Pytanie do osób po rozwodach: Czy utrzymujecie kontakt z byłymi żonami/mężami? Wiadome, że jak ma się dzieci, wygląda to inaczej. Ten kontakt raczej musi być.
A co w przypadku małżeństw, które dzieci nie miały i już nic ich nie łączy? Żadne kredyty, wspólne sprawy itd.?
Jak to wygląda? Spotykacie się? Rozmawiacie ze sobą? Jakie relacje są między Wami? Mówię oczywiście o ludziach, którzy rozstali się w jakiś przyzwoity sposób i nikt nikomu nie wyrządził bardzo wielkiej krzywdy – jak mniej więcej było w moim przypadku.
Co ze wspólnymi znajomymi? Zainteresowaniami, rzeczami, które robiliście razem?
Ostatnio dostaję jakiejś paranoi. W końcu zaczęłam jakoś sensownie układać sobie życie i doszłam do wniosku, że nie chcę go znać. Nie chcę żeby wiedział co się u mnie dzieje, nie rozmawiał ze mną, nie pisał, najlepiej żeby o mnie zapomniał.
Rozstaliśmy się w normalnych stosunkach. Poznałam jego nową partnerkę. Wiedziałam co się u niego dzieje, co dzieje się u niej, on mniej więcej wiedział co u mnie. Czasami przyjeżdżał do mnie, nawet kilka razy pomogliśmy sobie w pewnych sprawach. Kasy tylko nie odpuścił, nawet tej mojej. Ale cóż, taki był zawsze. Żadne z nas nie było bez winy, ale teraz oboje dobrze sobie życzymy.
I właśnie w tym momencie czuję, że nie chcę z nim żadnego kontaktu. Chciałabym żeby zniknął. Mimo to mam opory powiedzieć mu o tym. Bo jak tak? Tak nagle? Nawet nie wiem dlaczego tak się czuję. Poza tym trudno tak odsunąć od siebie kogoś, kogo znało się niemal przez połowę swojego życia.
Obecnie mieszkamy daleko od siebie, więc kontakt pozostaje internetowo-fejsbukowy. Ale nawet to mnie denerwuje. Nie chcę żeby widział co udostępniam, kto oznacza mnie na zdjęciach, gdzie jestem. Oczywiście, mogę go usunąć, zablokować, wszystko jedno. Ale i tak będzie o tym wiedział.
Czy prośba o zerwanie kontaktu będzie na miejscu? Czy muszę ją uzasadniać? Czy w ogóle mam się czym przejmować?
A co w przypadku małżeństw, które dzieci nie miały i już nic ich nie łączy? Żadne kredyty, wspólne sprawy itd.?
Jak to wygląda? Spotykacie się? Rozmawiacie ze sobą? Jakie relacje są między Wami? Mówię oczywiście o ludziach, którzy rozstali się w jakiś przyzwoity sposób i nikt nikomu nie wyrządził bardzo wielkiej krzywdy – jak mniej więcej było w moim przypadku.
Co ze wspólnymi znajomymi? Zainteresowaniami, rzeczami, które robiliście razem?
Ostatnio dostaję jakiejś paranoi. W końcu zaczęłam jakoś sensownie układać sobie życie i doszłam do wniosku, że nie chcę go znać. Nie chcę żeby wiedział co się u mnie dzieje, nie rozmawiał ze mną, nie pisał, najlepiej żeby o mnie zapomniał.
Rozstaliśmy się w normalnych stosunkach. Poznałam jego nową partnerkę. Wiedziałam co się u niego dzieje, co dzieje się u niej, on mniej więcej wiedział co u mnie. Czasami przyjeżdżał do mnie, nawet kilka razy pomogliśmy sobie w pewnych sprawach. Kasy tylko nie odpuścił, nawet tej mojej. Ale cóż, taki był zawsze. Żadne z nas nie było bez winy, ale teraz oboje dobrze sobie życzymy.
I właśnie w tym momencie czuję, że nie chcę z nim żadnego kontaktu. Chciałabym żeby zniknął. Mimo to mam opory powiedzieć mu o tym. Bo jak tak? Tak nagle? Nawet nie wiem dlaczego tak się czuję. Poza tym trudno tak odsunąć od siebie kogoś, kogo znało się niemal przez połowę swojego życia.
Obecnie mieszkamy daleko od siebie, więc kontakt pozostaje internetowo-fejsbukowy. Ale nawet to mnie denerwuje. Nie chcę żeby widział co udostępniam, kto oznacza mnie na zdjęciach, gdzie jestem. Oczywiście, mogę go usunąć, zablokować, wszystko jedno. Ale i tak będzie o tym wiedział.
Czy prośba o zerwanie kontaktu będzie na miejscu? Czy muszę ją uzasadniać? Czy w ogóle mam się czym przejmować?
Skomentuj