Komplementowanie ekspedientek i innych obcych kobiet

[Zebraa]

Jeśli chodzi o komplementy do ekspedientki to postaw się w jej sytuacji,co ona ma z tym zrobić? A jak nie chcesz ciągu dalszego to po co w ogóle gadać? Zazwyczaj takie osoby mają swoje normy do wyrobienia, kolejnych klientów, którzy nie chcą czekać, bo ona sobie romansuje, czy ,o zgrozo, szefa na sali, który będzie ciskał cięgi za takie rozmowy.
Na sali już tak. Zawsze może coś odpowiedzieć.

Chociaż np. tekst "ładne ma pani piersi. .. z kurczaka" do dziewczyny wykladajacej drób jest żenujące. Tak samo jak deskusje, czy mąż się liczy, jak się obrączkę nosi na lewym palcu, lub czy w ogóle się liczy. (Dziękuję, nie pójdę z panem na kawę, mam męża - co mam mu powiedzieć że gruby i brzydki, jak mi próbuje komplet prawić?)

[anyway90]

Chociaż np. tekst "ładne ma pani piersi. .. z kurczaka" do dziewczyny wykladajacej drób jest żenujące. Tak samo jak deskusje, czy mąż się liczy, jak się obrączkę nosi na lewym palcu, lub czy w ogóle się liczy. (Dziękuję, nie pójdę z panem na kawę, mam męża - co mam mu powiedzieć że gruby i brzydki, jak mi próbuje komplet prawić?)

Takie żenujące teksty okołoseksistowskie są nie do przyjęcia. Myślę i mam nadzieję, że nikt tutaj tego typu "wrzutek" nie zaliczyłby do grupy komplementów. Niestety ich nagminność powoduje, że przyjemne, życzliwe, prawdziwe komplementy są często odbierane jako atak. A szkoda. Umiejętność rozdzielenia komplementów od werbalnego molestowania jest niezwykle istotna.

Zgadzam się z Astrają, że komplementy od kobiet cieszą nawet jakoś bardziej. Cenię dziewczyny, które potrafią doceniać inne przedstawicielki swojej płci. Moim zdaniem świadczy to o pewności siebie i świadomości własnej wartości.

Warto jednak wspomnieć, że umiejętność przyjmowania komplementów jest tak samo ważna, jak samo ich prawienie.

[jezebel]

Warto jednak wspomnieć, że umiejętność przyjmowania komplementów jest tak samo ważna, jak samo ich prawienie.

Zdecydowanie mamy z tym problem.

[anyway90]

Dokładnie! Sama się na tym nawet czasem łapię, że zamiast powiedzieć "dziękuję za miłe słowa", czy coś w tym stylu, robię unik , w stylu "nie, coś Ty, wcale nie" itp.

Może to właśnie wynika z tego, że generalnie mało sobie mówimy miłych rzeczy i nie jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Dodatkowo problem seksistowskich wrzutek sprawia, że przesadzone "wyczulenie" w tym zakresie przyćmiewa urok prawdziwych, wartościowych komplementów.