W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Za parawanem

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • selenograf
    Ocieracz
    • Mar 2010
    • 182

    Za parawanem

    Ten wyjazd do Koszyczek był czystym szaleństwem Przynajmniej z punktu widzenia Ewy. Nie, żeby nie kusił ją pomysł Jacka. Musiała nieźle się jednak nagimnastykować, żeby doszedł do skutku. Wygospodarowanie dwóch dni nad morzem na tydzień przed rozliczeniem majowego raportu wymagało nieco ekwilibrystyki. Wzięła dwa dni urlopu pod pretekstem szkolenia z miękkich kompetencji, chociaż Prezes na wieść o tym pomyśle zmrużył dziwnie oczy. Nieważne. Ważne, że nie protestował. Dziewczyny w dziale musiały się ucieszyć z nieobecności pani dyrektor, bo Ewa trzymała je dość twardą ręką. Gorzej było z mężem. Musiała przekonywać go dwa miesiące, zanim zgodził się na ten „ważny z punktu widzenia ścieżki kariery” wyjazd. Mariusz był mocno zazdrosny Nie lubił, kiedy żona pozostawała na noc poza domem. W dodatku trzeba było zachować pełną konspirację. Mariusz pracował jako ceniony informatyk zajmujący się elektronicznymi zabezpieczeniami. Dlatego Ewa już dawno wyznaczyła Jackowi sztywne reguły kontaktu. Żadnych dwuznacznych postów na Fejsie, żadnych nieuzgodnionych mejli, żadnych SMS-ów z zaskoczenia. Tylko kontakt na służbowy numer i tylko w godzinach pracy. Właśnie tak zaplanowali z Jackiem te dwa dni. Dyskretnie i bez pośpiechu. Ewa za bardzo ceniła sobie uporządkowany świat którym się otoczyła, żeby ryzykować przypadkową apokalipsę. Chociaż w duchu przyznawała, że przy jej temperamencie było to dość trudne.

    Ale udało się wszystko domknąć szczęśliwie. Ewa siedziała na bałtyckiej plaży w błękitnym bikini zwrócona twarzą do słońca zdawała się czerpać z niego energię . Jacek mocował się z wiatrochronem, bo dmuchało dość intensywnie.
    Pomóc Ci – zapytała od niechcenia nie otwierając oczu.
    Daj spokój, w końcu byłem harcerzem – Jacek wbijał młotkiem z gumowym obuchem kolejny palik starając się zapanować nad płachtą szarpaną wiatrem.

    Na początku czerwca plaża w Koszyczkach nie była tak ciasna jak w środku sezonu. Jednak musieli trochę dreptać od zejścia z wydm, zanim można było spokojnie się rozstawić. Na szczęście wiało od zachodu, więc płócienna bariera oddzieliła koc od większości grajdołów. Po prawej stronie zostało tylko sześć stanowisk plażowych. Jednak ich lokatorzy nie wychylali głowy zza swoich parawanów.

    Wreszcie Jacek skończył rozstawiać zasłonę i rzucił w piach campingowy młotek. Ciężko zwalił się na koc obok Ewy i położył na wznak.
    - Chyba brakuje panu kondycji – kobieta mrugnęła okiem.
    - O tym porozmawiamy później – mężczyzna uśmiechnął się dwuznacznie.
    Ewa sięgnęła do płóciennej torby po buteleczkę z kremem do opalania.
    - Nasmarujesz mi plecy?
    - Nawet nie wiesz jak długi na to czekałem – mężczyzna roześmiał się na głos.

    Kobieta położyła się na brzuchu. Była przygotowana na nieprzyjemne strzyknięcie chłodnej stróżki na rozgrzaną skórę. Niepotrzebnie. Jacek najpierw rozprowadził balsam na wnętrzu swych dłonią, odczekał chwilę aż się ogrzeje i dopiero wtedy zabrał się za masowanie. Zaczął od karku i ramion. Ewa dopiero teraz poczuła jak bardzo jest tam spięta i zmęczona. Nawet mniej pięciogodzinną podróżą z Warszawy, a bardziej kumulującym się od jesieni stresem. Starała się jednak nie myśleć o pracy. Poddawała się przyjemności płynącej z masażu i kotłującym się w głowie myślom o samym masażyście.

    Relacja z Jackiem była dla Ewy dość skomplikowana. Nie był facetem, dla którego gotowa była ściągać majtki przez głowę. Mało tego, w zasadzie ich znajomość nie wyszła poza fazę werbalną i dość gorących pocałunków po kolacji w Gontieu.na Nowogrodzkiej. Ale ten pikantniejszy epizod zdarzył się jeszcze przed pojawieniem się na świecie Nataszy. Od tego czasu upłynęło kilka lat. Już po owym incydencie zdarzyło się Ewie sporo erotycznych fascynacji, bliższych znajomości, a nawet jeden dość gorący romans. Relacja z Jackiem to oddalała się, to zacieśniała. Było jednak w nim coś, co nie pozwalało zapomnieć. Nawet po kilkunastu tygodniach braku kontaktu Ewa cieszyła się, kiedy widziała na wyświetlaczu telefonu literki „Jck”. Cały czas wracały do niej myśli „jak by to było z nim w łóżku”?

    Ewa wielokrotnie zastanawiała się nad tajemnicą tej nietypowej sytuacji. Co tak bardzo ją przyciągało? Może słowa? Może wyobraźnia? Może spojrzenie? A może fakt, że zdawał się mieć wgląd w najbardziej ukryte myśli? Przecież mało kto podejrzewał, jak bardzo dyrektor Kosztela lubi poddawać się męskiej dominacji w relacjach intymnych. W końcu mało która kobieta był równie zdecydowana, konkretna i władcza w relacjach zawodowych.
    Jacek zdążył już metodycznie wymasować ramiona, kark, oraz górę pleców. Jednym gestem bez uprzedzenia rozpiął sprzączkę stanika. Ewa nawet nie zdążyła zaprotestować. Mężczyzna zaczął przesuwać dłońmi wzdłuż kręgosłupa. Ślizgał się krawędziami dłoni wzdłuż mięśni pleców. Docierał nimi aż do części lędźwiowej. Nie spieszył się. Robił swoje, bez żadnych podtekstów erotycznych. Jacek rozprowadzał balsam chroniący przed słońcem jednocześnie używając go z pewnością zdradzającą pewną wprawę do solidnego masażu kobiecego ciała. Także w Ewie nie wzbudzały się żadne gorętsze uczucia. Po prostu czerpała tyle przyjemności z całej sytuacji ile wypada będąc masowaną przez fajnego kolegę. I tylko kolegę.

    No tak, ale ten kolega nie przez przypadek namawiał Ewę na wyjazd właśnie nad morze. Kiedyś nieopatrznie zdradziła mu, że podniecają ją intymne sytuacje w miejscach publicznych. A spośród nich tę niezrealizowaną jest seks na bałtyckim piachu, kiedy można być zaskoczonym przez plażowicza. Ewa wielokrotnie wyobrażała sobie tę sytuację z dłonią masującą wrażliwe miejsca między nogami. Myśl o gwałtownym rżnięciu na plażowym kocu albo na wydmie przyprawiała ją wtedy o gorący dreszcz. Sytuacja w której dosiada partnera na jeźdźca więc postronni widzą jej głowę i ramiona wystające ponad krawędź parawanu. Musiałaby wtedy wykonywać poruszenia miednicą bardzo delikatnie, aby żaden przypadkowy obserwator się nie domyślił, że nadziewa się na twardego kutasa. Albo kiedy wystawia tyłek kochankowi pochylona z łokciami i kolanami zapadającymi się coraz głębiej w piasku w rytm kolejnych suwów. Masowałaby wtedy jednocześnie łechtaczkę uważając bacznie, aby na dłoni nie przenieść we wrażliwe miejsca ani ziarenka piasku. Jęczałaby wtedy cicho licząc, że miłosne odgłosy uciszy wiatr łopoczący płótnem.

    No tak, ale teraz Ewa leżała w scenografii ze swej pikantnej fantazji i nic nie czuła. Zawsze rozkręcała się niezbyt szybko, ale pewnie w towarzystwie niejednego pana już by czuła znajome napięcie nerwów. A pod dłońmi Jacka nic. Po prostu nic. To znaczy czuła ciepłą przyjemność, ale nie pożądanie. Ewa zaczynała się stresować. Jeśli tak mają wyglądać te dwa dni, to cała gra nie była warta zachodu. Może po prostu Jacek pobudza tylko moją dusze i jest zarazem kompletnie aseksualny dla ciała?

    Mężczyzna nieświadom tych wątpliwości oderwał dłonie od kobiecej skóry i nałożył na nie nową porcję balsamu.. Zmienił pozycję. Przesunął się poza koc i uklęknął tuż za stopami kobiety. Zaczął dalszy masaż od kostek nóg. Ewa miała łaskotki i spięła się wewnętrznie spodziewając się, że za moment poczuje je na podeszwach. Jacek ominął jednak potencjalną rafę. Masował jednocześnie dwie łydki naraz długimi, zdecydowanymi suwami. W górę i w dół. W górę i w dół. I kiedy po raz trzeci dłonie wędrowały w kierunku ud Ewa poczuła pierwszy elektryczny impuls gdzieś w podbrzuszu. Jacek jakby ósmym zmysłem wyczuł to drgnięcie. Nie zatrzymał się jak wcześniej na wysokości kola, ale płynnie dociągnął suw do połowy ud. Tym razem impuls był mocniejszy. Ewa przełknęła ślinę. Jacek masował tylną część jej nóg zmieniając rytm i siłę nacisku. Łydki były masowana nieco szybciej i mocniej. Uda natomiast prawie muskał wnętrzami dłoni docierając nimi aż do krawędzi bikini. Z każdym gestem pobudzał podniecenie kobiety coraz bardziej. Czuła, że brodawki stwardniały wewnątrz stanika. Pewnie inna kobieta na jej miejscu spływała by już sokami, ale cipka Ewy nie należała do nazbyt soczystych. Nawet podczas samodzielnych pieszczot nie opływała w soki. Podczas pieszczot partnera żel nawilżających przydawał się dość często.

    Jacek przerwał masaż. Ujął nogi Ewy za kostki i rozsunął na tyle, żeby móc uklęknąć między łydkami. Teraz opuszki palców muskały nie tylko skórę z tyłu, ale i na wnętrzach ud. Rytmicznie, lekko ale z wrodzoną pewnością. Ewie zawsze podobały się dłonie Jacka, Wyobraziła sobie, że zaciskają się na jej piersiach. Drażnią sutki skręcając je i przyszczypując. Uwielbiała ostrzejsze pieszczoty i od lat wiedziała że mężczyzna też lubi tak się bawić. Teraz słowo miało szansę stać się ciałem. Jednak palce mężczyzny na razie bliżej były cipki i ich właściciel ewidentnie planował to wykorzystać. Chwycił krawędź majtek i odsunął na bok. Gdyby teraz ktoś przechodził koło koca zobaczyłby bez trudu odsłoniętą cipkę.
    - Nie ruszaj się. Z koca obok wstała jakaś parka i chyba idzie się wykąpać – ostrzegł Jacek.

    Ewa zamarła. Obróciła głowę w prawo. Rzeczywiście za zielonym parawanem wstała młoda kobieta i mężczyzna wyglądający na studentów. Chłopak w zielonych slipkach przeciągał się rozgrzewając mięśnie przed wskoczeniem w zimną toń. Kobieta chyba planowała odpuścić sobie takie atrakcje. Nawet nie zdjęła kapelusza spod którego wiatr wywiewał ciemne kosmyki. Na czerwony kostium miała narzucony tiulowy szal.

    Sąsiedzi byli naprawdę blisko. Jednak Jacek zamiast przerwać pieszczoty wbił w cipkę Ewy dwa palce. Zwilżone balsamem bez trudu wślizgnęły się między płatki. Kobieta głęboko westchnęła. „No tak, o tym że niezbyt wilgotnieję też mu mówiłam” - przemknęło przez jej głowę. Jacek masował teraz ciasne wnętrze. Ewa uniosła nieco biodra, kochanek miał lepszy dostęp do pulsującej szparki. Para z sąsiedniego grajdołka patrzyła na wprost w stronę fal ale w każdej chwili mogła spojrzeć w bok i odkryć nieprzyzwoite figle.

    Jacek ewidentnie nie planował przystopować. Chwycił Ewę za biodra i pociągnął w górę aż oparła się na czworakach. Paski stanika zsunęły się z ramion. Kobieta poczuła dłoń na swoim karku naciskająca w dół. Opadła na przedramiona z pupą w górze. Teraz już ewentualni świadkowie tej sceny nie mogliby mieć żadnych wątpliwości. Ewa nadstawiała się przygotowana na wniknięcie kutasa.

    Mężczyzna chwycił ponownie za balsam. Musiał wysmarować się od główki po nasadę bo wbił się od razi po same jądra. Być dość gruby, a ****a Ewy ciasna. Jednak dzięki dodatkowemu nawilżeniu nie czuła dyskomfortu ani przez chwilę. Poczuła dłonie Jacka na biodrach. Chwycił ją bezceremonialnie i zaczął rytmicznie *******ić. Tak, to było właśnie to! Na tym właśnie zależało Ewie. Czuła się grzejącą suką swego pana pośród bałtyckiej plaży i każdy plażowy przechodzień mógł to odkryć. Jęczała za każdym razem kiedy główka docierała najgłębiej. Mężczyzna warczał przez zaciśnięte zęby. Bez wątpienia skupiał się na własnej przyjemności wiedząc jednocześnie, jak mocno Ewę podnieca poczucie wykorzystywania.
    - Tak chcę Cię czuć mocno, jak najmocniej – wydyszała kołysząc się w rytm atawistycznego tańca.
    - Tego chcesz? Właśnie tego?
    - Rżnij mnie. Przerżnij mnie teraz i zaraz potem.

    Jacek przyspieszył tempo. Chciał chyba finiszować jak najszybciej, a Ewie dotarcie do orgazmu zajmowało zwykle znacznie więcej czasu. Jednak w tym momencie jej wzrok napotkał spojrzenie brunetki zza zielonego parawanu. Stała tam sama. Jej partner pobiegł popływać. Ale kobieta w czerwonym kostiumie patrzyła uważnie na kochanków oddających się rozkoszy. Miała obojętny wyraz twarzy ale delikatnie skinęła z aprobatą w ich stronę. Teraz Ewa miała wrażenie, jak by kochali się mimowolnie we troje. Jacek też musiał się zorientować. Zwolnił i tym razem wysuwał się po samą główkę tak, że ciemnowłosa musiała widzieć naprężoną męskość. Założyła ręce i przygryzła dolną wargę. Cała scena musiała ją cholernie podniecać. Chociaż nie bardziej niż Ewę, która poczuła zbliżający się orgazm. Wiele by dała, aby poczuć teraz język obserwatorki na piersiach. Jacek też pewnie nie miałby nic przeciwko temu. Kiedy Ewa opowiedziała mu o swojej słabości także do dziewczyn podesłał w odpowiedzi swoją fantazję na temat trójkąta z jeszcze jedną kobietą.

    Jacek stopniowo zwiększał erotyczną melodię od stępa, przez kłus i galop i teraz już przeszedł w cwał. Wbijał się tak mocno, że jądrami uderzał o kobiece podbrzusze. Nagle bez żadnego sygnału ostrzegawczego wyrwał się na zewnątrz i trysnął na plecy kochanki. Ewa sięgnęła dłonią do cipki i w kilka sekund doprowadziła się do ekstatycznego stanu. Opadła na bok odpoczywając z ręką między udami. Spojrzała w kierunku zielonego parawanu. Brunetki już tam nie było. Ewa poczuła za sobą bliskość ciała Jacka. Pocałował ją w kark i objął czule.
    “Everything I like is either illegal, immoral or fattening.”
    Alexander Woollcott
Working...