Witam wszystkich użytkowników bardzo serdecznie. Dawno się tu nie odzywałem, a to jest mój pierwszy post w tym dziale.
Opiszę pewną sytuację.
Mam koleżankę, z którą kumplujemy się od zawsze praktycznie. Chodzimy do jednej szkoły (inne klasy), ale przynajmniej kilka razy dziennie się widzimy, a z racji tego, że mieszka 10 minut od mojego domu, często wracamy razem tramwajem, do domu. Kontakt mam z nią dobry, a od tego roku szkolnego, skory jestem powiedzieć nawet bardzo dobry. Niedawno zdałem sobie sprawę, że jest dla mnie czymś więcej niż koleżanką/przyjaciółką. Lubię spędzać z nią czas, rozmawiać, przebywać po prostu. Lubię kiedy do mnie przychodzi, albo ja do niej. Często mówimy sobie "kocham cię", ale to "kocham" jest czysto koleżeńskie. Ostatnio jej powiedziałem "kocham Cię i wcale nie żartuję i nie chodzi mi o miłość koleżeńską", ale mnie wyśmiała. Dla jasności, wyśmiała -> po prostu się z tego śmiała, myśląc, że sobie robię jaja, nie chodzi mi o jakieś negatywne wyśmianie. Wyszło tak, że oboje zaczęliśmy się śmiać i tyle. Także mam pytanie, co ja mam zrobić, żeby dziewczyna potraktowała mnie poważnie?
Zawsze myślałem, że doskonale sobie radzę ze wszystkimi problemami etc. a tu nagle to. Pomyślałem sobie o forum, bo po to chyba ono jest. Czekam na jakieś poważne wskazówki.
Opiszę pewną sytuację.
Mam koleżankę, z którą kumplujemy się od zawsze praktycznie. Chodzimy do jednej szkoły (inne klasy), ale przynajmniej kilka razy dziennie się widzimy, a z racji tego, że mieszka 10 minut od mojego domu, często wracamy razem tramwajem, do domu. Kontakt mam z nią dobry, a od tego roku szkolnego, skory jestem powiedzieć nawet bardzo dobry. Niedawno zdałem sobie sprawę, że jest dla mnie czymś więcej niż koleżanką/przyjaciółką. Lubię spędzać z nią czas, rozmawiać, przebywać po prostu. Lubię kiedy do mnie przychodzi, albo ja do niej. Często mówimy sobie "kocham cię", ale to "kocham" jest czysto koleżeńskie. Ostatnio jej powiedziałem "kocham Cię i wcale nie żartuję i nie chodzi mi o miłość koleżeńską", ale mnie wyśmiała. Dla jasności, wyśmiała -> po prostu się z tego śmiała, myśląc, że sobie robię jaja, nie chodzi mi o jakieś negatywne wyśmianie. Wyszło tak, że oboje zaczęliśmy się śmiać i tyle. Także mam pytanie, co ja mam zrobić, żeby dziewczyna potraktowała mnie poważnie?
Zawsze myślałem, że doskonale sobie radzę ze wszystkimi problemami etc. a tu nagle to. Pomyślałem sobie o forum, bo po to chyba ono jest. Czekam na jakieś poważne wskazówki.
Skomentuj