W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Miłosne wybory

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Hoti
    Świętoszek
    • Feb 2009
    • 42

    #16
    Ja wybierałam między swoim chłopakiem, a wtedy jeszcze dobrym przyjacielem, który jest kilka lat ode mnie starszy a przyjaciółmi, z którymi się trzymałam
    i którzy mówili że taki związek nie ma sensu. Wybrałam chłopaka i jak na razie nie żałuję. A przyjaciele się ode mnie odwrócili twierdząc, że jestem głupia.
    Czasami czyimś marzeniem
    jest spełnić marzenia kogoś innego

    Skomentuj

    • itikka
      Ocieracz
      • Jun 2009
      • 162

      #17
      własnie to zrobiłam. zerwałam z kimś kogo bardzo kocham przedwczoraj i umieram z bólu. wiem jednak, ze postepuje słusznie dla dobra obojga. tak to mi się pogmatwało.

      postawiłam ultimatum, ale wiem, ze na 99,99% na to nie pójdzie

      Skomentuj

      • Salimero
        Świętoszek
        • Jul 2009
        • 31

        #18
        Zakochałem się w dziewczynie, która mieszka ode mnie 100km jest i jest starsza Gdybym posłuchał rozsądku to nie przeżyłbym tylu wspaniałych chwil;D

        Skomentuj

        • Raine
          Administrator
          • Feb 2005
          • 5252

          #19
          Uczucia wyższe mają do siebie to, że wyżerają człowiekowi mózg.
          Opamiętanie przychodzi najczęściej już po wszystkim. I chwała tym, którzy potrafią nas rzucić gdy my tego sami nie jesteśmy w stanie zrobić z nimi.

          To truly love someone is to strive for reconquering what has already been conquered.




          Regulamin Forum.

          Skomentuj

          • Nilieth

            #20
            Napisał jezebel
            Dokonaliście wyboru pomiędzy czymś dla uzyskania pewnej równowagi i zadowolenia innych, a zadowoleniem własnym?
            Tak. Tylko jeden raz. Aczkolwiek dość długo się wahałam i zadowolenie innych o mało włos stałoby się ważniejsze niż moje odczucia. Na szczęście w ostatniej chwili spakowałam manatki i padło ostateczne ,,Żegnaj". Do dziś pamiętam, jak ciężko było wydusić z siebie to słowo. Ale teraz to już nieistotne.
            Czy pamiętacie swoje rozdarcie, które powstało na tle wyboru między kimś kogo kochacie, a czymś co jest ważne w sferze pozauczuciowej...lub dla kogoś innego?
            Nie bardzo. Czym prędzej wyparłam te emocje, zagrzebałam je gdzieś głęboko i postawiłam na nich glinianą beczkę, żeby nie wylazły zawczasu. I z czasem same spopielały. Stały się nijakie, wyprane i niewiele znaczące. W zasadzie dopiero ten temat mi o nich przypomniał.

            Czas. Tylko jemu warto zaufać, podać mu swoją dłoń i dać się poprowadzić przez meandry teraźniejszości. I czekać, aż wreszcie spoglądanie w przeszłość przestanie rodzić jakiekolwiek negatywne uczucia. To właśnie czas sprawia, że wszelkie żale i smutki pokrywają się rdzą zapomnienia. Stają się tylko kolejnymi wspomnieniami, które wiją się nieporadnie, skamlą o pamięć, aż w końcu znikają w otchłani naszych myśli. Banalne, a jednak prawdziwe.
            0statnio edytowany przez Gość; 07-08-09, 13:13.

            Skomentuj

            • lubie_kobietki
              Ocieracz
              • Jul 2009
              • 131

              #21
              Jaki piękny temat rzeka ... dla Pań zwłaszcza. Zawsze macie dylematy pozostawiając partnera w błogim przeświadczeniu o wielkim uczuciu jakim pała ie do niego Zdaje mi się że Panowie jakoś szybciej te dylematy rozstrzygają.

              Skomentuj

              • Nilieth

                #22
                Napisał lubie_kobietki
                Zdaje mi się że Panowie jakoś szybciej te dylematy rozstrzygają.
                A mnie się zdaje, że to kwestia charakteru. Niektóre kobiety będą lamentować i rysować serduszka z ,,aj lawju Zenek" a inne machną ręką i pójdą dalej. Podobnie jest z panami. Tzw. uczuciowi chyba nawet zakładali tu tematy i się żalili.

                Utarte poglądy, schematy, czy często powtarzane slogany nie zawsze idą w parze z rzeczywistością.

                Skomentuj

                • lubie_kobietki
                  Ocieracz
                  • Jul 2009
                  • 131

                  #23
                  Napisał Nilieth
                  A mnie się zdaje, że to kwestia charakteru. Niektóre kobiety będą lamentować i rysować serduszka z ,,aj lawju Zenek" a inne machną ręką i pójdą dalej. Podobnie jest z panami. Tzw. uczuciowi chyba nawet zakładali tu tematy i się żalili.

                  Utarte poglądy, schematy, czy często powtarzane slogany nie zawsze idą w parze z rzeczywistością.
                  Może faktycznie zupełnie niepotrzebnie zasugerowałem się ilością odpowiedzi od Pań w tym wątku. Panowie widocznie bardziej skromni i się nie przyznają

                  Skomentuj

                  • upocone jajka
                    Banned
                    • May 2009
                    • 5151

                    #24
                    będąc młodym szczylem, wtedy MON zwijał mnie w kamasze, jakiś miesiąc przed roczną wizytą w Cyrku miałem już "złoty bilet" no i wtedy odpuliłem kobite, z tego co pamietam sypało sie już wcześniej no ale to był najodpowiedniejszy moment na koniec farsy, nie powiem było ciężko ale tzn ''unitarka'' skutecznie wybiła mi jakiekolwiek kminy o ex

                    Skomentuj

                    • jezebel
                      Emerytowany Pornograf

                      Zboczucha
                      • May 2006
                      • 3667

                      #25
                      Mało piszę na tym forum o swoich emocjach - równoważę to ekshibicjonizmem od fizycznej strony, a do uzewnętrzniania emocji często wykorzystuję doradzanie bazując na własnych doświadczeniach i wtedy tylko można snuć domysły. Chciałabym od A do Zet opisać swoją historię i posłuchać, co mają do powiedzenia inni, z dystansu, z pozycji obserwatora.
                      Czuję się uwikłana w miłość, której nie mogę ani zwalczyć, ani mieć - co mam zrobić zatem? Wiem, odnaleźć nową - ale co jeśli na nowe człowiek się zamyka i nie daje szans? Tkwić i pozostawać z pretensjami do siebie za utratę czasu przelatującego przez palce.
                      To co chcę powiedzieć, to fakt, że miłosne wybory bywają o wiele trudniejsze niż decyzje zawodowe lub finansowe.Nieważne czy dotyczą one miłości partnerskiej, rodzicielskiej, czy miłości do pupila.
                      Nie przekonuje mnie już fakt, że takie emocje uszlachetniają, chciałabym żeby było łatwiej.
                      Czy aby na pewno to czas jest naszym sprzymierzeńcem? Może nie powinno się mówić tym rozdartym, że czas leczy rany i z czasem kogoś znajdą - tylko radzić by szli na żywioł, bo czas odbiera minuty i dni?
                      Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

                      Skomentuj

                      • brzoskwineczka
                        Perwers
                        • Sep 2009
                        • 824

                        #26
                        Będąc w związku zakochałam się z chłopaku z mojej szkoły. Chciałam by mój dał mi spokój na tydzień bym mogła sobie sprawy ułożyć i nie myśleć więcej o koledze, ale on wolał odejść i dać mi wolną rękę.
                        Byłam z kolegą krótko i jak się później okazało było to jednym z większych błędów w moim życiu. Troszkę mi mózg wyprał i uważałam, że skoro kocham jego to nie mogę kochać swojego chłopaka numer 1 i że to był związek z rozsądku i nie warto było wracać. Ostatecznie zeszliśmy się ponownie z moim chłopakiem nr 1 po pół roku i byliśmy ze sobą jeszcze potem 4lata.
                        Parokrotnie jeszcze uważałam, że jestem z nim bardziej z rozsądku, ale dla mie to nie oznacza brak uczuć.
                        Nie ja wybrałam chłopaka nr 2, bo gdyby mój nr 1 nie odszedł to bym nigdy się za nim nie obejrzała i zepchnęła to daleko. Dał mi sposobność i przekonałam się, że nie warto oglądać się za kimś innym. Do czasu...

                        Później, wiele lat później zaczęłam się spotykać z kolegą ze studiów i tutaj od razu doszło do zdrady. Zamierzałam zostać z moim chłopakiem i powiedzieć mu o wszystkim, jednakże okazało się, że on zdążył zechcieć sobie ułożyć życie beze mnie. Nie zostałam sama. Mimo, że wybrałam inaczej, znów mój chłopak nr 1 pokrzyżował mi plany i dzięki temu jestem teraz znów szczęśliwa.

                        Zatem moje miłosne wybory nigdy nie były moje. Ale zawsze słuszne.
                        ...:::tylko spokój może nas uratować:::...

                        "Postępujemy tak, bo uważamy, że nasze błędy lepiej jest ukryć pośród masy innych. Tak jak grzech lepiej ukryć wśród wielu innych grzechów." prof. J. Bralczyk

                        Skomentuj

                        • Niechciany__
                          Seksualnie Niewyżyty
                          • May 2009
                          • 282

                          #27
                          Napisał jezebel
                          Chciałabym od A do Zet opisać swoją historię i posłuchać, co mają do powiedzenia inni, z dystansu, z pozycji obserwatora.
                          Co Cię powstrzymuje?

                          Napisał jezebel
                          To co chcę powiedzieć, to fakt, że miłosne wybory bywają o wiele trudniejsze niż decyzje zawodowe lub finansowe.Nieważne czy dotyczą one miłości partnerskiej, rodzicielskiej, czy miłości do pupila.
                          Dokładnie. I bardzo często okazują się kompletnie błędne..

                          Napisał jezebel
                          Czy aby na pewno to czas jest naszym sprzymierzeńcem?
                          Mam swoje zdanie dokładnie w tej kwestii. Uważam, że czas tu gra przeciwko nam zbyt często. Pozostawia to niewiele miejsca na błąd. W każdym razie na pewno gra przeciwko mnie..

                          Trudno w ogóle doradzać w tej kwestii.. Czasami wybierając jakąś opcję nie mamy pewności zgody z samym sobą - albo czujemy, że angażujemy się zbyt mocno, nieadekwatnie to zaangażowania drugiej strony, albo wręcz przeciwnie, dręczą nas wyrzuty, że obserwując zaangażowanie partnera, sami go nie mamy i powstaje jakieś poczucie krzywdzenia tej drugiej osoby..

                          Nie mogę tu wpadać w konkrety, ale osobiście doświadczam miłości niespełnionej. Próbowałem ją zniszczyć, zagłuszyć, przykryć innym uczuciem, a ona jak Feniks z popiołów wstaje.. A mimo to odsuwam się od tej osoby, nawet kiedy jesteśmy razem, bo wiem, że kocha innego..

                          Patrząc na problem postawiony przez jezebel uważam, że jest nieco niewłaściwie ujęty: w takim przypadku bowiem nie istnieje uniwersalne rozwiązanie czy zachowanie, to nie matematyka. Za każdym razem i w każdym konkretnym przypadku rozwiązanie jest inne. Ponieważ z racji osobistych związków znam problem z dosyć bliska (choć nie tak szczegółowo, jakby się niektórzy chcieli domyślać) mogę tylko powiedzieć, Beatko, że nikt za Ciebie nie może ani podejmować decyzji w tej kwestii ani podzielić odpowiedzialności doradztwem.
                          * * * * * * * *
                          Korzyścią bycia inteligentnym jest to, że można zawsze udawać głupca, podczas gdy sytuacja odwrotna jest niemożliwa - nie zmienia to jednak faktu, że inteligencja idzie często w parze z chamstwem i nietolerancją.

                          Skomentuj

                          • jezebel
                            Emerytowany Pornograf

                            Zboczucha
                            • May 2006
                            • 3667

                            #28
                            Co Cię powstrzymuje?
                            Trudno to wytłumaczyć - po prostu to co przeżywam jest tak bardzo intymne w moim mniemaniu. Mówiąc o uczuciach czuję się otwarta na ciosy, słaba, obawiam się braku zrozumienia jak bardzo ważne emocje są dla mnie, nie chcę by ktoś je zrugał, wyświechtał, wykorzystał przeciwko mnie.
                            Beatko, że nikt za Ciebie nie może ani podejmować decyzji w tej kwestii ani podzielić odpowiedzialności doradztwem.
                            Wiem o tym, nigdy nie traktowałam , a innym odradzałam traktowanie forum jako wyroczni. U mnie to raczej wynik towarzyskiego nastawienia, ale braku towarzystwa - o! Po prostu nie jestem klasyczną kobietą , z przyjaciółkami od serca i powiernikiem - to może być "klu".
                            Możemy wtedy coś ważnego przegapić.
                            Tego przy sercowych wyborach zawsze się bałam. Ja nie wiem co wybrać, bowiem pochopne decyzje zaprowadziły mnie na dno - czekanie z kolei rozszarpuje mi serce na strzępy. A może to nastawienie należy zmienić? Moja matka twierdzi, że człowiek albo gloryfikuje albo demonizuje i tym samym wpada we własne pułapki. Może faktycznie warto pozbyć się oczekiwań i iść na żywioł, bez żalu za błędy a narażanie się na ciosy przyjąć jako coś całkowicie oczywistego.
                            Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

                            Skomentuj

                            • jezebel
                              Emerytowany Pornograf

                              Zboczucha
                              • May 2006
                              • 3667

                              #29
                              Z tym dnem to się nie zgadzam.
                              Ale Ciebie na tym dnie nie było. Jeśli coś nie nadaje się rozmowy tutaj, to nie pisz tego - nie pisz w ogóle, bo to bez sensu.

                              Sister, no i właśnie o to chodzi, że rozważam co dalej - ranią mnie oba wyjścia, dlatego to jest takie trudne. Gdyby była alternatywa przyjemna, to bym się nie zastanawiała. A pewności nie mam.
                              Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

                              Skomentuj

                              • brzoskwineczka
                                Perwers
                                • Sep 2009
                                • 824

                                #30
                                Napisał sister_lu
                                Straciłam 7 lat życia na czekaniu na coś, co nie nadeszło, a dzięki pochopnej decyzji zyskałam szczęście.
                                Znam to z autopsji. Zgadzam się, że nie zawsze warto.
                                ...:::tylko spokój może nas uratować:::...

                                "Postępujemy tak, bo uważamy, że nasze błędy lepiej jest ukryć pośród masy innych. Tak jak grzech lepiej ukryć wśród wielu innych grzechów." prof. J. Bralczyk

                                Skomentuj

                                Working...