Witajcie drodzy forumowicze.
Mam taki problem, ze swoim chłopakiem. W zasadzie to polega on na tym , że już od 2 lat problemu nie mam. On ma 16 lat, ja jestem mlodsza o rok. Do tego roku chodziliśmy razem do gimnazjum , ale od tego on będzie w liceum. Od początku naszej znajomości nigdy nie naciskał na mnie pod względami damsko-męskimi , wręcz sama musiałam mu brać rękę na np. piersi. Z czasem jest już coraz lepiej. Boję się tej jego perfekcji , wyczucia. Braku popędu. Jak to jest? Przecież ma 16 lat , powinien coś wspominać o tym czy bym chciała współżyć, chociaż "przelotnie" a tu nic. Nie twierdzę , że tego chcę , po prostu się dziwię. Pieszczoty jakie wchodzą w grę są tylko przez bieliznę. On zaspokajał mnie kilku krotnie , aż do orgazmu, ale mi nigdy się jego nie udalo tak doprowadzić.... W sumie to nie musi ze mną nic konkretnego robić. Wystarczy mu rozmowa. Dopiero , gdy go jakoś "nakręcę" ( zacznę całować, dotykać tu i tam... ) zaczyna się jakaś chęć delikatnego współżycia. Źle mi nie jest, bo jak go już "nakręcę" to potrafi mnie tak rozgrzać .... Ale nie robi niczego czego nie robiliśmy więcej ( czego mu nie "wskazałam ręką" , lub w rozmowie".
Czy on mnie nie zdradza....?
Mam taki problem, ze swoim chłopakiem. W zasadzie to polega on na tym , że już od 2 lat problemu nie mam. On ma 16 lat, ja jestem mlodsza o rok. Do tego roku chodziliśmy razem do gimnazjum , ale od tego on będzie w liceum. Od początku naszej znajomości nigdy nie naciskał na mnie pod względami damsko-męskimi , wręcz sama musiałam mu brać rękę na np. piersi. Z czasem jest już coraz lepiej. Boję się tej jego perfekcji , wyczucia. Braku popędu. Jak to jest? Przecież ma 16 lat , powinien coś wspominać o tym czy bym chciała współżyć, chociaż "przelotnie" a tu nic. Nie twierdzę , że tego chcę , po prostu się dziwię. Pieszczoty jakie wchodzą w grę są tylko przez bieliznę. On zaspokajał mnie kilku krotnie , aż do orgazmu, ale mi nigdy się jego nie udalo tak doprowadzić.... W sumie to nie musi ze mną nic konkretnego robić. Wystarczy mu rozmowa. Dopiero , gdy go jakoś "nakręcę" ( zacznę całować, dotykać tu i tam... ) zaczyna się jakaś chęć delikatnego współżycia. Źle mi nie jest, bo jak go już "nakręcę" to potrafi mnie tak rozgrzać .... Ale nie robi niczego czego nie robiliśmy więcej ( czego mu nie "wskazałam ręką" , lub w rozmowie".
Czy on mnie nie zdradza....?
Skomentuj