W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Toksyczne zwiazki

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • bruk tejlor
    Perwers
    • Feb 2006
    • 825

    Toksyczne zwiazki

    nie rozumiem fenomenu tej sprawy.. jak to jest ze za kazdym razem powtarzam sobie, ze tym razem nie pakuje sie w cos, co z gory skazane jest na niepowodzenie i nie chce kolejnego zwiazku w ktorym bede sie meczyc wiecej martwic i plakac, a mimo to za kazdym razem robie to samo i wybieram sobie takich wlasnie kolesi.. Cos jest chyba ze mna nie tak? Jest wiecej takich nienormalnych osob ktore jesli maja wybor, swiadomie wybieraja "tego gorszego" i brna w to wszystko bardziej i bardziej? jak sobie z tym radzicie?
  • xazax
    Świętoszek
    • Jun 2006
    • 2

    #2
    ja taki zwiazek mam od 2 lat prawie i zyje kocham i nienawidze ale jest git (powiedzmy )

    Skomentuj

    • Gumka
      Emerytowany PornoGraf
      • Jan 2005
      • 1493

      #3
      to jest właśnie ten fenomen, że tak samo żony bite przez swoich mężów nie odchodzą tylko cierpią, bo jak same twierdzą kochają a mąż to dobry człowiek, tylko za dużo wypił/ się zdenerwował/ ma kłopoty w pracy itp.... jest to sytuacja bardzo trudna, a pakowania się w toksyczny związek jest straszne, ale często dziewczyna nie wie jak to się skończy dopóki nie pozna prawdziwego oblicza faceta. Niektóre kobiety mają chyba zakodowaną chęć do opieki i pomocy mężczyznom przez co znajdują sobie facetów z problemami:/
      "Najpierw trzeba uwieść duszę kobiety a później już nie będzie kłopotów z ciałem."
      Casanova



      akcja pornograf(iczna)

      Skomentuj

      • xazax
        Świętoszek
        • Jun 2006
        • 2

        #4
        Napisał Gumka
        to jest właśnie ten fenomen, że tak samo żony bite przez swoich mężów nie odchodzą tylko cierpią, bo jak same twierdzą kochają a mąż to dobry człowiek, tylko za dużo wypił/ się zdenerwował/ ma kłopoty w pracy itp.... jest to sytuacja bardzo trudna, a pakowania się w toksyczny związek jest straszne, ale często dziewczyna nie wie jak to się skończy dopóki nie pozna prawdziwego oblicza faceta. Niektóre kobiety mają chyba zakodowaną chęć do opieki i pomocy mężczyznom przez co znajdują sobie facetów z problemami:/

        czasem jest na odwrotnie :/ niestety
        0statnio edytowany przez xazax; 16-07-06, 13:09.

        Skomentuj

        • bruk tejlor
          Perwers
          • Feb 2006
          • 825

          #5
          Napisał Gumka
          Niektóre kobiety mają chyba zakodowaną chęć do opieki i pomocy mężczyznom przez co znajdują sobie facetów z problemami:/
          i ja tak mam i nie potrafie inaczej.. to tak jakby stwarzac sobie problemy na sile..
          nazwalam to syndromem matki teresy,
          a moze bardziej to syndrom niedowartosciowanych kobiet, ktore koniecznie chca komus pomoc zeby czuc sie lepiej, chociaz nie zawsze im to wychodzi.

          Skomentuj

          • a-fly-woman
            Emerytowany Pornograf
            • Apr 2005
            • 1196

            #6
            Napisał Xena
            Silne kobiety trafiaja na slabych mezczyzn.
            Masz absolutną rację.
            Szlachetny człowiek wymaga od siebie. Prostak - od innych.

            Skomentuj

            • Jacenty
              Emerytowany PornoGraf
              • Jul 2006
              • 1545

              #7
              Facet niedobry bo sie napił i przyłożył kobiecie, rozumię że to beee, sam nigdy nie podniosłem ręki na żadną. A co z psychicznym znęcaniem, kiedy kobieta wchodzi do domu i zamiast powiedzieć Cześć, szuka zaczepki i robi awanturę o niezgaszone w lodówce światło? Nieraz mnie swędzi ręka żeby przyłożyć za cos takiego, ale się powstrzymuję, bo to jednak kobieta i to moja. Xazax ma rację, ja po 12 latach się już przyzwyczaiłem(chyba).
              Po ślubie nie jest lepiej, ale czasem jest częściej

              Uwaga! Nie klikać w ten link pod żadnym pozorem!

              Skomentuj

              • YoungStallion
                Perwers
                • Jul 2005
                • 1184

                #8
                Jacenty postaw sie- powiedz: a niech ****a swieci!
                Ja nie moglbym siedziec cicho w takiej sytuacji.
                "Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."
                Stanisław Lem

                Skomentuj

                • Raine
                  Administrator
                  • Feb 2005
                  • 5252

                  #9
                  Heh.
                  Trzeba jakąś w miarę bolesną (acz niezbyt bezpośrednią) ripostę wymyślić - np. wychodzisz z domu i wracasz kompletnie nawalony
                  Może jak wrócisz tak po raz 10-ty, jej niezdolna do logicznego kojarzenia faktów głowa nagle zatrybi?

                  To truly love someone is to strive for reconquering what has already been conquered.




                  Regulamin Forum.

                  Skomentuj

                  • Jacenty
                    Emerytowany PornoGraf
                    • Jul 2006
                    • 1545

                    #10
                    Mam wypracowany sposób: nie odpowiadam na zaczepki a jak skończy szczekać, grzecznie pytam - Kochanie co tam dzisiaj w pracy? Szlag ją trafia i mam spokój. Tyle że trzeba mieć do tego nerwy i nie dać się sprowokować. Rozmowy i próby porozumienia niczego nie dają, bo wszystkie pytania czy argumenty trafiaja w próżnię.
                    Ale najgorsze że dzieciaki na to wszystko patrzą i wyrabiają sobie wzór rodziny.
                    Po ślubie nie jest lepiej, ale czasem jest częściej

                    Uwaga! Nie klikać w ten link pod żadnym pozorem!

                    Skomentuj

                    • bruk tejlor
                      Perwers
                      • Feb 2006
                      • 825

                      #11
                      ja go chyba zostawie ..

                      Skomentuj

                      • YoungStallion
                        Perwers
                        • Jul 2005
                        • 1184

                        #12
                        Napisał Jacenty
                        Mam wypracowany sposób: nie odpowiadam na zaczepki a jak skończy szczekać, grzecznie pytam - Kochanie co tam dzisiaj w pracy? Szlag ją trafia i mam spokój. Tyle że trzeba mieć do tego nerwy i nie dać się sprowokować. Rozmowy i próby porozumienia niczego nie dają, bo wszystkie pytania czy argumenty trafiaja w próżnię.
                        Ale najgorsze że dzieciaki na to wszystko patrzą i wyrabiają sobie wzór rodziny.
                        Chłopie!!!

                        Jesli sie mocno nie postawisz to dzieciaki sie beda z Ciebie smiac. Opowiedzą przy jakiejs swoim kolegom jak mamusia rządzi tatusiem, ktory milczy i nie umie sie postawic. I wierz mi, ze takie spokojne gadanie nic do sprawy nie wniesie- zonka sie jeszcze bardziej podenerwuje ale sprawy beda dalej staly w miejscu.

                        Wierz mi, ze jak zonie wyskoczysz konkretnie z paszczą to straci orientacje w terenie- tylko bądz twardy


                        Trza byc twardym nie miętkim
                        "Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."
                        Stanisław Lem

                        Skomentuj

                        • no_body
                          Ocieracz
                          • Mar 2006
                          • 116

                          #13
                          Napisał Jacenty
                          Facet niedobry bo sie napił i przyłożył kobiecie, rozumię że to beee, sam nigdy nie podniosłem ręki na żadną. A co z psychicznym znęcaniem, kiedy kobieta wchodzi do domu i zamiast powiedzieć Cześć, szuka zaczepki i robi awanturę o niezgaszone w lodówce światło? Nieraz mnie swędzi ręka żeby przyłożyć za cos takiego, ale się powstrzymuję, bo to jednak kobieta i to moja. Xazax ma rację, ja po 12 latach się już przyzwyczaiłem(chyba).
                          Niektórzy po prostu tak mają, że wszystkie problemy np w pracy, frustracje wyładowywują w domu, na współmałżonku, rodzicach, czy dzieciach. Po kłótni, wykrzyczeniu się czują ulgę, mimo że to ani nie załatwia ich problemów, ani nie wyładowują się na winnych. Nie jest to dobre, bo domownicy muszą to znosić, "cierpią niewinni", a taka osoba nawet nie zdaje sobie sprawy z tego co robi. Można albo to znosić jak Ty albo po prostu sprawić by do tej osoby w końcu doszło jak nieracjonalnie postępuje. Jak znaleźć sposób na Twoją żonę nie wiem, bo każdy jest inny. Ale wydaje mi się, że sytuacja gdy zawsze spokojny człowiek, przy kolejnej takiej akcji, wpada nagle w złość, zaczyna krzyczeć, wyrzucając z siebie co mu przeszkadza a następnie wychodzi z domu, nie dając dojść do słowa tej drugiej stronie, jest na tyle dużym szokiem dla tej drugiej osoby, że może zacznie analizować i ją oświeci. Nie wiem czy to skuteczne, ale napewno ja bym tak spróbowała i myślę, że gdybym była tą "złą stroną', która się wyżywa na innych takie coś dałoby mi do myślenia.

                          Skomentuj

                          • YoungStallion
                            Perwers
                            • Jul 2005
                            • 1184

                            #14
                            Xena masz typowe podejscie psychologiczne- facet niby jest silną polową związku, wszystko znosi (bo najwazniejszy jest spokoj i opanowanie ) a babe to wkurza. I co? i gówno! sytuacja sie kompletnie nie zmienia.
                            Tu trzeba radykalnych metod.
                            "Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."
                            Stanisław Lem

                            Skomentuj

                            • Jacenty
                              Emerytowany PornoGraf
                              • Jul 2006
                              • 1545

                              #15
                              Dzięki za wszystkie rady, ale wiekszość z nich już próbowałem. Bezskutecznie, albo efekt był krótkotrwały. Ona albo jest perfidnie wyrachowana i dąży do jakiegoś celu albo ma problemy z osobowością. Kiedy słyszy o rozwodzie to najpierw wzrusza ramionami a potem zaczyna płakać i przepraszać. Ja ją kocham, pomimo tego jaka jest i nie chcę się rozstawać, szukam tylko sposobu żeby ją zmienić, bo sam już się bardziej zmienić nie mogę.
                              Po ślubie nie jest lepiej, ale czasem jest częściej

                              Uwaga! Nie klikać w ten link pod żadnym pozorem!

                              Skomentuj

                              Working...