tego czekałem, aż w końcu się zbudzi i zacznie się ubierać, bo koniecznie chciałem zobaczyć jej dupę. Wreszcie wstała i zobaczywszy, która jest godzina, w pośpiechu wyskoczyła z piżamy. Nie miałem czasu czekać, aż wystroi się do końca, bo sam przez to nie zdążyłbym się wyszykować do kościoła, kiedy więc wciągnęła już na siebie bieliznę, także wstałem i jej dalsze strojenie oglądałem też się już ubierając. Podrajcowałem się jak zwykle, tylko że nie miałem już czasu się wytrzepać i pojechałem na mszę strasznie nabuzowany.
Siedząc wtedy w ławce koło siostry, ciągle patrzyłem na jej nogi. Miała na sobie białą sukienkę, która na stojąco sięgała jej do połowy uda, ale w pozycji siedzącej podwijała się i zakrywała bardzo niewiele. Jak Natalia założyła nogę na nogę, to uniesione udo było widoczne w całości, prawie do samej pupy, dało się zobaczyć nawet przyciemnienie części majteczkowej rajstop. Aż chciało się ją za tę nóżkę złapać, ale musiałem zadowolić się samym patrzeniem. Sterczał mi przez całą mszę.
Kiedy po kościele jechaliśmy do domu, zaczął padać deszcz. Po powrocie poszliśmy z siostrą do pokoju. Świerzbiło mnie, żeby już zadekować się w kiblu i w końcu sobie zjechać na ręcznym, ale przedtem jeszcze chciałem zobaczyć, jak Natalia się przebiera, bo zazwyczaj po kościele zmieniała swoją wyjściową sukienkę na jakieś inne łachy, żeby jej nie pobrudzić szwendając się po dworze. Tylko, że tym razem akurat padało i wcale nie zamierzała wychodzić z domu, więc na razie się nie przebierała. Miałem już zawiedziony wyjść z pokoju w wiadomym celu, ale spytała mnie od niechcenia, czy nie zagram z nią w karty. Zamierzałem odpowiedzieć, że później, ale zobaczyłem, jak w tej swojej białej sukience siada po turecku na podłodze, opierając się o ścianę. Patrząc między jej rozwarte uda momentalnie zmieniłem zdanie.
– Dobra – odparłem, sadowiąc się naprzeciw niej.
Oj, to będzie niezwykle emocjonująca gra – pomyślałem sobie, wpatrując się jak urzeczony w krocze siostry. Białe majtki w kolorowe groszki świeciły spod rajstop. Natalka rozdała karty i zaczęliśmy grę w makao. Karty mało mnie obchodziły – kto by tam się interesował grą, mając tak dokładny wgląd w majteczki seksownej nastolatki. Cały czas wyobrażałem sobie, że dotykam ją po nogach. Strasznie intrygowały mnie te jej rajstopy, ciekawiło mnie, jak to jest dotykać okrytej nimi nogi, czy są na niej chropowate, czy może gładkie. I jeszcze ta ich wzmocniona część majteczkowa, grubsza i ciemniejsza w górnej części uda i w kroku...
Kiedy w następnej grze rozdawałem karty, tych przeznaczonych dla Natalki nie kładłem normalnie przed nią na podłodze, tylko układałem na jej udzie, żeby chociaż w taki sposób móc sobie „przypadkowo” dotknąć palcem do jej nogi. Widocznie uznała to za żart, bo zachichrała się, kiedy tak rozdawałem. Miała dobry humor, co chwilę się uśmiechała, zacząłem sobie wyobrażać, że tym uśmiechem zachęca mnie do dotknięcia jej. Od poprzedniego dnia się nie masturbowałem, ona siedziała przede mną w takiej seksownej pozycji, zwyczajnie nie wytrzymałem i położyłem rękę na jej udzie.
– Co? – spytała, nie wiedząc o co mi chodzi.
– Nic, nic... – speszyłem się i dla usprawiedliwienia się, poklepałem ją po przyjacielsku po nodze. – Dobrze ci dzisiaj gra idzie.
Musiało to wyglądać co najmniej dziwnie. Zabrałem rękę i graliśmy dalej, ale ciągle tak we mnie buzowało, że zaraz znowu nie mogłem się powstrzymać. Zacząłem łaskotać palcami wewnętrzną część jej uda.
– Łaskotanki! – krzyknąłem.
– Oj zostaw! – odepchnęła mnie i zachichotała, kładąc kartę na stos.
Kiedy po kilku turach złapałem ją znowu, wykrzyczałem: „Koń gryzie!”, i zacząłem ściskać jej nogę.
– Nieee! – zapiszczała i zaczęła się śmiać, ale zaraz odparła – Koń zdechł!
Musiałem wtedy przestać ją ściskać, bo taka była reguła tej głupawej zabawy w „konia”, ale ręki nie zabrałem i zacząłem jeździć nią po nodze siostry do przodu i z powrotem. Była gładka i śliska w tych rajstopach. Uszczypnąłem ją w udo i chwyciłem dwoma palcami materiał rajtuz, odciągając nylon od jej skóry.
– Fajne masz rajstopki – powiedziałem, miętosząc ich materiał w palcach.
– Grasz, czy się wydurniasz?! – zezłościła się, bo zupełnie zapomniałem o kartach. – Weź mnie nie łap, tylko skup się na grze! – uderzyła mnie w niesforną rękę. Wypuszczony nylon strzelił jej w udo.
– Gram, gram... – wydyszałem podniecony i rzuciłem jakąś losową kartę z ręki na stos.
– I co to ma być?! Nie możesz tu tego położyć! Weź myśl co robisz! – irytowała się.
Zabrałem więc niewłaściwą kartę i chwilę się zastanowiwszy, położyłem inną, pasującą. Grając dalej, ciągle gładziłem siostrę po nogach – niby tylko tak od niechcenia. Zauważyłem, że kiedy głaskam ją jedynie mimochodem, jednocześnie skupiając się na grze i kładąc właściwe karty, to te moje dotykanki jej nie przeszkadzają. Trochę więc sobie pomacałem, ale po czasie jakoś mi to nie wystarczało, coraz bardziej chciałem złapać ją też w kroku. Sama zresztą była sobie winna, bo cały czas siedziała ze skrzyżowanymi nogami, świecąc tymi swoimi majtkami w groszki, jakby w ogóle nie zauważała, jak się w nie wpatruję.
– Fajne masz gacie, wiesz? – zagadnąłem w pewnym momencie.
Natalka się zaczerwieniła i uśmiechnęła wstydliwie pod nosem.
– A weź, gdzie ty mi się patrzysz, ty zboczku, hihi – zachichrała się i złączyła nogi, unosząc kolana pod brodę i udając, że dopiero dostrzegła, jak pożądliwie wpatruje się w jej krocze.
– No nie wstydź się majtek, nie chowaj, fajne są – uśmiechnąłem się również, nadając głosu żartobliwy ton.
– Oj weź... – bąknęła wstydliwie, rumieniąc się jeszcze mocniej i z nadmierną uwagą patrząc się w trzymane przez siebie karty.
– Dasz dotknąć? – odważyłem się zapytać, niby to żartem.
Była spięta i zakłopotana, chociaż to ja zachowywałem się głupio. Milczała, więc odważyłem się na kolejny krok, jeśli się wkurzy, najwyżej obrócę wszystko w żart... Odłożyłem karty na bok, uklęknąłem przed Natalką i położyłem ręce na jej uniesionych kolanach. Zacząłem jeździć dłońmi po jej łydkach, po udach... Gdyby mnie odpędziła, albo w jakikolwiek sposób zaprotestowała, to na pewno na nic więcej bym się nie poważył, zostawiłbym ją w spokoju i skończyłoby się na zwaleniu gruchy w kiblu, ale ona siedziała cicho i nieruchomo, a ja w tym wyczułem przyzwolenie. Za chwilę obniżyłem głowę do jej nóg i zacząłem lekko całować po kolanach, czekając, aż mnie odgoni. Dalej jednak się nie ruszała, a ja już lizałem ją po rajstopach, masowałem uda, wjechałem dłońmi na odsłoniętą od spodu pupę i ściskałem ją... Słyszałem, jak Natalka głośno oddycha. Poczułem, że zaczęły jej drżeć nogi. Była zdenerwowana. Dopiero jak wcisnąłem palec pomiędzy jej złączone uda i zacząłem masować ją po cipce, wysyczała: „Zostaw no”, i odepchnęła mnie, ale tak lekko, jakby robiła to tylko dla zasady. Teraz już jednak nie mogło mnie to powstrzymać. Jeszcze namiętniej zacząłem pocierać jej łono. Popatrzyliśmy na siebie niepewnie, poczułem, że jej nogi nie są już tak mocno ściśnięte. Powoli, jakby ciągle nie była pewna czy dobrze robi, rozchyliła je przed moimi oczyma.
– Dobra, masz... – szepnęła.
Patrząc się jak urzeczony między uda siostry, odruchowo złapałem się za krocze. Dotykałem przez spodnie swojego fiuta, drugą ręką masując cipkę siostry. Nachylałem się nad nią, przez rajstopy i majtki czułem palcem jej szczelinkę, naciskałem na nią mocno, wpychając materiał odrobinę do środka. Dłoń trzęsła mi się z podniecenia i zdenerwowania, bo pierwszy raz w życiu dotykałem dziewczyny w takim miejscu. Jej rajstopy robiły się tam wilgotne. Położyłem się zaraz przed siostrą i moja głowa znalazła się między jej nogami. Całowałem i lizałem materiał okrywający jej łono, na policzkach czułem dotyk jej ud, uderzał mnie przebijający przez majtki zapach cipki. Rękoma obmacywałem jej nogi i pośladki. Natalka niepewnie położyła dłoń na mojej głowie. Poruszałem swoimi biodrami, ocierając się penisem o podłogę i czułem, że za chwilę spłynie na mnie spełnienie.
– Dzieci! – usłyszałem nagle zza ściany krzyk babci. Aż się wzdrygnąłem. – Chodźcie na obiad! – darła się babcia z kuchni. – Stoi już na stole!
Nie, tylko nie teraz – pomyślałem z wściekłością.
– Zaraz! – odkrzyknąłem, odrywając na chwilę usta od krocza siostry.
– Już! Bo wystygnie!
Natalka, jakby głos babci nagle ją otrzeźwił, odepchnęła moją głowę i szybko wstała z podłogi. Nie patrząc na mnie, ruszyła szybkim, nerwowym krokiem w stronę drzwi. Miała podwiniętą sukienkę, tyłek był na wierzchu. Pod drzwiami zatrzymała się na chwilę i nim wyszła, poprawiła ją, obciągając w dół.
– Natalka... – zawołałem cicho.
Nie odpowiedziała, wyszła z pokoju ze spuszczoną głową, jakby zawstydzona. Czemu ta babcia musiała mi wszystko zepsuć?!
Dzieliliśmy z moją siostrą Natalką jeden pokój. Stanowiło to kolejny urok tych wakacji. Natalia była ładną, piętnastoletnią blondynką, a ja napalonym szesnastolatkiem, bardzo często myślącym o seksie, ale nigdy wcześniej nie miałem okazji zobaczyć na żywo nagiej kobiety. Zamieszkiwanie w jednym pokoju z dojrzewającą panienką dawało mi po części taką możliwość. Każdego poranka leżałem w łóżku oczekując niecierpliwie, aż moja siostra się zbudzi. Udawałem, że jeszcze śpię, i spod przymrużonych powiek obserwowałem, jak Natalka wstaje i się ubiera. Nasze łóżka stały równolegle do siebie, przy przeciwległych ścianach pokoju, siostra ubierając się stała zawsze przodem do swojego łóżka a tym samym tyłem do mojego i nie wiedząc, że się jej przyglądam, zdejmowała piżamę i wkładała bieliznę. Widziałem wtedy przez moment jej gołą pupę. Nogi też miała bardzo ładne – szczupłe i długie. Parę razy udało mi się nawet zobaczyć cycki i cipkę, niestety bardzo niewyraźnie, bo jeśli już obracała się przodem do mnie, to musiałem mocno mrużyć oczy żeby nie zauważyła, że nie śpię, przez co nie miałem zbyt dobrego obrazu. A kiedy Natalia tylko wychodziła z pokoju i szła na śniadanie, od razu chwytałem się za fiuta. Po takich porannych widokach dochodziłem w kilka chwil. Moja pościel niemal codziennie przyjmowała w siebie wytrysk, często miałem potem problem z jej wyczyszczeniem, ale z czasem nauczyłem się trzymać pod poduszką jakąś chusteczkę lub kawałek papieru toaletowego, żeby mieć się nad ranem w co spuszczać.
W ciągu dnia też zdarzało mi się załapać na jakieś ciekawe widoki. Czasami siostra przychodziła się przebrać do pokoju i kiedy akurat też się tam znajdowałem, mogłem sobie popatrzyć. Byłem przecież jej bratem, więc się mnie nie wstydziła. Oczywiście bielizny wtedy nie zdejmowała, ale wystarczyło mi, że zobaczyłem jej ciałko w samych majteczkach i staniku, a już się napalałem i zaraz leciałem do toalety.
W ubiegłych latach nie dostrzegałem powabów swojej siostry. Była przecież wtedy jeszcze gówniarą. Dopiero w te wakacje zauważyłem, że jej ciało zaczęło nabierać ponętnych kształtów – pupa się zaokrągliła, zaczęły jej rosnąć piersi... Kiedy pierwszy raz tego lata zobaczyłem ją nago, momentalnie się podnieciłem, co mnie trochę zdziwiło, bo to przecież moja własna siostra. Pamiętam, jak po pierwszej nocy spędzonej tu u dziadków, zbudziło mnie krzątanie się Natalki. Otworzyłem oczy i zauważyłem, że się rozbiera. Myślała, że jeszcze śpię. Nie chciało mi się jeszcze wstawać, więc leżałem przeciągając się leniwie i patrząc na nią bez większego zainteresowania. Kiedy jednak zsunęła spodenki piżamy i ujrzałem jej pośladki, aż dostałem wypieków na twarzy. Z zapartym tchem patrzyłem, jak wciąga na siebie majtki. Nie wiedziałem, co się ze mną dzieje. Jak po chwili sięgając po leżący na fotelu obok stanik obróciła się bokiem do mnie, odruchowo przymrużyłem oczy, podświadomie nie chcąc, by zauważyła że nie śpię. Powieki jednak miałem niezauważalnie uniesione i ujrzałem od boku krągłość jej dojrzewających piersi. Wtedy uczułem tak silne podniecenie w kroku, że dotarło do mnie, jak bardzo pobudziła mnie moja siostra. Kiedy wyszła z pokoju, onanizowałem się, pierwszy raz myśląc przy tym o Natalce. Potem przez te myśli czułem wyrzuty sumienia, ale od tamtego dnia już zawsze przy masturbacji nachodziły mnie wizje nagiej siostry, wspomagane tym, że teraz niemal co dzień widywałem ją bez ubrania. W końcu przestałem wypierać fakt, że tak mnie ona podnieca. Zresztą może i nie ma się co dziwić, że tak na mnie działała – była przecież jedyną dziewczyną, którą widywałem nago, do tego ładną i zgrabną, więc siłą rzeczy jako dojrzewający napaleniec dzielący z nią pokój, musiałem w końcu dostrzec powaby jej ciała.
Najciekawiej bywało zawsze przy niedzieli. Chodziliśmy wtedy z babcią i dziadkiem do kościoła na poranną mszę. Natalka w ten dzień stroiła się z rana dłużej niż zwykle, dając mi więcej podniecających widoków. Po wciągnięciu na pupę majtek, zakładała rajstopy, co trochę jej zajmowało. A ten widok, jak naciąga rajtuzy na swoje długie nogi, sam w sobie był bardzo ponętny. Męczyła się zawsze, żeby odpowiednio ułożyć nylon – szczypała materiał w łydce, ciągnęła do góry, następnie tak samo na kolanie i udzie... Najpierw jedna nóżka, potem druga, by na koniec podciągnąć sobie gumkę rajstop na brzuch. A w tych cienkich rajstopkach jej tyłek i nogi były jeszcze seksowniejsze. Obserwując ten spektakl nigdy nie wytrzymywałem i zaczynałem pod kołdrą masować się po kutasie, lekko i bardzo wolno, żeby siostra nie usłyszała ani nie zobaczyła żadnych dziwnych ruchów pod moją kołdrą. Zazwyczaj jednak nawet takie nieznaczne dotykanie się powodowało, że przy tych widokach spuszczałem się w spodenki piżamy jeszcze zanim wystrojona do kościoła Natalka wyszła z pokoju.
Pewnej niedzieli moja siostra zaspała i wstała trochę później, niż powinna. Ja mimo tego czekałem, aż w końcu się zbudzi i zacznie się ubierać, bo koniecznie chciałem zobaczyć jej dupę. Wreszcie wstała i zobaczywszy, która jest godzina, w pośpiechu wyskoczyła z piżamy. Nie miałem czasu czekać, aż wystroi się do końca, bo sam przez to nie zdążyłbym się wyszykować do kościoła, kiedy więc wciągnęła już na siebie bieliznę, także wstałem i jej dalsze strojenie oglądałem też się już ubierając. Podrajcowałem się jak zwykle, tylko że nie miałem już czasu się wytrzepać i pojechałem na mszę strasznie nabuzowany.
Siedząc wtedy w ławce koło siostry, ciągle patrzyłem na jej nogi. Miała na sobie białą sukienkę, która na stojąco sięgała jej do połowy uda, ale w pozycji siedzącej podwijała się i zakrywała bardzo niewiele. Jak Natalia założyła nogę na nogę, to uniesione udo było widoczne w całości, prawie do samej pupy, dało się zobaczyć nawet przyciemnienie części majteczkowej rajstop. Aż chciało się ją za tę nóżkę złapać, ale musiałem zadowolić się samym patrzeniem. Sterczał mi przez całą mszę.
Kiedy po kościele jechaliśmy do domu, zaczął padać deszcz. Po powrocie poszliśmy z siostrą do pokoju. Świerzbiło mnie, żeby już zadekować się w kiblu i w końcu sobie zjechać na ręcznym, ale przedtem jeszcze chciałem zobaczyć, jak Natalia się przebiera, bo zazwyczaj po kościele zmieniała swoją wyjściową sukienkę na jakieś inne łachy, żeby jej nie pobrudzić szwendając się po dworze. Tylko, że tym razem akurat padało i wcale nie zamierzała wychodzić z domu, więc na razie się nie przebierała. Miałem już zawiedziony wyjść z pokoju w wiadomym celu, ale spytała mnie od niechcenia, czy nie zagram z nią w karty. Zamierzałem odpowiedzieć, że później, ale zobaczyłem, jak w tej swojej białej sukience siada po turecku na podłodze, opierając się o ścianę. Patrząc między jej rozwarte uda momentalnie zmieniłem zdanie.
– Dobra – odparłem, sadowiąc się naprzeciw niej.
Oj, to będzie niezwykle emocjonująca gra – pomyślałem sobie, wpatrując się jak urzeczony w krocze siostry. Białe majtki w kolorowe groszki świeciły spod rajstop. Natalka rozdała karty i zaczęliśmy grę w makao. Karty mało mnie obchodziły – kto by tam się interesował grą, mając tak dokładny wgląd w majteczki seksownej nastolatki. Cały czas wyobrażałem sobie, że dotykam ją po nogach. Strasznie intrygowały mnie te jej rajstopy, ciekawiło mnie, jak to jest dotykać okrytej nimi nogi, czy są na niej chropowate, czy może gładkie. I jeszcze ta ich wzmocniona część majteczkowa, grubsza i ciemniejsza w górnej części uda i w kroku...
Kiedy w następnej grze rozdawałem karty, tych przeznaczonych dla Natalki nie kładłem normalnie przed nią na podłodze, tylko układałem na jej udzie, żeby chociaż w taki sposób móc sobie „przypadkowo” dotknąć palcem do jej nogi. Widocznie uznała to za żart, bo zachichrała się, kiedy tak rozdawałem. Miała dobry humor, co chwilę się uśmiechała, zacząłem sobie wyobrażać, że tym uśmiechem zachęca mnie do dotknięcia jej. Od poprzedniego dnia się nie masturbowałem, ona siedziała przede mną w takiej seksownej pozycji, zwyczajnie nie wytrzymałem i położyłem rękę na jej udzie.
– Co? – spytała, nie wiedząc o co mi chodzi.
– Nic, nic... – speszyłem się i dla usprawiedliwienia się, poklepałem ją po przyjacielsku po nodze. – Dobrze ci dzisiaj gra idzie.
Musiało to wyglądać co najmniej dziwnie. Zabrałem rękę i graliśmy dalej, ale ciągle tak we mnie buzowało, że zaraz znowu nie mogłem się powstrzymać. Zacząłem łaskotać palcami wewnętrzną część jej uda.
– Łaskotanki! – krzyknąłem.
– Oj zostaw! – odepchnęła mnie i zachichotała, kładąc kartę na stos.
Kiedy po kilku turach złapałem ją znowu, wykrzyczałem: „Koń gryzie!”, i zacząłem ściskać jej nogę.
– Nieee! – zapiszczała i zaczęła się śmiać, ale zaraz odparła – Koń zdechł!
Musiałem wtedy przestać ją ściskać, bo taka była reguła tej głupawej zabawy w „konia”, ale ręki nie zabrałem i zacząłem jeździć nią po nodze siostry do przodu i z powrotem. Była gładka i śliska w tych rajstopach. Uszczypnąłem ją w udo i chwyciłem dwoma palcami materiał rajtuz, odciągając nylon od jej skóry.
– Fajne masz rajstopki – powiedziałem, miętosząc ich materiał w palcach.
– Grasz, czy się wydurniasz?! – zezłościła się, bo zupełnie zapomniałem o kartach. – Weź mnie nie łap, tylko skup się na grze! – uderzyła mnie w niesforną rękę. Wypuszczony nylon strzelił jej w udo.
– Gram, gram... – wydyszałem podniecony i rzuciłem jakąś losową kartę z ręki na stos.
– I co to ma być?! Nie możesz tu tego położyć! Weź myśl co robisz! – irytowała się.
Zabrałem więc niewłaściwą kartę i chwilę się zastanowiwszy, położyłem inną, pasującą. Grając dalej, ciągle gładziłem siostrę po nogach – niby tylko tak od niechcenia. Zauważyłem, że kiedy głaskam ją jedynie mimochodem, jednocześnie skupiając się na grze i kładąc właściwe karty, to te moje dotykanki jej nie przeszkadzają. Trochę więc sobie pomacałem, ale po czasie jakoś mi to nie wystarczało, coraz bardziej chciałem złapać ją też w kroku. Sama zresztą była sobie winna, bo cały czas siedziała ze skrzyżowanymi nogami, świecąc tymi swoimi majtkami w groszki, jakby w ogóle nie zauważała, jak się w nie wpatruję.
– Fajne masz gacie, wiesz? – zagadnąłem w pewnym momencie.
Natalka się zaczerwieniła i uśmiechnęła wstydliwie pod nosem.
– A weź, gdzie ty mi się patrzysz, ty zboczku, hihi – zachichrała się i złączyła nogi, unosząc kolana pod brodę i udając, że dopiero dostrzegła, jak pożądliwie wpatruje się w jej krocze.
– No nie wstydź się majtek, nie chowaj, fajne są – uśmiechnąłem się również, nadając głosu żartobliwy ton.
– Oj weź... – bąknęła wstydliwie, rumieniąc się jeszcze mocniej i z nadmierną uwagą patrząc się w trzymane przez siebie karty.
– Dasz dotknąć? – odważyłem się zapytać, niby to żartem.
Była spięta i zakłopotana, chociaż to ja zachowywałem się głupio. Milczała, więc odważyłem się na kolejny krok, jeśli się wkurzy, najwyżej obrócę wszystko w żart... Odłożyłem karty na bok, uklęknąłem przed Natalką i położyłem ręce na jej uniesionych kolanach. Zacząłem jeździć dłońmi po jej łydkach, po udach... Gdyby mnie odpędziła, albo w jakikolwiek sposób zaprotestowała, to na pewno na nic więcej bym się nie poważył, zostawiłbym ją w spokoju i skończyłoby się na zwaleniu gruchy w kiblu, ale ona siedziała cicho i nieruchomo, a ja w tym wyczułem przyzwolenie. Za chwilę obniżyłem głowę do jej nóg i zacząłem lekko całować po kolanach, czekając, aż mnie odgoni. Dalej jednak się nie ruszała, a ja już lizałem ją po rajstopach, masowałem uda, wjechałem dłońmi na odsłoniętą od spodu pupę i ściskałem ją... Słyszałem, jak Natalka głośno oddycha. Poczułem, że zaczęły jej drżeć nogi. Była zdenerwowana. Dopiero jak wcisnąłem palec pomiędzy jej złączone uda i zacząłem masować ją po cipce, wysyczała: „Zostaw no”, i odepchnęła mnie, ale tak lekko, jakby robiła to tylko dla zasady. Teraz już jednak nie mogło mnie to powstrzymać. Jeszcze namiętniej zacząłem pocierać jej łono. Popatrzyliśmy na siebie niepewnie, poczułem, że jej nogi nie są już tak mocno ściśnięte. Powoli, jakby ciągle nie była pewna czy dobrze robi, rozchyliła je przed moimi oczyma.
– Dobra, masz... – szepnęła.
Patrząc się jak urzeczony między uda siostry, odruchowo złapałem się za krocze. Dotykałem przez spodnie swojego fiuta, drugą ręką masując cipkę siostry. Nachylałem się nad nią, przez rajstopy i majtki czułem palcem jej szczelinkę, naciskałem na nią mocno, wpychając materiał odrobinę do środka. Dłoń trzęsła mi się z podniecenia i zdenerwowania, bo pierwszy raz w życiu dotykałem dziewczyny w takim miejscu. Jej rajstopy robiły się tam wilgotne. Położyłem się zaraz przed siostrą i moja głowa znalazła się między jej nogami. Całowałem i lizałem materiał okrywający jej łono, na policzkach czułem dotyk jej ud, uderzał mnie przebijający przez majtki zapach cipki. Rękoma obmacywałem jej nogi i pośladki. Natalka niepewnie położyła dłoń na mojej głowie. Poruszałem swoimi biodrami, ocierając się penisem o podłogę i czułem, że za chwilę spłynie na mnie spełnienie.
– Dzieci! – usłyszałem nagle zza ściany krzyk babci. Aż się wzdrygnąłem. – Chodźcie na obiad! – darła się babcia z kuchni. – Stoi już na stole!
Nie, tylko nie teraz – pomyślałem z wściekłością.
– Zaraz! – odkrzyknąłem, odrywając na chwilę usta od krocza siostry.
– Już! Bo wystygnie!
Natalka, jakby głos babci nagle ją otrzeźwił, odepchnęła moją głowę i szybko wstała z podłogi. Nie patrząc na mnie, ruszyła szybkim, nerwowym krokiem w stronę drzwi. Miała podwiniętą sukienkę, tyłek był na wierzchu. Pod drzwiami zatrzymała się na chwilę i nim wyszła, poprawiła ją, obciągając w dół.
– Natalka... – zawołałem cicho.
Nie odpowiedziała, wyszła z pokoju ze spuszczoną głową, jakby zawstydzona. Czemu ta babcia musiała mi wszystko zepsuć?!
Skomentuj