Witajcie,
dawno nie zaglądałem na forum, ale ponieważ "interes kwitnie" to postanowiłem zasięgnąć języka.
Do rzeczy.
Prawie miesiąc temu zdarzyło się mi i narzeczonej kochać bez zabezpieczenia. Pijani byliśmy, ona tuż przed okresem. Z jednej strony to była totalna głupota, z drugiej - bardzo dobrze dla niej się stało.
Okazało się że ma grzybicę pochwy i stan zapalny, ponieważ po tygodniu na penisie pojawił mi się nalot białawy. Wygoniłem ją do lekarza. Dostała leki na zapalenie dla siebie i dla nas itrakonazol do połknięcia w ciągu doby (dość silny lek). W międzyczasie sam z siebie smarowałem się Clotrimazolem dwa razy dziennie. Grzybica po dwóch tygodniach zniknęła. W między czasie pojawiła się stulejka, ale to zapewne z powodu opuchlizny. Odpuściłem na weekend smarowania, jako że nie było objawów, to i grzyb wrócił. A z nim jeszcze gorsza stulejka. Widać popękaną skórę na napletku, skóra odciąga się tylko do takiego momentu, że ledwo widać czubek na żołędzi.
Pytanie do Was: czy mieliście podobną sytuację i czy stulejka zniknęła po wyleczeniu całkowitym grzybicy? Jeśli tak, to po jakim mniej więcej czasie?
Pytanie do Was, mieszkających w Warszawie: Polecicie jakiegoś sprawdzonego dermatologa (i/lub urologa)? Najlepiej na NFZ, bo z racji studenckiego budżetu na dopłaty za bardzo mnie nie stać...
dawno nie zaglądałem na forum, ale ponieważ "interes kwitnie" to postanowiłem zasięgnąć języka.
Do rzeczy.
Prawie miesiąc temu zdarzyło się mi i narzeczonej kochać bez zabezpieczenia. Pijani byliśmy, ona tuż przed okresem. Z jednej strony to była totalna głupota, z drugiej - bardzo dobrze dla niej się stało.
Okazało się że ma grzybicę pochwy i stan zapalny, ponieważ po tygodniu na penisie pojawił mi się nalot białawy. Wygoniłem ją do lekarza. Dostała leki na zapalenie dla siebie i dla nas itrakonazol do połknięcia w ciągu doby (dość silny lek). W międzyczasie sam z siebie smarowałem się Clotrimazolem dwa razy dziennie. Grzybica po dwóch tygodniach zniknęła. W między czasie pojawiła się stulejka, ale to zapewne z powodu opuchlizny. Odpuściłem na weekend smarowania, jako że nie było objawów, to i grzyb wrócił. A z nim jeszcze gorsza stulejka. Widać popękaną skórę na napletku, skóra odciąga się tylko do takiego momentu, że ledwo widać czubek na żołędzi.
Pytanie do Was: czy mieliście podobną sytuację i czy stulejka zniknęła po wyleczeniu całkowitym grzybicy? Jeśli tak, to po jakim mniej więcej czasie?
Pytanie do Was, mieszkających w Warszawie: Polecicie jakiegoś sprawdzonego dermatologa (i/lub urologa)? Najlepiej na NFZ, bo z racji studenckiego budżetu na dopłaty za bardzo mnie nie stać...
Skomentuj