To mój debiut, mimo to nie proszę o wyrozumiałość. Chętnie przeczytam wszelkie uwagi.
Radek był chłopcem prawie takim samym jak jego rówieśnicy. Interesował się grami komputerowymi, lubił niezdrowe jedzenie, nie przepadał za matematyką, podobały mu się dziewczyny i przede wszystkim, uwielbiał masturbację. Dlaczego więc był „prawie”, jak oni a nie taki sam? Powód prozaiczny, Radek był niepełnosprawny. Częściowo poruszał się na wózku, częściowo o kulach. Rodzice odkąd dowiedzieli się że z ich brzdącem jest „coś nie tak” szukali porad przeróżnych lekarzy, znachorów i całego tego towarzystwa, które poza uszczupleniem portfela nic nie zmieniło w ich życiu.
Radek mimo swojej przypadłości nie pomstował przeciwko światu, być może dlatego ze innego życia nie znał i odpowiadało mu to co jest. Miał swoich znajomych, dzięki temu że mieszkał w blokowisku nie czuł się osamotniony i opuszczony. Dzięki wesołości i otwartości rówieśnicy go akceptowali i lubili. Jedynym problemem nastolatka były kwestie damsko-męskie. Podczas gdy koleżanki lubowały się w silnych wysportowanych kolegach, on jako „kulas” niewiele był w stanie zaoferować. Bywał zakochany, owszem, i to nawet dość często, ale każdy jego miłosny podbój kończył się żałosną porażką.
Masturbacją zainteresował się wcześnie, zresztą od bardzo młodego wieku interesowało go to co miał pomiędzy swoimi nogami. Najpierw się dotykał, ciągnął, bawił, a potem zauważył że odpowiednie ruchy dają przyjemność. Wraz z upływem lat przyjemności było więcej, a poza nią pojawiła się też dziwna specyficzna wilgoć, przechodząca następnie w wytrysk. Radek co prawda słyszał co nieco na biologii, ale lekcje dotyczące „tych” tematów niewiele mu pomogły. Prawdziwą skarbnicą wiedzy okazał się dlań internet, to dzięki niemu chłopiec zyskał możliwość zapoznania się z możliwościami jakie daje ciało – nawet tak niedoskonałe jak jego.
Dzięki gigabajtom porno zapoznał się z życiem seksualnym, niekoniecznie dzikich. Jego doświadczenia erotyczne nie wykraczały ponad to co mógł zobaczyć na ekranie komputera. Gdy „coś” zaczęło się dziać za ścianą, nie był świadom że od teraz jego życie, nie tylko erotyczne zmieni się o 180 stopni.
- Mamo, co to się dzieje za ścianą ?– zapytał pewnego dnia, słysząc wyraźnie odgłosy remontu w mieszkaniu sąsiadującym z jego pokojem.
- A to nie wiesz że do mieszkania Pani Walewskiej, Panie świeć nad jej duszą, wprowadza się jakaś rodzina? – usłyszał pytanie w odpowiedzi.
-Co za rodzina?
- Nie wiem, nie znam ich, Marciszewska mi mówiła że dzieci nieboszczki Walewskiej sprzedały mieszkanie jakiejś parze - Wyjaśniła sprawę matka naszego bohatera.
Początkowo sytuacja ta niesamowicie denerwowała Radka. Trwające dwa tygodnie stuki i puki były w stanie zdenerwować Mahmatę Ghandiego a nie nastolatka mieszkającego w bloku z wielkiej płyty, tym bardziej że ściana jaka dzieliła jego pokój z sąsiadami była tak cienka, że słyszał każdą rozmowę.
Nowi sąsiedzi jak sądził, będą oznaczali dla niego brak spokoju. I chociaż nie narzekał na zbyt wielką ilość atrakcji w życiu, nie lubił za bardzo zmian, jego żywot, był na tyle mało emocjonujący że każda ingerencja z zewnątrz wywoływała w nim poczucie niezadowolenia.
Ten dzień, a zwłaszcza wieczór, miały być dla niego takie same jak poprzednie. Przynajmniej tak sądził rano gdy obudził się i nie myśląc wiele sięgnął do majtek by, codziennym rytuałem przed wstaniem z łóżka zrobić sobie dobrze. Naciągnął gumkę za mosznę i pod kołdrą zaczął wykonywać posuwiste ruchy palcami na osłoniętym napletkiem, żołędziu. W tym czasie jego głowa, pełna scen z filmików porno produkowała niezliczone projekcje cycków, cip
i kutasów. Wraz ze wzrostem podniecenia ruchy palców na członku stawały się coraz szybsze. Wyraźnie przyspieszył cały proces gdy penis stwardniał i zaczął wydawać pierwsze krople jego podniecenia. Wreszcie z ust wyszedł bardzo cichy, ledwie słyszalny jęk a prawa dłoń zalała się jego sokami. Zaspermione palce wytarł w chusteczkę, podobnie jak opadającego penisa i wstał, podpierając się dwoma laskami – jedynymi które tak wiernie przy nim całe życie stały.
W szkole nie działo się nic nadzwyczajnego, niezbyt ciekawe lekcje, i powrót do domu, oczywiście wraz z tatą, który przywoził go po szkole. Następnie obiad, lekcje, komputer. Dzień, jak co dzień. Wreszcie przyszedł wieczór. Mimo że miał już 16 lat, rodzice nie pozwalali mu siedzieć do późna, 23 był to „dedline” po którym światło w jego pokoju miało zostać wyłączone, a wszelkie oznaki włączonego ekranu komputera oznaczały natychmiastową inspekcje z pokoju rodziców, który znajdował się po drugiej stronie korytarza.
Znając więc zasady, i będąc z nimi pogodzonym, Radosław położył się do łóżka, gdzie podobnie jak rano miał zamiar doprowadzić się do wytrysku. Jak zwykle guma majtek powędrowała w dół, i zaczął się wcześniej opisywany proces. Energiczne ruchy ręki, mające w krótkim czasie spowodować jego wytrysk zostały nagle przerwane przez dźwięk, którego nigdy w życiu nie spodziewałby się usłyszeć. Za ścianą, tą samą, którą kilka tygodni było słychać stukanie i pukanie ktoś jęczał.
Chłopiec początkowo nie wiedział z jakiego rodzaju dźwiękiem ma do czynienia. Zamarł na chwilę, chociaż po prawdzie chwila ta wydawała mu się wiecznością. Strach i zdziwienie były na tyle duże że zamarł jak słup soli. W sekundzie przez jego głowę przewinęły się wszystkie znane mu dźwięki, i to co słyszał za ścianą, to cichutkie – aaa…uhmmm…aaa… wskazywało na jedno. Ktoś kilkanaście lub kilkadziesiąt centymetrów od niego robił sobie dobrze. Nie był to przecież seks, Robert wiedział jak brzmią odgłosy upojnej nocy. Komputer, plus sypialnia rodziców, dostatecznie go wyedukowały w tej kwestii. Natomiast ciche jęki mogły sugerować tylko masturbację. Nastolatek bardzo szybko zaczął kalkulować w głowie, wciąż kurczowo ściskając żołędzia w palcach, do kogo te dzwięki mogły należeć. Z pewnością nie był to facet, słyszał wyraźnie kobiece sapanie, które, o zgrozo, zaczynało przybierać na sile. Teraz już słyszał wyraźnie jęki i stękania. Gdy pierwsze emocje opadły, jego oklapły przyjaciel przypomniał mu o sobie radośnie pęczniejąc między splątanymi nań palcami. Wdychając powietrze ustami (nosem było zbyt głośno), zaczął najciszej jak to możliwe poruszać palcami. Nowy bodziec w postaci jęków zza ściany spowodował że w momencie penis zesztywniał i wydał z siebie obfity, mimo porannych zabaw, wytrysk. Chwile później przyczyna jego silnego orgazmu również doszła.
Biedny Radosław tej nocy nie mógł zmrużyć oka. Cały dygotał, a penis, jak na złość wciąż unosił się ponad stan sztywności jaki zwykle okazywał. Tej nocy, jeszcze kilka razy zmusił swojego właściciela do pieszczot.
O poranku chłopiec czuł się zmęczony, ale i ogromnie podekscytowany. Rano przy śniadaniu wysypał nawet płatki przez nieuwagę. Ostatni raz czuł się tak, gdy po raz pierwszy zobaczył filmik który, dokładnie, z wyszczególnieniem całej anatomii ukazywał spółkowanie dwóch osób. Mimo że chciał by dzień minął mu szybko, dłużył się niemiłosiernie. Nie smakował mu obiad, nie mógł skupić się na nauce. Nawet mama zaczęła podejrzewać czy aby nie jest chory.
Wreszcie nadszedł wieczór. Cały dzień mimo uciskania w majtkach chłopak powstrzymywał się od dotyku. Jak gdyby nigdy nic położył się ok 23 i cichutko jak mysz oczekiwał na „partnerkę”. Nie przeliczył się. Równo 23:15 zaczął się koncert jednej tenorki, która swoimi cichymi jękami i postękiwaniami ponownie doprowadziła Radka do orgazmu. Sytuacja ta powtarzała się każdego wieczoru. Radek, który nigdy nawet nie całował się z dziewczyną, czuł się jak gdyby uprawiał seks, namiętnie, czule, z tą różnicą że partnerka nie była niczego świadoma. By dodać sobie pikanterii, pomyślał którymś razem – a co mi tam, ujawnię się, zobaczymy co będzie. Plan był prosty, kiedy dziewczyna za ścianą zacznie się wprowadzać w stan ekstazy, on również zacznie głośniej jęczeć.
Wieczór wrażeń zaczął się podobnie jak poprzednie w okolicach 23. Kiedy „partnerka” była już w zaawansowanym stadium doprowadzenia się do szczytowania, Radek postanowił działać. Obawiając się jednak by zamiast zalotnej kochanki, nie sprowadzić na siebie zatroskanej mamy, zaczął cicho postękiwać, przy każdym odsłonięciu swojego żołędzia. Warto nadmienić, że specjalnie w tym celu zmienił technikę masturbacji, tym razem całą dłonią obciągając skórkę, a nie jak dotychczas tylko stymulując końcówkę palcami. Pierwszy jęk widocznie przeszedł bez odpowiedzi, podobnie jak drugi , dziewczyna nadal na dobre zajęta sprawianiem sobie przyjemności nie zważała że coś zaczęło się dziać za ścianą. Zniecierpliwiony chłopak zaczął szybciej poruszać ręką jednocześnie przyspieszając oddech. Postanowił zaryzykować i jęczeć nieco głośniej, mając świadomość że cała sytuacja za chwile doprowadzi go do wytrysku. W momencie, gdy zaczął wydawać bardziej wyraźnie dźwięki stanu w jakim się znajdował, jęki zza ściany ustały. Radek nie zaprzestał jednak pieszczot i zalał się strumieniem lepkiej spermy. Wytrysk był na tyle duży że splamił jego piżamę, mimo iż podciągnął ją pod samą brodę. Nagłe przerwanie akcji za ścianą zaniepokoiło go, jednak nie na tyle by nie zasnął.
Dopiero na drugi dzień zaczęły dręczyć go wyrzuty, które wieczorem się spotęgowały. W napięciu oczekiwał 23, i tego co się wydarzy, lub co gorsza nie wydarzy. Rzeczywiście, poza normalnymi głosami, które słyszał za ścianą, jakimiś dźwiękami codzienności, pierwszy raz od ponad tygodnia nie wydarzyło się nic. Ogrom poczucia winy i utraconego dobra spadł na niego jak grom. Gdyby w tej chwili miał pod ręką rewolwer, lub inne narzędzie zbrodni z pewnością by go użył by wykonać na sobie jeden, jak najbardziej sprawiedliwy w tej chwili wyrok. Przez jego śmiałość stracił to co napędzało go od tygodnia.
Było to tym gorsze, że powoli zaczął dochodzić do tego kto mógł być autorem jego ostatnich erotycznych doznań. Z różnych mniej lub bardziej wiarygodnych źródeł dowidział się że wydającą owe dźwięki dziewczyną jest nieco starsza od niego panna. Niestety nie miał okazji jej zobaczyć, niezbyt często wychodził, lub wyjeżdżał na dwór. Jedyne co znał to jej głos, zagłuszony przez ściany i oczywiście jęki. Teraz jednak idylla ta mogła się zakończyć.
Cały dzień nie był sobą, rozdrażniony reagował histerycznie na otoczenie. Cała sytuacja doprowadziła go do kłótni z rodzicielką, która była na tyle poważna że doprowadziła do szlabanu na komputer dzisiejszego wieczoru. To i tak nie zrobiło na nim większego wrażenia. Nawet gdyby zamurowała go w ciasnej celi o wymiarach 2 metry na 2 o chlebie i wodzie, i tak nie pogorszyła by jego gniewu, który wyżywał się w pyskówce.
Z wilgotnymi oczami, pozbawiony braku chęci na jakiekolwiek pieszczoty położył się wcześniej spać. Trudno jednak powiedzieć co tak naprawdę spowodowało że nie zasnął, nerwy, brak cowieczornej masturbacji, w każdym razie brak snu okazał się dla niego największym z możliwych uśmiechem losu, jakie zdarzyło mu się przeżyć. Gdy nadeszła godzina 0, tj, 23 usłyszał ponownie słabe pojękiwania, i gdy zaczął się uśmiechać pod nosem, zdarzyło się coś czego się nie spodziewał, jego personifikacja seksualności zapukała do niego w ścianę. Co mam zrobić? Myślał. Może ona sprawdza czy ktoś jest i jeśli nie odpuka da koncert swojego podniecenia, a może…? Nie zaryzykujesz to się nie dowiesz, po raz kolejny jego odwaga wzięła górę. Odpukał.
1 sekunda…
2 sekunda….
I zaczęło się jęczenie głośniejsze niż wcześniej. Radek nie wiedział czy ten dom był jedną wielką sodomą i rodzice nie reagowali jak ich pociecha rżnie się jakimś ogórkiem czy w najlepszym wypadku palcami, czy spali z zatyczkami w uszach. Nie miało to jednak dla niego znaczenia. Wziął „sprawy w swoje ręce” i zaczął się masturbować, odpowiadając jękami na „ahy” i „ohy” zza ściany. Radek nigdy nie był długodystansowcem spuścił się po dwóch minutach, wydając z siebie przy tym dźwięki, które wyraźnie wskazywały na to że skończył. Dziewczyna doszła chwilę później.
Wspólna masturbacja trwała kilka kolejnych dni. Scenariusz był podobny, zasiadali o jednakowej porze i nakręcali się wzajemnym postękiwaniem i jękami. Bez słów, czasem pukali do siebie na „dzień dobry” i „do widzenia”. Widać było że dziewczyna lubi ten sport.
W czwartkowe popołudnie, Radka ze szkoły odebrała mama, jako że obawiała się o zdrowie chłopca, mimo że poruszał się on o kulach do szkoły jeździł wózkiem. Skulony na czterokołowcu, pchany przez matkę wjechał do swojej klatki. Skierowali się w stronę windy, gdyż ich mieszkanie znajdowało się na 3 piętrze. Gdy jak zwykle walczyli z ciężkimi drzwiami z pomocą przyszła im drobna blondynka, która wraz z nimi weszła do ciasnej windy. Radek od pierwszej chwili poczuł że coś jest nie tak. Nie znał tej dziewczyny, co prawda mogła przecież przyjść w gościnę, ale jego wątpliwości rozwiały się w momencie.
- Pani też na trzecie? Zagadnęła mama Radka, bystro zauważając że dziewczyna nie wciska innego numerku na tablicy z zaznaczonymi cyframi pięter na które, wspina się winda.
- Tak, mieszkam tam, od nieco ponad dwóch tygodni – odpowiedziała błyskawicznie dziewczyna uśmiechając się perliście. W pierwszej chwili chyba nie dotarło do niej, to co w locie błyskawicy dotarło do Radka. Spojrzał nieco na sylwetkę dziewczyny i zrozumiał że obok niego stoi osoba z którą, wspólnie doprowadza się do szczytowania każdego wieczoru. Na wyciągnięcie ręki, już bez ściany między nimi jest ta o której fantazjuje i przez którą uronił już mnóstwo spermy. Starał się nie patrzeć na nią, ale gdy wreszcie dotarli na 3 piętro kierując się do swojego mieszkania zerknął na sąsiadkę, która najwidoczniej widząc do których drzwi wchodzą odwzajemniła jego spojrzenie. W tej jednej sekundzie, gdy spotkały się ich oczy, widział malujące się na jej twarzy zdziwienie i zarazem przerażenie.
To już jest koniec – pomyślał. Był przekonany że po rozczarowaniu jakie sprawił, dziewczyna już więcej nie zdecyduje się na wspólną zabawę z nim. Może to i lepiej? Czuł że zaczyna się uzależniać. Nie od masturbacji, od tej był już uzależniony dawno, ale od niej, od kobiety, która jako pierwsza w życiu dawała mu satysfakcję seksualną. Leżąc w łóżku po każdej takiej sesji, czuł się dumny, że wreszcie doprowadził kobietę do szczytowania. Że ściana między nimi, i brak kontaktu wzrokowego – to było nieważne, najważniejsze że mu się udało zaspokoić dziewczynę.
Czekał co będzie wieczorem, wiedział że dziewczyna za ścianą wie że on jest kaleką, uzależnionym od innych, niesamodzielnym. Leżał i czekał co będzie się działo, sekundy mieniły się minutami, a minuty, godzinami. Wskazówki zegara wydawały się nie poruszać, gdy on oblany zimnym potem i przyspieszonym tętnem czekał co będzie. Wreszcie usłyszał delikatne pukanie. Stukanie w ścianę wyrwało go z amoku w jakim się znajdował. Odpukać? Czy nie? – Zastanawiał się. Zawsze odważny, jak młody kogut, co prawda z podciętymi skrzydłami, ale jednak zawsze młody, tym razem poczuł ogromny żal do siebie, do świata, że nie jest tym kim zapewne miała go dziewczyna zza ściany. Gdy myśli piętrzyły mu się w głowie, usłyszał ponowne pukanie, tym razem mocniejsze i bardziej stanowcze. W sekundzie miał podjąć decyzję. Chociaż wczoraj namiętnie stękał i jęczał, odpowiadając na stękania i pojękiwania partnerki, dzisiaj nie był w stanie nawet poruszyć końcem kciuka.
Przecież ona wie kim on jest! – powtarzał w myślach. Już nie może sobie mnie wyobrażać jako Christiano Ronaldo, ba, wie że jestem powyginanym kawałkiem mięsa, obok którego trzeba być 24/h. Jestem zerem – myślał w tej chwili. Ja jej nic nie mogę dać, niczym obdarzyć – obwiniał siebie. Nie zauważył kiedy zalał się łzami, płakał i łkał jak dziecko, złorzecząc na siebie i swój los. Myśląc o swoim kalectwie zapomniał nawet że dziewczyna zapukała po raz kolejny, ostatni już tej nocy. Zasnął na mokrej poduszce.
Wieczory, na które czekał z takim utęsknieniem stały się dla niego katorgą. Jeszcze dwa dni słyszał stukania zza ściany, na które nie odpowiadał. Był przekonany że przecież nic jej nie może zaoferować, więc po co ma to dalej ciągnąć? Dopóki jej nie poznał liczył się tylko orgazm, ale odkąd zobaczył obiekt swoich westchnień i przeglądnął się w jej oczach, żądza zeszła na drugi plan. Zakochał się, był jednak świadom że nic nie może jej dać, wolał więc brutalnie zakończyć tą „ścienną” znajomość.
C.D.N.
Radek był chłopcem prawie takim samym jak jego rówieśnicy. Interesował się grami komputerowymi, lubił niezdrowe jedzenie, nie przepadał za matematyką, podobały mu się dziewczyny i przede wszystkim, uwielbiał masturbację. Dlaczego więc był „prawie”, jak oni a nie taki sam? Powód prozaiczny, Radek był niepełnosprawny. Częściowo poruszał się na wózku, częściowo o kulach. Rodzice odkąd dowiedzieli się że z ich brzdącem jest „coś nie tak” szukali porad przeróżnych lekarzy, znachorów i całego tego towarzystwa, które poza uszczupleniem portfela nic nie zmieniło w ich życiu.
Radek mimo swojej przypadłości nie pomstował przeciwko światu, być może dlatego ze innego życia nie znał i odpowiadało mu to co jest. Miał swoich znajomych, dzięki temu że mieszkał w blokowisku nie czuł się osamotniony i opuszczony. Dzięki wesołości i otwartości rówieśnicy go akceptowali i lubili. Jedynym problemem nastolatka były kwestie damsko-męskie. Podczas gdy koleżanki lubowały się w silnych wysportowanych kolegach, on jako „kulas” niewiele był w stanie zaoferować. Bywał zakochany, owszem, i to nawet dość często, ale każdy jego miłosny podbój kończył się żałosną porażką.
Masturbacją zainteresował się wcześnie, zresztą od bardzo młodego wieku interesowało go to co miał pomiędzy swoimi nogami. Najpierw się dotykał, ciągnął, bawił, a potem zauważył że odpowiednie ruchy dają przyjemność. Wraz z upływem lat przyjemności było więcej, a poza nią pojawiła się też dziwna specyficzna wilgoć, przechodząca następnie w wytrysk. Radek co prawda słyszał co nieco na biologii, ale lekcje dotyczące „tych” tematów niewiele mu pomogły. Prawdziwą skarbnicą wiedzy okazał się dlań internet, to dzięki niemu chłopiec zyskał możliwość zapoznania się z możliwościami jakie daje ciało – nawet tak niedoskonałe jak jego.
Dzięki gigabajtom porno zapoznał się z życiem seksualnym, niekoniecznie dzikich. Jego doświadczenia erotyczne nie wykraczały ponad to co mógł zobaczyć na ekranie komputera. Gdy „coś” zaczęło się dziać za ścianą, nie był świadom że od teraz jego życie, nie tylko erotyczne zmieni się o 180 stopni.
- Mamo, co to się dzieje za ścianą ?– zapytał pewnego dnia, słysząc wyraźnie odgłosy remontu w mieszkaniu sąsiadującym z jego pokojem.
- A to nie wiesz że do mieszkania Pani Walewskiej, Panie świeć nad jej duszą, wprowadza się jakaś rodzina? – usłyszał pytanie w odpowiedzi.
-Co za rodzina?
- Nie wiem, nie znam ich, Marciszewska mi mówiła że dzieci nieboszczki Walewskiej sprzedały mieszkanie jakiejś parze - Wyjaśniła sprawę matka naszego bohatera.
Początkowo sytuacja ta niesamowicie denerwowała Radka. Trwające dwa tygodnie stuki i puki były w stanie zdenerwować Mahmatę Ghandiego a nie nastolatka mieszkającego w bloku z wielkiej płyty, tym bardziej że ściana jaka dzieliła jego pokój z sąsiadami była tak cienka, że słyszał każdą rozmowę.
Nowi sąsiedzi jak sądził, będą oznaczali dla niego brak spokoju. I chociaż nie narzekał na zbyt wielką ilość atrakcji w życiu, nie lubił za bardzo zmian, jego żywot, był na tyle mało emocjonujący że każda ingerencja z zewnątrz wywoływała w nim poczucie niezadowolenia.
Ten dzień, a zwłaszcza wieczór, miały być dla niego takie same jak poprzednie. Przynajmniej tak sądził rano gdy obudził się i nie myśląc wiele sięgnął do majtek by, codziennym rytuałem przed wstaniem z łóżka zrobić sobie dobrze. Naciągnął gumkę za mosznę i pod kołdrą zaczął wykonywać posuwiste ruchy palcami na osłoniętym napletkiem, żołędziu. W tym czasie jego głowa, pełna scen z filmików porno produkowała niezliczone projekcje cycków, cip
i kutasów. Wraz ze wzrostem podniecenia ruchy palców na członku stawały się coraz szybsze. Wyraźnie przyspieszył cały proces gdy penis stwardniał i zaczął wydawać pierwsze krople jego podniecenia. Wreszcie z ust wyszedł bardzo cichy, ledwie słyszalny jęk a prawa dłoń zalała się jego sokami. Zaspermione palce wytarł w chusteczkę, podobnie jak opadającego penisa i wstał, podpierając się dwoma laskami – jedynymi które tak wiernie przy nim całe życie stały.
W szkole nie działo się nic nadzwyczajnego, niezbyt ciekawe lekcje, i powrót do domu, oczywiście wraz z tatą, który przywoził go po szkole. Następnie obiad, lekcje, komputer. Dzień, jak co dzień. Wreszcie przyszedł wieczór. Mimo że miał już 16 lat, rodzice nie pozwalali mu siedzieć do późna, 23 był to „dedline” po którym światło w jego pokoju miało zostać wyłączone, a wszelkie oznaki włączonego ekranu komputera oznaczały natychmiastową inspekcje z pokoju rodziców, który znajdował się po drugiej stronie korytarza.
Znając więc zasady, i będąc z nimi pogodzonym, Radosław położył się do łóżka, gdzie podobnie jak rano miał zamiar doprowadzić się do wytrysku. Jak zwykle guma majtek powędrowała w dół, i zaczął się wcześniej opisywany proces. Energiczne ruchy ręki, mające w krótkim czasie spowodować jego wytrysk zostały nagle przerwane przez dźwięk, którego nigdy w życiu nie spodziewałby się usłyszeć. Za ścianą, tą samą, którą kilka tygodni było słychać stukanie i pukanie ktoś jęczał.
Chłopiec początkowo nie wiedział z jakiego rodzaju dźwiękiem ma do czynienia. Zamarł na chwilę, chociaż po prawdzie chwila ta wydawała mu się wiecznością. Strach i zdziwienie były na tyle duże że zamarł jak słup soli. W sekundzie przez jego głowę przewinęły się wszystkie znane mu dźwięki, i to co słyszał za ścianą, to cichutkie – aaa…uhmmm…aaa… wskazywało na jedno. Ktoś kilkanaście lub kilkadziesiąt centymetrów od niego robił sobie dobrze. Nie był to przecież seks, Robert wiedział jak brzmią odgłosy upojnej nocy. Komputer, plus sypialnia rodziców, dostatecznie go wyedukowały w tej kwestii. Natomiast ciche jęki mogły sugerować tylko masturbację. Nastolatek bardzo szybko zaczął kalkulować w głowie, wciąż kurczowo ściskając żołędzia w palcach, do kogo te dzwięki mogły należeć. Z pewnością nie był to facet, słyszał wyraźnie kobiece sapanie, które, o zgrozo, zaczynało przybierać na sile. Teraz już słyszał wyraźnie jęki i stękania. Gdy pierwsze emocje opadły, jego oklapły przyjaciel przypomniał mu o sobie radośnie pęczniejąc między splątanymi nań palcami. Wdychając powietrze ustami (nosem było zbyt głośno), zaczął najciszej jak to możliwe poruszać palcami. Nowy bodziec w postaci jęków zza ściany spowodował że w momencie penis zesztywniał i wydał z siebie obfity, mimo porannych zabaw, wytrysk. Chwile później przyczyna jego silnego orgazmu również doszła.
Biedny Radosław tej nocy nie mógł zmrużyć oka. Cały dygotał, a penis, jak na złość wciąż unosił się ponad stan sztywności jaki zwykle okazywał. Tej nocy, jeszcze kilka razy zmusił swojego właściciela do pieszczot.
O poranku chłopiec czuł się zmęczony, ale i ogromnie podekscytowany. Rano przy śniadaniu wysypał nawet płatki przez nieuwagę. Ostatni raz czuł się tak, gdy po raz pierwszy zobaczył filmik który, dokładnie, z wyszczególnieniem całej anatomii ukazywał spółkowanie dwóch osób. Mimo że chciał by dzień minął mu szybko, dłużył się niemiłosiernie. Nie smakował mu obiad, nie mógł skupić się na nauce. Nawet mama zaczęła podejrzewać czy aby nie jest chory.
Wreszcie nadszedł wieczór. Cały dzień mimo uciskania w majtkach chłopak powstrzymywał się od dotyku. Jak gdyby nigdy nic położył się ok 23 i cichutko jak mysz oczekiwał na „partnerkę”. Nie przeliczył się. Równo 23:15 zaczął się koncert jednej tenorki, która swoimi cichymi jękami i postękiwaniami ponownie doprowadziła Radka do orgazmu. Sytuacja ta powtarzała się każdego wieczoru. Radek, który nigdy nawet nie całował się z dziewczyną, czuł się jak gdyby uprawiał seks, namiętnie, czule, z tą różnicą że partnerka nie była niczego świadoma. By dodać sobie pikanterii, pomyślał którymś razem – a co mi tam, ujawnię się, zobaczymy co będzie. Plan był prosty, kiedy dziewczyna za ścianą zacznie się wprowadzać w stan ekstazy, on również zacznie głośniej jęczeć.
Wieczór wrażeń zaczął się podobnie jak poprzednie w okolicach 23. Kiedy „partnerka” była już w zaawansowanym stadium doprowadzenia się do szczytowania, Radek postanowił działać. Obawiając się jednak by zamiast zalotnej kochanki, nie sprowadzić na siebie zatroskanej mamy, zaczął cicho postękiwać, przy każdym odsłonięciu swojego żołędzia. Warto nadmienić, że specjalnie w tym celu zmienił technikę masturbacji, tym razem całą dłonią obciągając skórkę, a nie jak dotychczas tylko stymulując końcówkę palcami. Pierwszy jęk widocznie przeszedł bez odpowiedzi, podobnie jak drugi , dziewczyna nadal na dobre zajęta sprawianiem sobie przyjemności nie zważała że coś zaczęło się dziać za ścianą. Zniecierpliwiony chłopak zaczął szybciej poruszać ręką jednocześnie przyspieszając oddech. Postanowił zaryzykować i jęczeć nieco głośniej, mając świadomość że cała sytuacja za chwile doprowadzi go do wytrysku. W momencie, gdy zaczął wydawać bardziej wyraźnie dźwięki stanu w jakim się znajdował, jęki zza ściany ustały. Radek nie zaprzestał jednak pieszczot i zalał się strumieniem lepkiej spermy. Wytrysk był na tyle duży że splamił jego piżamę, mimo iż podciągnął ją pod samą brodę. Nagłe przerwanie akcji za ścianą zaniepokoiło go, jednak nie na tyle by nie zasnął.
Dopiero na drugi dzień zaczęły dręczyć go wyrzuty, które wieczorem się spotęgowały. W napięciu oczekiwał 23, i tego co się wydarzy, lub co gorsza nie wydarzy. Rzeczywiście, poza normalnymi głosami, które słyszał za ścianą, jakimiś dźwiękami codzienności, pierwszy raz od ponad tygodnia nie wydarzyło się nic. Ogrom poczucia winy i utraconego dobra spadł na niego jak grom. Gdyby w tej chwili miał pod ręką rewolwer, lub inne narzędzie zbrodni z pewnością by go użył by wykonać na sobie jeden, jak najbardziej sprawiedliwy w tej chwili wyrok. Przez jego śmiałość stracił to co napędzało go od tygodnia.
Było to tym gorsze, że powoli zaczął dochodzić do tego kto mógł być autorem jego ostatnich erotycznych doznań. Z różnych mniej lub bardziej wiarygodnych źródeł dowidział się że wydającą owe dźwięki dziewczyną jest nieco starsza od niego panna. Niestety nie miał okazji jej zobaczyć, niezbyt często wychodził, lub wyjeżdżał na dwór. Jedyne co znał to jej głos, zagłuszony przez ściany i oczywiście jęki. Teraz jednak idylla ta mogła się zakończyć.
Cały dzień nie był sobą, rozdrażniony reagował histerycznie na otoczenie. Cała sytuacja doprowadziła go do kłótni z rodzicielką, która była na tyle poważna że doprowadziła do szlabanu na komputer dzisiejszego wieczoru. To i tak nie zrobiło na nim większego wrażenia. Nawet gdyby zamurowała go w ciasnej celi o wymiarach 2 metry na 2 o chlebie i wodzie, i tak nie pogorszyła by jego gniewu, który wyżywał się w pyskówce.
Z wilgotnymi oczami, pozbawiony braku chęci na jakiekolwiek pieszczoty położył się wcześniej spać. Trudno jednak powiedzieć co tak naprawdę spowodowało że nie zasnął, nerwy, brak cowieczornej masturbacji, w każdym razie brak snu okazał się dla niego największym z możliwych uśmiechem losu, jakie zdarzyło mu się przeżyć. Gdy nadeszła godzina 0, tj, 23 usłyszał ponownie słabe pojękiwania, i gdy zaczął się uśmiechać pod nosem, zdarzyło się coś czego się nie spodziewał, jego personifikacja seksualności zapukała do niego w ścianę. Co mam zrobić? Myślał. Może ona sprawdza czy ktoś jest i jeśli nie odpuka da koncert swojego podniecenia, a może…? Nie zaryzykujesz to się nie dowiesz, po raz kolejny jego odwaga wzięła górę. Odpukał.
1 sekunda…
2 sekunda….
I zaczęło się jęczenie głośniejsze niż wcześniej. Radek nie wiedział czy ten dom był jedną wielką sodomą i rodzice nie reagowali jak ich pociecha rżnie się jakimś ogórkiem czy w najlepszym wypadku palcami, czy spali z zatyczkami w uszach. Nie miało to jednak dla niego znaczenia. Wziął „sprawy w swoje ręce” i zaczął się masturbować, odpowiadając jękami na „ahy” i „ohy” zza ściany. Radek nigdy nie był długodystansowcem spuścił się po dwóch minutach, wydając z siebie przy tym dźwięki, które wyraźnie wskazywały na to że skończył. Dziewczyna doszła chwilę później.
Wspólna masturbacja trwała kilka kolejnych dni. Scenariusz był podobny, zasiadali o jednakowej porze i nakręcali się wzajemnym postękiwaniem i jękami. Bez słów, czasem pukali do siebie na „dzień dobry” i „do widzenia”. Widać było że dziewczyna lubi ten sport.
W czwartkowe popołudnie, Radka ze szkoły odebrała mama, jako że obawiała się o zdrowie chłopca, mimo że poruszał się on o kulach do szkoły jeździł wózkiem. Skulony na czterokołowcu, pchany przez matkę wjechał do swojej klatki. Skierowali się w stronę windy, gdyż ich mieszkanie znajdowało się na 3 piętrze. Gdy jak zwykle walczyli z ciężkimi drzwiami z pomocą przyszła im drobna blondynka, która wraz z nimi weszła do ciasnej windy. Radek od pierwszej chwili poczuł że coś jest nie tak. Nie znał tej dziewczyny, co prawda mogła przecież przyjść w gościnę, ale jego wątpliwości rozwiały się w momencie.
- Pani też na trzecie? Zagadnęła mama Radka, bystro zauważając że dziewczyna nie wciska innego numerku na tablicy z zaznaczonymi cyframi pięter na które, wspina się winda.
- Tak, mieszkam tam, od nieco ponad dwóch tygodni – odpowiedziała błyskawicznie dziewczyna uśmiechając się perliście. W pierwszej chwili chyba nie dotarło do niej, to co w locie błyskawicy dotarło do Radka. Spojrzał nieco na sylwetkę dziewczyny i zrozumiał że obok niego stoi osoba z którą, wspólnie doprowadza się do szczytowania każdego wieczoru. Na wyciągnięcie ręki, już bez ściany między nimi jest ta o której fantazjuje i przez którą uronił już mnóstwo spermy. Starał się nie patrzeć na nią, ale gdy wreszcie dotarli na 3 piętro kierując się do swojego mieszkania zerknął na sąsiadkę, która najwidoczniej widząc do których drzwi wchodzą odwzajemniła jego spojrzenie. W tej jednej sekundzie, gdy spotkały się ich oczy, widział malujące się na jej twarzy zdziwienie i zarazem przerażenie.
To już jest koniec – pomyślał. Był przekonany że po rozczarowaniu jakie sprawił, dziewczyna już więcej nie zdecyduje się na wspólną zabawę z nim. Może to i lepiej? Czuł że zaczyna się uzależniać. Nie od masturbacji, od tej był już uzależniony dawno, ale od niej, od kobiety, która jako pierwsza w życiu dawała mu satysfakcję seksualną. Leżąc w łóżku po każdej takiej sesji, czuł się dumny, że wreszcie doprowadził kobietę do szczytowania. Że ściana między nimi, i brak kontaktu wzrokowego – to było nieważne, najważniejsze że mu się udało zaspokoić dziewczynę.
Czekał co będzie wieczorem, wiedział że dziewczyna za ścianą wie że on jest kaleką, uzależnionym od innych, niesamodzielnym. Leżał i czekał co będzie się działo, sekundy mieniły się minutami, a minuty, godzinami. Wskazówki zegara wydawały się nie poruszać, gdy on oblany zimnym potem i przyspieszonym tętnem czekał co będzie. Wreszcie usłyszał delikatne pukanie. Stukanie w ścianę wyrwało go z amoku w jakim się znajdował. Odpukać? Czy nie? – Zastanawiał się. Zawsze odważny, jak młody kogut, co prawda z podciętymi skrzydłami, ale jednak zawsze młody, tym razem poczuł ogromny żal do siebie, do świata, że nie jest tym kim zapewne miała go dziewczyna zza ściany. Gdy myśli piętrzyły mu się w głowie, usłyszał ponowne pukanie, tym razem mocniejsze i bardziej stanowcze. W sekundzie miał podjąć decyzję. Chociaż wczoraj namiętnie stękał i jęczał, odpowiadając na stękania i pojękiwania partnerki, dzisiaj nie był w stanie nawet poruszyć końcem kciuka.
Przecież ona wie kim on jest! – powtarzał w myślach. Już nie może sobie mnie wyobrażać jako Christiano Ronaldo, ba, wie że jestem powyginanym kawałkiem mięsa, obok którego trzeba być 24/h. Jestem zerem – myślał w tej chwili. Ja jej nic nie mogę dać, niczym obdarzyć – obwiniał siebie. Nie zauważył kiedy zalał się łzami, płakał i łkał jak dziecko, złorzecząc na siebie i swój los. Myśląc o swoim kalectwie zapomniał nawet że dziewczyna zapukała po raz kolejny, ostatni już tej nocy. Zasnął na mokrej poduszce.
Wieczory, na które czekał z takim utęsknieniem stały się dla niego katorgą. Jeszcze dwa dni słyszał stukania zza ściany, na które nie odpowiadał. Był przekonany że przecież nic jej nie może zaoferować, więc po co ma to dalej ciągnąć? Dopóki jej nie poznał liczył się tylko orgazm, ale odkąd zobaczył obiekt swoich westchnień i przeglądnął się w jej oczach, żądza zeszła na drugi plan. Zakochał się, był jednak świadom że nic nie może jej dać, wolał więc brutalnie zakończyć tą „ścienną” znajomość.
C.D.N.
Skomentuj