- Dlaczego nie nosisz kulek? Byłoby ci łatwiej. - Powiedział to nalewając wino do dwóch kieliszków. Pierwszy podał mi. Upiłam łyk, przełykając głośniej, niż zamierzałam.
Znalazłam się w jednej z tych skrajnie beznadziejnych sytuacji, podczas której masz ochotę uciec z krzykiem, a z drugiej strony ze wszystkich sił korci cię, by zostać na swoim miejscu. W moim wypadku było to drewniane krzesło pośrodku kuchni.
- Czułabyś, jak pocierają każdy wilgotny kawałek twojej podnieconej cipki. Jak niegrzecznie zachowują się tam w środku. - Nie mogłam się odezwać nieproszona o to. Chciałam przerwać ten jego wywód, od którego robiłam się coraz bardziej wilgotna. Wkurzało mnie to. Jednocześnie nakręcało. Liczyłam, że ta noc – jakkolwiek się nie skończy – będzie należeć do udanych.
- Jak naciskają, penetrują… - Stał tuż za mną, czułam jego oddech na swoim karku. Od tej delikatnej pieszczoty jeżył mi się każdy włosek. Ciężko łapałam powietrze i chciałam zrobić cokolwiek, lecz wiedziałam, że nie mogę. Mieliśmy ustalone pewne zasady i jakikolwiek ruch bez jego zgody, oznaczał koniec zabawy. Przemknęła mi myśl przez głowę, że może byłam już skrzywiona psychicznie w pewien sposób… jednak chciałam kontynuować. Pragnęłam dowiedzieć się, na co go stać.
- Jak walczą o każdy kawałek twojej pochwy. - Chwycił mój twardy sutek między kciuk a palec wskazujący i lekko go potarł. Mimowolnie poruszyłam biodrami, ocierając się płcią o krzesło, na którym siedziałam.
- Jak robisz się tak mokra, że cienkie strużki śluzu wyciekają na twój seksowny tyłeczek. - To było więcej, niż mogłam znieść. Nic nie powiedziałam, ale posłałam mu spojrzenie, które – w moim mniemaniu – uchodziło za wyzywające.
- Jesteś naprawdę seksowna, gdy się złościsz. - Nachylił się nade mną, oparł dłoń o krzesło, a drugą rozłożył mi nogi. Szpilki zastukały cicho o podłogę. Tak się złożyło, że tylko buty pozwolił mi zostawić jako element ubioru. Wsunął palce między moje uda.
Jęknęłam.
Przeszedł mnie dreszcz od szyi w dół kręgosłupa. Miałam nadzieję, że będzie kontynuował.
Posuwał mnie chwilę palcami i… wyszedł bez słowa.
Zostawił samą i wiedziałam, że to będzie długa lekcja.
Znalazłam się w jednej z tych skrajnie beznadziejnych sytuacji, podczas której masz ochotę uciec z krzykiem, a z drugiej strony ze wszystkich sił korci cię, by zostać na swoim miejscu. W moim wypadku było to drewniane krzesło pośrodku kuchni.
- Czułabyś, jak pocierają każdy wilgotny kawałek twojej podnieconej cipki. Jak niegrzecznie zachowują się tam w środku. - Nie mogłam się odezwać nieproszona o to. Chciałam przerwać ten jego wywód, od którego robiłam się coraz bardziej wilgotna. Wkurzało mnie to. Jednocześnie nakręcało. Liczyłam, że ta noc – jakkolwiek się nie skończy – będzie należeć do udanych.
- Jak naciskają, penetrują… - Stał tuż za mną, czułam jego oddech na swoim karku. Od tej delikatnej pieszczoty jeżył mi się każdy włosek. Ciężko łapałam powietrze i chciałam zrobić cokolwiek, lecz wiedziałam, że nie mogę. Mieliśmy ustalone pewne zasady i jakikolwiek ruch bez jego zgody, oznaczał koniec zabawy. Przemknęła mi myśl przez głowę, że może byłam już skrzywiona psychicznie w pewien sposób… jednak chciałam kontynuować. Pragnęłam dowiedzieć się, na co go stać.
- Jak walczą o każdy kawałek twojej pochwy. - Chwycił mój twardy sutek między kciuk a palec wskazujący i lekko go potarł. Mimowolnie poruszyłam biodrami, ocierając się płcią o krzesło, na którym siedziałam.
- Jak robisz się tak mokra, że cienkie strużki śluzu wyciekają na twój seksowny tyłeczek. - To było więcej, niż mogłam znieść. Nic nie powiedziałam, ale posłałam mu spojrzenie, które – w moim mniemaniu – uchodziło za wyzywające.
- Jesteś naprawdę seksowna, gdy się złościsz. - Nachylił się nade mną, oparł dłoń o krzesło, a drugą rozłożył mi nogi. Szpilki zastukały cicho o podłogę. Tak się złożyło, że tylko buty pozwolił mi zostawić jako element ubioru. Wsunął palce między moje uda.
Jęknęłam.
Przeszedł mnie dreszcz od szyi w dół kręgosłupa. Miałam nadzieję, że będzie kontynuował.
Posuwał mnie chwilę palcami i… wyszedł bez słowa.
Zostawił samą i wiedziałam, że to będzie długa lekcja.
Skomentuj