Witajcie,
Razem z żoną spodziewamy się pierwszego dziecka i ostatnio moja żona trochę mnie zaskoczyła w negatywny sposób a mianowicie:
Kiedy zaczęła podejrzewać że jest w ciąży bardzo nalegała wręcz żądała abym razem z nią poszedł do lekarza (bardzo się tych wizyt obawiała, co akurat rozumiem) ja jednak przekonany nie byłem ale co tam żona jest dla mnie ważna wiec poszedłem. Znaleźliśmy świetną Panią doktor i wszystko jest ok. Bardzo mnie ciąża żony wciągnęła i tak na wizyty chodziłem razem z nią. Wszystko było ok do ostatniej wizyty kiedy na pytanie skierowane do mojej żony czy zamierza rodzić sama czy w towarzystwie męża odpowiedziała bez zbędnego zastanowienia że sama. Powiem że bardzo mnie to zabolało... ale nie to że chce rodzić sama (no dobra może to trochę tez) ale to że podjęła te decyzję sama. Prawdę mówiąc nie miałem czasu nad tym nawet pomyśleć jak to będzie bo jeszcze trochę czasu do porodu zostało.
Przybiło mnie to trochę, czego nie dało się nie zauważyć... później moja żona powiedziała że powiedziała podobno prawdopodobnie sama... ale jakoś ja tego nie słyszałem wtedy...
Nie wiem co mam robić i co mam myśleć... chyba chciałbym ja wesprzeć w tym na pewno trudnym momencie... ale zmuszać jej na pewno nie będę... jakie są wasze doświadczenie? Byliście w podobnej sytuacji? Jak to u Was wyglądało?
Pozdrawiam wszystkich forumowiczów
Razem z żoną spodziewamy się pierwszego dziecka i ostatnio moja żona trochę mnie zaskoczyła w negatywny sposób a mianowicie:
Kiedy zaczęła podejrzewać że jest w ciąży bardzo nalegała wręcz żądała abym razem z nią poszedł do lekarza (bardzo się tych wizyt obawiała, co akurat rozumiem) ja jednak przekonany nie byłem ale co tam żona jest dla mnie ważna wiec poszedłem. Znaleźliśmy świetną Panią doktor i wszystko jest ok. Bardzo mnie ciąża żony wciągnęła i tak na wizyty chodziłem razem z nią. Wszystko było ok do ostatniej wizyty kiedy na pytanie skierowane do mojej żony czy zamierza rodzić sama czy w towarzystwie męża odpowiedziała bez zbędnego zastanowienia że sama. Powiem że bardzo mnie to zabolało... ale nie to że chce rodzić sama (no dobra może to trochę tez) ale to że podjęła te decyzję sama. Prawdę mówiąc nie miałem czasu nad tym nawet pomyśleć jak to będzie bo jeszcze trochę czasu do porodu zostało.
Przybiło mnie to trochę, czego nie dało się nie zauważyć... później moja żona powiedziała że powiedziała podobno prawdopodobnie sama... ale jakoś ja tego nie słyszałem wtedy...
Nie wiem co mam robić i co mam myśleć... chyba chciałbym ja wesprzeć w tym na pewno trudnym momencie... ale zmuszać jej na pewno nie będę... jakie są wasze doświadczenie? Byliście w podobnej sytuacji? Jak to u Was wyglądało?
Pozdrawiam wszystkich forumowiczów
Skomentuj